|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Wto 19:22, 24 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
rany, śniło mi się, że mnie zastrzelili z maszynowego. bolało!!! a ja strzelałam z pilota od TV... cóż to może znaczyć?...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Angel
księzniczka księżycowej poświaty
Dołączył: 27 Wrz 2005
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Mare Imbrium
|
Wysłany: Śro 17:12, 08 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
A dajcie spokój... Śniło mi się, ze byłam półelfem w narni, i miałam jakies zadanie, obliczyć, ile maszt ma długości, czy cos tam podobnego... weszlam przez szafę, ide, i patrzę, prawda,i elfy maja mi pomagać... Patrzę, z na pagórku elfy sie pieprzą! I to nie byle jakie! Keleborn i Elrond!!! Elrond mówił, ze zawsze chciał z innym elfem... ten tego, nom, A keleborn wstaje, otrząsa sie, i pokazuje m ten maszt i mówi co mam zrobić... Że niby go mam bliczyc, jaki jest długi... a ja pytam sie do siebie: Niby czym, moze centymetrem?!, A keleborn wraca do Elronda, i sie kłóca, podczas tentego, który jest starszy, i który kogo wykorzustuje...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nibyladii
|
Wysłany: Sob 17:48, 11 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Jedyny sen jaki pamiętam z najblizszego czasu to to, że zbierałam coś ( jeszcze nie wiem co) z wraku samolotu - raczej awionetki bo był bardzo mały.
Zazwyczaj nic mi się nie śni albo tego nie pamiętam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Sob 17:57, 11 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Mnie się dzisiaj śnił mój nauczyciel angola. Z jakiejś fąfary był u nas w domu, w dodatku ze swoją rodziną. A ja chodziłam w szlafroku i się przed nim chowałam. Dziwne...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Sob 18:43, 11 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Mnie się za to często śni, że się zgubiłam w dużym mieście. Mam nadzieję, że to nie jest oznaka jakiegoś niedorozwinięcia
A praktycznie nigdy mi się nie śnią ludzie z mojego liceum. To z kolei pewnie świadczy o tym, że szkołę traktuję na luzie. Ostatnio chyba zbyt na luzie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Selene
wilczek kremowy
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: księżycowe królestwo :P
|
Wysłany: Sob 20:38, 11 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
NIACH NIACH mój dzisiejszy sen bardzo pasuje do tematyki Hogwartowo-Remusowej - to chyba po przeczytania zapisków Lupina
Śniła mi się szósto roczna Puchonka - ktoś taki jak Luna - zawsze na uboczu przez swój niezwykły sposób bycia. Odrzucona przez społeczność szkolną, jest obiektem drwin i częstym celem dla "zabłąkanych" uroków... pewnego dnia staje w obronie kilku pierwszoroczniaków i ponownie dostaje się jej okrutnie jakimś podłym zaklęciem, oczywiście nikt nie śpieszył jej z pomocą. Dopiero kiedy czary przybrały naprawdę zły obrót wstawili się za nią maraudersi i dając łupnia oprawcom odstawili ją do skrzydła szpitalnego. Następnie po trzech dniach od wypadku przyszła pełnia i wysłano Remusa pod opiekę pani Pomfrey. Przez cały tydzień nikt nie przyszedł jednak odwiedzić dziewczyny. Remusowi zrobiło się jej żal i starał się z nią rozmawiać nie była jednak byt skłonna to udzielania odpowiedzi. Tak czy inaczej starał się z nią zaprzyjaźnić (tę część snu pamiętam jak przez mgłę…) pamiętam tyko, że wreszcie udało im się poznać lepiej. Jednak już wtedy szalała nad głowami groźba Lorda Voldemorta i po odejściu marauders’ów ze szkoły dziewczyna postanowiła walczyć z nim na własna rękę (wykazywała do tego spore chęci jednak nikt nie wpadł na pomysł, aby zaprosić ją do zakonu…) tak czy inaczej pamiętam, że sen kończy się śmiercią tej Puchonki w połowie szóstej klasy… Zginęła z rąk smierciożerców i nikogo tak naprawdę to nie obchodziło…
przepraszam za brak składni, ale starałam sie szybko opisać co mi wczoraj w nocy sen do główki przyniósł
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Nie 11:23, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Zaheel, a nie przypadkiem Madonny z herą? Nie za dużo Dominiczka?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nibyladii
|
Wysłany: Nie 11:27, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Chyba trochę za dużo, ale co tam. On może mi się śnić tylko... jego tam nie było... Buuuuuu
Ale może kiedyś?
<mówi z nadzieją w oczach>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:39, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
A ja, jako, że zaczynam cierpieć na bezsenność, nawet sny na jakie w końcu zapadam, stały się... zmutowane.
Znajoma Dorotka produkuje eliksiry. Po takim zielonym, trzymanym w butli od 'Dodoni' sny mają stać się fajne. I pełna gama kolorystyczna, każdy do innego typu sny. I najwyższej klasy środki nasenne. Achh... Raaaj...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angel
księzniczka księżycowej poświaty
Dołączył: 27 Wrz 2005
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Mare Imbrium
|
Wysłany: Czw 9:39, 16 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Wsumito, niezły kryminał dzisiaj mi się śnił... Może napisze fanfick... Bo jakoś w tym gatunku nie miałam przyjemnosci jeszcze czegoś napisać...
Sasasa...
Napoczątku, uciekałam przed chorym psychicznie, takim jak ten mnich, z "imienia rózy". Potem ktoś mnie wepchnął, mnie, rozhisteryzowaną do łazienki. w łazience okazało się, że to Glizdogon. Wziął mnie uspokoił, i poszedł sobie gdzieś. W tym momencie chory zaczął się dobijać do drzwi... Resztę zobaczycie w fanficzku...
Lol...
mam nadzieję, że zrobiłam wam niejaki apetyt...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:18, 16 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Musze opisać, póki pamietam coś jeszcze:
był to sen Potterowy. Zdaje sie, że Harry i Herma szukali Horkruksów i kupowali dom. Na taaaaakiej skale. No i byli już w tym domu, a tam straszyło, jakieś szelesty, stukoty...
I pamiętam, przerażająca wizja, pani D. od matmy (nie moja, Bpgu dzięki) w oknie! Jak nietoperz, jak wampir, wyszczerzone zęby, Boże, ale byłam przerażona... I okazało się, ze to jej dom, blablabla, Harry z Hermą się wynieśli.
A potem szukali znowu horkruksów na tej sklae, co tam był medalion, i było po południu, Harry z Hermą i Ronem się spóźnili, bo Harry był umówiony tam w Dumblem na dziewiątą, a była już dwunasta, a o jedenastej Dumbel zszedł...
No i, z racji ciśnienia, Ron podjął się wyzwania i przepłynął (zanurkował w taaakiej głębokiej wodzie) tam, a tam nic nie było, więc wrócił i go tak wypchnęło w wody, jak to Potty skoczył z HP4 filmie... I taką fajną łódeczkę mieli, Herma siedziała i z Harrym się bali o Rona, i potem się aportowali nad tę skałę, a tam słoneczko, kwiatuszki różnokolorowe, zielono, łąka... moje wyobrażenie Olimpu I tam sobie siedzieli.
WIem, ze ten sen jest silnie żółty. Jak o nim myślę, przed oczami mi się robi paździorkowożółto.
ALe pani D. w pozie wampira naprawdę przerażająca, brrr...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan P.
moderator upierdliwy
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5924
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tęczowa Strona Mocy
|
Wysłany: Czw 16:28, 16 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Śniło mi się, że byłam w Hogwarcie, który podejrzanie przypominał moje gimnazjum. A obrony przed czarną magię uczył mnie Robert Gawliński. Obudziłam się z poczuciem nieodżałowanej straty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Czw 18:05, 16 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Jeśli mnie śni się ktoś z HP, to prawie zawsze ma to formę slashową: a to para Harry - Draco, a to Remiś i Harry, a to Sev i Quirrel... dlatego nie będę się chwalić owymi snami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Czw 18:14, 16 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Sever i Quirrel... gdybym nie była przeciwniczką slashów, napisałabym chyba coś na temat tego nocnego ganiania się po korytarzach...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:25, 19 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
1. Snape wyszedł za mąż za Avery'ego. Była umowa małżeńska, Avery'ego skomplikowana i nudna. W umowie Snape'a było prościej; że znajdując się w mieszkaniu współmałżonka po udzieleniu ustnej zgody korzystać z kuchni, łazienki, itp. Lunatyczki zrobiły ogromne weselisko jak się dowiedziały, a Joan szalała w różowej sukni, wśród różowych kwiatów, wyglądając słodko i uroczo. Jak tajniaki z rządu usłyszały imprezę, przyszedł jeden urzędas z listem, też chciał się zabawić.
2. Tak jak wyżej, tylko miast Snape'a występowałam ja <de'siok'>
3. Wszystkie lunatyczki zachwały Lublin, jako cudowne miasto. Najpiękniejsze, pełne zabytków, ale i nie tylko, rozrywki, miasto z marzeń. Ja, wraz z nową lunatyczką Babą Jagą udajemy się tam.
4. Nocujem u dziadków. Prócz mnie, 2 kuzynek i kuzyna nocuje pięc 'Przyjaciół", razem jest nas 11. Babcia przerażona, szykuje wielkie gary. Ale nie wszystko jest takie sielskie. W korytarzu jest trujący gaz, a ja znajduję teczkę mafii i Bardzo Tajny Kod. Zaczyna wydzwaniać jakiś miafioso, wielce przystojny, acz zły i mroczny. Jednocześnie przyczepia się do mnie rząd ojczysty i japońskie służby śledcze.
...
Czy ze mną jest coś nie tak?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|