KNAJPA II

Aurora · Wysłany: Pią 8:44, 03 Mar 2006 Temat postu:

Ulululu...
Ale mi ten tydzień minął (prawie).
Jeszcze dziś i już sobota...
O, i dziś idem do Kasi.
Myślicie, że lepiej jej kupić tort, czy książkę?! A może i to, i to...
Jeszcze się zastanowię...
Muszę wymóc na pani od sztuki, zeby mi oddała te 20 zeta, to kupię może i to, i to...
Bo czoko nie kupie, nie będę się znęcać nad sobą...
Już i tak odczuwam dotkliwy brak tego wspomagacza...
Jestem uzaaależniona od czoko!...

Natalia Lupin · Wysłany: Pią 9:20, 03 Mar 2006 Temat postu:

Ludzie, co robić?! Nie mam kasy i na razie nie chcę mieć (wiem, to dziwne) a znajoma chce mnie wrobić w prezent urodzinowy dla kogoś, komu z własnej chęci kupiłabym najwyżej czoko! Szybka porada- CO ROBIĆ???!!! HELP!!!
A na razie to chyba trochę popiję. Piotrek, daj mi Wynalazku, bo Joan nie ma...

EDIT:/Natalia sączy powoli wynalazek, napawając się żadko spotykaną ciszą w Knajpie/.
Lubię być sama tutaj, bo mogę nadrobić zaległości i nikt mi się nie wtrąca w monologi. Taaa... /pije/ Tylko aparatura w piwnicy cicho sobie brzęczy. A może to Piotrek brzęczy szklakami? Możliwe. Ciiiii... szszszsza. Jak miło. /pije zawzięcie/.

Ja wiem. To Knajpa. Ale czy to też powód, by mnie ranić? Błagam nie wklejajcie dwóch postów pod rząd... (post został edytowany by Me)
M.K.

Kira · Wysłany: Pią 12:43, 03 Mar 2006 Temat postu:

*wchodzi na paluszkach, by nie zmącić ciszy piątkowego przedpołudnia*

Aj surwajwd! Nie wiem jakim cudem, ale wcale nie było najgorzej. Niby to klub, a nawet Zorbę puścili Very Happy

Tylko mnie teraz tak kolana nawalają, że chyba zostanę kaleką, hiehie.

*nalewa sobie gorącego kakao*

Ech, jak to miło nie iść choć raz w piątek do szkoły...

Hekate · Wysłany: Pią 15:51, 03 Mar 2006 Temat postu:

Nowy Gaiman wyszedł. I Pratchett. Po co ja do tego empiku właziłam, no po co? Ale mam nadzieję koło szesnastego gotówka spłynie na konto i wtedy sobie zakupię Wink

Stypendium, ojczyzno ty moja!

Piątej nareszcie. Jestem przeszczęśliwa i za godzinę uciekam do szanciarskiej tawerny. Ha, ja ja to kocham! Poza tym pogoda cudna i wiosną zapachniało.

Wczoraj po raz pierwszy smakowałam miód pitny. Mocne, tałatajstwo, troszinkę w głowie zaszumiało Wink

Ale dobre, polecam.
A teraz, to sobie chyba kieliszeczek glizdogońskiej zapodam.

Aurora · Wysłany: Pią 16:22, 03 Mar 2006 Temat postu:

Uhm, u nas w tej (seria przekleństw) radiomaryjnej księgarence li znalazłam dla Kathrine 'Mistrza i Małgorzatę'. Mam nadzieję, ze niezły prezent jak na świeżo wypieczona osiemnastolatkę, mhm...
Bo tak to widziałam Mroczną Wieżę VII, acz mój skromny portfelik stwierdził brak zasobów. Bo od Szazy nie wyciągnęłam mej dwudziestki...
a poza tym - Gollumowi będę kupowała Mikołajka na spółę z rodzicami, urgh...
I w tym tygodniu zamierzamy z Kate się wybrać wreszcie do kina. Nie na dzień kobiet, bo wtedy mam konkurs z bioli, ale może w czwartek...

Rej · Wysłany: Pią 17:15, 03 Mar 2006 Temat postu:

Taaak. Miód pitny dobra rzecz Smile

Aaaa! Tata się zgodził! Na zakupy! Będę miała śliczny czerwony wiosenny płaszczyk i prześliczne coś zapinane na takiem ałe, chińskie guziczki aż pod szyję!

Konieć ochów. Pomocy. Ok, 18 jade do Wawy. Ale teraz pomóżcie mi pojechać 9 kwietnia do Łodzi... Muszę mieć z kim pojechać z Trójmiasta... Ze spaniem myślę, że nie będzie problemów, na pewno mnie ktoś przenocuje... Puszek... jedź ze mną... wyjechałybyśmy o 15 byłybyśmy o 22 w Łodzi Kaliska... Proszę.

Jutro TrójKONt! Hahahahaha!
<zatacza się lekko>
To z nadmiaru wrażeń. Kumple mnie byli i ściągnęli z ulicy do domu Młotka i ja wchodzę, a tam juz wszyscy napici tak, że po ścianach chodzą... Potem wpadła Koza z Grzbietem i kochaną Marti, dzięki której nie zwariowałam, kiedy Wojti oblał moj najlepszy sweter piwem... Geeez... Na szczęście się juz uprał, bo bym chyba rrrrwicy dostała :/
Następnym razem nigdy nie zboczę z obranego kursu ;P

Puszczyk · Wysłany: Pią 17:35, 03 Mar 2006 Temat postu:

Jaki wyjazd? Jaka Łódź?! Kiedy? gdzie?
Rej, o czym ty bredzisz? Pewnie ze bym chciała, ale ja nie wiem o co chodzi! No i to nie zależy odemnie...

Rej · Wysłany: Pią 17:39, 03 Mar 2006 Temat postu:

Do Łodzi. Za jakieś... 5-6 tygodni. Na weekend. Ja sama jeszcze rodziców nie pytałam. Okazja? Spotkać Szu i Kubisia, złożyć Artusowi życzenia urodzinowe osobiście.
No i ja czuję taką chęć do wyjazdów... Ta Wawa mi nie starczy... Aaaa... zasiedziałam się, tyle Wam powiem...

Puszczyk · Wysłany: Pią 17:46, 03 Mar 2006 Temat postu:

<duma przez chwilę>
Tak... mnie też coś tak ciągnie. I do tego zobaczyć Artusa. I Szu. I Kubisia... Ach! Ale bym chciała. Może nawet mama by się zgodziła gdybym za wszystko sama zapłaciła. I tylko na weekend, tak?

Kira · Wysłany: Pią 18:28, 03 Mar 2006 Temat postu:

Gdyby Wasz plan wypalił to zawsze możecie do mnie wpaść - Dąbrowa, zakątek zwany potocznie "końcem świata" - bo za osiedlem roztaczają się działki Very Happy

Hmm...

Czy ktoś jeszcze ma ostatnio nie dającą się przezwyciężyć ochotę na de volai'a?

Rej · Wysłany: Pią 19:11, 03 Mar 2006 Temat postu:

No tak. Na weekend. A nie ciągnie tez dlatego, że Art zaprosił ze słowami, że sam przyjazd do niego byłby najlepszym prezentem.
Proponowałabym weekend 2 kwietnia, ale wolę troche po tej Warszawie poczekać...

Luna · Wysłany: Pią 20:34, 03 Mar 2006 Temat postu:

<wpada z hukiem i nadrabia zaległości>
Robie się coraz bardziej optymistyczna. Niedobrze.
Trza zmienić avatar...
Luna dopadła aparat fotograficzny. Uważajcie, bo jeżeli coś mi odbije, to moge je tu zamieścić.
Prosze Glizdogońskiej.

Joan P. · Wysłany: Pią 20:53, 03 Mar 2006 Temat postu:

(podaje Glizdogońską)
Tylko mi cicho, bo rodzice nie wiedzą, że ja...
(pije)

Zaheel · Wysłany: Pią 21:20, 03 Mar 2006 Temat postu:

<wchodzi powoli do knajpki>
Nie mam siły. Jakieś chore badania sobie wymyślili i niewinny człowiem musi na nie chodzić. Szczegłnie wkurzejace jest to, że najczesciej w tak nietypowych miejscach nachodzi człowieka pomysł. Ech... cieżko lekko żyć.
Joan, co powiesz na kolejeczkę??

Joan P. · Wysłany: Pią 21:22, 03 Mar 2006 Temat postu:

Zee, ja w takich sprawach zawsze jestem do dyspozycji.
(przysiada się do Zee)
Piotrek! Przynieś tu Glizdogońską!