FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Lunatyczne forum Strona Główna
->
Proza
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Strefa gęsta od promili
----------------
Wokół sami lunatycy
DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM
Piwnica
Melina ćpunów sztuki
----------------
Dom japoński
Gniazdo kinoluba
Szafa grająca
Literaturownia
Klub Pojedynków
Proza
Zakątek literata
----------------
Lodówka trolla Świreusa
Fanfiki różnofandomowe
Fanfiki
Poezja
Katakumby
Jak to u nas drzewiej bywało...
----------------
Archiwum dawnych wątków
Tematy okołopotterowskie
Archiwum literackie
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Zaheel
Wysłany: Pią 18:42, 22 Gru 2006
Temat postu:
Druga część... nie drugi obraz skojażył mi się z pewną historkią z ksiażki "Marry Poppins". NIe wiem czy ktokolwiek ją czytał, ale kiedy byłam mała wprost uwielbiałam to czytać. Była tam między innymi, nie miniej naiwnymi historiami opowieść o baloniarce, która dla każedgo miała balonik. Za jedyną szpilkę bodajże. NIe wiem czy to za szpilkę, moze coś mieszam. Ale juz pierwsze słowa mi sie z tym skojażyły...
Tekst trochę pesymistyczny, takl mi sie wydaje, ale mimo, że nie zawsze sie z nim zgadzam dobrze napisany. Szczególnie ostatnia część, choć moze to powiedziane było zbyt dosadnie.
Aurora
Wysłany: Sob 20:59, 16 Gru 2006
Temat postu:
nie powinnam była czytać. to absolutnie pasuje do mojego dzisiejszego humoru, nastroju, cokolwiek to jest
czyli dobrze napisane. wywołuje emocje.
Hekate
Wysłany: Sob 20:39, 16 Gru 2006
Temat postu:
To. Jest. Świetne.
Najlepszy tekst, jaki w ostatnich czasach czytałam, Noeś, ty magiku słów, normalnie nie wiem co mam powiedzieć!
Drugi obraz szczególnie porażający, ale wszystkie razem... jeżeli to twój Stan Ducha, to nie zazdroszczę. A pewnie tak, bo nie da się chyba całkiem obiektywnie spojrzeć w lustro swojego utworu. Twierdzę, że to się nadaje na konkurs drobnych form i naprawdę powinnaś "Gabinet..." puścić gdzieś dalej.
Remusek17
Wysłany: Nie 22:02, 10 Gru 2006
Temat postu:
jak dla mnie mocny dystans takie odciecie od tego swiata
jakies zniechecenie nim czy kpina?
nie wiem
jakkolwiek forma ciekawa
Noelle
Wysłany: Nie 21:45, 10 Gru 2006
Temat postu: Gabinet żywych luster
Gabinet żywych luster
W gabinecie żywych luster stoję nie ja. Ktoś inny z odbicia, nie miał co robić i przyszedł, czy też chciał przekonać się, kogo naprawdę widać. Pierwszy odbijacz z rzędu. Coś iglastego, sosna czy cis, bez znaczenia. Zielonym pędem z ziemi wyrosło, gałęziami oplotło ramy zwierciadła i najdłuższą igłą niepewnie badało świat zewnętrzny. Chłonęło deszcz i promienie słoneczne, strawę jednostajną, acz pożywną. Trzask. Przyszli ludzie, odrąbali choinkę na święta. Czyżby jodłę? Kubeł z wodą, dzień królowej. Każdego piernika, wymuskaną banieczkę, złote sploty łańcuchów – nie wiadomo czy ofiara, czy prezent na przeprosiny. Z początku nie było źle, tylko choinka zajmowała coraz więcej Miejsca, ładną pstrokacizną, ale zbyt wielką, nagromadzeniem wszystkiego. Sami wiecie. Gruba choinka! Aż igły zaczęły wypadać. Nałożono kolejną warstwę kolorowych rzeczy, aby przykryć dziury, na krótko pomogło. Na szczęście święta trwają krótko. Łysa choinka z ozdobami, podrzucona pod bramą Lasu, bez sił, by dopełznąć bliżej, nikomu nie chce się drzewska targać.
Może lepiej chodźmy dalej. Dorosły kupił dla siebie balonik, co za wymysły. Nie chciał dać płaczącemu dziecku sąsiadki, choć wyło do mikrofonu. Różowy balonik, prostotą kształtów krągłości, jedyny. Leciuchna kuleczka na tasiemce. Dorosły był roztropny, więc obwiązał dłoń kilkakrotnie, dolną górą przez środek do dna. Sieroty i przedszkolaki uderzyły w boski ryk. „Nigdy nie miałem własnego balonika, musiałem oddawać młodszej siostrze, a potem nigdy nie spotkałem baloniarza – do dzisiaj!” – tłumaczył się bezradnie. „Wy też kiedyś będziecie miały własny rozum, portfel i balonik, naprawdę!” – ten argument również był nieskuteczny. MY CHCEMY BALONIKA! – Nie dam! – Uciekał, bezwzględny, a za nim dziecięca obława kamieni i patyków. „Gdybyś był specjalny, mój baloniku, odfrunąłbyś bezpieczny, ale...” – Helu brak w ofercie. Uwaga, dzieci są sprytne, naczytały się „Panów Samochodzików”, no i mamy. Dorosły zapędzony w kozi róg, w ramionach ściskający różowy balonik. Pozycja kuląco-obronna. Dorośli się nie bawią, oni tak – ostatnia szansa, tyś nie ogrodnika pies! Trzask! Coś pękło. Różowy trup balonika w rękach. Daj!
Co to za lustra? Och, jest i trzecie, ładnie razem wyglądają. Trzeba podejść bliżej i zobaczyć. Co znowu za paskudności? Teraz winien wyskoczyć potwór i połknąć ciekawskiego. Smok siedmiogłowy, o czarnych łuskach i gorącym oddechu, najlepiej strażnik podziemnych skarbów, smakosz dziewic w sosie własnym. Albo wampir o cerze anemika, któremu żona przynosi co wieczór kieliszek krwi niewiniątek do zaścielonej trumny. No i taaakich zębach – chlubie każdego dentysty. Wilkołak – mieszanina człowieka i wilka, w równych proporcjach. Zarażający likantropią z taką łatwością, jak i my grypą. I mięsojad! I co tam jest jeszcze? Bezwstydna syrena, wielkie cycki i głos czarowny. Podejdziesz bliżej – rozerwie na strzępy. No, ale to dotyczy facetów, bać się nie muszę. Cokolwiek zobaczę, będzie to najgorsza bestia z – jakże bogatego! - repertuaru. Wreszcie odważyłam się podejść bliżej i spojrzeć złu prosto w twarz. Moją twarz.
koniec
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Emule
.
Regulamin