Knajpa III

Ceres · Wysłany: Nie 0:29, 23 Mar 2008 Temat postu:

Czy ja wiem? Żyję fastfoodami i jakoś omija mnie gotowanie... w akademiku może z pięć razy zdarzyło mi się ugotować sobie obiad (ryba + frytki + pomidor = Ceres w siódmym niebie), ale tak naprawdę najbliżej domowego obiadku jestem, jak zdarzy mi się zabłąkać na stołówkę i zjeść jakieś spaghetti, bo pyry mają obrzydliwe.

*opada na hamak*

Ach, święta. Piję pepsi (co owocuje zbyt dużą ilością kofeiny w krwioobiegu, także chwilowo przestawiłam się na teinę), pożeram własnoręcznie upieczone ciasta (odmawiam przyjmowania tych cukiernianych świństw, z resztą, nie lubię mazurków) i obijam się na całego. Dobrze, że to tylko dwa dni.

Hekate · Wysłany: Nie 1:04, 23 Mar 2008 Temat postu:

Ano, najlepszego i ode mnie!

Chociaż - tradycyjnie - metafizyki brak. Moje święta, to jedynie Dni Wolne z Pisankami i Słodyczami.
Czasem chciałabym wierzyć, a tak, to tylko historia i mity, a żadnego oparcia...

Trza wysłuchać fikatonowej mp3 Wink

Trilby · Wysłany: Nie 2:32, 23 Mar 2008 Temat postu:

ech, no ale jak sie zyje tylko fastfoodami, albo nawet glownie to sie konczy jak glowny bohater 'Supersize me'. Czyli nie fajnie Wink

Ja tam lubie gotowac, dziisaj sie szarpnelam nawet na placki ziemniaczane. Ale zadko mi sie chce Wink

Nie wiem, czy wstawac jutro na rezurekcje rano. Niby chce, ale cos mi mowi: nieee, nieee, toz o 6 musisz wstac.

No. I chciałabym w końcu napisać jakiś fanfik niepotterowy, ale jakoś zupełnie nie wiem o czym innym. No bo co innego. Muminki? Xmeni? moze Tokio Hotel? Wink

Zaheel · Wysłany: Nie 13:40, 23 Mar 2008 Temat postu:

Witam!
Wesołych, smacznych, dyngusowych, jajecznych i słonecznych świąt. Spóźnione, ale nie miałam jak wczoraj podejść na dłużej. A na dodatek opóściłam fikaton - dziś mam nadzieję nadrobię. A taki piękny pomysł mam na drugi dzień^^
Tak a propo to...
<stawia tort na stole, wyczarowuje balony serpentyny>
Alkohole to za barem stoją i mam nadzieję, ze nikt dzis nie bezie sobie żałował Wink

W końcu to osiemnastka ^^

yadire · Wysłany: Nie 14:14, 23 Mar 2008 Temat postu:

Zee! Stówkę!

Vivi · Wysłany: Nie 15:57, 23 Mar 2008 Temat postu:

Zaheel sto latek gorąca osiemnastko Very Happy

polewaj!

a tak w ogóle to dla wierzących serdeczne wiosenno-zimowe życzenia Wielkanocne a dla niewierzących po prostu miłego dnia Smile

Ceres · Wysłany: Nie 17:00, 23 Mar 2008 Temat postu:

No, to najlepsze życzenia, Zaheel. Dołączasz w końcu do szacownego grona złośliwych tetryczek... ekhm, to jest dorosłych Lunatyczek. Twoje zdrowie!

*wychyla kieliszek szampana*

Rzecz jasna, żartowałam z tymi tetryczkami, ale prawda jest taka, że to bolesne, jak po osiemnastce lata lecą z górki. Jak sobie pomyślę, że za pół roku skończę dwadzieścia lat, to mnie w dołku ściska.

Z drugiej strony, mamy dziś dzień zmartwychwstania pańskiego, nie ma się co martwić, po śmierci na pewno nie będzie nam robiło dużej różnicy, ile lat miałyśmy, umierając.

Wink

Smacznego!

Joan P. · Wysłany: Nie 17:34, 23 Mar 2008 Temat postu:

Zee, szyskiego najlepszego, żeby kaca nie było, żeby było, to co chcesz, żeby było i szyskiego naj! Zdrówko!
(przepija)
Pę kam od mazurka, bloku, babeczek... I oczywiście Karrrpathki!
(Karrrpathka!)

Aurora · Wysłany: Nie 19:53, 23 Mar 2008 Temat postu:

*dół*
Jestem za trzeźwa, a zarazem na tyle wstawiona, żeby być zdołowana. Wszystko jest do dupy i chyba zaczął mi się opóźniony młodzieńczy bunt. I nawet nagrywarki dvd są przeciwko mnie, i nawet mp3 fikatonowa!
*chlip*
Zee, najlepszego.

Kira · Wysłany: Nie 20:04, 23 Mar 2008 Temat postu:

Ori, łączę się w dole ^^ Mnie naszedł jakoś tak bez okazji, ale jest. Dobrze chociaż, że niewielki.

Byłam na rezurekcji. Nowy ksiądz niestety smęcił podczas kazania, a że się w ogóle na mszę spóźniłam, to stałam na zewnątrz i prawie zamarzłam. A tak poza tym przez wstanie o 6.40 przez cały dzień byłam, i nadal jestem, nieprzytomna. Hmm... może to stąd ten dół?

Zee, najlepsiejszego! Masz urodziny wtedy, kiedy moja mama Wink

Trilby · Wysłany: Nie 20:33, 23 Mar 2008 Temat postu:

Zaheeel, wszystkiego dobrego! Przy osiemnastych urodzinach odkrywa się, że życie przed 18 niewiele różni się od życia po 18. Lol.

Maggie · Wysłany: Nie 20:47, 23 Mar 2008 Temat postu:

Wsiego naj, Zee!

Ceresiu, to Ty o rok wcześniej do szkoły poszłaś? Bo maturę w tym samym czasie pisałyśmy, a wg moich danych, ja za pół roku 21 lat skończę, a nie 20. A może mi się pomyliło i mam bonusowy rok? Smile

Ceres · Wysłany: Nie 21:13, 23 Mar 2008 Temat postu:

Heh, chyba cię muszę rozczarować, Meg. Very Happy

Poszłam rok wcześniej do budy, co było dość ryzykownym posunięciem, bo, jako że urodziłam się w październiku, nie miałam wtedy nawet sześciu lat.

Poza tym, nie wiem, jakie testy mi wcześniej robili - a robili sporo - ale byłam kompletnie pozbawiona tzw. dojrzałości szkolnej. A że większość materiału znałam, zajmowałam się na lekcjach głównie łażeniem po sali i przeszkadzaniem reszcie. Wysiedziałam się za to w oślej ławce za wszystkie czasy. Wink

Joan P. · Wysłany: Pon 13:44, 24 Mar 2008 Temat postu:

A ja obejrzałam Stowarzyszenie Umarłych Poetów i nie wiem, czym tu się zachwycać. Owszem, był śmieszny, ale zakończenie do dupy. Jakby ten debil nie mógł po prostu zaczekać do osiemnastki i legalnie rzucić w diabły wszelkie szkoły. Ja bym tak zrobiła.
(pije)
Jestem zdziwiona tym, że faceci zaczęli się uczyć samodzielnie myśleć dopiero w wieku siedemnastu lat. Cóż, widać taka płeć.

Aurora · Wysłany: Pon 13:52, 24 Mar 2008 Temat postu:

xd Jo, ukwikłaś mnie.
*czeka na Pulp Fiction*
Ja mam film "Wilde"! Oczywiście, bez dobrych napisów, ale jednak. Kwik, Jude Law jako Bosie! I Stephen Fry jako Oscar!
I Eliza z DiU serialowej jako żona Oscara! Yay.
*zamyka się posłusznie*