Knajpa III

Aurora

Też być go się nauczyła, gdybyś się uczyła.
Ble, zostało mi 6 ćwiczeń z angola i nie chce mi się go odrabiać wcale...
<przeciąga się>

Harp, ja to zawsze podziwiałam, jak im udaje się ściągać, spisywać na pięciominutówce coś, co ja robię w pół godziny. Więc ja jestem osobą Niedobrą, bo nie daję ściągać.

Wasze zdrowie w gardło moje!

Harpoon

No nie wiem...
Ja się już 3ci rok uczę i nic dalej nie umiem Razz

(a trójeczka jakimś cudem jest -!- )
Wybacz, ale samej pić nie pozwolę Wink

Zdrówko!

Galathili

W końcu: "szkua óczy" przede wszystkim spisywania, sprytu, szeptu ... hmmm ... czego jeszcze?

Wicewersa!

Aurora

Ja się francy uczę już... no, to jest 7 rok. I mam 5. Bezproblemowe 5.

<pije>

A tu anglik sam nie chce się odrobić, niedobryyyy.

Szkoła, szkoła... Człowiek uczy się dla siebie. Tzn. taki człowiek, jak ja Wink

Bo jak człowiek się nie uczy, to jak już, robi to tylko dla szkoły.

<a szkoła to system, a system trzeba zburzyć, zgładzić etc.>

Harpoon

Hmmm... muszę przyznać, że ciekawy sposób na wmawianie sobie chęci do nauki Razz

Ja się nie uczę. I bynajmniej nie robię tego dla szkoły Wink

Aurora

Ja jestem po prostu dziwna, hehe.

Ómrę niczym hrabia Roland. Kfik. I mój Durendal! O!
<zawiesza Durendala pod powałą>

Mam zamiar zostać semiwegetarianką. Tylko jak przekonać rodziców, hmm...

<w międzyczasie odrabia inglisza>

yadire

Hia, Was pobiję. 10 rok uczę się niemca i dalej mnie odrzuca. Moe zdlonosci ograniczają się do Ich Heisse Karolina und ich wohne in Pawłowo.

Harpoon

Aurora

Wiem!
Napiszę romąs średniowieczny!
Mwahahahaha! <głupawka>

Harpoon

O ile nie będzie to wiersz, to może przeczytam Wink

(i byłby to pierwszy przeczytany przeze mnie romans Razz

)

yadire

Semiwegetarianizm to chyba taki, że mało mięsnych produtktów się je, tylko ryby czy kurczaka raz na jakiś czas.

yadire

Semiwegetarianizm to chyba taki, że mało mięsnych produtktów się je, tylko ryby czy kurczaka raz na jakiś czas.

Harpoon

Aha. I tak nie dla mnie Wink

Aurora

Właśnie tak, Diruś. Moi rodzice nie wiedzą, ale ja już to wprowadzam do mojej diety od dawna instynktownie wręcz.
Angielski poszedł w odstawkę, liczy się romąs.
<kwika>

Rej

Eee... ja dziś wydukałam pierwsze zdania po francusku zupełnie sama (miałam rok przerwy i teraz tremę przed grupą) i na przyszły tydzień muszę umieć 31 czasowników (odmiany). Chyba umrę. xD

Dałam dziś W. trzy żółte tulipany. Wyrzuciłam z siebie przy tym z dziesięć zdań po francusku opiewających jego doskonałość. Niczego nie zrozumiał. Na kwiaty zaś się załamał, twierdząc iż teraz będę miała mu co wypominać. Bo on jeszcze ani razu kwiatów mi nie dał. Pomimo że do pewnego momentu rosły sobie nawet koło szkoły. Ale ja lubię być niekonwencjonalna. Mam tylko nadzieję, że go nie uraziłam. Niby się śmiał i mnie przytulił, ale nigdy nic nie wiadomo...