Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
merrik
złyś
Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Śro 21:28, 10 Paź 2007 Temat postu: *** |
|
|
Coś zainspirowane "Katyniem"
Stoją przed otwartymi drzwiami
Ostatnimi jakie zobaczą
Słyszą szelest broni
Trzask otwieranych magazynków
Jeszcze walczą
Wyrywając się swoim katom
Lecz nic nie odmieni już ich losów
Zatwierdzonego podpisem szaleńca
Oto stoją ludzkie zwierzęta
Unosząc w wyprostowanych rękach
kolby broni
Trzaska odciągany kurek
Pada strzał w tył głowy
Polski żołnierz chwieje się nad
swym otwartym masowym grobem
Umiera pośród mu podobnych
Przysypany ziemią.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Czw 17:26, 11 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Herbert. Albo Różewicz.
Gdybym, nie wiedziała, że to ty, przypisałabym ten wiersz któremuś z nich!
Piękne.
Lubię wiersze o wojnie. O sprawach z nią związanych. Chociaż wojna wcale nie była piękna.
Ludzkie zwierzęta.
Szelest broni. Jak skóra węży.
Och.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:31, 11 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
A jak dla mnie za równo, żadnych fajerwerków, nic, co by mnie ruszyło. Nie wiem, dlaczego. Jakiś nijaki jest, podobny do innych, może w tym jego urok. Ale mnie nie zauroczył, niestety... Chociaż:
Cytat: | Oto stoją ludzkie zwierzęta
Unosząc w wyprostowanych rękach
kolby broni |
Ładne sformułowane.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Czw 17:40, 11 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Fajerwerki?
Wg mnie to ostatnie, co pasuje do tego wiersza. Jest bez emocji właściwie, tylko w drugiej zwrotce czuć to zrezygnowanie. Mnie to pasuje. Sytuacja była płonąca, trawiona gorączką, przerażająca. Dla mnie spokój tego tekstu to konrast. Pozór.
Aha, i ten wynotowany przez Orę cytat- nagle zobaczyłam żołnieży Goi, równoszeregowych, wyprężonych, stalowych. Miałąm to napisać w poprzednim poście, ale się zagapiłam.
Ora, ostatnio wyzwalasz we mnie instynkty obronne Obronne względem cudzych dzieł. I przez to skłaniasz mnie do gębszych przemyśleń! Dziękuję.
Nadal utrzymuję, że wiersz mi się podoba, Merriczku (Merriczko?!)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:49, 11 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Cóż, nie tylko u ciebie takie instynkty wywołuję Regularnie się sprzeczam z polonistką na temat lektur, i tych wszystkich obowiązkowych wierszy.
Cóż, spróbowałam czytać właśnie w taki spokojny sposób i w ogóle. Nie, nadal nic nie czuję. Nie wiem. Jakoś nie czuję tego drugiego dna. Dla mnie najgenialniejszym ujęciem tego mordu jest wersja Kaczmarskiego, może to dlatego, cóż...
|
|
Powrót do góry |
|
|
merrik
złyś
Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Czw 17:54, 11 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
[spada z krzesła widząc porównanie Nat] Heerbert? Ja? Ojej...
Kaczmarskiego wizjii nie widziałam:)(tj nie czytałam, i nie słuchałam jeśli muzyka do tego jest)
Nati
Merriczku brzmi uroczo. Ale to chyba męska forma:)?
Posługując się zdrobnienami Ree: Mrik. Mrr. Ale Merriczek też może być i Merriczku też. Jak wolsz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 23:21, 14 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
No, z tym Herbertem, to nie przeginajmy może
(z Różewiczem proszę uprzejmie, bo go nie lubię)
Cytat: | Lecz nic nie odmieni już ich losów
Zatwierdzonego podpisem szaleńca |
Zdaje się, że to jakiś gramatyczny zawikłaniec. Liczby się nie zgadzają.
Poza tym - poprawny poetycki anachronizm. Absolutnie zimny głaz, przynajmniej ja tak odbieram. Nie ma w tym emocji... to znaczy są i owszem, ale tylko takie, co się przewijają po szklanym ekranie i znikają zaraz za drzwiami kina.
Sztuczne. Ja bym proponowała bardziej do wnętrza, do podziemnych korytarzy własnych przeżyć. Taki wiersz sprawdziłby się tylko w czasie rzeczywistej wojny, ha, być może zrobiłby nawet furrorę! Ale teraz tylko wzruszyć ramionami i pójść do kuchni po herbatę.
Jestem na nie.
Z "Katynia" lepiej zrobić żywy felieton niż martwą poezję.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|