|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Czw 16:09, 24 Lip 2008 Temat postu: wypadek/w szpitalu |
|
|
WYPADEK
całkiem dosłownie zbiera zęby z podłogi
śliskiej od mydlin —
czyjeś dłonie okrywają jej uda kawałkiem tynku
a może mgłą malowaną w gwiazdy i księżyce
jarzeniówki patrzą jej w oczy
zerwała się nić łącząca kawałki w całość
więc noga palec twarz a nie ciało
tak dobrze znajome posłuszne drgnieniom powiek
niewidocznego lalkarza
pełne muzyki
teraz tylko rytm bęben tłukący się w piersi
pałeczki rąk przyciśniętych do skroni i kleks
jak klucz basowy na poskręcanej reumatyzmem
pięciolinii ręcznika
nie patrzy w lustro bo wie że zobaczy
cień czarownicy na swoich wargach
uspokaja oddech i kropla po kropli wysysa ciszę
słoną od norwidowskich przemilczeń
albo od krwi
noc z 19 na 20 lipca 2008
W SZPITALU
biały pas korytarzy opina biodra
a kroki zagłusza niepewność —
zapada się w nią z każdym kolejnym
mrugnięciem żarówki
mówi chociaż nie wie o czym
niedługo dostanie piętnaście punktów
w skali której nie rozumie a dodatkowo
haft krzyżykowy pod dolną wargą
i zastrzyk
oczy lekarza są czarne
na wskroś przeszywają
uskoki czaszki
z lawy wyłania się pies —
tym razem też nie uratuje pompei
przed latawcami popiołu
wie o tym
wędruje wspina się po zębach
aż do kopuły bizantyjskiej katedry
tam przystaje zdziwiona że księżyc
zwisa głową w dół jak postać
z karty tarota
nagle ktoś chwyta ją
i przywiązuje do ziemi
żelaznym łańcuchem
wraca
bierze do rąk wiosło i pozwala galerze
sunąć w kierunku górzystej ajai
po brzuchach fal
noc z 19 na 20 lipca 2008
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Czw 16:14, 24 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:15, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Najpierw wypadek potem szpital. No tak. I akurat jestem po PO i wykładzie(a raczej ględzeniu), że trzeba macać brzuch ruchem robaczkowym, że nasza gumowa Ania kosztowała 3 tysiące, itd. No, nieważne, heh.
W "wypadku" mamy przedstawiony jeden wielki obraz. Plastyczny obraz, tak, zaraz pojawia się człowiekowi w głowie scena z "Chirurgów"
I jak zwykłe przytłaczający nastrój grozy.
Idziemy dalej. Szpital. Ludzie w kitlach i lekarz jako "pan życia i śmierci". I... jeśli dobrze rozumiem, człowiek chyba wyratowany?(mniejsza o to, że żelaznym łańcuchem) Hm, nawet nad wieszykami z podręcznika nie muszę tylke siedzieć, aby coś wydedukować... To chyba dobry objaw?
(albo i nie... podkreślający tylko moją tępotę)
Pozdrawiamy, pozdrawiamy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|