FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Lunatyczne forum Strona Główna
->
Fanfiki
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Strefa gęsta od promili
----------------
Wokół sami lunatycy
DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM
Piwnica
Melina ćpunów sztuki
----------------
Dom japoński
Gniazdo kinoluba
Szafa grająca
Literaturownia
Klub Pojedynków
Proza
Zakątek literata
----------------
Lodówka trolla Świreusa
Fanfiki różnofandomowe
Fanfiki
Poezja
Katakumby
Jak to u nas drzewiej bywało...
----------------
Archiwum dawnych wątków
Tematy okołopotterowskie
Archiwum literackie
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Kira
Wysłany: Pią 17:10, 22 Cze 2007
Temat postu:
Waćpanny... hyhy, od razu mi się przypomina jak mnie tak nazwał facet w informacji na dworcu w Danzigu ^^
A tu taki offtop się zrobił, że już nawet nie wiem czy mi wypada komentować samo dzieło? No, wolno chyba.
No więc chcę napisać, że już się z tą miniaturką zetknęłam na Mirriel i strasznie mi się spodobała. Jest pełna ciepła, zgrabna i ma w sobie ten "dynks" - niespodziewane zakończenie. Aż miło czytać takie rzeczy
Aurora
Wysłany: Śro 17:55, 20 Cze 2007
Temat postu:
Mądrze, waćpanny, piszecie o tym wszystkim. Paranoja.
Ja też się taplam w łatwych, śmiesznych, przyjemnych, krótkich. Bo strach pisać o Wielkich Czynach.
A mirriel jest siedliskiem kwa-ów i tym podobnych. Przez ich i tnowskie testy na mary sue mało nie zeszłam, brzydząc się swoim idiotyzmem. Do niedawna nie byłam w stanie pisać o żadnej kobiecie (chyba stąd słabość do slashy, hyh).
A trzeba ćwiczyć, żeby się nauczyć pisać. O. I tyle. Sienkiewicz też nie od razu Trylogię napisał...
smagliczka
Wysłany: Śro 17:25, 20 Cze 2007
Temat postu:
Oj, dlaczego żałosne?
Przecież umiesz pisać poważnie. Czytałam, to wiem.
Więc jesteś wielobranżowa.
(a mi na przykład nigdy nie wychodziły groteski, więc jestem ograniczona ;P)
A napisać o Wielkim Bohaterstwie to nie lada wyczyn, i nie wiem, kto by temu teraz podołał, nie rzucając samego siebie jednocześnie na pożarcie. To jest pisarskie wyzwanie. Nie dość, że trzeba umieć to zrobić (by śmiesznym się się nie okazać - bo nie umiejąc pisać o tak Wielkich Czynach, można spier... i dupa) to jeszcze dzieła takie nie cieszą się poparciem w obecnych czasach.
A wyśmiewanie też jest odruchem obronnym, w mojej opinii. Lepiej coś wyśmiać, że głuio "Wielkie", i wtopić się w bezuczuciowy tłum, niż przyznać się, że się CZUŁO tekst doskonale i narazić się na wyśmianie wraz z autorem.
Hekate
Wysłany: Śro 17:15, 20 Cze 2007
Temat postu:
Jeszcze miłość pół biedy, o miłości pisać łatwiej.
Ale o Wielkich Czynach?
Może ja jestem spaczona, ale wychowałam się na powieściach przygodowych w starym stylu, na powieściach wojennych, na Trylogii.
I tak mnie czasem tęsknica bierze za Czymś Bohaterskim.
Najpiękniejsze, że mówi to ktoś, kto jest przede wszystkim znany z absurdalnych i groteskowo-skrzywionych utworów "do pośmiania"...
(żałosne)
smagliczka
Wysłany: Śro 17:08, 20 Cze 2007
Temat postu:
Toż Ty, Hekatko głębiej siedzisz w tych kręgach literackich, ja swoją opinię mogę wyrazić tylko na podstawie kilku forów - a głosy Mirriel są dość wyraziste w sprawie patosu i opisywania rzeczy wielkich.
Myśle, że masz dużo racji: boimy się ośmieszenia, dlatego omijamy wielkim łukiem tematy trudne, mogące nas zaprowadzić tam, gdzie bez masy uczuć i wielkich czynów się nie obejdzie. Datego teraz wszyscy piszą śmiesznostki, głupawki, lekkie, przyjemne, proste jak drut, niby fajne - bo i takich nam potrzeba - ale głębi tam nie ma. Tylko zabawa dobra.
Ale ile można się śmiać i wygłupiać? Przez ten strach schodzimy na płycizny i brodzimy po kostki w emocjach, bo tak jest bezpieczniej.
Remusiątko
Wysłany: Śro 17:07, 20 Cze 2007
Temat postu:
'Boimy się pisać o rzeczach wielkich, boimy się, że nie podołamy, że się ośmieszymy. '
Zgadzam się całkowicie. I jeszcze bardziej.
Że nie podołamy - ale to chyba słuszne przypuszczenie...
Jak opisać coś najpiękniejszego? Piszemy o miłości, a z czasem znajdziemy słowa lepsze, trafniejsze... Moim zdaniem obawy są słuszne.
Hekate
Wysłany: Śro 17:00, 20 Cze 2007
Temat postu:
Hmm, ja nie miałam na myśli żadnego konkretnego forum, towarzystwa, kółka literackiego. Mówiłam o ogólnej tendencji, którą zauważałam błąkając się po różnych przybytkach internetowych, ale i czytając współczesną prozę.
Boimy się pisać o rzeczach wielkich, boimy się, że nie podołamy, że się ośmieszymy.
Tego rodzaju tematy, to kilka tytułów i kilka nazwisk z przeszłości. Problem w tym, że zanurzając się w te współczesne, odbohaterstwione tendencje, nie umiemy już czytać dawnych utworów.
No i ludzie są inni.
Chyba mi się to nie podoba, ale z drugiej strony?...
Nie wiem.
Remusiątko
Wysłany: Śro 16:57, 20 Cze 2007
Temat postu:
Przepraszam, ale ja chyba nie jestem wtajemniczona?
Dlaczego wszyscy są taci cięci na forum Mirriel? Osobiście mam z tym forum niewiele doczynienia. Nie komentuję tam nic i nie wdaję się w dyskusję, więc też przykrych doświadczeń nie mam.
smagliczka
Wysłany: Śro 16:56, 20 Cze 2007
Temat postu:
Co prawda to prawda. A pomyśleć, że kiedyś wierzyłam, że tam można dostać jakieś cenne rady i nauczyć się pisać...
Zwątpiłam, gdy zobaczyłam stada hien rzucające się na debiutantów, jakby popełnili zbronię przeciw ludzkości, i wzajemne myzianie się we własnym zamkniętym gronie.
Gwarantuję, że gdybym swoje jakieś wypociny (takiej sobie jakości) opublikowała pod jednym ze "znajomych" pseudonimów (mówiąc prościej podszyła się, dajmy na to pod niejaką panią T. ) to wychwalaliby pod niebiosa tylko dlatego, że panią T. się tytułuję
Ech... a swoją drogą ludzie cierpią na znieczulicę i każdy przejaw uczuciowości w tekście jest dla niech patosem lub landrynką.
yadire
Wysłany: Śro 16:47, 20 Cze 2007
Temat postu:
Hekate napisał:
Dlaczego, do ciężkiej cholery, nie można opisywać sytuacji granicznych, miłości, śmierci, bohaterstwa?...
Skąd ten strach przed patosem, skąd obawa cukierkowatości?
Moim jedynym wyjaśnieniem jest wiedza wyniesiona jeszcze ze szkoły (ach, ależ to cudnie brzmi!
), że nam się społęczeństwo schamia i znieczula. Zresztą ileż można czytać cukierkowe opowieści debiutantów lub autrów mniej znanych, kiedy tuż pod nosme rosną nam same gwiazdy polskiej sceny ff...
Rzygać mi się chce czasem tym wszystkim, zwłaszcza gdy wlezę czasem na mirriel, gdzie towarzystwo wzajemnem adoracji ma o sobia tak wysokie mniemanie, że czytelnicy im naprawdę nie są potrzebni.
smagliczka
Wysłany: Śro 16:41, 20 Cze 2007
Temat postu:
Cytat:
Skąd ten strach przed patosem, skąd obawa cukierkowatości?
Ja wiem, skąd w moim przypadku się bierze. Za długo na Mirrielu siedziałam i się takich różnych naczytałam opinii, o tworach wcale nie przelukrowanych, że infantylnie słodkie flaki z olejem, albo tych wcale nie wzniosłych, że pompatyczne...
To i uraz mam.
I już nie wiem, co prawdą, co złośliwością było w tamtych komentarzach.
Strach się bać. Granic nie czuję, nie wiem, co poprawne politycznie, a co gwałtem, co przesadą, a co w sam raz.
Nic już nie wiem
Remusiątko
Wysłany: Śro 16:32, 20 Cze 2007
Temat postu:
Powiem tylko, że się w pełni zgadzam z Przedmówczynią.
Hekate
Wysłany: Śro 16:24, 20 Cze 2007
Temat postu:
Coście tu nakombinowały w tych komentarz, łomatko, Sev zakochany w Voldziu?
Cytat:
Bałam się tochę, że może być przez to uznane ze cukierkowe i infantylne.
Oj, Smag, to ty sobie lepiej Pawlikowską pierwsze tomy poezji poczytaj (ja byłam zmuszona, dobrowolnie w życiu!) - to jest dopiero cukierkowość taka, że w zęby włazi!
A tu bardzo naturalnie wyszło. Chociaż też się dałam nabrać na tego Pottera
- w zasadzie równie dobrze dałoby się podstawić i tamtą rodzinę.
Miniatura ładna i ciepła - no i język sprzyja! Prosty i nieeksperymentujący, nie narzuca się i nie męczy.
Swoją drogą zaczyna we mnie rosnąć bunt. Dlaczego, do ciężkiej cholery, nie można opisywać sytuacji granicznych, miłości, śmierci, bohaterstwa?...
Skąd ten strach przed patosem, skąd obawa cukierkowatości?
Sama uległam temu wszystkiemu, sama boję się mocnych słów (chociaż co innego poezja, co innego proza), ale teraz tak mnie kusi, żeby napisać coś bohaterskiego, że chyba się nie powstrzymam.
Bo to tak nie powinno być. A ja sobie myślę, że każdy w głębi duszy chciałby też od czasu do czasu przeczytac coś o Uczuciach przez wielkie U.
smagliczka
Wysłany: Śro 14:07, 20 Cze 2007
Temat postu:
Oczywiście Waldemar miał zakodowane "zabić bachora", niemniej Jo jasno dała do zrozumienia, że Lily mjiała wybór i że ten wybór jest ważny - bo właśnie dzęki niemu obdarowała Harry'ego tarczą. Nie wydaje mi się, by było to przypadek tylko. Lord mógł przecież torować sobie drogę Avadami do dzieciaka, a nie szarpać się z dziewuchą. Pierwsze, co powinien zrobić, wchodząc to spialni, to usunąć Lilkę, skoro stanęła mu na drodze. Tak zrobił z Jamesem, to powinien zrobić i z nią. Przecież roczny smarkacz w pięć sekund by mu nie uciekł...
Po co wdawał się w przepychanki z jakąś szlamą? On Lord Voldemort wchodzi i zabija. Po prostu. A tu, choć specjalnie się nie przejął, to jednak nie zabił tak "po prostu", na dzień dobry, jak czynił to wiele razy wcześniej.
Ja WIEM, że za tym coś stoi. Musi
Wracając do tematu ;P - dzięki Diruś. Ciepłe i rodzinne miało być właśnie. Bałam się tochę, że może być przez to uznane ze cukierokowe i infantylne. Niektórzy to strzasznie zjeżdzają teksty, które mówią o takich prostych rzeczach. Osobiście nie wiem, jak można mieć mdłości, gdy czyta się o normalnej, nie przelukrowanej, miłości (se zrymowałam
).
Remusiątko
Wysłany: Śro 13:34, 20 Cze 2007
Temat postu:
Yadire, my oczywiście tylko tak puściłyśmy wodze naszych fantazji. ;)
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Emule
.
Regulamin