Knajpa III

Harpoon

Kira, już Ty nie wpadaj Wink

A Atri z tego wyjdzie, już, jak to mawiają moja w tym głowa.
Chociaż, jeśli chciałabyś pojechać i masz Poznań po drodze, to powiedz, bo nie lubię samemu w pociągu jechać Razz

Harpoon

Kira, już Ty nie wpadaj Wink

A Atri z tego wyjdzie, już, jak to mawiają moja w tym głowa.
Chociaż, jeśli chciałabyś pojechać i masz Poznań po drodze, to powiedz, bo nie lubię samemu w pociągu jechać Razz

Joan P.

Czy tylko ja mam wrażenie, że na tym forum to tylko mamy LIb-acje, doły, głupawki, gadamy o niczym, nawzajem sprowadzamy się do parteru, żżymamy na swój wygląd, powstrzymujemy od samobójstwa, cierpimy za miliony, popadamy w obłęd, upijamy i filozofujemy?
(pije)
No, w taki mrazie jesteśmy jak wielka, szczęśliwa rodzinka, którą w dodatku mogliśmy wybrać.

Harpoon

Nie no, są oczywiście wyjątki Wink

Joan P.

Do czego? Do czynności czy do rodziny? Wink

(pije)
Bo ja tam nie mam nic przeciwko takiej atmosferze, w końcu dzięki temu jesteśmy sobie bliżsi niż inni forumowicze na innych forach... Ale Lunatico ściąga tylko oszołomów/mrocznoprzeszłościów/poturbowanych przez los/rozbitków życiowych (niepotrzebne skreślić) to już inna sprawa.

Harpoon

Chyba pierwsze Smile

Bo co do drugiego, to bardzo prawdopodobne Smile

Ale przynajmniej wszyscy się wzajemnie pocieszają ;P

Joan P.

Albo zabierają sobie ostre narzędzia, takie jak żyletki, długopisy, pinezki czy też krawaty, które można wykorzystać jako pętle.
(pije)
Nie weim, czemu mnie naszło na taką gadkę. Normalnie nie jestem aż tak sentymentalna. W ogóle nie jestem sentymentalna. I to akurat robię się taka tam, gdize każdy dosłownie może to przeczytać. Niepjęte.

Harpoon

Taak, już widzę kłótnię o żyletki, bo tylko jedna na kilka osób Razz

Albo o krawaty Wink

To może się tu nie chwalić, że umiem szubienicę wiązać..... ;P
Sentyment? Straszne Razz

Joan P.

No. Zwłaszcza w moim wykonaniu.
(pije)
Co do żyletek - to fakt, moja jedna jest na całą masę psób, krawaty za to ma już trochę więcej Luantyczek, Lunatyków chyba też. A wiązać szubienicę to żaden problem.
Wiesz co, Harpi? Może po prostu to jakieś promieniowanie Lunatico, że ściągaodpowiednie osoby. Trzeba spytać Hekate, co robiła przy tworeniu strony.

Harpoon

Może odprawiła jakiś rytuał przy tworzeniu Razz

No, ale chyba nie wszyscy tutaj to życiowi rozbitkowie Wink

Chyba...

<pije>

Joan P.

Ja weim... Z wypowiedzi wynika, że prawie wszyscy, a tylko niewielka częśc nie ma porąbanego życia.
(pije)
Harpi, a nie zauważyłeś, że nie dość, że rozbitkowie, to jeszcze z niemal każdy z chociaż najdrobneijszym talnetem pisarskim? No, to przeca nie może być rpzypadek! Wink

Harpoon

No coś w tym jest.
Trzeba koniecznie Hekate spytać.
<pije>
No i jeszcze wszyscy jacyś... inni Razz

Joan P.

Inni? A co rozumiesz przez inni? Że rozbitki, że geje i mieszkanki wyspy Lesbios, czy coś innego? Wink

(pije)
Ec... Jak ja uwielbiam tak siedizeć wieczorem na Luantico, wiedząc, że nie groża mi ani Otiec, ani olliat, ani Oleśka...

Harpoon

Po trochu z każdego.
Znaczy, różnie. Każdy po swojemu Wink

<pije>

Joan P.

A, chbya że tak. To rozumiem.
(pije)
(kładzie nogi na ladzie)
Olewam, robię se wolne na resztę wieczoru, i tak nie mam wielu klientów. No i... Ech, co tu dużo mówić, zrobiłam się sentymentalna, więc to powiem - Luantyczne, jest moim, choelra, jedynym stałym punktem w życiu, oprócz muzyki.