Rozmowy szkolne

Aurora

Ooo, Nauzykaa, to widzę, że też masz zapędy olimpiadowe.
Ja, jako jedyna, która przeszła do rejonówki z polonistycznego i biologicznego, mam tyle do nauki, że szok. Poza tym, mam zaplanowane klasówowo trzy tygodnie z góry.
Piękne... I jeszcze zapisałam się na olimpiadę z religii i Olimpusa z anglika...
Nie wyrobię. Naprawdę Confused

Indygo

Oprócz tego rozważałam jeszcze olimpiadę biologiczną i historyczną, bo z obu przedmiotów jestem oględnie mówiąc dość dobra, ale dopadł mnie tak zwany niechciej a pięć olimpiad to z leksza dużo, cokolwiek by mówić.
Poza tym jestem zapisana na kółko geograficzne, europejskie (głównie dlatego, że możliwy jest wyjazd do Anglii w AD 2006), wykłady z astronomii - ogólnie szalenie interesująca rzecz, facet jest wygadany, ekscentryczny, zna się na rzeczy i ma ogromne poczucie humoru, więc te dwugodzinne wykłady poniedziałkowe i w związku z tym powroty do domu o 18:30 da się znieść jako tako, ale piątkowe - czyli część praktyczna, jako że w szkole mamy obserwatorium astronomiczne i przy jako takiej pogodzie możemy sobie zerknąć na niebo - mniej mnie interesują i są bardziej kłopotliwe, zaczynają się o dwudziestej pierwszej i trwają do 22:30 najkrócej (zakładając, że rodzic jest pod komórką i może odebrać dziecko ze szkoły), a przeciągać się jeśli na niebie jakieśc ciekawe obiekty będą mogą i do którejś tam w nocy i właśnie się zastanawiam, czy mam dzisiaj iść. Na kółka geograficzne i europejskie chodzę, kiedy mi się chce, bo w czwartki perspektywa dziewięciu lekcji a we wtorki ośmiu tak średnio raczej mi się uśmiecha.
Najmniej lekcji mam w środy, tylko cztery (-;
Z konkursów zapisana jestem na jeden ogólnopolski literacki, w którym w VI podstawówki i I gimnazjum miałam wyróżnienie, a skoro wtedy pisałam takie pierdoły może coś dostanę (chociaż mój styl nie rozwinął się jakoś szczególnie od roku), drugi - opracowanie literackio - historyczne nt trzech świętych, trzeci projekt ale to już temat na dłuższą wypowiedź i może jeszcze się do czwartego zgłoszę.
Najśmieszniejsze jest to, że praktycznie nic nie robię, a jakoś mi to życie szkolne idzie nawet (-;

Aurora

Ja tam się uczę, ile mogę. Jak nie jestem w stanie, to nie. Chyba to zastosuję wprzyszłym tygodniu, całkiem oleję sztukę, a na chemię nie pójdę, bo muszę kupić kurtkę na zimę Wink

Eseju z gegry uczę się z zeszytu mojej Kasi, ma bardzo ładnie napisane na ten temat 6 stronniczek...
Teraz siedzę nad alchemią słowa i próbuję napisać, co to jest. Hm.
Ja na kółka nie chodzę, bo i mi nie uśmiecha się wizja siedzenia własnie w środy od 8 do 16 nad wzorami chemicznymi. Ani latanie codziennie na koło fizczne, na które nikt nie chodzi.
Ja jestem, krótko mówiąc, leń. Odrobię lekcje do około 16, zjem obiad, siadam przy komputerze, siedzę do około 18.30, aż mnie tata zruci, potem się uczę. Wink

A koleżanki nocami kują...

Tulipan

A ja swoim zwyczajem zapomniałam o zbliżającej się olipmpiadzie z angielskiego... Wrr...

Trilby

A ja nie mam już szkoły Wink

A i zleceniodawca jest spoko, mimo że czasem nie wie czego chce Razz

Hec

Jezuu, Trilby, jak ja ci zazdroszczę! Pamiętam ten słodki czas, kiedy zarzuciłam germanistykę w połowie roku akademickiego i miałam kilka miesięcy luzu...
Ale niestety- z moją mamą nie ma żartów- wyższe muszę mieć i kropka. Inaczej mnie wydziedziczy.
Albo odda do powtórnej adopcji Wink

Trilby

Hec, ja mam dokładnie taki sam model mamy Razz

Ale nie moja wina, że na ASP mnie nie przyjeli (z tym się liczyliśmy) a na UG nie przyjmowali nowomaturzystów ;p (przynajmniej mam na co zwalić, hyhy). Bo ja nie kwapiłam się by składać papiery w innym mieście. I mnie trochę skręca, co bęzdie w przyszłym roku? Razz

Jak się znów nie dostanę ┐.┐

Hec

E tam, studia to nie wszystko, przynajmniej mi się tak wydaje. Po co papierki i takie tam inne bzdety- potrafisz przecież malowac/szkicoiwać/rzeźbić/czy coś innego- przez to, że nie skończysz ASP nie ubędzie ci tale4ntu. Ani nie przybędzie, jeżęli skończysz.
Zresztą, studia to wielka sciema- ja np. znowu zastanawiam się nad zmianą kierunku...hm, muszę to jeszcze przemyśleć...

Ceres

Taaak. Studia to nie wszystko... tylko powiedzcie to moim starym...

Dzisiaj myłam podłogę. Że komputer stoi na dole, tam gdzie mamy pralnię, zeszłam na dół wylać wodę. No i siup do kompa (bo matka jest paranoiczka i stale mnie od niego wypędza). Po pół godzinie schodzi i wrzeszczy, że jak tak dalej pójdzie, to mam szansę spędzć z mopem resztę życia. I jak tu się nie frustrować? Zero wiary we mnie, paranoja.

Hec

Spoko, Ceres, Leszczyński też jest mopmanem, a zobacz ile zarabia Wink

Trilby

No właśnie, problem jeden jest taki, że przychdodzisz do galerii, chcesz pokazać swoje obrazy czy by czegoś nie chcieli, a oni mówią: a jaką pani uczelnię skończyła?
i proszą o dyplom, którego się nie posiada Wink

Ja myślę, że mam zdrowe podejście do etgo wsyzstkiego Razz

mam nadzieję. ( a jak coś, to kiedyś uzbieram dużo euro i pojadę na roczne studia do Brukseli, do Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych im. Królowej Małgorzaty(?) i oni przyjmują wszystkich hurtem Razz

)

Ceres

Ale oni są bardziej dołujący od nauczycieli! Bleh... Szczerze mówiąc, mam matury powyżej uszu. Nienawidzę wypracowań...

Hec

Jak już zostane sławną dziennikarką z dyplomem (chybna, że nie dotrwam do dyplomu, ale zawsze istnieje szansa, że mogę być sławna bez niego, ewentualnie mieć dyplom z czegoś innego) zakupię od ciebie landszaft i będę mówić, że to współczesny Picasso, sorry, Picassa. Snoby wszystko wciągaja, więc bez specjalnego wysiłku zarobisz na kupienie sobie dyplomu, pstrykając hurtem nedzne obrazki, a potem będziesz mogła malowac awangardowo i ambitnie.
Będą do ciebie walić drzwiami i oknami Smile

Dla ciebie też znajdę jakąś fuchę, Ceres, powiedz tylko w czym chcesz robić.

Rozłoże polski system oświaty na łopatki i zobaczy,my wtedy kto rządzi- mopmeni, czy wykształcona elyta, łahaha Twisted Evil

Trilby

No właśnie, problem jeden jest taki, że przychdodzisz do galerii, chcesz pokazać swoje obrazy czy by czegoś nie chcieli, a oni mówią: a jaką pani uczelnię skończyła?
i proszą o dyplom, którego się nie posiada Wink

Ja myślę, że mam zdrowe podejście do etgo wsyzstkiego Razz

mam nadzieję. ( a jak coś, to kiedyś uzbieram dużo euro i pojadę na roczne studia do Brukseli, do Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych im. Królowej Małgorzaty(?) i oni przyjmują wszystkich hurtem Razz

)

A ile razy już zmieniałaś? i na jaki kierunek chcesz?

Hec

No, trochę się pochwaliłam swoim "wiecznym studiowaniem"- to mój drugi kierunek, ale nie jestem pewna czy mi odpowiada- drugi rok, to trochę późno na taką decyzję, tymbardziej, że to trzy+dwa, więc za rok będę mogła zrobić licencjat, acz korci mnie bardzo kulturoznawstwo i psychologia. Na psychologię próbowałam zaraz po maturze, ale nie dałam rady, więc teraz to już sama nie wiem.

Pewnie i tak, jak to mówi moja babcia, zostanę z ręką w nocniku.