FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Lunatyczne forum Strona Główna
->
Proza
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Strefa gęsta od promili
----------------
Wokół sami lunatycy
DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM
Piwnica
Melina ćpunów sztuki
----------------
Dom japoński
Gniazdo kinoluba
Szafa grająca
Literaturownia
Klub Pojedynków
Proza
Zakątek literata
----------------
Lodówka trolla Świreusa
Fanfiki różnofandomowe
Fanfiki
Poezja
Katakumby
Jak to u nas drzewiej bywało...
----------------
Archiwum dawnych wątków
Tematy okołopotterowskie
Archiwum literackie
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Zaheel
Wysłany: Sob 23:10, 13 Wrz 2008
Temat postu:
Zapowiadało sietak codziennie, widziałm tą szarą widndę - śmierdzącą i zacinajacą się, puste mieszkanie, ciszę. A w tym wszystkim zblazowany bohater, majacy wszystkiego kompletnie dość, otępiały od szoku? Bólu? Żalu? Zdaje się jak by chciał żeby ktoś go wysłuchał, ale nie koniecznie coś powiedział, poprostu wyrzucić z siebie wspomnienie. Tyle tylko wystarczyło, żeby poczuł się lepiej. Nie mam bladego pojęcia do czego to fik, ale interesuje mnie Kay. Musi być ciekawa.
Chylę czoła przed nastroje i umiejętnościa budowania napięcia. Świetny tekst - wszytsko czułam, aż ciarki przechodzą kiedy mówi "Wybuchło".
Natalia Lupin
Wysłany: Pią 9:53, 12 Wrz 2008
Temat postu:
Dziękuję
Mam straszny problem z odpowiadaniem na takie posty, no bo odpowiedzieć wypada, a nie umiem. I ogólnie mi głupio, bo ty tutaj z tymi umiejętnościami, a to tak samo wychodzi.
I jak to ja mówię: Niemniej miło mi, że się podobało. To tak sucho brzmi, ale naprawdę bardzo się cieszę
Dzięki
Hekate
Wysłany: Czw 18:19, 11 Wrz 2008
Temat postu:
Mistrzuniu!
Chylę czoło przed umiejętnościami - tak stylistycznymi, jak i napięciubudowawczymi. To miniaturowa perełka. I nie każ mi zgadywać, do czego to kryptofanfik, nie chcę, mam w dupie fanfiki, uznaję, że to po prostu opowiadanie własne.
Mało słów, a świat zbudowany od góry do dołu. Widzi się ten ułamek chwili, wdycha się zapach windy, ogląda się błyskawice przez kuchenne okno. A do tego ten przedziwny po_urazowy stan bohatera - mieszanina gniewu i zobojętnienia (które ratuje przed psychicznym rozpadem).
Kontrapunkty w postaci sennych zachowań kobiecych.
I ciepło ciała, które - być może - chociaż na chwilę rozproszy lęki.
Brawo!
Czekam na zapowiadane "coś większego". Bardzo niecierpliwie! A do "Bliźniąt" zajrzę w najbliższym czasie, muszę się uważnie temu tekstowi przyjrzeć.
Natalia Lupin
Wysłany: Wto 17:39, 09 Wrz 2008
Temat postu: Piosenka o końcu świata
Soundtrack: jak wyżej, Strachy na Lachy.
To taka rozpędówka przed czymś większym, co nastąpi niedługo, wy moje biedne kobiety
Tak w zasadzie, to kryptofanfik. Bardziej krypto niż fanfik, więc wisi tu. Kto zgadnie, do czego ff?
Drzwi bloku zamknęły się miękko dokładnie w tym samym momencie, gdy nad miastem przetoczył się kolejny grzmot. Klatka schodowa była pogrążona w ciemnościach i panowało w niej przejmujące zimno, od którego dostał gęsiej skórki. Klepnął otwartą dłonią włącznik światła i podwieszona pod sufitem żarówka zamigotała, z miejsca przyprawiając mężczyznę o ból gowy.
Winda jechała do góry nieznośnie wolno, ale nie miał siły iść schodami. Wewnątrz pachniało chemicznym środkiem do czyszczenia. Oparł głowę o ścianę, zaczepiając przy tym o jeden z białych przycisków i podnośnik zatrzymał się o trzy piętra za wcześnie.
- Kurwa, kurwa - wyszeptał, uderzając pięścią w blachę. Odpowiedziałą mu głuchym, metalicznym tąpnięciem.
W mieszkaniu panowała cisza. Od razu po wejściu otworzył okno w kuchni; przez szczelinę wtargnęło chłodne, wilgotne powietrze. W krótkim błysku, który rozświetlił niebo zobaczył swoje odbicie w drzwiczkach kuchennej szafki: zmęczoną twarz pod czarną grzywką. Za oknem rozległ się spóźniony basowy pomruk.
W pokoju też było duszno, a sprzęty spowijał trupioblady półmrok. Jedyne światło pochodziło od niebieskiej lampki, wetkniętej do kontaktu tuż nad łóżkiem. Natychmiast wyłączył ją. Kay oddychała przez sen niemal niedosłyszalnie, a w tym świetle jej skóra nabierała sinego połysku. Zagłębienia oczu przypominały czarne dziury. Leżała zakopana w pościeli, rozpaczliwym gestem tuląc wielką poduszkę zabraną z kanapy. Jasne włosy rozsypały się na jego połowie łóżka.
Rozbierał się, patrząc na nią. Wyglądała dziecinnie.
Wreszcie bardzo ostrożnie usiadł na łóżku.
- Kay, śpisz? - spytał cicho. Odpowiedziało mu milczenie. Popatrzył w ciemne okno.
- Mieliśmy dzisiaj wezwanie - zaczął mówić półgłosem. - Jakiś dzieciak odkopał minę przeciwpiechotną. Zadzwonili po nas. Otoczyliśmy teren. Kazałem wyrzucić gapiów. Posłałem Eryka. Zbadał. Niewypał, można przewozić. Zapakowaliśmy do ciężarówki. Marek zamykał drzwi.
Na oparciu krzesła wisiała czarna koszulka Kay. Martwa twarz Lennona świeciła blado w ciemnościach.
- Wybuchło.
Dziewczyna westchnęła przez sen i poruszyła nogą. Fałda kołdry ześlizgnęła się na opartą o materac dłoń mężczyzny. Obezwładniająco ciepła fala otuliła jego palce.
- Wysadziło drzwi z zawiasów. Rzuciło go na drzewo. Dym z trocin*. Podbiegliśmy.
Mówił spokojnie, beznamiętnie.
- Tył głowy roztrzaskany. Z twarzy krwawa miazga. Pierś spalona. Jakieś baby krzyczały. Po piętnastu minutach przyjechała karetka, policja i drugi oddział saperów. Zabrali nas. Przesłuchiwali przez dwie i pół godziny łącznie. W zasadzie żadnego zaniedbania. Pomyłka. Eryk jest psychicznie w strzępach.
Już od dłuższej chwili nie było słychać grzmotów; burza przeszła bokiem.
- Znasz Eryka, prawda? Taki niski blondyn. Marek był przeniesiony do nas z piątki.
Niemal do bólu wpatrywał się w białe źrenice Johna, aż zaszkliły mu się oczy.
- Co ty na to, Kay? - spytał zduszonym głosem. Kąciki oczu paliły go żywym ogniem. - Śpisz?
Westchnął spazmatycznie, usiłując się uspokoić. Położył się na wznak, a śpiąca dziewczyna odwróciła się do niego, przerzucając ramię przez jego pierś. Wymamrotała coś sennie. Wtulił twarz w jej włosy. Po chwili zaczął oddychać spokojniej.
Oczy Kay lśniły bezmyślnie w ciemności.
* Ciężarówki saperów mają naczepę wypełnioną trocinami, w które zakopuje się przewożone materiały wybuchowe.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Emule
.
Regulamin