FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Lunatyczne forum Strona Główna
->
Proza
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Strefa gęsta od promili
----------------
Wokół sami lunatycy
DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM
Piwnica
Melina ćpunów sztuki
----------------
Dom japoński
Gniazdo kinoluba
Szafa grająca
Literaturownia
Klub Pojedynków
Proza
Zakątek literata
----------------
Lodówka trolla Świreusa
Fanfiki różnofandomowe
Fanfiki
Poezja
Katakumby
Jak to u nas drzewiej bywało...
----------------
Archiwum dawnych wątków
Tematy okołopotterowskie
Archiwum literackie
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Noelle
Wysłany: Sob 21:55, 27 Paź 2007
Temat postu:
Ach, więc coś takiego. Takie mroczno-obrazowo-sugestywne, że tylko ta końcówka mi nie pasuje, bo wybija z rytmu. Takie Myśli jak lubię, "głodnych nie wozimy", trzecia ręka, niezłe to. Chwilowo śpię dobrze, o ile spać mi dadzą.
A propos horrorów, dziś "Dziecko Rosemary", świetnie.
Zaheel
Wysłany: Czw 20:31, 25 Paź 2007
Temat postu:
Przeczytałam już dawno, podczas wielu następujących po sobie bezsennych nocy. Tylko teraz siezebrałam żeby coś napisać, bo dziś czuję sie podobnie, tak nieziemsko. To rozbudza do końca, nie jest senną marą tylko jak najbardziej realno-straszno. Tak jak by patrzeć w lustro przy tylko jednej świecy, wspominać czemu się nie śpi.
Przeczytałabym jeszcze coś w takiej konwencji...
blaidd
Wysłany: Śro 0:26, 18 Lip 2007
Temat postu:
Hecula - wielkie gratulacje! Wreszcie się doczekałam.
Czterdzieści palców - to od razu nasunęło mi podwojony obraz. Ja i sobowtór. A to zawsze wieszczy kłopoty. Nastrój utworu od pierwszych zdań jest wyraźnie ponury i ciemny, trochę też nadprzyrodzony.
Cytat:
i czekać,
aż rzeka skończy ekshumację.
Dosadne. Tak jak lubię.
Cytat:
Włosy skręcają się,
śnięte muchy
wyżymają z nich kropelki
potu.
Późnym popołudniem,
nawet światło
nie próbuje razić w oczy
Bardzo mi się podoba ten fragment. Jest pełen szczegółów. I te muchy. Przypomina mi się
The Ring
...
Nie mam kłopotów z zasypianiem. Może to i dobrze...
Podoba mi się, Hecula. Tylko... może powinno iść do Parnasu?
Aurora
Wysłany: Pon 14:56, 25 Cze 2007
Temat postu:
Ochhh. Ochhh!
Dlaczego tak mało takich makabrycznych wierszy? Hec, to jest
koszmarnie bezsennie
. No, nie wiem, co powiedzieć. Te paznokcie - te trumny -
kto tam?
.
Moja wyobraźnia tylko czeka na takie obrazeczki słowne.
Podoba mi się, nawet bardzo.
Natalia Lupin
Wysłany: Pon 10:59, 25 Cze 2007
Temat postu:
Przy pierwszym
wzdłuż korytarzy
moja dusza zaczęła wrzeszczeć, ale wytrwałam.
Jak dla mnie to wspaniałe. Straszne. Wstrząsające. Bolesne. Makabryczne.
Już to uwielbiam.
Tylko bym się zawahała przy tym nawiasie na samym końcu. Wiem, że tak ma być, ale tak jakoś mi to nie podpasowało.
Ale Hecuś, jestem całkowicie za.
Hec
Wysłany: Nie 3:42, 24 Cze 2007
Temat postu: Koszmarnie bezsennie.
Nigdy niczego nie wklejam, więc teraz mi dziwnie.
Ale jest noc, a w nocy jest ciemno i niczego nie widać.
Nieco odurzone.
O nieśpiących- do nieśpiących.
Mam dwadzieścia palców u rąk i nóg,
co razem daje czterdzieści,
pod warunkiem, że nie obgryzę paznokci.
Do wieczora odrastają,
niekiedy zostają do rana,
do kolejnego wieczora.
Ale tylko jeśli nie śpię.
Ale tylko jeśli nie jestem głodna.
Całymi nocami tłukę głową w wieka trumien i czekam
na głuche „Kto tam?”.
— Jest ciemno i nie mam dokąd pójść! Wyjdź do mnie!
Jestem sama-
kiedy się budzę obgryzam dwadzieścia paznokci.
Brakuje mi trzeciej ręki- do towarzystwa,
do jedzenia.
Płaczę nad tymi ukrytymi w środku,
bo to zawsze moi
bliscy,
najbliżsi,
ja.
A pan w zakrystii powiedział,
że będą leżeć
wzdłuż korytarzy
i czekać,
aż rzeka skończy ekshumację.
A pan w zakrystii powiedział,
że będą leżeć,
aż puszczą mrozy i ziemia będzie miękka,
aż skończą się upały, bo jego grabarze mdleją na słońcu,
aż wypadną mi wszystkie zęby mądrości,
aż przywiążę kamień
do szyi ojca
i wrzucę go do stawu.
Z rybami, na tyłach domu.
Tylko leżą;
odwracają twarze.
Jeszcze żywi wieszczą
śmierć i proszą
o papierosa:
— Ty się ograniczaj, ale ja? Mnie tu i tak jutro nie będzie!
Będziesz, myślę.
Nie znajdziesz tu przytulnej
kostnicy,
ani jednej pustej szuflady.
Ach, ta?
W niej się chowam.
Po-chowam.
— Odstąp mi.
— Nie mogę.
— Jedź do domu.
— Nie mogę.
Przeciągły gwizd
przywołuje brązowego
Mercedesa.
— Proszę ją zawieźć do domu. Zapłacę.
— Przykro mi. Głodnych nie wozimy.
Pisk opon. Przepływa przez moje uszy
jak żrące żarem powietrze przez uchylone okno.
Włosy skręcają się,
śnięte muchy
wyżymają z nich kropelki
potu.
Późnym popołudniem,
nawet światło
nie próbuje razić w oczy,
żadnych reflektorów.
Znów nie zasnę przed brzaskiem,
może już nigdy,
zawsze
wzdłuż korytarza
.
A palców nadal dwadzieścia.
Nic straszniejszego- zapomnieć jak wyglądają paznokcie.
Wstyd mi
przed tym świat(ł)em.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Emule
.
Regulamin