FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Lunatyczne forum Strona Główna
->
Proza
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Strefa gęsta od promili
----------------
Wokół sami lunatycy
DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM
Piwnica
Melina ćpunów sztuki
----------------
Dom japoński
Gniazdo kinoluba
Szafa grająca
Literaturownia
Klub Pojedynków
Proza
Zakątek literata
----------------
Lodówka trolla Świreusa
Fanfiki różnofandomowe
Fanfiki
Poezja
Katakumby
Jak to u nas drzewiej bywało...
----------------
Archiwum dawnych wątków
Tematy okołopotterowskie
Archiwum literackie
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
blaidd
Wysłany: Pon 11:25, 09 Paź 2006
Temat postu:
Kontynuując przytaczanie Wam, kochani, przykładów wspaniałej kultury i filozofii starożytnych Egipcjan.
Zniszczone słowo "żądza" pochodzi z papirusu, nie z kamienia, jak to jest w
Dygocie
. Obecne jest w świetnym opowiadaniu
Prawda i Kłamstwo
.
Nie mam zbyt wiele czasu, aby układać je własnymi słowami, zacytuję więc odpowiedni fragment z książki.
Cytat:
Nie ma
maat
na ziemi. Zasada prawości i sprawiedliwości, boskiego porządku świata, została zapomniana. (...)
Opowiadaniem tematycznie spokrewnionym z poprzednim jest
Prawda i Kłamstwo
. Bohaterami są tu nie bogowie, lecz postacie alegoryczne, dwaj bracia, Prawda i Kłamstwo. Opowieść zachowana na papirusie Chester Beatty II nie ma niestety początku. Możemy się jednak domyślać, że Kłamstwo pozwał swego brata przed trybunał Enneady, twierdząc, że Prawda pożyczył od niego ogromny cudowny sztylet, i domagając się zwrotu. Chce, żeby Prawda został oślepiony i służył w jego domu jako odźwierny. Taki jest też wyrok Enneady, ale Kłamstwo, zmuszony patrzeć na cnotę swojego brata, ostatecznie poleca go rzucić lwom na pożarcie. Ubłagani przez Prawdę słudzy porzucają go, nie dopilnowując jednak, by rozszarpały go lwy. Prawdę znajduje Dama wędrująca po pustyni ze swymi sługami. Urzeczona jego urodą zabiera go do domu, gdzie czyni go odźwiernym. Kierowana pożądaniem spędza z nim jedną noc, której owocem jest ich syn. Tekst przyrównuje go do dziecka boga. Chłopiec znakomicie się uczy, nie zaniedbuje też ćwiczeń fizycznych. Jego koledzy dokuczają mu jednak: "Czyim jesteś synem? Nie masz ojca". Chłopiec pyta więc matkę, kto jest jego ojcem:
Jego matka powiedziała do niego: "Widzisz ślepego człowieka, który siedzi przy drzwiach [jako odźwierny]? Oto twój ojciec". Tak mu powiedziała, a on rzekł do niej: "Zasługujesz, by zebrać twą rodzinę i zawołać krokodyle". Młodzieniec wprowadził swego ojca do domu, posadził go na krześle, umieścił podnóżek pod jego stopami i postawił przed nim jedzenie. Dał mu jeść i dał mu pić. Wtedy młodzieniec powiedział do swego ojca: "Kto cię oślepił?" Pomszczę cię". A on mu powiedział: "Mój młodszy brat mnie oślepił". I opowiedział, co mu się stało.
Wówczas młodzieniec zaplanował zemstę. Udał się na pola Kłamstwa prowadząc ze sobą wołu pięknej maści. Spotkał tam pasterza trzód Kłamstwa, dał mu swój chleb, sandały i inne przedmioty, prosząc o popilnowanie wołu dopóki nie wróci z miasta.
Po kilku dniach na pole przybył sam Kłamstwo, by obejrzeć swe trzody. Ujrzał tam wołu młodzieńca i nakazał pasterzowi zabić zwierzę na posiłek. Dowiedziawszy się, że ten wół nie należy do niego, Kłamstwo mówi do swgo pasterza: "Masz całą moją trzodę pod opieką. Daj któregokolwiek [wołu] właścicielowi [w zamian za tego]".
Kiedy młodzieniec dowiedział się o tym, wrócił i zażądał swojego wołu. Pasterz zaoferował mu którekolwiek ze zwierząt z całej trzody. Chłopak odpowiedział:
Czy jest tu jakikolwiek wół tak wielki, jak mój wół? Kiedy mój wół stał na wyspie Amona, czubek jego ogona spoczywał na gąszczach papirusu, podczas gdy jeden z jego rogów był na górze zachodniej, drugi zaś na wschodniej górze.
Następnie pozwał Kłamstwo przed sąd. Tam jednak odmówiono mu racji, uznając, że tak wielki wół nie może istnieć [
- przyp. Blaidi]. Młodzieniec odpowiedział Enneadzie:
A czy istnieje sztylet tak wielki, jak mówiliście [...]. Rozsądźcie między Prawdą i Kłamstwem. Jestem jego synem i przybyłem, by go pomścić.
Wtedy Kłamstwo rzekł: "Jeśli znajdą Prawdę żywego, zostanę oślepiony i stanę się odźwiernym w domu Prawdy". Młodzieniec zaprowadził wówczas Enneadę do domu, w którym mieszkał jego ojciec, a ta wymierzyła karę Kłamstwu.
(...) Świat przedstawiony w opowiadaniu opanowała niesprawiedliwość, a niewinni i słabi cierpią. Interesującą bohaterką
Prawdy i Kłamstwa
jest Dama, matka syna Prawdy. Jej imię zapisano w opowiadaniu czterokrotnie, wyjątkowo pechowo we wszystkich miejscach papirus uległ zniszczeniu [nie wiadomo, czy naturalnie - zbyt mało by to było przypadkowe... - przyp. Blaidi]. Wydaje się, że była ona również personifikacją jakiegoś pojęcia porównywalnego z Prawdą i Kłamstwem. Zaproponowano, by widzieć w niej Pożądanie, które jest przecież siłą sprawczą jej działań. Jest ona bohaterką negatywną i, mimo że ratuje Prawdę, jej egoistyczna motywacja zostaje jednoznacznie potępiona.
tekst i tłumaczenia z oryginału egipskiego: Piotr Laskowski,
Tajemnice papirusów
, p. red. Jadwigi Lipińskiej, Ossolineum, 2005
Tia. Enneada to Wielka Dziewiątka Bóstw: Atum, Szu i Tefnut, Geb i Nut, Ozyrys, Horus, Izyda i Neftyda (doktryna heliopolitańska; nie ma tu Seta).
Na zajęciach mówiliśmy też o tym, jak Prawda jest traktowana - to w nawiązaniu do dyskusji w Knajpie i Najtowego zdania na temat wątpliwości tego pojęcia. Jest w tym opowiadaniu po prostu niesłusznie tępiona, popychana, raniona. Mimo, że ostatecznie wygrywa, sama do tej wygranej bezpośrednio nie doprowadza, jest całkiem bierna. To właśnie kolejna wizja świata bez Maat, o którym opowiada
Czekolada
.
Tak mi przyszło do głowy... Skoro każda osoba opowieści ma swoje magiczne imię (w różnych mitologiach takie imiona uważane były za magiczne), to syna Prawdy można by nazwać Sprytem, czy czymś w tym rodzaju.
Czy z pomiatanej Prawdy i egoistycznej Żądzy rodzi się silny a stosujący metody swego wroga Spryt...?
Uwielbiam staroegipską filozofię.
Atra
Wysłany: Śro 12:02, 30 Sie 2006
Temat postu:
Hec napisał:
Blaidd napisał:
...sny powinny być przecież ucieczką, odpoczynkiem.
Nie łzami, śluzem i dygotem.
Pragnę cię.
- ten fragment mnie poruszył.
Oj, mnie też... Jeszcze jak...
Hm... Takie utwory pisane pod wpływem chwili zazwyczj są lepsze od tych planowanych i meczonych dłuugo... Takie mam wrażenie...
A głupi Paciut nie wie co traci....
blaidd
Wysłany: Śro 11:29, 30 Sie 2006
Temat postu:
Mhm, teraz zwiemy go Paciutem
. To słówko wymyślone przez Ags, oznacza coś słodkiego, co jednocześnie przyprawia o dreszcze. Moim zdaniem dobrze pasuje do Miłego. Dostałam oficjalne pozwolenie na używanie tego określenia i na używanie go odnośnie... całego Miłego, huh.
Te sny... wiecie, sen, nierzeczywistość (choć w "Czekoladzie" to niepewne słowo, zresztą, gdyby chcieć połączyć wszystkie trzy utwory niekoniecznie w kolejności, w jakiej je pisałam, to wyjdzie z tego prawdopodobna historia dwojga ludzi) występuje w każdym utworze z Cyklu. Ale może bardziej chodzi mi o marzenia, wyobrażenia. Ale to ja. Narratorka może mieć sny o obiekcie swoich pragnień, ja mam je bardzo żadko.
Ojej... Napisałam "Dygot" pod wpływem wielkiego doła, po całym dniu spędzonym na płaczu (oczywiście, z powodu Paciuta), napisałam go w całkiem niedługim czasie i zupełnie nie spodziewałam się, że aż tak się spodoba...
Niezmiernie mi miło.
Hec
Wysłany: Wto 23:51, 29 Sie 2006
Temat postu:
Hehe, to teraz zwiemy Miłego Paciutem?! Fajnie...
Blaidd kochana, cóż ja moge napisać, oprócz tego, co powiedziałam do siebie po przeczytaniu
Dygotu
? Oj, chyba niewiele, ale mimo wszystko postaram sie o coś konstruktywnego. Może będę pisać tylko o treści, bo jeżeli chodzi o styl, to doskonale wiesz, że go uwielbiam, a jeżeli po raz kolejny będę sie rozpływać nad Twoją umiejętnościa odmalowywania atmosfery i przekazywania czytelnikowi tego, co widzisz w swojej głowie, to możesz obrosnąć w piórka
Ta miniatura jest... hmmm, dotykasz w niej sfery tak intymnej, że niełatwo jest ją komentować. Ja chyba chciałabym wiedzieć, że
ktoś
odczuwa mnie tak intensywnie. Ale nie napewno-
Blaiddi napisał:
Wiem, dlaczego je odkuto.
Tak, ja chyba też wiem...
Kurczę, mam wrażenie, że słów mi nieco zabrakło.
Blaidd napisał:
...sny powinny być przecież ucieczką, odpoczynkiem.
Nie łzami, śluzem i dygotem.
Pragnę cię.
- ten fragment mnie poruszył. Wydaje mi się, że kiedy tak mocno się czegoś, eh- kogoś- pragnie i chce się to wyrzucić z głowy, to w snach zawsze to wraca. I chociaż nie wiem, czy było twoim zamiarem uczynić tę mysl tak ważnym motywem w tej miniaturce, to jednak dla mnie w tym fragmencie zawiera się wszystko, co najgorsze, albo najlepsze- jak kto woli. Bo te sny, wiesz, te z najgłebszych zakamarków podświadomości, zawsze są lepsze, niż najlepsza rzeczywistość. Może to głupie, ale tak to właśnie odczuwam.
Zee napisał:
Jeśli mężczyzna, do którego jest to skierowane, przeczytał by to i miał przy tym jeszcze troche wyobraźni nad niczym by się nie zastanawiał tylko mocno przytyulił Autorkę.
Hehe, Zee, a według mnie musiałby się wykazać naprawdę znikomą wyobraźnią, żeby Autorkę
tylko
przytulić...
Mam nadzieję, że to nie zabrzmiało zbyt rozpustnie?
Rej
Wysłany: Pon 21:14, 28 Sie 2006
Temat postu:
Och, ła ła.
Widzę, że nie tylko ja tworzę dla Swego "paciuta"...
Blaid, to jest miodne. Jak któraś z dziewuch napisała przede mną - motylki mi w brzuchu latają. Latają, jak wtedy, kiedy przy mnie mój Wampir jest. Twój tekst porusza, elektryzuje włoski na karku i jest naprawdę niezwykły - może też po części dlatego, że napisany w pierwszej osobie...?
Jak dla mnie to to jest na pięć z maksymalnym plusem na pół kartki A5.
Vassir
Wysłany: Pon 18:35, 28 Sie 2006
Temat postu:
Mmm...
Wiecie co, Lunatyczki? Śledzę sobie twórczość mojej siostry już od kilkunastu ładnych lat i coraz częściej zaczynam jej jawnie zazdrościc stylu i wyczucia rytmu. (Wzdycha zachwycona!!!). Blaiddi!!! Zacznij ty wreszcie cos wydawać!!! O rany, ja sie zgadzam z Zaheel, że gdyby Paciut to przeczytał i miał trochę wyobraźni...!!!
Ach, wrrr!!! Zła jestem! Taki tekst nie może obejść się bez jego odezwu, to niedopuszzalne, takie cudo!!!... Takie genialne coś! No przecież to ma w sobie tyle uczucia, żądzy, rozpaczy? Smutku. Tyle emocji... piękne...
blaidd
Wysłany: Pon 22:43, 21 Sie 2006
Temat postu:
Hm, w sytuacji, która zaszła w "Dygocie" na pewno bym nie myślała
.
A co, jeśli się przestraszy? Uj, nawet jeśli opublikujemy to pod pseudonimami, to on... zna mój nick. No, najpierw musiałby się domyśleć, że to do niego. A jeszcze wcześniej wartałoby mu wziąć do ręki taki tomik. Ale to też jest prawdopodobne, bo nazwę Forum także kojarzy. Chyba że tytuł byłby inny, niż "Lunatyczne Forum", a raczej byłby inny.
Oł, oł, oł, a może urządzimy wieczorek z podpisywaniem egzemplarzy i dostanie zaproszenie? Hihihi. To juz bardziej myślałabym o "Instynkcie", tymbardziej, że tam na okładce będę pod własnym nazwiskiem.
Zaheel
Wysłany: Pon 21:04, 21 Sie 2006
Temat postu:
Przestańcie tak dużo myśleć. To przeszkadza.
Blaidd, Ty demonie przebiegłości:pBiedny facet się będzie głowił noce i dnie...
blaidd
Wysłany: Pon 20:25, 21 Sie 2006
Temat postu:
Bo wiesz, on ma... a przynajmniej miał (teraz sytuacja może się mocno zmienić...) dużo do zastanawiania. Ja zresztą, też. Pewnie dlatego nie jesteśmy razem (Merlinie, jak to brzmi!).
Ach, wymyśliłam coś! Jak wydamy tomik z utworami Lunatycznymi z Szuflady to w dedykacji napiszę miast "Paciutowi" - "Dla P." Kiedy to przeczyta, będzie mógł sobie nad tym tę słodką łepetynkę połamać
.
Zaheel
Wysłany: Pon 19:52, 21 Sie 2006
Temat postu:
Czasami mi się zdaża Blaidd
To była moja pierwsza refleksja po przeczytaniu twojego tekstu.
Nie znam Paciuta na tyle, żeby coś o nim powiedzieć, ale tak mi się wydaje...
blaidd
Wysłany: Pon 19:43, 21 Sie 2006
Temat postu:
Zee napisał:
Jeśli mężczyzna, do którego jest to skierowane, przeczytał by to i miał przy tym jeszcze troche wyobraźni nad niczym by się nie zastanawiał tylko mocno przytyulił Autorkę.
Tak myślisz? Kurczę... to może wydrukuję to i podrzucę mu pode drzwi?
(myśli)
Oł, a może napiszę jeszcze trochę tych erotyków? Przed chwilą, kiedy słuchałam sobie muzyczki bębnowej, to mnie naszedł taki nastrój...
Zaheel
Wysłany: Nie 11:17, 20 Sie 2006
Temat postu:
Jeśli mężczyzna, do którego jest to skierowane, przeczytał by to i miał przy tym jeszcze troche wyobraźni nad niczym by się nie zastanawiał tylko mocno przytyulił Autorkę.
Ten tekst przypomina mi urywki myśli, zgubione i znalezione gdzieś w trakcie trwania. Jes nieco chaotycznie, ale właśnei to mi się najbardzoej podoba. Emocje są wręcz namacalne. Porywy uczuć i te myśli. Miodne...
blaidd
Wysłany: Pią 10:37, 18 Sie 2006
Temat postu:
Huhu, są i tacy, co wolą yaoi, są nawet na naszym Forum
(no, jeden mi wiadomy). Kto wie, może i dla nich coś napiszę. A tymczasem tęsknię za Paciutem i jednocześnie go nienawidzę i z tego wychodzą erotyki. Ta.
Aurora
Wysłany: Pią 8:05, 18 Sie 2006
Temat postu:
Przypuszczam, że wielu lepiej niż yaoi xD
<myśli o tym, jaką by miał minę R. po przeczytaniu Najgłupszych xD>
blaidd
Wysłany: Pią 1:55, 18 Sie 2006
Temat postu:
Ach, gdyby Paciut to przeczytał...
...
...
...
To by pomyślał: "Dziewucha zwariowała". Gdyby wiedział, ze to do niego. Oczywiście.
Ale gdyby nie wiedział... Hm, żaden z naszych mężczyzn nie skomentował (Remmy, twój lęk przed moją osobą minął już chyba kilka dobrych miesięcy temu?
), tylko wiem, że Rycerzowi się podobało. Nie wiem jednak do konca, jak męzczyźni to odbierają. Hm...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Emule
.
Regulamin