FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Lunatyczne forum Strona Główna
->
Wokół sami lunatycy
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Strefa gęsta od promili
----------------
Wokół sami lunatycy
DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM
Piwnica
Melina ćpunów sztuki
----------------
Dom japoński
Gniazdo kinoluba
Szafa grająca
Literaturownia
Klub Pojedynków
Proza
Zakątek literata
----------------
Lodówka trolla Świreusa
Fanfiki różnofandomowe
Fanfiki
Poezja
Katakumby
Jak to u nas drzewiej bywało...
----------------
Archiwum dawnych wątków
Tematy okołopotterowskie
Archiwum literackie
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Kira
Wysłany: Śro 17:46, 27 Lis 2013
Temat postu:
Hmm... ciężkie pytanie. A właściwie nie ciężkie - doskonale wiem, z kim chciałabym porozmawiać.
Z postaci historycznych to byliby:
Hannibal
- na ile kierowała nim przysięga złożona ojcu, a na ile własna ambicja, kiedy ruszył na Rzym? Czy czuł się zdradzony przez własną ojczyznę? I co tak naprawdę sądził o Scypionie? Czy doceniał jego militarny geniusz (i czy faktycznie spotkali się na dworze Antiocha?)?
Cezar
- mój borze jedyny, o co tu pytać (albo nie pytać)? Ten człowiek był
larger than life
i naprawdę wszystko mi jedno, o czym by mówił - ja po prostu chciałabym usłyszeć jego głos <3 Chciałabym wiedzieć, kiedy po raz pierwszy pomyślał, że może stanąć do walki o panowanie nad światem. Co sądził na temat innych wielkich swoich czasów - Pompejuszu, Cyceronie, Katonie? Czy domyślał się, jaką cenę zapłaci za swoją ambicję? I czy przeszło mu kiedykolwiek przez myśl, że po dwóch tysiącach lat ludzie wciąż będą czytać jego pamiętniki?
Mikołaj II
- jak ktoś może być aż tak oderwany od rzeczywistości i nie wiedzieć, co się dzieje w jego kraju? Jak cierpią jego poddani? Jak do gruntu zły jest sposób jego rządzenia? Zawsze mnie to fascynowało i chętnie dowiedziałabym się, jak sam się przed sobą usprawiedliwiał.
Postaci książkowe:
Remus
- no jak nie, jak tak
Bardzo chciałabym spotkać kogoś takiego, jak on; kogoś, kto w obliczu tylu - i takich - osobistych tragedii wciąż ma w sobie siłę, by żyć, walczyć i mieć jeszcze uśmiech dla innych. I kto potrafi sypać mądrościami w niebanalny sposób.
Walter Blythe
- nie ma słów, które opisałyby moją miłość do tego chłopaka, kiedy pierwszy raz czytałam cykl o Ani! Miałam wielkie szczęście, bo czytałam go w okresie przejściowym między dzieciństwem i dojrzewaniem, a wtedy książki wywierały na mnie niesamowite wrażenie, które pozostaje do dzisiaj; dziewczęca wrażliwość, czy jak? Chciałabym wiedzieć, co czuł, kiedy poszedł już na wojnę, bo pokonanie własnego strachu to jak dla mnie największa odwaga, jaka może istnieć. Chciałabym też usłyszeć kilka wierszy z jego ust.
Rodia Raskolnikow
- jak wyżej, w pewnym sensie. I jeszcze wyżej. Kolejna młodzieńcza miłość, charakter - jak dla mnie - tak egzotyczny, ale jednocześnie tak magnetyzyjący, że wystarczyłoby mi po prostu popołudnie spędzone w jego towarzystwie.
Rogata
Wysłany: Sob 18:06, 23 Lis 2013
Temat postu:
U mnie sentyment pewnie zagłuszyłby logikę i wybrałabym Kurta Cobaina.
Nie wiem, o czym byśmy rozmawiali, pewnie zaczęlibyśmy się sobie nawzajem wyżalać, a potem rozmawialibyśmy o muzyce i tekstach Nirvany.
A gdyby jednak logiczne myślenie wylazło na wierzch, to pogadałabym z Severusem, który - niestety - nie istnieje.
blaidd
Wysłany: Pon 22:24, 07 Lip 2008
Temat postu:
Cytat:
Kierkegaard, brrr, to ja już naprawdę wolę Witkacego i jego chińczyków.
Witkacy. O tak.
Ja tam nawet śmiem stwierdzić, że duet Bakunin-Marks byłby bardziej wybuchowy. Te ich spory i dysputy... Mrrr.
Cytat:
ale drań jescze żyje. Tzn nie życzę mu śmierci, wręcz przeciwnie, ale przez to mi się w temat nie mieści.
Nati, ja mam co najmniej kilku takich drani, m.in. z dziedziny filmu.
A. Dr House. Czyli postać, która nie istnieje.
Własny Szef stanowić może swego rodzaju wprawkę w próbach dogadania się z wyżej wymienionym.
O czym? Dokładnie tak jak z Szefem. Temat sam się rodzi i ewoluuje, tak że nie pamiętam nic, co dzieje się naokoło.
Trzeba tylko być odpornym na pewne złośliwości... i tym podobne. Z Dr Jackyllem rozmawiać uwielbiam. Z Dr Housem też bym uwielbiała.
Hekate
Wysłany: Pon 19:51, 07 Lip 2008
Temat postu:
Cytat:
John Locke i David Hume i wcale nie mam na myśli bohaterów Lost . Do tego Soren Kierkegard. Marks w tej grupie też może być.
<przerażenie maks>
Naprawde chciałabyś, Blaidi, pogadać z Kierkegaardem?... No, ja bym musiałabym być mocno nietrzeźwa, żeby się umawiać z takimi typkami i przy okazji totalnie nie zwariować
Kierkegaard, brrr, to ja już naprawdę wolę Witkacego i jego chińczyków.
Ale to ciekawie się układa w sensie historycznym, wiecie? To znaczy w przypadku Natalii, Blaidi, i mnie. Od razu widać, jakie epoki ostatnimi czasy nas interesują. Natalia siedziałaby nachętniej w rewolucyjnej Francji, Blaidi w starożytnym Egipcie, a ja w Rzymie początków cesarstwa, albo w polskim dwudziestoleciu międzywojennym. Hm, hmm, hmm, żeby tak wreszcie wynaleźli ten wehikuł czasu...
Apropos Biblii. Spodobało mi się pogląd, który głosi niejaki mag Witelon (seria Jabłońskiego), a do którego i ja się przychylam. Najciekawszą postacią Nowego Testamentu jest zdecydowanie Poncjusz Piłat. (o mamusiu, jakże mi się on podobał w "Listach pogańskich" Grubińskiego!). Dlatego i z nim chętnie bym sobie podyskutowała przy kieli... czarze... najprzedniejszego wina.
Średniowiecze też mnie ciekawi, przynajmniej ostatnio, ale za dysputy z niejakim Tomaszem z Akwinu bardzo dziękuję. Albowiem wolałabym tak od raz na stosie nie spłonąć.
Więc wybieram któregoś z wielkich alchemików i uczonych.
Nie ukrywam, że nie pogardziłabym Witelonem Ślązakiem.
(żeby się dowiedzieć jak to było NAPRAWDĘ, bo tak jakby Jabłońskiemu trudno uwierzyć. Chociaż bardzo by się chciało.)
Natalia Lupin
Wysłany: Pon 15:07, 07 Lip 2008
Temat postu:
Tolkien
. Właściwie nie pytać o nic, tylko niech on mówi. O Lewisie i jego (znaczy Tolkiena) zapatrywaniach na Narnię. O religii. O Gondorze.
Bruno Shultz.
O wszystkim. Co tylko przyjdzie do głowy.
Czechowicz.
Jak wyżej, i czy nie odnosi wrażenia, że odszedł ze świata głupio i przypadkowo. O Lublinie za jego czasów. Dużo pytań z kartografii miasta i o ludziach. Troszkę o historii.
Grochowiak
. Nie wiem, o czym. Chyba zapytać, czy on się utożsamiał z tym "małżonkiem jak piątkowy śledzik". Czy czuł, tak jak pisał (głupie pytanie, pewnie, że czuł!). Czy był nieszczęśliwy. Kim była Ona?
Historia? O mrrrrru, to o wiele smakowitniejsze:
Danton
. Niech mi wyjaśni zawiłości polityki ówczesnej Francji. Dla czego było tyle rozłamów, jakie były różnice między partiami, czy rzeczywiście nienawidził Robespierra i dlaczego tak (
). Czy kochał żonę (wiem że tak), więc dlaczego tak szybko wziął sobie drugą, czy kochał Louise? Dużo pytań prywatnych, za które posłałby mnie do diabła albo wręcz udusił gołymi rękoma. I czy lubił truskawki.
Marat
. Dlaczego tyle zabijał, czy lubił to, czy nie można było mniej rozlewu krwi, pytania polityczne j.w.
Robespierre
. Pytania polityczne j.w. I czy był gejem. Śmierć pytającej.
Władysław Warneńczyk
- ha, zaskoczyłam was!
I wcale nie po to, żeby się dowiedzieć, czy był gejem. Choć to też. Ogólnie zakrojone pytania historyczne.
Gene Kranz
, ale drań jescze żyje. Tzn nie życzę mu śmierci, wręcz przeciwnie, ale przez to mi się w temat nie mieści. To samo do
Marka Edelmana
. Za to może...
Mordechaj Anielewicz
? Dlaczego tak drastyczny krok? Czy naprawdę już nie było nadziei?
Literatura? Czy ja wiem? Już nie tak bardzo. Bardziej historia, choć tak jej nie cierpię. A jeśli już, to...
Boromir
. Tylko po to, żeby mu powiedzieć, że go kocham i chcę za niego wyjść. A potem znikłabym szybciutko, żeby nie zdążył mi palnąć gadki o obronie MT, poświęceniu i jedynym celu jego życia.
Bulwa
,
Artemis Fowl
.
Smolipaluch
.
Remus Lupin, Alastor Moody.
Tak w zasadzie bez celu. Szczególnie Artemis, bo on by mnie tylko pogrążył w mojej niewiedzy XD
I jak to się mówi...
last but not least
- On. Zapytać o moje wspomnienia. Czy On pamięta to samo. Jak było naprawdę. I już bym nie chciała znikać. Zostałabym już na zawsze.
blaidd
Wysłany: Pon 13:20, 07 Lip 2008
Temat postu:
Imhotep, Neferkare, Snofru, Niuserre, Echnaton, Neferti, Seti I i Ramzes II.
Oczywiście w staroegipskim, a o czym? Budowa piramid, Teksty Piramid, Sarkofagów, Księgi Umarłych i Amduat.
Maat
, umarli i Czasy, Kiedy Po Ziemi Chodzili Bogowie, kiedy Set zajadał się sałatą, a Izyda spiskowała w obronie swego syna.
Profesor Kazimierz Michałowski, guru polskiej archeologii i ciepły, pełen szacunku człowiek - cechy te przeszły na jego uczniów (m.in. mojego ulubionego Prof. Andrzeja Niwińskiego).
O wielu, wielu rzeczach, nie tylko o Starożytnym Egipcie.
Piotr Kropotkin, Michaił Bakunin, William Godwin (i jego córa, rzecz jasna!) i Emma Goldman.
O pomocy, odwadze, rewolucji. Najlepiej mieć wszystkich na raz i do tego Marksa - ale byłaby dyskusja.
John Locke i David Hume i wcale nie mam na myśli bohaterów
Lost
. Do tego Soren Kierkegard. Marks w tej grupie też może być.
Ingmar Bergman i Sven Nykvist.
Szeptem i krzykiem o barwie i glębi z dwiema wielkimi Personami filmu.
~~~
Inman, Julian Carax, Julian Sorel, Lestat, Lucjusz (Apulejusza)...
To tylko początek listy.
Noelle
Wysłany: Sob 12:57, 05 Lip 2008
Temat postu:
Ciekawa byłaby rozmowa z wszelakimi dyktatirami rego iata, począwszy od Aleksandr Wielkiego, a kończąc na Stalinie(mniejsza tam o pomniejszych współczesnych). Chociaż pewnie nie byliby zbyt wyolewni. Ach, gdzież moje veritaserum... Ew. pisarze dwudziestolecia międzywojennego, wieszczyki dawne... A cofając się jeszcze bardziej, to może autorzy biblijni? I dalej, żywi twórcy mitów... Rany
I z tymi, którzy zginęli/zaginęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Co by wszelkie okoliczności rozwiać...
Bohaterowie literaccy, bo ja wiem? Chyba wolę, jak siedzą grzecznie w mojej głowie, mam nad nimi jako-taką kontrolę. Wymyślam co chce, sekcje psychologiczne sama urządzam... Nie mam pomysłu. Chyba bardziej mnie pociągają ludzie autentyczni co do kawki i herbatki
merrik
Wysłany: Sob 12:34, 05 Lip 2008
Temat postu:
Hmm...
Pytanie ciekawe. Warte zastanowienia.
[zastanawia się]
Zatem kogo ja mam na liście?
Z literatów - J.R.R Tolkien, bo miał ogromną wyobraźnie, i dyskusja z Profesorem byłaby dla mnie zajmująca..Ot pogawędka o Hobbitach, przy fajkowym zielu. I mocnej herbacie, takiej co stawia na nogi. Gorzkiej. Ah.
Z postaci historycznych - najpierw starożytna Macedonia i Aleksander. Ciekawa jestem jego wizjii Imperium, czy to co zrobił, było szczytem jego marzeń?
Potem średniowiecze.
W wiekach średnich, nasz sąsiad Vlad - tak, pogawędka z nim mogłaby skończyć się boleśnie. Ale cóż, ciągnie mnie do zwichrowanych postaci. Może jeszcze...hmm... któryś z Inkwizytorów? Może Torquemada? Tak, on też by się nadał. Dlaczego? Bo... bo zdrowo kopnięty, ale w jakimś sensie idealista. Zdecydowanie.
Może H. Fitzroy? Nie wiem czemu, ot przyszedł mi na myśl, tak po prostu. O ile pamiętam, żadnej krwawej historii z sobą nie nosi. Oprócz tego, że młody był jak zginął.
Postacie literackie, AH!
Listę otwierają Lestat z Louisem. I Armand .I Marius.
Taktak. Fanatycznie kocham te wampiry.
O czym byłaby to rozmowa? O życiu po życiu, o ich wizjii świata, pojęciu estetyki. Filozoficzna z deczka rozmowa, przy lampce wina, które piłabym tylko ja.
Seregil z serii Lynn Flewelling, bo ma w sobie coś magicznego, bo przyciąga mnie do siebie niezmiennie.
Erestor, doradca Elronda, bo wydaje mi się być takim Lalkarzem, co to go nie widać, a jednak jest...chociaż..może to sprawa FF? Nie wiem.
Jaskier - dysputa przy piwie i uroczych pieśniach. O czym? O życiu w drodze, o przygodzie, o poezji, o...nie wiem. O wszystkim.
Dalej...
Urban H., Szarlej i Reinmar von Bielau.
Przy piwie chętnie bym wysłuchała opowieści Szarleja, z Urbanem urządzając dysputę. Czy wyszłabym w jednym kawałku i na dwóch nogach z tej rozmowy? Pewnie nie. Ale cóż tam, byłoby interesująco.
A Reinmar? Z nim na trzeźwo. O naiwności, ale też o miłości, takiej szaleńczej, co każe mu po wojennym śląsku ganiać, zdradzać katolików, przechodzić na husytyzm, zdradzać ich i walczyć.
Ot i tak moja lista wygląda na dziś.
Hekate
Wysłany: Pią 20:04, 04 Lip 2008
Temat postu: Z kim i dlaczego
Podpatrzyłam z Mirriel, ale zmieniłam zasady.
Gdybyście mogły porozmawiać z osobą, która już nie żyje/nigdy nie istniała, to kto by to był? I dlaczego?
Ja poleciałabym najpierw, rzecz jasna, bratnimi duszami z historii literatury.
Słowacki (Wydaje mi się, że doskonale go rozumiem, jakby w pół słowa, nawet, gdy nachrzania o mistycyzmach. Uwielbiam czytać jego listy, uwielbiam te wszystkie słabostki, zagmatwania i osamtonienia. Jeżeli przewodnik po Paryżu - to tylko Julek!)
Tuwim (Bo to pozytywnie zakręcony, ciepły człowiek. I do pośmiania i do płaczu. Oczywiście przede wszystkim interesowałyby mnie jego przygody przedwojenne, spotkania "Pod Pikadorem", wiosna, wino i przednia platforma tramwaju... no i podpytałabym go o, hihi, skłonności panów Iwaszkiewicza i Lechonia)
Andrzejewski (Myślę, że dużo byśmy pili i gadali przez noc całą. Bo Jerzy... to Jerzy. Guru)
Stachura (bo jest przy mnie od zawsze, chociaż potrafię już podchodzić do jego tekstów krytycznie. Ze Stedem dryfowałoby się na krawędzi abstrakcji, gdzieś na cudnych manowcach, na wschód od Edenu)
Kusi mnie także, nie ukrywam, Gombrowicz. Nie, żebym go jakoś bardzo kochała, ale rozmowa z nim byłaby pewnie podobna do balansowania na podciętej z obu stron linie. A-brr, znając życie, facet zapędziłby mnie w kozi róg i udowodnił, że jestem idiotką...
Jeśli chodzi o historię, to zaczęłabym od Platona. Potem raz-dwa przeskoczyłabym do Rzymu, i wkupiła się w łaski neoteryków - prawdopodobnie Katullus i jego kompania oskubaliby mnie z mamony do ostatka
Ale przynajmniej byłoby zabawnie.
Dalej - Cyceron. Chciałabym go posłuchać na żywo, aczkolwiek o wiele bardziej interesuje mnie jego przyjaciel, Attyk. Sama nie wiem dlaczego.
Brutus... to by była nocna gawęda o politycznych utopiach. Możecie mi wytłumaczyć dlaczego Brutus kojarzy mi się z Regulusem Blackiem?... Ajć!
Z historii wielu by było takich, z którymi chętnie bym porozmawiała, więc może urwę w tym miejscu, bo mogłabym tak pleść bez końca.
Wiadomo przecież, że jestem mocno na punkcie historii świrnięta.
A bohaterowie literaccy?
Na dzień dzisiejszy poproszę Urbana Horna, bo by mi się przydał do pracy magisterskiej. Najlepiej w duecie z Szarlejem i przy beczce świdnickiego piwa. Nie wiem, czy wyszłabym stamtąd o własnych siłach, ale dowiedziałabym się przynajmniej wielu interesujących rzeczy na temat koronowanych i niekoronowanych głów. Poza tym przydałby się Keith Lokhart ("Okrutne morze"), moja niegasnąca miłość od lat wielu - myślę, że z nim, to chciałabym po prostu pomilczeć...
Na koniec żądam widzenia z Maurycym
I niech nikt nie pyta, o co bym go wypytywała
Swoją drogą pewnie jutro moja lista się zmieni, każdego dnia ma się ochote rozmawiać z kimś innym... No cóż. Trzeba będzie wpadać i dodawać delikwentów. Jakież to ciekawe, że niemal wyłącznie płci nieładnej, hehe.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Emule
.
Regulamin