FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Lunatyczne forum Strona Główna
->
Poezja
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Strefa gęsta od promili
----------------
Wokół sami lunatycy
DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM
Piwnica
Melina ćpunów sztuki
----------------
Dom japoński
Gniazdo kinoluba
Szafa grająca
Literaturownia
Klub Pojedynków
Proza
Zakątek literata
----------------
Lodówka trolla Świreusa
Fanfiki różnofandomowe
Fanfiki
Poezja
Katakumby
Jak to u nas drzewiej bywało...
----------------
Archiwum dawnych wątków
Tematy okołopotterowskie
Archiwum literackie
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Noelle
Wysłany: Wto 18:15, 28 Paź 2008
Temat postu:
Najpierw wypadek potem szpital. No tak. I akurat jestem po PO i wykładzie(a raczej ględzeniu), że trzeba macać brzuch ruchem robaczkowym, że nasza gumowa Ania kosztowała 3 tysiące, itd. No, nieważne, heh.
W "wypadku" mamy przedstawiony jeden wielki obraz. Plastyczny obraz, tak, zaraz pojawia się człowiekowi w głowie scena z "Chirurgów"
I jak zwykłe przytłaczający nastrój grozy.
Idziemy dalej. Szpital. Ludzie w kitlach i lekarz jako "pan życia i śmierci". I... jeśli dobrze rozumiem, człowiek chyba wyratowany?(mniejsza o to, że żelaznym łańcuchem)
Hm, nawet nad wieszykami z podręcznika nie muszę tylke siedzieć, aby coś wydedukować... To chyba dobry objaw?
(albo i nie... podkreślający tylko moją tępotę)
Pozdrawiamy, pozdrawiamy...
Hekate
Wysłany: Czw 16:09, 24 Lip 2008
Temat postu: wypadek/w szpitalu
WYPADEK
całkiem dosłownie zbiera zęby z podłogi
śliskiej od mydlin —
czyjeś dłonie okrywają jej uda kawałkiem tynku
a może mgłą malowaną w gwiazdy i księżyce
jarzeniówki patrzą jej w oczy
zerwała się nić łącząca kawałki w całość
więc noga palec twarz a nie ciało
tak dobrze znajome posłuszne drgnieniom powiek
niewidocznego lalkarza
pełne muzyki
teraz tylko rytm bęben tłukący się w piersi
pałeczki rąk przyciśniętych do skroni i kleks
jak klucz basowy na poskręcanej reumatyzmem
pięciolinii ręcznika
nie patrzy w lustro bo wie że zobaczy
cień czarownicy na swoich wargach
uspokaja oddech i kropla po kropli wysysa ciszę
słoną od norwidowskich przemilczeń
albo od krwi
noc z 19 na 20 lipca 2008
W SZPITALU
biały pas korytarzy opina biodra
a kroki zagłusza niepewność —
zapada się w nią z każdym kolejnym
mrugnięciem żarówki
mówi chociaż nie wie o czym
niedługo dostanie piętnaście punktów
w skali której nie rozumie a dodatkowo
haft krzyżykowy pod dolną wargą
i zastrzyk
oczy lekarza są czarne
na wskroś przeszywają
uskoki czaszki
z lawy wyłania się pies —
tym razem też nie uratuje pompei
przed latawcami popiołu
wie o tym
wędruje wspina się po zębach
aż do kopuły bizantyjskiej katedry
tam przystaje zdziwiona że księżyc
zwisa głową w dół jak postać
z karty tarota
nagle ktoś chwyta ją
i przywiązuje do ziemi
żelaznym łańcuchem
wraca
bierze do rąk wiosło i pozwala galerze
sunąć w kierunku górzystej ajai
po brzuchach fal
noc z 19 na 20 lipca 2008
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Emule
.
Regulamin