FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Lunatyczne forum Strona Główna
->
Proza
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Strefa gęsta od promili
----------------
Wokół sami lunatycy
DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM
Piwnica
Melina ćpunów sztuki
----------------
Dom japoński
Gniazdo kinoluba
Szafa grająca
Literaturownia
Klub Pojedynków
Proza
Zakątek literata
----------------
Lodówka trolla Świreusa
Fanfiki różnofandomowe
Fanfiki
Poezja
Katakumby
Jak to u nas drzewiej bywało...
----------------
Archiwum dawnych wątków
Tematy okołopotterowskie
Archiwum literackie
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Hekate
Wysłany: Pią 18:51, 11 Maj 2007
Temat postu:
Oj Evilku, ode mnie, to ty pozytywów nie usłyszysz. Miniatura miniaturą, ale na moje to jest rzecz machnięta na odwal się, absolutnie nie widzę w "modlitwie" tej perfidnej iskry, która błyszczała w twoich niegdysiejszych utworach.
Bo to w gruncie rzeczy jest beztreściowiec. Nie wiadomo, czy się śmiać z prania, czy smucić z powodu odejścia Jego, czy co-bądź. Zabij, ale nie mam pojęcia, czy tu jest głębia, czy nie. Bardzo mi przykro.
Gdyby to może rozwinąć, albo przynajmniej zaskoczyć formą... hmm, wtedy może by z tego coś było.
Dwója z plusem.
Cytat:
te moje skomlenie
albo te moje skomlenia albo to moje skomlenie. Pochrzaniona liczba
Poza tym jestem stanowczo przeciwko "dworzu", paskudny potoczyzm i to jeszcze z gatunku tych, od których dostaję wysypki.
Evil Yuki
Wysłany: Wto 12:20, 08 Maj 2007
Temat postu:
"na dworzu" już wiele osób zauwazyło, ale ktoś stwierdził, że to nadaje klimat prawdziwej modlitwy
dziękuję wam bardzo za pochlebne opinie, one wiele dla mnie znaczą
Natalia Lupin
Wysłany: Pon 20:02, 07 Maj 2007
Temat postu:
Bardzo osobiste.
A na ostatnie dwa zdania to mi aż świeczki w oczach stanęły i uśmiechnęłam się.
Bardzo mi sie podoba.
I o ile to "na dworzu" na początku mi zgrzytnęło, to jednak postanawiam się nie czepiać.
Ja do Boga mówię całkiem niegramatycznie.
Harpoon
Wysłany: Pon 15:48, 07 Maj 2007
Temat postu:
Hmm... z początku, zanim przeczytałem, myślałem, że to będzie całą modlitwa o pranie
Z jednej strony szkoda, ale w sumie tak też nie jest źle :]
A co do samego utworu... no, interesujący
Taki inny :} w dobrym tego słowa znaczeniu.
Aurora
Wysłany: Sob 11:00, 05 Maj 2007
Temat postu:
o! o! o!
Jak swojsko, widzę, że nie tylko ja w ten sposób zamęczam Pana Boga... Nawet jeśli to tylko wytwór fikcji literackiej.
I taki ma
klimat
- modlitwa, tak, wzniosłość, ale modlitwa o coś takiego jak wniesienie prania. I przy okazji nie czuję groteski, nie czuję w tym nic zabawnego...
Ta prośba na końcu, taka rozpaczliwa, taka, jaką się szepcze tak cichutko, żeby nikt inny nie usłyszał...
Bardzo mi się podoba.
Evil Yuki
Wysłany: Pią 22:08, 04 Maj 2007
Temat postu: Modlitwa
Ojej... pierwsze skończone opowiadanie po paru miesiącach...
bardzo mnie to cieszy, nawet jeśli napisałam takie maleństwo.
Panie Boże, boję się.
Ilekroć się do Ciebie zwracam, mam jakieś problemy, ze sobą, ze swoimi lękami, z tym, co robię, co wyprawiam. Ostatnio, pamiętasz przecież, ostatnio sesja i te moje skomlenie, błagalne prośby. Ty się za mnie nie nauczysz, prawda?
Ilekroć z Tobą rozmawiam, tak porządnie, poważnie, mam problem. Dzisiaj nie jest inaczej, panie Boże, zlituj się nade mną. Przecież nie tak dawno jeszcze On tu stał i ze mną rozmawiał, przecież kłóciliśmy, nie, on się nie kłócił, tylko ja. I fakt faktem, złość przeze mnie przemawiała, ale litości! Jakże mogłoby być inaczej? To cholerne, chrzanione... przepraszam, to wstrętne pranie. Nie poradzę sobie? Oczywiście, co to dla mnie, wnieść pranie. Ale związek to nie tylko przyjemności, to masa obowiązków, każdy musi coś robić, wkładać w to serce. Przecież sam to wiesz najlepiej. Prawda?
Wiem, miał coś innego na głowie, rozumiem. Praca jest ważna. Ale obiecał wnieść to pranie w sobotę. Mogło czekać na dworzu dwa dni, ale trzeci? Przecież było suche. Obiecał, rozumiesz Boże? Obiecał. Ma dotrzymać słowa.
Pojechał.
Ono stoi tak już drugi tydzień, na tarasie, stoi niby dowód mojego smutku, żalu, taki przeklęty, bolesny świadek tych wszystkich wydarzeń.
Panie Boże, kto mi teraz wniesie to pranie?
Panie Boże, niech on mi wniesie to pranie...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Emule
.
Regulamin