Cosik na poprawę humoru :)

Natalia Lupin

OK, zaszczeliłaś mnie O.O
Ej, ale Iluvatar był duchem... On w ogóle miał skórę?
Kurde, rujnujesz mi pogląd na idola!!! Kreacjonizm jest debilny, Tolkien nie mógł być debilem!!! AAaaaa. BBu. Ale to dobrze, że Poznałam Prawdę :**
Ja zawsze myślałam, że Easterlingowie byli tacy beżowawi.

E: Ciągle w szoku. Ja nawet Simarillion traktowałam tak, że wiecie... Książka swoje, ale wiara autora swoje, Śródziemie mogło być stworzone z muzyki, ale żeby zaraz kreacjonizm w realu? Ja sobie kiedyś nawet myślałam, że Silm. to też jest metafora, jakieś pokrętne ewolucje na linii elf-człowiek (bo przecież chyba do tego się sprowadzali Dunedainowie).
I have never been so wrong Sad

( (Thorinie utul mię)

Maggie

A tak w ogóle z czapy - wiecie, że znam człowieka, który do tej pory nie wierzy w ewolucję, natomiast będzie bronił pancernej brzozy? Och, Mój Bożę Jedynusi.

A i w ogóle posuńta się w tych okopach. Będę grzmocić z kałacha w Tinuviel. Oł, yes.

Natalia Lupin

A czym ci Tinuviel zawiniła?! Czyżby zazdrość o Berena doszła do głosu? Laughing

/robi miejsce/
Obawiam się, że ja też. Niech Bóg ich błogosławi i trzyma z dala od nas Razz

E: Kolejne radosne kuriozum, czyli [link widoczny dla zalogowanych], który wygląda jak homo nie bardzo sapiens, za to neandertalis. Ten film!fandom zapewnia mi wiele radosnych chwil, chociaż z drugiej strony, czuję się trochę, jakbym się śmiała z chorych psychicznie...
E2: [link widoczny dla zalogowanych]. Powinni zakazać robić zbliżeń na figurki Laughing

Idę poszukać mojego Gimlego i sprawdzić, czy też ma takie szalone oczy jak ci powyżej.

Ceres

Legolas wygląda jakby był bardzo, bardzo naćpany. A ta elfka to mi bardziej Liv Tyler przypomina (nigdy nie zrozumiem decyzji, żeby ją obsadzić w roli Arweny).

Eee, Nat, ja nie wiem, czy on był kreacjonistą, to była tylko taka luźna hipoteza. Choć mógł być, bo z tego, co wiem, był Katolikiem w specyficznych czasach, choć, jak ktoś słusznie zauważył na jakimś forum (trochę mnie wywołałaś do tablicy swoim literalnym potraktowaniem mojej wypowiedzi, Nat) biorąc pod uwagę, że hobbity wyeowoluowały z ludzi, chyba raczej wierzył w ewolucję. O, tu jest ten wątek:
[link widoczny dla zalogowanych]

Moja uwaga była sarkastyczną formą zaprotestowania przeciwko sprowadzaniu wszystkiego w szeroko pojmowanej popkulturze do kwestii rasy. Ostatnio trafiłam na IMDb na jakiegoś dyskutanta, który twierdził (tak a propos Heimdalla, którego grał czarny aktor), że wszyscy Asgardczycy w oryginalnych komiksach Marvela byli biali, bo w czasach, w których stworzono pierwsze komiksy o Thorze, nie było popytu na czarnoskórych bohaterów, i że nie wiadomo, jaki dzisiaj nadano by im kolor skóry. Jak ktoś go miłosiernie oświecił, że wyobrażenia bogów nordyckich raczej na sto procent nie miały ciemnej skóry, pokajał się za ignorancję, co i tak było już dużym sukcesem (biorąc pod uwagę fakt, że to fora IMDb.

Ja wszystko rozumiem, ale wyżyny, na jakie się czasami wspina polityczna poprawność, sprawiają, że mam klasyczny WTF moment.

Natalia Lupin

Hobbity wyewoluowały z ludzi?! Matko kochana, skąd ty to bierzesz?! Dziś mi się już nie chce, ale jutro poczytam. Dzięki dzięki dzięki!!!
(Jak to dobrze, że jesteście :3 Na próbę dyskusji z przyjaciółmi usłyszałam: "Ale ty wiesz, że oni nie istnieją, prawda?" Mam jedną osobę, która się zna na temacie i może by i pogadał, ale a) to właśnie porypany człowiek którego idealnie opisała Meg i b) ma tendencje do uautorytetowiania się samemu i mi to niesamowicie działa na nerwy, więc go unikam.)
Matko, ja się robię tak ostrożna i neutralna rasowo, że zaraz w ogóle rozmyję się w błękicie Sad

E: A jednak. Ceres, dedykuję ci miło zmarnowane godziny, które mnie czekają tej nocy Very Happy

E: W takich chwilach brakuje mi tego, że po prostu nie możemy go zapytać, co miał na myśli Sad

(Zaczęłabym od jego opinii na temat filmów; Christopher mówił że książki są niefilmowe, to po grzyba sprzedali prawa, to też bym chciała wiedzieć!)

Ceres

Napisałam długą tyradę na temat pożądanej bilateralności neutralności rasowej, ale doszłam do wniosku, że to nie czas i miejsce, więc ją wykasowałam Smile

.

Cała przyjemność po mojej stronie, Nat Very Happy

. Skoro już masz marnować czas, polecam moją ostatnio ukochaną stronę:
[link widoczny dla zalogowanych]

Żeby dotrzeć do marmolady, trzeba zjechać do faktycznych "Tropes". Ostatnio mój ulubiony zżeracz czasu, obok internetowej poradni językowej PWN. Kocham prof. Bieńko! I marzę o pracy, w której moja miłość do dziwnych rzeczy (i ludzi) mogłaby mi przynieść jakieś profity...

EDIT: Dla kasy i wartości reklamowej, Nat.

Natalia Lupin

Marmolady?! Very Happy

Dzieki!!! Opowiem promotorowi, na pewno ucieszy się, że po zeszłorocznym użeraniu się z trzema maniakami Tolkiena jego tegoroczna studentka zamiast pisać grzebie się w pytaniach "Czy Tolkien był rasistą" i "Śródziemie a ewolucja" Razz

Ceres

Teraz będzie na temat:

[link widoczny dla zalogowanych]

Natalia Lupin

Hahaha

Najbardziej podoba mi się "What are you Tolkien about" Very Happy

Aurora

O rasizmie u Tolkiena to ja ostatnio rozmawiałam z Kanadyjczykiem; a w ogóle to chodzę na zajęcia do profesora, który nazywa Tolkiena kolegą mediewistą i w ogóle klaszczemy w ręce na to, że nawet poprzez te nieoddające za wiele z książek filmy dokonuje się przekazywanie kultury średniowiecznej do współczesności, tak więc tego, no. Ja jednak będę zawsze osobą bardziej strzelającą serduszkami w Tolkiena niż oskarżającą go o rasizm, mizoginizm i spółkę.

Ceres

Równie dobrze można nazwać mizoginem swojego pradziadka. Kiepska ze mnie feministka, i może to żaden wyznacznik, ale jakoś ciężko mi się doszukać jakichkolwiek szkodliwych archetypów w twórczości Tolkiena. Poza tym, jak Tolkien jest rasistą, to co powiedzieć o takiej Margaret Mitchell?

Aurora

Większość z tych oskarżeń bierze się z przykładania współczesnych "miar" społeczno-moralnych do absolutnie wszystkiego, przy kompletnej ignorancji warunków epoki. I ot.

Natalia Lupin

Tak.
Niemniej uważam za szalenie interesujące, jak teraz odbiera się niektóre elementy takich dawniejszych dzieł. Oraz próbuje się je naprawiać, WPAKOWUJĄC BABY DO WSZYSTKIEGO, szlag mnie trafia normalnie, jak nie urok to sraczka, czy nie można znaleźć złotego środka?! Jest taka książka, nazywa się "Foe", chyba z lat '70 czy coś i traktuje o "prawdziwej historii Robinsona Crusoe", bo na wyspie BYŁA Z NIM KOBIETA, czaicie, ale uwarunkowanie kulturowe umniejszyło jej rolę i wykasowało z historii. Więc to jest Robinson z damskiego punktu widzenia. Ja wiem, innowacyjne i takie WOW, ale jestem zmęczona tymi cudami i nie mam zamiaru tego czytać. Anyways, patrzę na kino ostatnio i widzę "Foe" wszędzie, w każdym filmie, wszędzie.
Kocham Tolkiena, będę go kochać i nic tego nie zmieni. Ale podyskutować można.

Ceres

Pozwolę sobie nie do końca się zgodzić. Jeżeli umie się to zrobić i nie wychodzi się nadmiernie poza granice zakreślonego dla danego gatunku zawieszenie niedowiarstwa, czemu nie? Jak się teraz nad tym zastanowić, to trzeba docenić takiego Sapka za to, że nie próbował na siłę robić z kobietami w Trylogii Husyckiej tego, co zrobił w Sadze - bo o ile w tamtym świecie takie koedukacyjne Szczury, Kapituła czy wreszcie sama Kompania nie raziły i pasowały do konwencji, to piętnastowieczny Śląsk mógłby tego nie strawić. Wiedźmia strona kobiecości była tam za to bardzo na miejscu Smile

.

Natomiast z kobiecych Piętaszków mam słabość jedynie do tego - [link widoczny dla zalogowanych] Cool

.

Natalia Lupin

Wciąż tego nie oglądałam Sad

Jeśli umie się. A ja też prawdopodobnie już jestem zmęczona tymi feministycznymi cudami, bo miałam jedną wykładowczynię, która uznawała tylko taką literaturę. Spaczyła mnie.
No i to zależy od kontekstu. Ale wydaje mi się, że ostatnio wiele osób próbuje tak działać na siłę, i to nie tylko z kobietami: żeby filmowa ekipa była "okejos", musi być biały mężczyzna, biała kobieta, czarny mężczyzna itd. W internecie popularne są teraz "zmiany płci" postaci i to już niektórych oburza, ale co to się działo, gdy ktoś spróbował zmienić kolor skóry postaci... Ale była jazda. Żebym tylko sobie przypomniała, gdzie to widziałam!

Nie każda historia wymaga kobiety. Nie każdej kobiecie do twarzy w danej historii. Mam wrażenie, że ostatnio widzę same notorycznie przesadzone "równouprawnieniowe" filmy.