FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Lunatyczne forum Strona Główna
->
Proza
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Strefa gęsta od promili
----------------
Wokół sami lunatycy
DZIUPLA POD KSIĘŻYCEM
Piwnica
Melina ćpunów sztuki
----------------
Dom japoński
Gniazdo kinoluba
Szafa grająca
Literaturownia
Klub Pojedynków
Proza
Zakątek literata
----------------
Lodówka trolla Świreusa
Fanfiki różnofandomowe
Fanfiki
Poezja
Katakumby
Jak to u nas drzewiej bywało...
----------------
Archiwum dawnych wątków
Tematy okołopotterowskie
Archiwum literackie
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Zaheel
Wysłany: Wto 11:06, 23 Gru 2008
Temat postu:
Wydaje mi się, że już gdzieś czytałam coś podobnego, znaczy nie chodzi mi o terść tylko konwencję - stworzenie czy człowiek, już nie pamiętam, przyglądający się obrzędom świątecznym jako czemyś nowemu. Co do samych miniaturek, to jak czytałam pierwszy raz to wczułam się w ten świąteczny nastrój - ciepły, piernikowo-choinkowy i taki domowy. Najbardziej przypadł mi do gustu "Demon i prezenty" - szczególnie ten ostatni fragment - pewna kwintesencja podarunków. Zdolność pojamowania przed Demona zwyczajów ludzkich jest naprawdę świetna
merrik
Wysłany: Sob 20:42, 06 Gru 2008
Temat postu: "Demon i..." - cykl świąteczny
„Demon i…” to seria miniaturzastych drabbli o trochę świątecznej atmosferze:) Cykl nie jest zamknięty, więc pewnie coś jeszcze podrzucę…jeśli się spodoba:)
Demon i Ona
„Bluszcz” leży na biurku jeszcze nieprzejrzany, jakby wzgardzony. Cały pokój wypełnia wdzierający się do nosa zapach cynamonu i pomarańczy. Cicho brzmi muzyka. Herbata karmelowa Liptona stygnie w białym, prostym ceramicznym kubku. Na biurku stoi świeczka, z której sączy się łagodny zapach wanilii uzupełniający ten poprzedni. Niemal bezgłośnie stukają literki na klawiaturze.
Demon uczy się obserwować i dopełniać swoją obecnością atmosferę pokoju. Demon patrzy. Nie on jeden obserwuje pochylone plecy właścicielki pokoju. To Ona stuka w klawiaturę. To Ona nadała mu imię.
A Demon jej towarzyszy.
Cichą, niewidoczną dla innych obecnością.
Demon i choinka
Demon obserwował jak ludzie ubierają drzewko. Dobierają wielkie, kolorowe kule oraz mniejsze, upstrzone gwiazdkami i reniferkami kuleczki. Widział jak na gałązkach drzewka układają puchate łańcuchy, nucąc nieznane Demonowi piosenki.
Patrzył jak zaczarowany na migoczące światełka, których delikatny blask odbijał się od zdobionych błyszczącymi drobinkami kul. Lubił na to patrzeć, wolał to, niż wciąż powtarzające się filmy w wielkim salonowym telewizorze. Lubił to nawet bardziej niż obserwowanie jak Jej blade dłonie przewracają kartki licznych książek.
Demon siedział teraz obok ustrojonego drzewka, patrzył w migotliwe lampki na choince i obserwował spod opuszczonych powiek jak ona czyta jakąś grubą książkę. Widział jak Jej usta układają się w łagodny uśmiech.
Lubił, gdy Ona się uśmiechała.
Demon i prezenty
Demon nie rozumiał, dlaczego Ona i ludzie biegają w poszukiwaniu jakichś rzeczy, pakują je w wymyślne torebki albo owijają w kolorowe papiery, a potem kładą je pod zielonym drzewkiem upstrzonym wielkimi różnobarwnymi kulami.
Ale gdy widział uśmiechy Jej i innych, sam się uśmiechał czując, że to coś niezwykłego, chociaż jakąś nikłą cząstką siebie rozumiał, że to nie o te pakunki chodzi, a o to, że ludzi jest dużo – więcej niż zwykle. Wielu Demon widział po raz pierwszy.
Gdy ludzie zaczęli śpiewać jakieś piosenki, Demon śpiewał z nimi. Czuł się bardziej materialny niż zwykle.
W nocy odkrył, że w Jej pokoju został kawałek piernika i wystygła już „gorąca czekolada”. Potraktował to jako podarek dla niego.
To były dobre święta dla Demona.
Demon świąteczny
Ona wystukiwała kolejne słowa na klawiaturze. Z kuchni przenikał przez ściany zapach cynamonowo-miodowych pierniczków. Kaloryfer stojący przy biurku grzał mocno, a w drugim pokoju wdzięczyła się ustrojona w pstrokate barwy choinka.
Z szuflad wydobywały się brzdęki i grzechoty zabawek i buteleczek, słychać było wszechobecny szelest cicho szemrzących książek.
Demon nieustannie obserwował i nasłuchiwał. Na oknie jakiś zmyślny artysta mrozem wyrysował litery składające się na zdanie, którego sens Demonowi umykał: Idą święta.
Demon czekał, zastanawiając się, kim święta są.
Otaczał go przecudny zapach cynamonu.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Emule
.
Regulamin