KNAJPA II

Rej

Ja tam nie chcę, żeby mi Pietrek w moich tajemnych butlach przebierał.

Niestety z powodu osadu na zębach musze na jakiś czas skończyć z alkoholem i herbatą, tudzież kawą.

Dlatego NIE CHCĘ, żeby Pietrek ruszał moje termosy z kurzęcą krwią, zrozumiano?

No, idę po coś do jeścia.

Remusek17

heh
jak mi sie nic nie chce
no moze bym tylko siedział słuchał muzy
i tyle
za goraco
ja nic nie chce
jesc tez nie
niedługo obiad
jakbym siedział w szkole bym dopiero wrócił a tak
heh

blaidd

Łeee, profesor Myślwiec dopiero w przyszłym tygodniu wróci do PANu. Ja chcę do Egiptu!
(jęczy)
Lordzie, ty ze mną chcesz się teleportować? Zapraszam, jeśli tak. Będzie mi bardzo miło, bo idę właściwie sama...
Siedzę sobie na pracowni na Geografii (nie ma zajęć i jest dużo kompów wolnych)
Muszę wpaść na bloga siestry i przeczytać lordowe opowiadanie. Ciekawe, czy się wyrobię tutaj...?

Vassir

hehhehe, życze powodzenia, ale ci narobiłam pracy!!! (chowa sie pod ladą)

Remusek17

mam nadzieje lady
bo czekam na ten koment z niecierpliwoscia

blaidd

No to blog już gotowy, teraz lecę do Szuflady Smile

Piiiiiić!
Pietruchna, polej no czegoś bardzo zimnego i bardzo orzeźwiającego. Soku z limonki nejlepiej.

Hekate

Ufff, puff! Ależ gorąco! A ja musiałam zrobić rundkę po bibliotekach, dusząc się jako ten śledź w autobusie nr 15. Ale załatwiłam, co miałam załatwić i jestem całkiem zadowolona.
Sama nie wiem dlaczego, ale paradoksalnie trzydziestostopniowa temperatura, której normalnie nie trawię(bo dla mnie optymalne jest 20 stopni), wyzwala we mnie jakąś niesamowitą energię. Chorobliwą wręcz. Trzymajcie mnie, bo zaraz odfruuuuuuunę! Wink

blaidd

Nie no, we mnie energii nie wyzwala, energię wyzwala temperatura okołodwudziestostopniowa, wtedy chodzę jak na skrzydłach. Nie zmienia to jednak faktu, że do Egiptu i tak chcę jechać Smile

(pije)
(dopija)
Zwijam się...
Ach, "Czarodziejski flecie", Mozarcie Genialny - już się szykuję, już niedługo...!

Aurora

Aaa jaaa wreszcie wróciłam...
<ziewa>
Spaaać!
Jutro wreszcie zakońćzenie roku szkolnego. Wierzycie, ze u nas robią próby zakońćzenia? Ja i tak nie chodzę.

Duchota faktycznie. Looodów mi sie chce, ale na dworzu za gorąco, zeby się gdzieś ruszyć. Bo już wcześniej siedziała półtorej godziny, heh, bo Kath robiła sobie trwałą (-: Dobrze jej, wreszcie widać, że ma włosy (ale mogłaby zmienić kolor, bo te są takie niewiadomo - blond przechodzący w rudości).

Aaach, gorąco...
Poproszę trochę czegoś zimnego. Lodów i może czegoś jeszcze zimnego...

Vassir

(Wychodzi spod lady, rozgląda się. Zamawia ukochanego Heinekena i słepie powoli. Oglada kanjpkę, ociera pot z czoła).
Tralalalala!!! Trza się przyzwyczaic, w Indiach będzie gorecej, ha! I duszniej.
(zadowona wypija wszystko) - U mnie lato wyzwala pragnienie łażenia po lasach, łąkach i wszelkich dzikich dziurach. Jesień - ale późna, to czas, kiedy odzywa się we mnie miłośnik czarnej magii - zazwyczaj wówczas też łażę po haszczach w poszukiwaniu wszelakich szalejów jadowitych, szczwałów, zimowitów i kasztanów. Zimą wegetuję. Nie lubię zimy, chyba, że jest dużoo śniegu. Wiosna mnie nie rusza.
A w tak upalne dni jak te czuję sie wspaniale!!! Hihihihihi
(chichocze nadal, niepewna, czy słońce za bardzo nie przypiekło jej mózgownicy, kiedy sie opalała w południe)...

blaidd

Siostra, to ty się opalałaś w południe?!
Ja zresztą też się opalam o takiej porze dnia, tylko chodąc. Od łikendu w Kielcach, do teraz już w stolicy jestem na dworze niemal non-stop. Hm. Może się przyzwyczajam do Egiptu...? Za dużo o tym mówię, jeszce zapeszę i nic nie wyjdzie z tego wyjazdu.
(zamyka buzię na kłódkę w sprawie Egiptu)

Jadłam wczoraj lody na Starówce, tam, gdzie są najlepsze, pamiętasz, Vassir? Cytrynowe, grejpfrutowe i orzechowe plus owoce. Było na obiad. Słuchałam też wtedy meczu, bo w ogródku na Rynku leciał. Ale było fajnie, dzieciaki latały, bawiły się, wróble siadały na mojej ławce, ludzie śmieli się, klaskali. Taka swojska atmosfera. Poczułam się trochę, jakby czas się cofnął o kilka wieków, kiedy Rynek był centrum życia Warszawiaków, takim Forum Romanum.
A lody były pyszne, jakbym jadła owoce.

Próby zakończenia szkoły? Ło rety...

Joan P.

Vas, to się do Indii wybierasz?
(siada przy barze i dolewa sobie spritu do piwa, po czym dodaje pół wiaderka lodu)
Rej, dobra, nikt nie będzie ruszał termosów z krwią... Ale czemu kurzą? Jak chcesz mogę załatwić prawdziwną.
(pije)
Jezzzzzuuuu, ale upał. Myślałam, że się usmażę na przystanku. W dodatku nie miałam kasy nawet na ''lemoniadę'' za siedemdziesiąt groszy...
Jasko plus można dodać, że Oleśka poszła na bal dla trzecioklasistów (jest w drugiej, ale co tam) i do wieczora jej w domu nie będzie.

Vassir

Taa, ja zawsze sie w południe opalam, inaczej nie opalę się w ogóle (moja karnacja skóry jest wybitnie jasna...). Joan, zajrzyj do demonologii, będziesz wiedziała Wink

Joan P.

A, o to chodzi. Wink

Nie zajarzyłam. Widać coraz bardziej kojarzenie faktów mnie zawodzi.
(pije)

Vassir

Jakby co, Joan, chetnie zapraszam na pokład Wink

edit:
chociaz po indyjskim słońcu z mojej skóry zostanie skwarka, czwerwona i tłusta Rolling Eyes