|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Nie 14:07, 09 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Lordzie, pod tym względem ja nie mam zadatków na Rona. Ja już jestem Ronem
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Nie 15:29, 09 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Eee tam, Rona. Ja też nie lubię pająków - są obrzydliwe. Zwłaszcza odwłoki.
A co do snów - znowu mi się śniły wyniki matury. I notka wychowawcy przy sześćdziesięciu procentach z hiry - oj, cienko, Ada, cienko. Brrr...
Niech ten cholerny wtorek już nadejdzie!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Wto 12:49, 18 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Ale miałam sen To chyba z przepracowania. Śniła mi się kaplica z czarnego kamienia, ołtarz jak w cerkwii i bardzo pochyłe klęczniki przy nim. Zostałam wprowadzona przez kogoś, kto pomógł mi uklęknąć i powiedział, żebym się trzymała. I stanął gdzieś z boku. Kątem oka widziałam wielką trumnę z kamienia na wielkim katafalku, bardzo staralam się na nią nie patrzeć, bo On zmarł kilka dni temu i bałam się, że On... ciało... no wiecie, będzie się już rozkładać, nie przeżyłabym tego. A nawet gdyby nie, to nie chciałam mu patrzeć w twarz, nie miałam siły. Pochyliłam głowę i bardzo mocno wpatrzyłam się w drewno klęcznika, on był taki stromy i wciąż się zsuwałam. W końcu zaczęłam płakać, najpierw tak cicho, a potem rozszlochałam się spazmatycznie od tej całej bezsilności i żalu. Zsunęłam się ostatecznie i usiadłam, a potem chciałam wstać, zaczęło mi brakować powietrza, a przed oczami wirowały kolory, zimny pot, o bogowie, zaraz zemdleję, łap mnie! Ktoś mnie wyprowadził odtrożnie przez długi klasztorny korytarz. Widziałam przez łzy ludzi, którzy wcale nie przejmowali się, że on nie żyje. Jakaś para uśmiechała się do siebie i ściskała za ręce. Ktoś rozmawiał szeptem. A ja znowu zaczęłam płakać i już nie miałam siły iść.
Ledwo żyję po tym śnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:48, 01 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Prześladuje mnie niedoczytanie Quo vadis.
Śniło mi się, że rzucili ich lwom na pożacie - Ligia jakos tam uciekła, bo WInicjusz się za nią ofiarował i ganiał z lwem na pustej plaży, na której stał jeden leżak.
I Winicjusz wskoczył na ten leżak i miał się nim bronić - a ten lew chodził głodny i zły dokoła...
I potem... nie pamiętam... wiem, że ten lew poszedł sobie i WInicjusz...
umarł. ale jak... jak?... nie wiem...
Obudziłam sie z tego snu z uśmiechem na ustach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Wto 12:24, 01 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
(czerwona ze śmiechu)
Orrrrri - może podświadomie chcesz, żeby Winicjusz umarł (on w ogóle umiera w książce...? Nie czytałam), dlatego się uśmiechałaś?
Nat - brrrrrrr....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trilby
świtezianka
Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto z piaskowca
|
Wysłany: Wto 15:31, 01 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
o matko xD Niezły sen. Mi się ostatnio nic nie śni, za krótko śpię.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:50, 03 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Śniło mi się, że byłam znów w sanatorium i poszliśmy do rezerwatu entów.
I chodzilismy po takich mostkach drewnianych, zawieszonych nad bagnami, ale ja uciekłąm między drzewa-entów.
Było ślicznie - ta trawa, jak w sanatorium, wyglądajaca jak zielone włosy i drzewa-enty (a może raczej huornowie?). I ja chodziłąm między nimi i byłam hobbitką i nagle zjawiły się orki z mieczami i ogniem, i entowie zaczęli uciekać.
Ja też uciekałąm, mknęłam pomiędzy nimi - wyglądałam jak czerwony kaptourek...
I potem nagle wróciłam znów na ścieżkę i byłam z grupą. I patrzyliśmy bezradnie, jak jakiś króliczek odłączył się od rodziny i został złąpany i zabity przez orków...
Potem wracaliśmy tymi wiszącymi ścieżkami-mostkami i ktoś tam chyba się zabił, bo spadł...
I wyszliśmy, już byłąm człowiekiem i szłam w dwiema nieznanymi mi osobami. Rozmawialiśmy o tym wypadku...
I patrzyliśmy na niebo.
Było piękne. Niezwykłe. Takie, jaie może być tylko w snach...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nibyladii
|
Wysłany: Pią 22:37, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Mi się ostatnio śniło, że najpożądniejsza i bardzo fajna dziewczyna paliła szlugi na cmentarzu. W żeczywistości to raczej nie mozliwe.
Jak zwykle mam dziwne sny...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwart
|
Wysłany: Nie 20:16, 06 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
mi tam sie swietlica sni
jak siedze z calym naszym skaładem /ja,Renata,Elka, Dorota, Ewelina i Grzesiek/
na skorzanej kanapie
a potem sie przemycamy przez ma stara szkołe piwnicami
i trafaiamy na wicedyra
ktory sie modli i nas wygania
a potem jade z Grzeskiem na rowerach na dziesieciopietrowiec
/nie wiem jak/
a dziewczyny modla sie na dole
dziwne
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pon 9:32, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Ja miałam bardzo dziwny sen. Przez cały czas wiedziałam, że śpię i miałam całkowitą władzę nad sobą i swymi decyzjami. nie zrobiłam nic, bo tak trzeba było czy "bo tak" (jak to zwykle w snach bywa), tylko robiłam, co chciałam.
A śnił mi się ogromny pokój, tak ogromny, że nie było niemal widać ścian. W tym pokoju stał drewniany dworek z ciemnymi oknami. Przed dworkiem był plac wyłożony klepkami. Dalej była pionowa ścianka z boazerii i za nią wzgórza, też wyłożone klepkami. Ciągnęły się daleko, łagodnymi łukami. Wspięlam się na tą ściankę i stanęła na pierwszym wzgórzu, patrzyłam dalek przed siebie i zastanawiałam się, co najpierw zobaczyć, dworek czy te wzgórza? To nie jest normalne, że one są całe drewniane, a i jednego, i drugiego zobaczyć mi się nie uda, bo mam się o 8 obudzić i nie wyrobię. Już niedługo 8 i pewnie zegarek zadzwoni. Muszę coś wybrać, zanim się obudzę.
I wybrałam wzgórza. Szłam po tej klepce (tych klepkach?) a one były tak gładkie, że aż się ślizgałam. I nagle, daleko przed sobą, zobaczyłam wyrastający spomiędzy drewienek Kwiat. Miał zieloną łodyżkę, duże mięsiste liście i purpurową koronę, a może nie purpurową, tylko po prostu czerwoną. I jego tam nie było, ale był. Nie widziałam go oczami, ale widzialam dokładnie jak wygląda. to tak jak z obecnością czasem- wiesz że pokój jest pusty, bo mówią ci to oczy, ale wiesz też, że tam ktoś jest, bo mówi ci to... no, co? Serce? Przeczucie? Szósty zmysł?
W każdym razie Kwiat tam był i zapragnęłam się do niego dostać. Był najważniejszy. Nic się nie liczyło, tylko czerwony Kwiat, który był samą obecnością. Za częłam iść w jego stronę i nagle gdzieś za mimi plecami ktoś mnie zawołał. obróciłam się i zoazyłam jakiegoś księcia, ubranego w atłasy i koronki, a trefionymi włosami i delikatną twarzą. Powiedział, żebym poszła z nim. Ale ja idę tam, po Kwiat, odparłam i znów ruszyłam w jego stronę. Książę zacząl skakać wokół mnie i wołać, że mam iść z nim, że mnie kocha i wogóle. Coraz natarczywiej i głośniej. Stanął pomiędzy mną a Kwiatem i wcale mnienie chcial puścić. Byłam taka zła, czy on tego nie rozumie, że ja nie chcę księcia, ja chcę Kwiat i ma się odczepić. Nie rozumiał. Wciąż mi zawracał głowę. Zaczęłam iść odpędzając się od niego, a on zagrodził mi drogę, gdy byłam już tak blisko, tak bardzo blisko!
A potem się chyba obudziłam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:36, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Brrr. Niezwykły sen, naprawdę, Nat.
Ten Kwiat...
a Książę mnie rozśmieszył. Naprawdę widziałam go zagradzającego ci drogę do Kwiatu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pon 9:40, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
On był przerrrrrrażający! Serio.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwart
|
Wysłany: Czw 20:13, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
mi sie sniło ze nie mogłem zasnac
ktos ciagle otwierał drzwi w mym pokoju
jakis demon
widziałem jego oczy czerwone
wydzedłem z domu do miasta z mych snow /zawsze mi sie to samo sni choc w realu nie istnieje/
i trafiłem na jakies krecenie horroru do jakiegos parku rozrywki
minelem rodzicow, pomacxhałem im
potem spotkałem Najta\
wziełem go za reke i prowadziłem do jakiejs jasnosci
to byłlo takie dziwne\
a co najdziwniejsze w całym snie nie pada ani jedno słowo
wszystko pisze sie obrazami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pią 10:28, 01 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
/chwila milczenia/ Nie wiem, co powiedzieć.
Ageliza podśmiewa się za moimi plecami. Mówi, że to z przejęcia sytuacją Najta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwart
|
Wysłany: Pią 15:59, 01 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
dlaczego sie podsmiewa?
mi po tym snie nie do smiechu
przejmowac sie owszem przejmuje?
ale....
a w ogole to znow w snach mnie leki drecza
heh
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|