Knajpa III

Galathili

<wchodzi do Knajpy z duuużym ciachem>
Opijam i objadam za Jo, kto się przyłączy??!!
A dlaczego za Jo??
A dlatego, że powstał importoexport między Luną a Atlantis Very Happy

W zaian za to podarowywuję Knajpie nowy trunek (mój ulubiony).

Przepis na Flambéesprit

Składniki:
-Spirytus
-Cytrynka
-Krew (najlepiej dziewicy)
-Sól

Wykonanie:
Wcześniej wkładamy kielich do zamrażarki i chłodzimy. Następnie brzeg kielicha maczamy w wodzie, potem w soli (taki trick). Nalewamy na dno kielichu (najlepiej przezroczystego, będzie efektywniej) krwi odrobinę. Bardzo, ale to bardzo ostrożnie zalewamy spyrolkiem. Dodajemy kropelkę cytrynki. Przyozdabiamy kielich "motylkiem" z cytrynki i PODPALAMYYY!!!
Gotowe! Smacznego!

Przy okazji: [link widoczny dla zalogowanych]

Solariss

Gdzie tu w Lublinie drzewa poprzewracane?? <kompletna ślepota>

za dużo przed komputerem siedze, co prawda cośtam się mówi że to psuje wzrok ale żeby drzew nie zauważyć...

Remusek17

lady Kira
ty tez jestes niezastapiona
wszystkie jestescie niezastapione moje male ladies
/i duze tez/
/tulka lady Kire/

Galathili

Mimo mojego ukochanego Wiatru, który ostatnimi czasy się dziad rozbestwił, dziś był najpiękniejszy dzień od miesiąca:
Szczyty górskie w Tolkienowskiej osnowie mgielnej, niebiosa rozprute na dwie strony, jasność i czerń i ten zapach ... ach ... świeżej leśności.

Remusek17

ja tez kocham wiatr Gal
ja sie moge do ciebie przylaczyc
niby
/no moge Wink

/

Galathili

A śmiało siadaj!
<stawia krzesło>
I tak ciacho się do piwniczki zaniesie, bo na jutro też coś trzeba mieć dla Jo Smile

<kroi na wielkie kawałki>
Kolejka Flambe dla wszystkich obecnych!

blaidd

Bry wieczór. No, średnio bry.
Jestem w akademiku. Na te jedną noc.
Od rana większość ludzi traktuje mnie dziwnie. Jak dziecko, które nic nie kuma, jak kogoś mało poważnego, nie zasługującego na uwagę... Myślę głównie o wujkach, u których śpię oraz o Paciucie, który Paciutem być chyba przestanie, bo już nie jest taki słodki.
Zostałam wyrolowana przez wujków na tę noc. Mieli jutro jechać na imieniny. Siedzę sobie w księgarni po wizycie w Liceum, dostaje smsa od ciotki, o której wracam. Odpisuję: między 21 a 22, ale mogę zmienić plany. A co? Odpowiedź dostaję dopiero niecałą godzinę później, juz po obwieszczeniu Asi, że jadę ja odwiedzić i na 45 minut przed godziną, która Asi zapowiedziałam: wujek wraca wcześniej z pracy i jedziemy dzisiaj na imieniny.
Zaklęłam. W księgarni. Zabieram się stamtąd, komórka mdleje z niedożywienia, ale jeszcze trochę rzęzi, jade prosto do akademika. Godzina 19.30, w Asinym pokoju cisza, nikt nie otwiera, Gosi z drugiego pokoju nie ma, pojechała do domu. Niemal się popłakałam. Bardziej się popłakałam, kiedy spod akademika zadzwoniłam do wujków na resztkach baterii: oni za pół godziny juz jadą (ja mam najmniej godzinę pod Warszawę), mam se szukać miejsca do spania, bo oni myśleli, ze wrócęm tak jak wczoraj i przedwczoraj, około szóstej. Dostałam burę, jak się patrzy, co ja robię po nocy (przed 20-tą) na mieście, w szkole juz nie mam co załatwiać, dyplom przecie odebrałam, blablabla... Mówię spokojnie, choć się we mnie gotuje, że byłam umówiona, i że musi mi starczyć na telefon do dziadka. Dzwonię do dziadka - nic. Tu się popłakałam, ale bez łez. Idę w kierunku pracy Asi, uznałam, że może została na dłużej w pracy i się na nią natknę, Natknęłam się. Wytulkałam ją, dziękując Niebiosom.

Nie mam nic przy sobie, nawet szczoteczki do zębów. Nic. Dobrze, że mój śpiwór tu jest. Nie moge się nawet umyć, bo dziewczyny nie mają czystego ręcznika.
Wujek dzwonił pół do dziewiątej obwieścić, że miałam jednak pół godziny jezcze, bo dopiero teraz wychodzą. Może i bym zdąrzyła, gdyby wtedy mi to powiedzieli. No i zdąrzyłabym, gdyby mi przed siódmą zaesemsowali, ze jadą dzisiaj. A nie - czekałam ponad pół fodziny na odpowiedź, o co chodzi.
Jutro wracają dopiero koło czwartej. Pojadę do domu w niedzielę, kurdę.

Co za denny dzień.
Pierdolić P. I wszystko to...

[Ja przeklinam w takim kalibrze i na łamach Forum tylko wtedy, gdy jestem naprawdę zła i smutna.]

Nikt mi nie powiedział, czy 'Instynkt' nadaje się do Wydawnictwa Literackiego... Sad

Pewnie tak, jak Pan L. uważacie, że to szmira...

Kobieto, nie załamuj się!

'Są dwa światy i nas jest dwoje (...) - Ty masz pewnie wielkie pieniądze, ja nadzieję...'

Tia.

Aurora

<tuli Blaidd>
no cóż, pierdolić Paciuta. lepiej zająć się czymś pożytecznym.
<myśli o konturówkach i francuskim, i historii>
zasmuciłam się Sad

Remusek17

/tez tuli Siostre/
juz mowilem co na ten temat mysle wiec sie nie bede powtrarzal
ale wiesz...

Aurora

Rem, Balidd, nawet nie wiecie jak teraz jestem cięta na Paciuta, po tym, co zrobił (a raczej czego nie zrobił).
Gdyby mi wpadł w ręce, uchhh. Dostałby po mordzie, i to mocno.
(Ori jest cięta na rodzaj męski w chwili obecnej)

a poza tym - zostało mi 21 ćwiczeń z konturówek i nadal 30 ćwieczeńz francuskiego...

Joan P.

Ja lubię waitr, ale jak mi w oczy nie wieje. Bo jak wieje, to już od małego mam tak, że mi oczy łzawią. A od dymu, o dziwo nie. No i najlepszy wiatr jest nad morzem. - zimny, porywisty i słony.
(pije Flambéesprit )
Dobre to to nawet... Ale czemu krew dziewicy? W tej wiosce obok dizewice są na wyczerpaniu, a nasza Mary Sue w lochach do takowych raczej nie należy...
Ori, ja ci ę nie poznaję. Tobie się chce prać facetów po mordzie? Ale Paciuta pierdolić, słusznie.

Nightwish · Gość

Ktoś mi powiedziałze na starość się mądrzeje. i to prawda może być.

Aurora

Tak, niech się tylko jakiś zjawi, dostanie w mordę.

Notka wkurwionej Ori na[link widoczny dla zalogowanych]
hasło: agawa
jestem wściekła, jestem wściekła, wściekła, wściekła. przepraszam tych, którzy poczują się po tym urażeni, ale po prostu... :/

wracam teraz do konturówek, bo nie mam cierpliwości już. nie.

Remusek17

lady Ora
czy mnie tez zamierzasz mordowac z racji rodzaju meskiego?

Nightwish · Gość

Auril, spokojnie.

Ja dzisiaj mam całkowitą fazę spokojną...