|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ageliza
srebrnogrzywy bimbrowiec
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z(...)nienacka!
|
Wysłany: Pią 21:09, 03 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Koń jest nalepszy. Przynajmniej nie trafi na talerz, bo mało ludzi je koninę. Żeby trafił pod nóż szansa jeden na tysiąc. Bo jak mu się złamie przednie noga to klapa...I wtedy "Smacznego, będę cię nawiedzał w snach " Nigy nawet nie spróbowałam koniny...to tak jakby zjeść swojego kota...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nazgul
wilczek kremowy
Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mordor
|
Wysłany: Nie 20:32, 05 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Biedne, do połowy wybite szynszyle...Przebaczam ci, co zdaża mi się bardzo rzadko
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piekiełko
wilk rumowy
Dołączył: 07 Wrz 2005
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piekła rodem
|
Wysłany: Nie 22:29, 05 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
A ja mam suczkę rasy Cavalier King Charles Spaniel (musiałam, wybaczcie ), którą nazwaliśmy Fiona, ale i tak ja na nią wołam "dziecko" (kogoś tutaj śmieszyło takie wołanie psa, ale co tam ). Jest urocza i nie zgadzam się z opinią, że właścicieli spanieli należy traktować crusiatusem.
Mi się by marzyło mieć jeszcze taką...tchórzofretekę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hec
moderator avadzisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na północ od chatki 3ech świnek
|
Wysłany: Pon 0:13, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
A ja chciałabym mieć nietoperza, takiego typowego gacka, hehe, albo upiorogacka
Milusie muszą być z tymi swoimi mysimi ciałkami i skrzydłami jak u demona, eh, pomarzyć sobie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:10, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Piekiełko, jak byłam w Czechach to widziałam dziewuszkę z fretką na rękach, która wyglądała IDENTYCZNIE jak Malfoy I też mi się marzy mieć taką fretunię, ohohohoh...
I teraz się nad wami poznęcam, ale rodzice mają mi kupić kożuch, hehehehe...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pon 10:16, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Wydrę, moje drogie, wydrę bym chciała. Ale do tego trzeba mieć wydroodporne mieszkanie. Potrafią rozwalić wszystko
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hec
moderator avadzisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na północ od chatki 3ech świnek
|
Wysłany: Pon 14:48, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
KOŻUCH!? Oj, Oro, mam nadfzieję, że sztuczny, bo inaczej będziesz narażona na lunatyczny lincz (czyli zakaz spożywania Glizdogońskiej przez najbliższe dwa miechy).
A na poważnie- jesteś pewna, że potrzebny ci kożuch? Nie lepiej, skoro chcesz miękkie futerko, coś syntetycznego, teraz już nie ma takich szmatławców jak dawniej, wyglądają jak naturalne, są milusie i takie tam...
Eh, ja nawet butów nie kupuję z prawdziwej skóry- po prostu to trochę niekomfortowe, kiedy pomyślę, ze to coś na moich stopach BYŁO żywe...
Chociaż z drugiej strony nie przeszkadza mi kiedy inni tak robią, bo nie uważam, żeby nienoszenie na sobie zwierząt, czy ich niejedzenie mogło coś zmienić- i tak edą zabijane, więc to raczej kwestia sumienia.
Moje sumienie jest wyjątkowo płodne w wizje wieczystej kary, któa spotka mnie po śmierci, za to, że kiedyś jadłam mięso i przyodzewałam sie w szczątki doczesne mniejszych braci.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pon 15:16, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Nie mam nic chodzeniu w owieczce, która i tak by skończyła jako czyjeś futro. Ja je przynajmniej dobrze traktuję i doceniam Ale jestem stanowczo przeciwna jedzeniu i ubieraniu czegoś, co ganiało po lesie czy buszu i cieszyło sie wolnością!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 15:45, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
A ja jestem okrutna i generalnie futra mi nie przeszkadzają. Ale z żywego zwierza mam tylko mufkę od wuja-myśliwego.
W ogóle mój stosunek do zwierząt jest...eee... nijaki? Nieemocjonalny? Ani nie lubię, ani lubię. Chociaż być może jak się na wieś przeprowadzę, to sobie zafunduję kota. Żeby robił za naturalną, nakolanową grzałkę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:51, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Ja nadal będę sie nad wami znęcać i napiszę, że buty starzy mi kupują TYLKO ze skóry. I nie umiem w tych skajowcach chodzić, muszę przyznać, wolę dać trzy razy tyle, ale za porządne buty, co mi się nie rozlecą
A kożucha potrzebuję. Właśnie siedzę w podszewce ze starego taty, który był nań za mały, mrr, tak ciepło... Kożuch jest ciepły i ciężki, a ja uwielbiam nosić rzeczy ciężkie. Muszę czuć, że na mnie są, i tyle...
Cóż, ja nie mam oporów co do noszenia na sobie kogoś/czegoś.
Wczoraj w kościele całą mszę przypatrywałam się futrze jakiejś babci. Ciekawie uszyte, nawet ogonki wisiały... i całą mszę, miast osiągać katharsis, zastanawiałam się, z czego ona ma to futro. Bo wyglądało, jak z kundelków...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nibyladii
|
Wysłany: Pon 17:10, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Hecuś chcesz nietoperza??? Mogę odstąpić, mam dwa na strychu. Czasami nawet do domu zlecą i mają takie milusie, malutkie kiełki. Jak sie zazłoszczą to Ci pokarzą. Raz nawet łaskawie mi tuż nad głową przeleciał. To pod jaki adres wysłać???
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:17, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Hmm... Moja rodzina od baaardzo dawna była koniolubna. Hodowała je i szczyciła się nimi. Niektórzy ginęli od tej pasji(źrebak się cieszył i owinął pana przodka koło drzewa jakimś sznurem czy czymś, dwa razy szarpnął - po tym przodek zachorował na coś wewnętrznego i zmarł). A raz ruski przyszły i wzięły najlepszego konia, którego oddały potem jako zwierzę zmartretowane, ale mówiły, że ocalił komuśtam życie)
Też lubię konie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Piekiełko
wilk rumowy
Dołączył: 07 Wrz 2005
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piekła rodem
|
Wysłany: Pon 17:56, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
NIETOPERZA, o, O! To jest myśl! Ja wprost kocham obserwować te stworzonka, są takie...fascynujące. Szkoda, że w Polsce występuje ich tak mało gatunków. Ach, mieć takiego nietoperza w stodole (oczywiście najpier trzeba by było mieć stodołe ), obserwować go sobie...Jej.
Co do zwierząt, to jak to chyba Hec pisała jest to kwestia sumienia, aczkolwiek i tak wiadać widoczne zmiany w podejściu ludzi do kupowania CZEGOŚ, CO ŻYŁO. I myślę, że nie chodzi tu o pieniądze, ale raczej o mentalność. Obecnie dużo się o tym mówi, więc ludzie są wrażliwsi na cierpienie innych (w tym zwierząt), a dawniej kobiety za szczyt bycia damą uważały to, jak się ubiorą, a takie futro, to dopiero coś. Same rozumiecie. Mentalność i wrażliwość.
Jakkolwiek skłaniam się do przyznania racji, że sklejane buty to nic przyjemnego...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pon 18:56, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Nie lubię futer, w większości kojarzą mi się ze zmaltretowanymi przez starsze panie stworzonkami. Ale kożuszki owszem... A koni boję się. Jeździłam do bodajże 7 roku życia, ale zostało mi obrzydzone przez wściekłego ogiera, przed którym uciekłam do stajni Chciał mnie stratować! Nie kochał dzieci najwyraźniej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:30, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Huh, konie. W życiu na żadnym nie siedziałam, zwykle nawet nie podchodziłam. Bo zwierze mnie nie lubią, z wzajemnością zresztą... Stanowczo wolę je w postaci kożuszków. Ew. koty lubię.
No, poza tym ja się zwierzów boję. Cóż.
Moze dlatego nie mam żadnych skrupułów przed jedzeniem kurczaków, noszeniem kożuszków i butów ze skóry...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|