Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:21, 20 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Zee, masz ciekawą liczbę postów xD
Ja sie boję śmierci. ALe czasem życie jest nie do wytrzymania...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nibyladii
|
Wysłany: Wto 21:27, 20 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Chyba włąśnie przepadła ups...
Nie wiem czy się boję. Jeżeli tylko tam gdzie pójdę będzie masa książek, komputer z dostępem do internetu, to mogę iść. Ale tak na serio to naprawde nie wiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwart
|
Wysłany: Śro 10:37, 21 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
ja też sie boje bólu
i dlatego jakby sie miał zabic /raczej to kiedys zrobie choc w tym roku z moja psychika znacznie lepiej niz w ostatnim/
to by był to sposób bezbolesny
bo by szybko prowadził do utraty przytomnosci
co do wiez tez mam czaseem chec
ale tego nie zrobie
takie dziwne uczucie
mozliwosci
barierki na mnie nie działaja
gory tez nie
zawsze mi siew wydaje ze jakby sie rzucic ze skały bym sie co najwyzej połamał
i tylko by bolało
a ja uciekam przed b.ólem
nie znosze go
okna i balkony
boje sie za mocno wygladac przez okno
a co do balkonow
do 3 pietro trawa na dole
bym przezył
nie ma sensu skakac
zył sobie nie podetne bo okropnie sie czuje jak strace za duzo krwi
nawet przypadkiem
okropne uczucie
nie chce go wywoływac
wieszanie sie to za wolna smierc
rok temu darzyłem przeanalizowac wszystkie opcje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vassir
srebrnogrzywy bimbrowiec
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 528
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Cieni i Mgły.
|
Wysłany: Śro 11:35, 21 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Wieszanie, zdecydowanie za wolna!!! I takie mało eleganckie... Dynda się z wywalonym jezorem i gałami a nogi tak głupio podrygują, eee... Słyszałam, że dobrze jest się upic i wyjeśc wszystkie tabletki nasenne z opakowania, czy jakieś tam inne, ale jak sobie wyobrazam, że je łykam, takie gorzkie, fuj, niedobrze mi się robi...!!! Ble. Inny sposób, ale makabryczny, to rzucic się z mostu na autostradę, albo ulicę ze zmozonym ruchem, ale nie ma gwarancji, że sie nie poczuje bólu - więc odpada. Ale - kontynuujac ten masochistyczny temat - czytałam, że jak sie człowiek upije, wskoczy do gorącej kąpieli i rozluźni, a potem podetnie sobie żyły (wzdłuż, nie wszeż, bo jak wzdłuż, to wolniej krew leci) to prawie niczego się nie czuje. Nie wiem... Nie zamierzam próbowac...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwart
|
Wysłany: Śro 12:39, 21 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
w zyciu sobie nie podetne zył
nawet wzdłuż
jakos mnie ta wizja przeraza
zawsze myslałem o czosnku
wiecie o co mi chodzi?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vassir
srebrnogrzywy bimbrowiec
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 528
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Cieni i Mgły.
|
Wysłany: Śro 12:49, 21 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
nie. o co?...
edit:
lordzie, chyba nie masz syndromów wampira?!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwart
|
Wysłany: Śro 12:55, 21 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
czosnek spowalnia puls
a ja i tak mam tylko 60
na minute
raz zjadłem całkiem przypadkiem za duo czosnku i o mało nie straciłem przytomnosci
jakby zjesc za duzo ale duzo za duzo
serce samo stanie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:12, 21 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
U mnie jest obwodnica i nad nią most! A pod spodem jeżdżą samochody!...
Lordzie, mówisz, że czosnek? Hm, ja mam puls właśnie bardzo szybki, bardzo, bardzo. ALe mam niskie ciśnienie, hm...
WIęc czosnek odpada. Chyba, że zjedzony w tonach. Ale ja nie znosze czosnku, pfe.
Najlepsza by była autoavada. Bo wszystkie te sposoby są takie brutalne i mało eleganckie...
Co, jak co, ale ja sie najbardziej boję śmierci przez utopienie. Nie wiem, dlaczego, ale bardzo boję się wody, bardzobardzo. Dlatego wolę kąpać sie pod prysznicem, niż w wannie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Śro 15:32, 21 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
No masz, a ja nie mogę się utopić - pech chciał, że od dziecka u miem pływać i nie boję się wody.
U mnie czosnek też odpada - mogę zjeść dowolną ilość (a lubię) i mi nie zaszkodzi.
Powieszenie się jest ZBYT powolne - w tym czasie zdążyłabym sobie kilka razy strzelić w łeb.
Oczywiście, gdybym miała zapędy samobójcze. A jako że nie mam, mogę najwyżej doradzić tym, co mają.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Śro 16:07, 21 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
No właśnie, kto ma? Przyznać się! Zaraz temu komuś zafundujemy sesję psychoterapeutyczną
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vassir
srebrnogrzywy bimbrowiec
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 528
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Cieni i Mgły.
|
Wysłany: Śro 16:16, 21 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Ja. Na serio mam może nie wielkie, ale jakieś, bo wiem, że chciałam zrobic to przynajmniej dwa razy. Ale to było dawno... Zresztą co za różnica. Lekka depresja i te sprawy. To raczej nie mija. Ale żeby skończyc zawsze brakowało mi odwagi, więc żyję i się cieszę. Chyba. Czasami nie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Śro 16:37, 21 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Ja bym radziła arszenik. Podobno jest jedną z najszybciej działających trucizn - tak więc to dla tych, co myślą o samobójstwie na poważnie.
Co do strzelania sobie w łeb... od razu mi się przypomina Werter. Strzelił koło północy, umarł koło południa. Zdolny chłop był, nie da się ukryć (podobno Goethe miał jakiegoś kumpla, który wykręcił podobny numer).[/img]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vassir
srebrnogrzywy bimbrowiec
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 528
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Cieni i Mgły.
|
Wysłany: Śro 16:53, 21 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
A wiesz, że to jest prawdopodobne?... Bo jak czytałam medycynę sądową, to doczytałam się tam, że palnięcie sobie w głowę, nie zawsze oznacza szybką śmierc, czasami kula ominie wszystko co ważne i człowiek musi konac w męczarniach...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Śro 16:55, 21 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Hmm... A czy konając w męczarniach teoretycznie można dorwać pistolet drugi raz i poprawić?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vassir
srebrnogrzywy bimbrowiec
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 528
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Cieni i Mgły.
|
Wysłany: Śro 17:07, 21 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
A bo ja wiem? Tylko gdzie, jak się dobrze nawet w głowę nie strzeliło. A trzeba brac pod uwage wszelkie drgawki, konwulsje... jakby się chciało poprawic to niestety ręka za bardzo się trzęsie, jeszcze się dobrze nie wymierzy i co wówczas?...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|