|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
yadire
gryfonka niepokorna
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 1892
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 20:07, 19 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Ja miałam straszny sen!
Spałam sobie w moim pokoju. Nagle obudziłam się i usłyszałam z oknem kwilenie jakby małego dziecka. Wyszłam na dwór (co samo w sobie jest dziwne, bo na trzeźwo w życiu bym nie wyszła sama po nocy!) i ruszyłam w stronę drugiego budynku. Otworzyłam drzwi tego budynku i znalazłam mojego kota. Kiedy się odwróciłam, zobaczyłam wielką ciemną plamę. W swej naiwności myślałam, że to czekolada, to się pochyliłam, żeby sprawdzić. Zanurzyłam dłonie i okazało się, że to krew...
To. Było. STraszne.
Wiem, że później coś jeszcze się działo, ale już nie pamiętam. A szkoda.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwart
|
Wysłany: Śro 21:51, 19 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
oooł
seerio straszne
mi sie sniło ze mnie porwali
i to nie wy
katowali
brrr
cała noc nie moglem spac
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:16, 20 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
A ja pamiętam fragment mojego dawniejszego snu, i to tylko ten malutki fragmencik:
dzieje się w mej szkole, która wcale jak ma szkoła nie wygląda, i jesteśmy na schodach
Schody zatłoczone cholernie, ja idę z dziewczynami i się śmiejemy z Kurosa. Bo sobie włosy zapuścił i wyprostował.
Na dodatek Kuros nie wyglądał, jak Kuros.
Wyglądał, jak moje wyobrażenie Syriusza Blacka.
Ja coś tam doń powiedziałam, a on się zaczął śmiać i...
*chwila ciszy*
obok niego pojawił się R. I też się śmiał.
Hum, hum, nic nie znaczący fragment snu, ale ten uśmiech R... Czemu on do mnie się uśmiecha tylko w snach?!...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Czw 18:55, 20 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Skąd ja znam takie sny Są cudowne.
Ale ja najbardziej lubię elementarne- widzi się tylko fragment czegoś (w moim przypadku są to czekoladowobrązowe klepki), czuje się zapach (stare książki i... piernik?) i jest bardzo ciepło i bezpiecznie Ostatnio mam takie często. To zapomiane kawałki Czegoś... czego i tak nigdy nie widziałam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 7:45, 21 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Ja za to nie czuję zapachów w snach. A moje koszmary się powtarzają, np. dwa razy miałam koszmar, że na szkolnej dyskotece z sufitu wylazł bazyliszek i chciał nas zjeść. I jak tu chodzić na takie dyskoteki?!
A serio, dziś miałam sen z Władcy Pierścieni! Bluźnierczy sen... Hum, oglądać w święta Pasji i Powrotu Króla rozszerszonej wersji nie radzę...
Bo właśnie ten sen, to jakby to wszystko, czym Tolkien książki nie rozszerzył. I czym Jackson nie rozszerzył. Ale naprawdę to czegoś takiego nie było...
Więc - zima, wszędzie mnóstwo śniegu, etc. Nieco Narnię przypominał krajobraz
I wiem, ze były dwa wątki - jeden z Samem i Frodem (którymi byłam na zmianę) i drugi z Eowiną i Aragornem (których obserwowałam jako ktoś trzeci, taki narrator).
Z wątku pierwszego mało pamiętam, wiem, że Frodowi coś się stało i mnie Sam ratował, i mi przyklejał kawałek taśmy przexroczytej na twarz (?!). I potem Frodo odeń uciekł, i się błąkał w śniegu, był świadkiem fragmentu sceny z Eowiną i Aragornem. A Sam płakał i go szukał...
Co do drugiego wątku. Nie wiem, w jakich okolicznościach, ale było iż Aragorn umarł. I leżał w przykrytej krwistoczerwonym całunem trumnie.
Pierwsze 'ujęcie' jak to Eowina wbiega do sali, pada na kolana i szlocha, a jego wynoszą jakieś orki. Ona za nimi biegnie.
W końcu orkowie dochodzą do dziury w ziemi, która jest grobowcem, i wchodzą do tej dziury, a trumna 'jedzie' w dół.
Eowina pośrodku polanki płacze w śniegu i rozpacza.
W tej chwili przybłąkuje się skądś Frodo i patrzy na Eowinkę zdziwiony.
I nagle z tej dziury w ziemi wychodzi Aragorn (zmartwychwstały?! pochowany za życia?!), z łbami orków w rękach, w świetle słońca i lodowej koronie...
Frodo się przez chwilę gapi, Eowina, rozpromieniona, pada do stóp Aragorna...
Frodo ucieka i oto koniec wątku 'Zmartwychwstały' Król.
No, a dalej coś tam z błąkającym się Frodem i szukającym go Samem.
Bluźnierczy sen, sama teraz to widzę wyraźnie. Ale ma przesłanie religijne. Ja jestem Frodem, który zagubiony zobaczył Pana swego i przestraszył się swoich grzechów, więc uciekł, schował się... Aragorn smblizuje Chrystusa, Sam - moje sumienie, a Eowina... Tych, którzy się nie bali?!...
Wow, analizy snów sobie funduję, jak za dawnych, dobrych czasów...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hec
moderator avadzisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na północ od chatki 3ech świnek
|
Wysłany: Pią 11:06, 21 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Hehe, wybacz, Oro, że się śmieję, ale siła twojej wyobraźni? podświadomości? jest niezmierzona. I siła twojej miłości do WP, hehe:)
Jesteś jedyna znaną mi osobą, która wyśniła Aragorna-Chrystusa, jesteś niezwykła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Nie 11:48, 23 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Hihihihihihihi! Ora, sen podobny do Twoich opowiadań. Najbardziej mi się spodobał Sam przyklejający ci kawałek taśmy na policzku... ahihii... nie mogę...!
A ja miałam dzisiaj dziwny sen. Trochę koszmarowaty, dawno mi się coś tak krwawego nie śniło. Wyśnił się w ciągu godziny dokładnie, kiedy moi rodzice poszli do kościoła na ósmą, a wrócili o dziewiątej.
Zaczęło się od sceny, kiedy spacerowałam po ścisłym centrum Warszawy. Było chłodno, zaraz po deszczu.
Zbliżając się do placyku przed Rotundą (zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy byli w stolicy) zobaczyłam jakiegoś żebraka stojącego na środku.
Z drugiej strony nadchodził ktoś inny. Jakiś narkoman, miał kilka strzykawek w ręce i krzyczał coś i widac było, że chce kogoś ukłuć...
Zwolniłam kroku, ludzie gdzieś się podzieli, zostaliśmy tylko we trójkę. Narkoman w penej chwili znalazł się bardzo blisko mnie, ale nic mi nie zrobił, zbliżył się do tego żebraka. Obydwaj byli młodzi i całkiem ładni, tylko zaniedbani (myślę, że to mnie zawsze najbardziej przerażało - choć to chyba nieodpowiednie słowo - młodzi ludzie, tak mocno stoczeni, zdesperowani, osamotnieni. Bardziej przerażało, niż starsi). Zobaczyłam jak strzykawka wbija się w ramię młodego żebraka...
W następnej scenie przechodziłam obok dwóch budek telefonicznych usytuowanych (we śnie) kawałek dalej, już pod zadaszeniem Galerii Centrum, gdzieś przy przejściu na Chmielną. Zobaczyłam, jak z jednej z nich wypływa krew. Kałuża coraz bardziej się rozszerzała, a ja byłam pewna, że w środku jest ten żebrak. Było mi niedobrze, bałam się, pobiegłam po pomoc. Zatrzymałam policjantkę nieopodal, wróciłyśmy do budek. Ona okazała się jakąś agentką, miała być niby na jakichś pokazach dżinsów w EMPIKu (nic takiego nie było, ale jej prawcodawcy o tym nie wiedzieli), a tak naprawdę załatwiała swoje sprawy. Ale pomogła mi. Wezwała kogoś... Dalej są jakieś zamazane obrazy.
Potem znalazłam się w akademiku, w swoim pokoju, w okresie wakacji. Niby nikogo tam nie powinno być, ale były ustawione kubki, puszki z cukrem i herbatą na krześle, jakby ktoś dopiero co opuścił to miejsce. Dużo było ubrań, po prostu swojski bałagan. Mnie jednak bardziej interesowało to, co znajdowało się na piętrowym łóżku (tam, gdzie normalnie śpię). Miałam za zadanie ukraść jakąś matę, najnowszy cud techniki, nie mam pojęcia, do czego miała służyć, ale we śnie chyba wiedziałam. Mata ukryta była pod kołdrą (jak to teraz śmiesznie brzmi!), strzeżona jakimiś wymyślnymi sposobami. Nad łóżkiem, zaraz pod sufitem pałiły się ostre żółte lampy, dokładnie pamiętam ich kolor. Miałam się wspiąć na łóżko i zwinąć matę, ktoś inny wyłączył zabezpieczenia. Wspięłam się więc, odnalazłam matę rozciągniętą pod kołdrą. Była gruba na jakieś dziesięć centymetrów, miękka, gładka i srebrna. Zaczęłam ją zwijać. Kiedy zbliżałam się do końca, włączyła się głośny alarm. Ja jakos spokojnie zwinęłam to do końca i zeszłam. Miałam pewność, że nie od razu trafią do tego pokoju. Jeszcze zdążyłam posprzątać kubki, kiedy coś się wydzarzyło. Nie pamiętam, czy otworzyły się drzwi, czy coś innego. Wtedy się obudziłam. Wrrrr.
Te strzykawki wyglądały dokładnie tak jak w Nagim instynkcie 2, na którym wczoraj byłam.
Wcześniej śnił mi się też Jimmy Dean. Prawdopodobnie z powodu ponownego obejrzenia Na wschód od Edenu. To był milutki sen.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vassir
srebrnogrzywy bimbrowiec
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 528
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Cieni i Mgły.
|
Wysłany: Nie 13:06, 23 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Mnie się niestety nie śnił Dean... Uuu... Szczerze, nawet zapomniałam gdzie też byłam tej nocy kiedy tylko zasnęłam... Ale tak nawiązując do bezdomnego... Mnie się raz śniło, że byłam takim... mężczyzną (jakoś w snach rzadko bywam kobietą...), który żeby przeżyć, zawodowo spinał się po drzewach... Ponieważ czynił to raczej z mizernymi efektami, we śnie przemieniłam się w kruka. Zły omen podobno. Muszę jeszcze sprawdzić co oznacza w senniku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwart
|
Wysłany: Nie 18:33, 23 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
nie wierz w senniki
jakbym wierzył dawno bym niew ychodził z domu
ja tez w wiekszosci pamietam tylko skrawki snow
bo sie zbyt wczesnie w nocy mi snia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 7:53, 24 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
O, a mi dzis się znów śniło! Pierwej, że uczę się na konkurs z bioli, a potem...
Cóż, byłam gdzieś i mieszkaliśmy sobie w domku. Ja, Kath, Oliwia i Gollum.
I sobie mieszkaliśmy, i nagle Kasia się sklonowała, czy coś takiego...
A potem się okazało, że już mam & część HP, w której na końcu był rozdział 'Czy cykl J.K. Rowling jest nowelą?' i były tam puste strony...
I pamiętam zakończenie.
Harry wrócił po ciężkiej wojnie, jeszcze bardziej zbliznowany, do Dursley'ów. I tam spotkał Nową Żonę Wuja Vernona, który został alkoholikiem, a Voldim został Dudley.
(cała książka zadedykowana: 'Pomóż nam, ciociu Auroro...').
No i, of kors, Harry olał Voldiego i poszedł do Dursley'ów. Musiał zabrać stamtąd starego misia, bez oka, który był jego jedyną pamiątką po rodzicach.
I ciocia Aurora ostrzegała go przed Vernonem-pijakiem, Dudleyem-Voldemortem.
W końcu Harry się zdenerwował, rozwalił ścianę, zabrał miśka, ciocię AUrorę i ich dziecko (swoje i cioci).
I wylądowali na wysypisku, na którym mieszkałam ja, Kasia i s-ka, i chciał się u nas schronić. Ale Voldemort-Dudley go gonili.
I nagle pojawił się Dumbledore, przeniósł nas nad morze i się książka skończyła.
A nic nie wiadomo było, czy HP zgładził Dudleya-Voldemorta...
Ależ porąbany sen, to z ciocią Aurorą mnie ubawiło nieźle xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwart
|
Wysłany: Pon 10:06, 24 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
niezła zieja
a moze to proroctwo ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hec
moderator avadzisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na północ od chatki 3ech świnek
|
Wysłany: Pon 14:24, 24 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Ciociu Oro, cóż rzec mogę? Twoje sny są lepsze niż niejeden fanfik- uwielbiam je czytać. Tak jak powiedziała Blaidd, mają klimat podobny do twojej Serii Knajpianej. Żenialne:)
A ja wczoraj spać nie mogłam, więc najpierw przeczytałam jakiś mocno zesleszowany fik z Severem w roli seme, a potem poprawiłam to V jak Vendetta- oto efekt:
Jechałam samochodem, razem z przyjaciółką, przez cudaczny park- drzewa przypominały tam wierzby, ale ich gałęzie wyglądały jak rozżarzone grzałki, takie, jakie są pod płytami w kuchenkach elektrycznych. Robiły się co raz bardziej czerwone, widdziałam jak powietrze wokół nich faluje i miałam świadomość, że zaraz się zapalę i wybuchnie wielki pożar.
Uciekłam zatem z samochodu i schroniłam się w opuszczonym budynku. Tam znalazłam salę, która- jak głosił napis na drzwiach- była "oddziałem psychiatrycznym dla noworodków". Przycupnęłam na jednym z, o dziwo, normalnych, zupełnie nie noworodkowych łóżek i nagle w sali zrobiło się jasno. Za oknem świeciło słońce, było widać zielone drzewa; dookoła mnie było mnóstwo ludzi, wwszyscy, jakby na kogoś czekali. W pewnym momencie drzwi się otworzyły i wszedł...V, wyglądał zupełnie tak jak w filmie, miał tę maskę i ten seksowny głos i w ogóle...ale ja oczywiście nie wiedziałam, że to on.
Wszyscy zajęli miejsca na łóżkach, a V powiedział, że dzisiaj będziemy omawiać Wieczór trzech króli. Niestety, nikt go nie przeczytał, więc w sali panowała cisza.
- Hm..trudno- powiedział V.- Na szczęście jest tu pani Karoina, ona zna wszystkie sztuki Szekspira.
Kiedy to usłyszałam, zaczęłam przeszukiwać zasoby pamięci i nagle, z przerażeniem, uświadomiłam sobie, że nie skończyłam czytać Wieczoru trzech króli! Położyłam się zatem na łóżku, nakryłam kołdrą i poprosiłam osobę siedzącą obok mnie, żeby powiedziała, ze jestem nieobecna. V bardzo się zmartwił, kiedy to usłyszał i nagle sceneria znów się zmieniła- w sali było pusto, a ja leżałam pod kołdrą, zastanawiając się czy mogę bezpiecznie wyjść. Wtedy V stanął przy moim łóżku. Zdjął maske i okazao się, że tak naprawdę jest...jednym z moich wykładowców- niewysokim gościem o kobviecych dłoniach, płaskiej czaszce i ogólnej aparycji młodego koguta, który nieustannie się ślini!
- Pani karino- wymruczał, jakos za bardzo erotycznie, w moje ucho- to nieładnie, że udawała pani, że pani nie ma., Będziemy się musieli zastanowić nad jakąś porządną karą - zaczął się ślinić- naprawdę porządną karą.
Wtedy zaczęłąm krzyczeć. Widać darłąm się na prawdę, bo obudziła mnie przestraszona mama.
Usz, nie powiem, to było ciężkie, właściwie, to nawe boję się dzisiaj zasypiać- a jak ten zboczeniec coś mi zrobi?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:32, 24 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Huh, ale jak ja się z tego twojego snu uśmiałam xD Heca, genialny ten twój koguci wykładowca, hieh!
Ja często mam sny o kolejnych tomach Pottera - pamiętam, po przeczytaniu Dziadów śniło mi się, że Mickiewicz napisał ^6 część Pottera wierszem, o zmartwychwstawaniu Syriusza - hie, hie, hie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lora
dziecię alternatywy
Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 1834
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:44, 24 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
--
Ostatnio zmieniony przez Lora dnia Śro 20:29, 06 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwart
|
Wysłany: Czw 12:25, 27 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Aurora
Potter wierszem?
to by było straszne
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|