FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Lunatyczne forum Strona Główna
->
Proza
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Strefa gęsta od promili
----------------
Wokół sami lunatycy
DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM
Piwnica
Melina ćpunów sztuki
----------------
Dom japoński
Gniazdo kinoluba
Szafa grająca
Literaturownia
Klub Pojedynków
Proza
Zakątek literata
----------------
Lodówka trolla Świreusa
Fanfiki różnofandomowe
Fanfiki
Poezja
Katakumby
Jak to u nas drzewiej bywało...
----------------
Archiwum dawnych wątków
Tematy okołopotterowskie
Archiwum literackie
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Ageliza
Wysłany: Wto 13:08, 13 Lut 2007
Temat postu:
mówiłam, mówiłam!!!
że za szybko się kończy!
Drogi Najcie, dawmno tu nie byłam, więc twojen głupie pytania w stylu po co bajka w opowiadaniu przywracają mi chęć do życia xD
tylko się nie obrażaj.
kocham dzięcioła( a także jego dom ;P )
a czasem to normalnie dreszcz mi po karku przebiegł.
Natalia Lupin
Wysłany: Pon 17:40, 12 Lut 2007
Temat postu:
J atylko chciałam powiedzieć, że starałam się poprawić rozdarcia stylistyczne 9szczególnie w wypowiedziaćch Mai) i wydłużyłam tekst nieco w niektórych miejscach. Howg.
Nightwish
Wysłany: Wto 18:27, 10 Paź 2006
Temat postu:
taaa, znam to:)
Ja chyba wracam do kończenia Forgeta, bo mnie zaraz te wredoty, główni bohaterowie zamęczą
Natalia Lupin
Wysłany: Wto 18:25, 10 Paź 2006
Temat postu:
Tak. Wszystko było w głowie, ale nie chciało mi się spisać. No i troszkę się chyba styl naruszył...
A, i było pięć zakończeń. Każde ostateczne.
Nightwish
Wysłany: Wto 18:21, 10 Paź 2006
Temat postu:
No owszem, ładna
A ta zmiana nastroju to przez pisanie w częściach?
Natalia Lupin
Wysłany: Wto 18:13, 10 Paź 2006
Temat postu:
Wiem. To jest... wyrywka. Ale wg mnie bardzo udana. Uwielbiam bajki.
Nightwish
Wysłany: Wto 18:10, 10 Paź 2006
Temat postu:
ale nie ma nic wspólnego z tekstem < czasem też tak mam. U mnie właśnie bohaterowie na gwałt się domagają dodatku do "don't forget me" z happy endem>
Natalia Lupin
Wysłany: Wto 18:08, 10 Paź 2006
Temat postu:
Co do tych zmian stylu- koniec z opowiadaniami w częściach! Od tej pory piszę na jeden raz. Słowo
Bardzo się cieszę z komentarza Szefowej i Najta.
Hekate,
na pewno
nie przesadzasz. Jak znajdę moment to dorobię spokojne przedłużenia, jeszcze nie wiem gdzie, ale się postaram.
Kuchnia jest normalnie, obok pokoju, okna na jednej ścianie są.
A co do bajki... musiała tam być. Sama tam wskoczyła i poszła sobie własnym torem, dyktując się na klawiaturę właściwie bez mojego udziału. To się zdarza w różnych tekstach- przynjmniej mi.
Nightwish
Wysłany: Wto 16:55, 10 Paź 2006
Temat postu:
No więc... eee... może to będzie średnio mądre pytanie- ale po co była ta bajka w opowiadaniu??
No i troche się pomieszało, koniec jest mocno zagmatwany.
Na początku-
pierwszy akapit- typowa gawęda, jakoś takie mam skojarzenie
dalej- Piękna i Bestia
a potem to klimaty rodem z książek A. Kańtoch <"Diabeł na wieży>
Ale niezłe, choć nie całkiem pojmuje je
Opisy są bardzo dobre. Chociaż ja nie mogę sobie wyobrazić jak jest ta kuchnia. Jak narazie widze że ona wychodzi na zewnątrz i gdzieś w oddzielnym budynku jest kuchnia, do której wskakuje przez okno.
No i w baśni są śliczne porówania- typowa baśń
Z tworzeniem natroju nie masz problemu. Klimat opowiadania wyczuwalny w powietrzu. Naprawdę niesamowity efekt.
Hekate
Wysłany: Sob 17:48, 23 Wrz 2006
Temat postu:
Narabiam literackie zaległości!
O Natalie, aleś pomieszała gatunki, normalnie aż strach się bać! Początek baśniowa-fantasy, koniec - dreszczowiec rodem z wyobraźni Kinga! Sama nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale w każdym razie te różnoraki fragmenciki trzymają się kupy, co mnie niewymownie dziwi
Lubię to opowiadanie, bardzo, baaardzo! Ale nie ukrywam, że pierwsza część oczarowała mnie zdecydowanie bardziej. Mam wrażenie, jakbyś w tym drugim fragmencie za szybko zbiegała z górki. Akcja gna na łeb i szyję, a przecież nic nie stałoby na przeszkodzie, gdybyś się od czasu do czasu zatrzymała: a to na lustrze, a to na innym cudnym szczególe. Brakuje mi czegoś w środku, czuję niedosyt. Końcówka z szaleństwem Shyloka bardzo dobra, ale... ale to wszystko za wcześnie.
No nie wiem, przeczytaj to sobie raz jeszcze i się zastanów. Może jak zwykle przesadzam.
Natalia Lupin
Wysłany: Sob 18:17, 16 Wrz 2006
Temat postu:
Uch. Przepraszam za myślniki. To najgorszy element pisania
blaidd
Wysłany: Pią 1:46, 18 Sie 2006
Temat postu:
Kiedy przeczytałam, że Shylok zaśmiał sie ptasim głosem, pomyślałam, że to on jest tym ptakiem (por.: odbicie w lusterku), aż mnie zmroziło. Ale teraz już też nie wiem, nic innego chyba na to nie wskazuje.
Uuuch, jak ja już chcę takiej jesieni! Deszczowej lub słonecznej, pachnącej zgniłymi liśćmi, astrami, chryzantemami, jabłkami. Chłodnej i wietrznej. O ciemnych chmurach, prawdziwie romantycznej. Niepokojącej i tajemniczej. I jej kolorów chcę - ciepłych, zgniłozielono-brązowych, czerwono-złotych. To moja najukochańsza pora roku.
I najlepiej ją spędzać w takich domach, jak ten dzięciołowy. W takich, jak stacja geografów w Murzynowie o krok nad Wisłą - szum wiatru i drzew i wielkiej rzeki, zimno, trzeszczenie drewnianych schodów i podłóg, kominek i niestworzone historie przy nim opowiadane...
Właśnie, dlaczego chcę wiedzieć, kiedy się boję? Zawsze się nd tym zastanawiałam (te wszystkie "Nie idź tam!" wykrzykiwane do bohaterów filmów, którzy zdąrzają do ciemnego pokoju, w którym nie powinno być nikogo/niczego, a jednak dobiega stamtąd jakiś dźwięk... - Postępuję tak samo, jak ci bohaterowie. czy to rodzaj instynktu?). Właśnie, mialam deja vu, kiedy to przeczytałam - taki sam problem podjęłam w jednym fragmencie
Instynktu
.
I ta wyobraźnia... pewnie mam ten sam problem. Horrory przeżywam niesamowicie emocjonalnie (po
Harry Angel
płakałam ze strachu, a przysypiająca Vass musiala mnie uspokajać), potem wszędzie widzę to, co w filmie/książce. Mimo to lubię się tak pobać. Człowiek jest dziwny.
Miałyśmy kiedyś z Vass taką historię: w pokoju było mroczno, paliła się mała lampka. I nagle gardło zaciska mi się, serce przyśpiesza. "Ej...", mówię i wskazuję na cień na opadającej części obrusa. A tam... ten cień musiał należeć do jakiejś maszkary - miał uzębiony długi pysk i wyciągnięte szponiaste ręce. W pokoju ozwał się pisk - mój i siostry. Podbiegłyśmy do siebie i oglądamy się po pomieszczeniu w poszukiwaniu źródła cienia. Metodą szturchaniową doszłyśmy do tego, że to taki rodzaj paproci o ciągłych, długich liściach daje taki cień. Szybko zaczęłyśmy zmieniać ułożenie liści, ale duzo to nie pomagało, a my byłyśmy nieźle przestraszone, choć śmiałyśmy się z siebie. W końcu trzeba było usunąć kwiatek z drogi światła. Pierwotny lęk? W końcu przecież wiedziałyśmy, że to tylko paproć, a jednak starałyśmy się ten straszliwy obraz usunąć...
Ten kawałek, kiedy opisywany jest ptak w kuchni, pod koniec odnosi się do Shyloka? Bo w ostatnim zdaniu wyglada to tak, jakby była mowa nadal o ptaku:
Cytat:
Potem popatrzył na samego Dzięcioła i zatrząsł się od tłumionego suchego chichotu.
Poczuł gorący oddech na karku. Rzucił się w tył i uciekł z kuchni, jęcząc cicho ze strachu.
Natuś, używaj spacji po obu stronach myślnika w dialogu, lepiej to wygląda.
Cudowna opowieść. O jesieni, o wyobraźni, o mroku drzemiącym w starych domach i w człowieku. O prawdzie i nierzeczywistości, zabobonach i wierzeniach. O rozsądku i o instynktownej wierze w pewne ponadnaturalne zjawiska...
Dzięciołowy dom
należy do moich najulubieńszych opowiadań na Forum. jest w moim ukochanym stylu i o ukochanych sprawach (coś jak
Instynkt
, no naprawdę, Nati! Może Ci prześlę to, co już napisałam i cosik mi doradzisz, skoro tak świetnie poradziłaś sobie z powyższym Dziełem...?)
No co ja mogę teraz...? Nic, tylko...
(mocno tuli)
Natalia Lupin
Wysłany: Czw 10:18, 17 Sie 2006
Temat postu:
Tak, to koniec.
Nie wiesz?! A, jak to dobrze! Takie było założenie, ale nie jestem pewna w dalszym ciągu, czy wybrnęłam.
Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem zadowolona, że się podoba!!! <love>
Aurora
Wysłany: Pią 10:03, 11 Sie 2006
Temat postu:
Natalio, czy to już koniec?... Wprawdzie nie widziałąm nigdzie tego słowa, ale...
To opowiadanie jest cudowne... niesmaowite, nadprzyrodzone i niezwykłe.
Jest jak senny koszmar, z którego nie możesz się obudzić - dziwne stwory, lusterka... sama już nie wiem, czy to obłęd Shyloka, czy Coś. Czy Diabły...
Brr...
Cytat:
Był tam, patrzył na Maię, olbrzymi, przerażający. Stroszył purpurowe pióra i wyszczerzał zębaty dziób w grymasie uśmiechu. Złote oczy byłyby piękne, gdyby nie ta nienawiść, która świeciła mocniej niż płomienie zaklęte w źrenicach. Ptak wstrząsnął się, gubiąc z piór martwy popiół, który osypał się prosto na głowę Dzięcioła. Patrzył w dół na zdrętwiałego chłopaka. Potem popatrzył na samego Dzięcioła i zatrząsł się od tłumionego suchego chichotu.
Opis tego ptaka wywołał we mnie dreszcze, brr...
Naprawdę, naprawdę, gratulacje, Nat. To jest świetne... uwielbiam Dzięcioła.
Natalia Lupin
Wysłany: Śro 19:18, 02 Sie 2006
Temat postu:
pojechaliśmy na konkurs. Wrócimy jak wrócimy. Buziaki -
Maja
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Emule
.
Regulamin