|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Sob 20:13, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ceres dobrze gada, dać jej piwa!
Temperament nie temperament, ja też mam parę osób na których widok myślę ''Gdzie ja schowałam tę łopatę?''. I żeby to łopatę... Zwykle chciałabym mieć w ręku choć szpilkę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Sob 20:26, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
A dla mnie niektóre temperamenty są prymitywne - impulsyność jest głupia i prymitywna, rzucanie gróźb w odwecie jest głupie i prymitywne. W ogóle rzucanie się jest głupie i prymitywne. Tracisz energię... nawet więcej, oddajesz ją przeciwnikowi - bo jemu właśnie o to chodziło. Chciał, by trafił cię szlag. I osiągnął swój cel, gdy dałeś mu się sprowokować. Jednym słowem, sam pozwoliłeś mu wygrać. Jesteś więc tak samo prymitywny w swym zachowaniu jak on. Ulegasz mu, zaczynasz grać w zaincenizowaną przez niego grę i dajesz wodzić się za nos, pozwalasz grać sobie na emocjach... jak głupiec. Jak zwierzątko, marionetka na sznurkach.
Wchodząc w interakcję - przegrywasz.
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Sob 20:30, 01 Mar 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Sob 20:32, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Nie łapię tego. Jak dla mnie, wygrywa ten, kto ma łopatę.
(pije)
Bo niby chciał, żeby trafił cię szlag, ale czy chciał mieć szpadel w mózgu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Sob 20:42, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ale gdy nie dasz się sprowokować, to właśnie pokazujesz największą siłę, pokazujesz, że nic nie zmusi cię do grania według narzucionych przez kogoś reguł. Jesteś całkowicie wolny i silny - właśnie dlatego, że z siły (pozornej siły, bo łopata to nie żadna siła - to straszak tylko, a skoro potrzebny jest ci straszak, to nie jesteś silny) nie korzystasz. Jeśli nie posuwasz się do ataku/przemocy (fizycznej czy też słownej) pokazujesz, że jesteś silniejszy psychicznie.
Nie dajsz się wciągnąć w grę głupca, odwracasz się o odchodzisz. To jest dopiero wygrana! A nie żaden tam szpadel w mózgu.
Zniżanie się do poziomu przeciwnika jest przegraną najgorszą z możliwych (dla mnie).
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Sob 20:45, 01 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Sob 20:48, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Smag, znowu tak mówisz, że ja nie rozumiem.
(pije)
I co z tego całego okazywanie siły psychicznej, skoro gdy nie dasz się sprowokować, to nie masz tej satysfakcji, jaką daje danie się sprowokować i wbicie temu komuś cyrkla w tętnicę?
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Sob 21:05, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Cóż, tu chyba już rozchodzi się o to, co komu daje satysfakcję. Dla mnie zadanie przeciwnikowi bolesnego ciocu - granie według reguł przeciwnika i zniżanie do jego poziomu, czyli poziomu prymitywizmu - nie jest żadną satysfakcją.
Satysfakcję mam wtedy, gdy przeciwnik nie osiąga zamierzonego celu, bo nie tańczę tak, jak on mi zagra (czyli nie reaguję tak, jak on tego chciał - złością na przykład, rozchwianiem, wyprowadzeniem z róznowagi... które prowadzą mnie do bezsilności - bo głupiec nadal prowokuje, a ja wciąż chwytam haczyk, coraz słabsza jestem i coraz bardziej rozchwiana i coraz bardziej podatna na jego zaczepki).
Gdybym olała przeciwnika, wzruszyła ramionami i powiedziała mu jedno zdanie: "nie wyobrażaj sobie, że masz nade mna jakąkolwiek przewagę", a potem odeszła - wygrałąbym całe starcie.
On stałby osłupiały i zdezorentowany, ja zachowałabym siłę (i szacunek dla samej siebie).
Natomiast ulegając wpływom i zaczynając z nim walkę, poniżam się i słabę.
Zapewnie znów mnie nie rozumiesz, ale to sprawa światopoglądu i priorytetów, jak sądzę.
Cholera, kołuje mni się w głowie (ledwo w klawisze trafiam). Chyba znów się upiłam winem dziadka
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Sob 21:10, 01 Mar 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Sob 21:09, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ale jaki byłby osłupiały, gdybyś mu wbiła szpać.del w mózg!
(pije)
Fakt. Chyba nigdy się nie zrozumiemy.
Bo wełðug mnie, jak ktoś mnie prowokuje, to najwyraźniej mnie wie, z kim ma do czynienia i trzeba mu to uświadomić. Ignorancja to też zbrodnia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 21:17, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ja nie uznaję otwartych starć, zabijam po cichu
Serioserio, jestem istotą absoltunie niezdolną do grania w otwarte karty. Można to nazwać tchórzostwem, pewnie tak, ale niewiele mnie to obchodzi. Jeżeli decyduję się powiedzieć komuś coś, co o nim naprawdę myślę, to... nie, chyba musiałabym być totalnie pijana.
Jeżeli myślę dobrze, mniemam, że przyjaciele się sami domyślą - czyny ważniejsze od słów. A jeżeli źle... cóż. Patrz wyżej.
A prowokować daję się - jawnie - tylko w dyskusjach literackich/światopoglądowych/itp. W sprawach osobistych nie, wtedy marudzę w domu, ba, rozbijam wszystko, co mi w ręce wpadnie, a przy delikwencie udaję Greka.
Znowu tchórzostwo.
Tak, tak, tak.
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Sob 21:17, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Bo widzsz... Jo.
Ty pojmujesz ignorowanie przeciwnika, jako godzenie się na jego zaczepki i kapitulację.
A ja uważam, że kiedy pozwalamy się sporowokować, oddajemy przeciwnikowi wszytskie sznurki.
Ingrorowanie przeciwnika natomiast uznaję za wygranie psychologicznej bitwy - jeśli daję mu do zrozumeinia, że nie może mną manipulować i że żadna łopata, którą wymachuje, nie jest w stanie mnie przestraszyć i nie wyprowadza z róznowagi - pokazuję, że ze mną nie wygra, bez względu na to, jakiej broni by nie użył.
Nawet jesli ma nade mna fizyczą przewagę, nawet jeśli podniesie ne mnie rękę i mnie uderzy - przegrywa, jeśli ja skwituję to całkowią obojętnością (podszytą pogardą ).
Ale świadome i celowe ignorowanie przeciwnika trzeba wyraźnie odzielić od bycia zastraszonym czy zaszczutym.
Cholera, jak wypiję, to mi się cholernie palce plączą i literowek robię miliony - i edytować muszę milion razy ;P
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Sob 21:25, 01 Mar 2008, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 21:33, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Łaaaaał! Mamy okazję do picia!
Opowiadanie "Ryśka" Noesi wygrało konkurs miesiąca na Forum Prozatorskim.
Strasznie, strasznie się cieszę. I gratuluję. I w ogóle. Niby nic, w końcu to tylko net, a radochy, że ho
Noesia, twoje zdrowie!
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Sob 21:34, 01 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Sob 21:51, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Oooooo, Noe, you are the champion!!!
*dołącza się do toastu*
Lunatyczne to siedlisko Talentów, zawsze to wiedziałam
Mmm, chyba zaczynam się uzależniać od tłumaczenia O wojnie galijskiej. Dziś przetłuaczyłam cały fragment, chociaż nie musiałam! Czasem sama siebie zadziwiam, lol
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Sob 21:55, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Jakbyś dała likna, Hekatko... to byłoby dobrze. Bo ja chwilowo nie stykam.
Chyba za dużo szkalneczek (szklaneczek, kude, wino trzeba w LAMPKACH pić, a nie w szkaleczkach!) wypiłam, i pijana jestem ^^'
Serioseroio.
Jakie to żałosne poprawiać sobie humor alkoholem. Ale jakże skuteczne!
PS Niech ktoś mi powie, skąd, do licha, pojawia się 'czeski błąd' i dlaczego... Ja jestem chyba mistrzynią czeskiego błędu! Zawsze piszę lewą ręką szybciej niż prawą
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Sob 22:13, 01 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
yadire
gryfonka niepokorna
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 22:05, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Gratuluje również.
I zmyka do oglądania Across The Universe.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Sob 22:17, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
To my potrzebujemy pretekstu do picia?
*wznosi toast za Noe i jej opowiadanie*
A za link również byłabym wdzięczna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Sob 22:26, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Iznów Mary Lennox na avartarku
Tak Cię właśnie kojarzę, Dire! Już kiedyś miałać Mary - notabene, bardzo fajna postać
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Sob 22:28, 01 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|