nasze zwierzątka

Maggie

Ooo! Dobry patetnt, Ceres. Że tez o tym wcześniej nie pomyslałam... Wink

Nie byłoby tego gonienia sznycelka po talerzu ;D

Joan P.

Albo schabowych uciekających przed młotkiem...

Trilby

:] A ja kiedyś miałam królika. Mieszkał u dziadków, w klatce na podwórzu w lecie, a w zimie w garażu. I któregoś razu ktoś go ukradł. I moje kochane zwierzę skończyło jako pasztet!...

Nazgul

Mi dziś się śniły mrożone żółwie...

Pralinka

Ja mam psa o wybitnie kocim charakterze. Zawsze musi postawić na swoim, kocha się przeciągać i chodzi własnymi ścieżkami. Tylko jak się bawi to jest "niekociasty" Wink

Freeze

A jak sie wabi? Burek? Reksio?

Ceres

Lucyfer?

Kira

Buahaha, jak się tak pytacie o imię, to mi się przypomniała znajoma mojej mamy, której wilczur wabił się... Dziecko! No i jak tu takiego wołać na ulicy? Laughing

Trilby

Ja najbardziej lubię cocker spaniele imieniem Zuzia... Nie mam nic do samych cocker spanielów, ale ich właścicieli z radością potraktowałabym Crucio. Za te wszystkie nerwowe zrywy których doświadczam, kiedy ktoś woła swojego pieprzonego sierściucha.

No ale koleżanki mama ma gorzej, bo jest posiadaczką imieniem Sonia...

Nazgul

Mój kochany braciszek chciał nazwać mojego szynszyla batman.

Trilby

No wiecie państwo? Mój przyjaciel o tym wdzięczym imieniu (właściwie przezwisku) by był z pewnością oburzony! Razz

Szynszyle... ech. Marzy mi się czapka z szynszyli Razz

Nazgul

Jak jeszcze tak się wypowiesz, to ty będziesz skurzaną czapką!

Zaheel

Ja mam w domu cały zwierzyniec - Dwa psy Rafka ( na cześć pawiana Rafiki z Króla Lwa oraz Tarzana [ prosze czytać przez "rz"] Przeinaczony Tarzan) Kocicę starą jak świat zwaną ze względu na ilość potomstwa Matką Polką oraz kota Rudasa, Rudego, Rudzielca i wszystkie tym podobnne odmiany.

Zawsze chciałam mieś w domu Wilka i jakiegoś wielkiego kota - najlepiej czarną panter, ale tygrysem czy lampardem nie pogardziłabym. Wink

Trilby

Nazgul, po co te nerwy> Żartowałam sobie.

Zresztą mój dziadek ma takową. ;]

Ageliza

Koń jest nalepszy. Przynajmniej nie trafi na talerz, bo mało ludzi je koninę. Żeby trafił pod nóż szansa jeden na tysiąc. Bo jak mu się złamie przednie noga to klapa...I wtedy "Smacznego, będę cię nawiedzał w snach Smile

" Nigy nawet nie spróbowałam koniny...to tak jakby zjeść swojego kota... Wink