|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
merrik
złyś
Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pią 20:29, 29 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
*skacze z radości*
Kocham mojego Ojca. Kocham!!
Dostanę "Przeznaczenie Błazna"!
*skacze, kica, biega, lata po ścianach, klei się do sufitu, tańczy kankana na barze, makarenę na stole, a na koniec łapie butelkę okowity i zaszywa się w fotelu*
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Pią 21:34, 29 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Pogratulować ojca, Merrik. Ja mogłabym dzisiaj jedynie głosić peany na cześć mojej mamy, której cierpliwość zaiste jest niezrównana. Przynajmniej w stosunku do tych dzieci, których nie widuje na porządku dziennym...
*opada skatowana na hamak*
Jeszcze trochę, a mogłybyście mnie oficjalnie skremować. Nie dość, że moja bezsenność, która jest jeszcze bardziej kapryśna od mojej weny, dostała napadu akurat właśnie wtedy, kiedy nie mogłam odespać następnego dnia, to w drodze do Wa-wy dopadła mnie choroba lokomocyjna, cały czas padał deszcz, a wracaliśmy cztery godziny, zamiast półtorej, bo tak koszmarne były korki pod Wyszkowem. Co oznacza, że nie spałam od jakichś 31 godzin, a moje nogi sprawiają wrażenie zrobionych ze szklanej waty.
*zerka na butelkę rumu*
No, ale przynajmniej wróciłam z tej wyprawy z łupami w postaci czarnej marynarki i zawadiackiego kapelutka, co oznacza, że melduję wykonanie zadania, bo właśnie po to tam pojechałam .
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Pią 22:25, 29 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Ceres napisał: | Ja mogłabym dzisiaj jedynie głosić peany na cześć mojej mamy, której cierpliwość zaiste jest niezrównana |
Pod tym podpisuję się zamaszyście. Z tym że w przypadku mojej mamy jej cierpliwość jest niezrównana w stosunku do osób, które widuje na porządku dziennym (irytujących sztuk dwie ). Moja cierpliwosć takoż! Jakem już rzekła kiedyś - czeka mnie kanonizacja za życia (a skromna jestem z natury ).
Ble, chroba lokomocyjna.
Sama kiedyś miałam, potem jakoś mi przeszło.
Ostatnimi laty nie zaobsewowałam, dzięki borowi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angua
wilczek kremowy
Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 22:42, 29 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Ja ni z gruszki, ni z pietruszki i trochę głupawkowo: Smagliczko, masz niezwykle pozytywny i sympatyczny podpis. Aż mi się gęba cieszy. YEAH!
A w ogóle to nic mi się nie chce - ani komentować ani czytać nic ostatnio. Dotyczy to wszystkich forów. Co się dzieje? Chwilowy kryzys czy może mi przechodzi? Ech...
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Pią 22:53, 29 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Z kryzysem komentatorskim to ja się urodziłam ;P
Kryzysy czytelnicze też miewam - to normalne, nieleczone ustępuje z czasem.
Gorzej, że miewam kryzysy pisarskie. Te trzeba przełamywać na siłę, stosując na Wenie terapię wstrząsową, bo z czasem choroba tylko się pogłębia :/
(chociaż nie, następuje całkowite rozchwanie 'organizmu' i miewa się napady Wena w miejscach do tego kompletnie nie przeznaczonych ).
Podpis? Ha!
Też mi się podoba
Bo gdybym tylko mogła, to bym sobie cały czas biddy biddy bum! XD A jakże!
Chciałam nawet mieć do 'kompletu' roztańczonego Żyda na avatarku, ale żem nie znalazła ;P
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pią 23:01, 29 Sie 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angua
wilczek kremowy
Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 23:14, 29 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Mija, powiadasz... Mam nadzieję, bo co ja będę robić w życiu, jak mi przejdzie?
Taki niespodziankowy Wen może być całkiem efektywny, choć, faktycznie kłopotliwy. Może jakiś zeszyt i długopis w torebce? ALe pewnie nosisz. Cóż, mój Wen z reguły dopada mnie podczas sprzątania, względnie jazdy samochodem. Chowam w głowie, co mi podpowiedział i, kiedy czas pozwoli, wrzucam na dysk.
Bez Żydka też jest śmisznie.
Oj, porobiłoby się trochę biddy bum, albo nynny nonny, dee doo i inne wygibasy. Szczególnie w większym gronie, do żywej muzyki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Sob 17:35, 30 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Ano, dziewczęta - widać Wen to kapryśny (nie)przyjaciel. Mnie się trudno na ten temat wypowiadać, bo sama pisałam pod wpływem weny raz w życiu XD Zazwyczaj piszę, bo wkurza mnie fakt, że mam pomysł a nie mam napędu do pisania. I wtedy pisze byle jak, bez ładu i polotu, byle tylko się "wypisać".
Czyli, all in all - pisarka ze mnie nie będzie
Czytać też mi sie ostatnio nie chce - i mam tu na myśli książki, bo jedyne fanfiki jakie teraz czytam są autorstwa udzielających się tu talentów Ale pożyczyłam od Anki książkę Nicholasa Sparksa Trzy tygodnie z moim bratem i nad tym postanowiłam przysiąść. Zdaje się, że książka jest całkiem niezła - a przynajmniej tak wynika z fragmentów, które ukradkiem pochłonęłam podczas pobytu w Szczecinie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 21:25, 30 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
O nieee, dzisiaj nie napiszę ani słowa na maraton. Nawet spacji nie napiszę. Nie wspominając o znakach przestankowych. Albowiem oblewanie końca wolności (potem będziemy oblewać oblewanie końca wolności) jest męczące, długotrwałe, i wymaga wytężonej uwagi... co by nie rozlać piwa, na przykład.
No, znikam.
Jestem rozłożona na cztery kopyta i nie funkcjonuję.
Cholernie mi z tym dobrze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Nie 13:37, 31 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Kira, mam ten sam problem. Mój Wen chce się tylko wypisać, nie dba o to, czy zostanę pisarką, czy nie. A chyba nie zostanę. Nieciekawy zawód...
Jutro na rozpoczęcie roku jeszcze jakoś się z łóżka zwlokę. Ale potem... Potem będzie trzeba wstawać o piątej rano, żeby złapać rojbus do metra. A potem metrem do centrum. Już się cieszę.
(histeria)
I po co to wszystko!? Dla jakiejś głupiej matury!? A po co mi matura! Ja i tak nadaję się tylko do rodzenia dzieci, w dodatku brzydkich...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Nie 15:13, 31 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Wiesz, Jo, jesteś ostatnią osobą, którą podejrzewałabym o takie defetystyczne poglądy.
*podsuwa Calamity butelkę Glizdogońskiej, a sama nalewa sobie rumu*
Napijmy się. Za dobry początek roku. I za Lunatyczne. I ogólnie dlatego, że każdy powód jest dobry, żeby się napić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Nie 15:21, 31 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Nie będziesz mi tu butelki podsuwać! Sama sobie podsunę!Kto tu jest barmanem?
(udobruchana wali z gwinta)
Wiesz, generalnie to ja tę maturę mam za trzy lata, ale wolę się wyhisteryzować już teraz. Poza tym nie trzeba L, żeby wydedukować, jaką ocenę dostanę z matmy
Radujmy się, póki chwili Sądu Ostatecznego (czyt. matury z matematyki) nie nadeszła.
Acha, jest doktor na sali? Okolice prawego oka bolą mnie przy przechylaniu głowy, patrzeniu w bok i mruganiu, i za cholerę nie wiem, co to jest.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:35, 31 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
A jeszcze nie wypływa? xD Mnie jutro czeka wizyta u okulisty, już czekam, żeby usłyszec, jak to mi sie wada pogłębia. Strasznie mnie wnerwia astygmatyzm na lewym oku. Niezależnie od odległości, bez okularów/soczewek nie mogę czytac za małych liter (7 TMR nieczytelna, niestety).
Skończyłam trylogię skrytobójcy, może postaram sie maraton nadrobic...
*pije*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Nie 16:08, 31 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Jeszcze nie wypłynęło, aczkolwiek nie chcę czekać do momentu, gdy wypłynie, bo ja bardzo swoje oczy lubię. Nawet to prawe, którym gorzej widzę.
(pije)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Nie 19:27, 31 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Ori, jeśli masz porządnego okulistę, to możesz się go zapytać o ćwiczenia na mięśnie ślepiów, bo istnieją takowe - nazywa się to ogólnie metodą Bates'a. Jak masz szczęście to mogą całkiem nieźle poprawić wzrok, jeśli szczęścia masz trochę mniej, to wada przynajmniej nie powinna się pogłębiać. Nie wiem co prawda, czy te ćwiczenia działają przy astygmatyźmie... ale spytać zawsze można.
Dzisiaj siedziałam pół dnia próbując naprawić połączenie sieciowe. I wiecie co? Udało mi się ^^ Jestem z siebie niesamowicie dumna (chociaż JAK właściwie naprawiłam tego neta nie mam pojęcia... ).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:00, 31 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Brawo.
Ja nad oczami nie pracuję, jak oślepnę, nie będę musiała patrzeć na ten głupi świat.
*depresja*
Szkoła. Koniec wakacji. Styłam się, nie mam co założyć na rozpoczęcie roku szkolnego. *chlipie* I nie mam więcej Błazna. Buhu, withdrawal symptoms. I ta szkoła piekielna! Bu.
*pije*
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|