Autor Wiadomość
Latraviata
PostWysłany: Śro 22:40, 26 Paź 2011    Temat postu:

Ja miała trzydniowe obowiązkowe rekolekcje w duchu oazowym przed bierzmowaniem -.- Raz była inscenizacji w kaplicy i potem nie mogłam zasnąć w nocy -.-'
Natalia Lupin
PostWysłany: Śro 20:14, 26 Paź 2011    Temat postu:

Są. Staje taka blondyna na środku, mówi, że ćpała i staczała się, a potem przyszedł Pan i ją wyratował. Zawsze mam nieodparte wrażenie, że żeby sie zbawić, muszę się najpierw stoczyć =.= A potem klaszczą jak w gospelu i cieszą się jak głupki i wołają jak wyżej. I mi też każą. Więc jestem ponura, bo nie lubię błazenady z obcymi, a oni potem myślą, że potrzebują Poważnej Pomocy Duchowej i na mnie PATRZĄ. To jest zabawne Razz
Nath
PostWysłany: Pon 22:08, 24 Paź 2011    Temat postu:

Ja byłam na kilku spotkaniach duszpasterstwa akademickiego, niektórzy ludzie są dziwni, ale ujdzie. Ale ruch oazowy jest straszny. A są takie które klaszczą? Łojezu.
Natalia Lupin
PostWysłany: Pon 20:46, 24 Paź 2011    Temat postu:

Mnie też. Uciekam z niego, kiedy mogę. W zeszłym miesiącu przypadkowo wpadłam na dwa spotkania i nie mogłam uciec. Ale gorsze są te takie zgromadzenia, które klaszczą i krzyczą, że Pan ich kocha i chcą, żebym też krzyczała. Wybiłabym do nogi.
Ceres
PostWysłany: Pią 22:04, 21 Paź 2011    Temat postu:

Ruch oazowy mnie przeraża.
Maggie
PostWysłany: Pią 22:01, 21 Paź 2011    Temat postu:

Ja na samiutkim początku Pottera wyśmiałam. Po całości. Moja koleżanka miała fioła, trochę takiego na pokaz, na punkcie filozofii. No i rodzice kupili jej (byłyśmy wtedy w pierwszej klasie gimnazjum) "HP i Kamień Filozoficzny" kierując się tytułem. Z początku nie chciałam tego czytać, ale potem... po kilku stronach wciągnął mnie ŚWIAT. Gdzie wszystko jest niby podobne do naszego, współczesna, a jednak bardzo różne, no i oczywiście - magiczne. Wciągnęła mnie właśnie ta magia, urok, humor (mina Snape'a w drugim tomie "jakby odwołano Boże Narodzenie"), szkoła magii, lekcje zaklęć, zamek, Pokątna, tajemnicze przejścia, gargulce na hasło (jak zauważyła Nat) i zaklęcia na cerowanie skarpetek. Poza tym fabuła - byłam ciekawa, co rozwinie się z tego chudego okularnika z komórki pod schodami, kim okaże się Voldemort i kiedy Dursley'owie dostaną za swoje.
A potem w trzecim tomie pojawił się Remus, Remus, Remus. I Huncwoci wraz z ich historią sprzed lat.
No i wtedy pojawiło się forum, poznałam Was i tak już zostałam w dziwacznej, wirtualnej Knajpie, lewitując pod belką sufitową lub siedząc w fotelu w kratkę Wink

A koleżanka od filozofii poszła w ruch oazowy, kończąc swoją potterową edukację na czwartym tomie.
Mrunia
PostWysłany: Czw 11:52, 01 Wrz 2011    Temat postu:

Właściwie to trochę nawet żałuję, że nie musiałam na kolejne tomy czekać, bo ominęło mnie to zastanawianie się, co będzie dalej. Po prostu czytałam jedną po drugiej wszystkie części, i nawet nie byłam nigdy zaskoczona zwrotami akcji, bo usłużne koleżanki oczywiście musiały bardzo dokładnie zaspoilerować, co będzie dalej. A sama też czytałam w Internecie różne artykuły i wypowiedzi, zdradzające akcję kolejnych tomów, czego co prawda bardzo potem żałowałam.
Ceres
PostWysłany: Śro 17:33, 31 Sie 2011    Temat postu:

Tak sobie nawet ostatnio myślałam, że gdyby nie to czekanie, to pewnie bym się tak nie wciągnęła w fandom Very Happy. Nie mówiąc już o zostaniu fanką HG/SS... och, to by dopiero była tragedia! Na co ja bym wtedy traciła czas?

Swoją drogą, fakt, że w czasie, kiedy zaczęłam czytać Harry'ego Pottera, chodziłam do gimnazjum katolickiego, raczej mnie skłaniał do robienia tego - ależ ja miałam frajdę z irytowania mojej moherowej (choć należy przyznać, że bardzo kompetentnej) polonistki!
Nath
PostWysłany: Śro 17:13, 31 Sie 2011    Temat postu:

O widzisz, to ty jesteś tam na świeżo, skoro rok temu zaczęła się twoja przygoda z Potterem;) I wszystkie tomy już napisane jeden po drugim mogłaś czytać! Ach, ja pamiętam to czekanie na poszczególne części...to było coś. Very Happy
Mrunia
PostWysłany: Śro 16:03, 31 Sie 2011    Temat postu:

Do Harry'ego Pottera przyciągnęło mnie chyba przede wszystkim to, że od małego słyszałam może nie cały czas, ale dość często od babci i rodziców, że to zUo, że antykatolickie, że w żadnym wypadku nie wolno mi tego czytać. A że Mrunia grzecznym dzieckiem była, to nawet nie próbowała się sprzeciwić. I dopiero na początku zeszłego roku tak jakoś pomyślałam sobie, że tak właściwie ciekawa jestem, co tam jest takiego złego. I przeczytałam pierwszy tom. I się wciągnęłam. I nadal wciągnięta jestem, choć pewnie za parę lat mi przejdzie, tak jak przechodziły mi fascynacje innymi książkami. Z tym, że jak na razie ta fascynacja HP jest najdłuższa.
Natalia Lupin
PostWysłany: Sob 15:03, 20 Sie 2011    Temat postu:

Hekate napisał:
No kurde, gdyby nie potter, to byłabym teraz w czarnej dupie! Wink

Wszystkie byśmy były Razz Rany, gdyby nie Potter i Remus, to byśmy się nie znały! /truchleje/
Ej, a pamiętacie Sarę Connor-Black? Laughing
Latraviata
PostWysłany: Sob 0:46, 20 Sie 2011    Temat postu:

Hekate napisał:
nie napisałabym fanfików (nie wymyśliłabym mojszej wersji czasów Huncwotów)

Wink


Zdecydowanie. Tak naprawdę to chociaż nigdy mojej wersji nie spisałam, to wciąż tkwi w głowie moje własne wyobrażenie o Lunatyku, Łapie, Rogaczu i Glizdogonie.

A fanfiki swego czasu też się namiętnie czytywało, ale pamiętam, że trafić na naprawdę dobry i oryginalny było ciężko, a głód nowych historii się odczuwało Very Happy
W sumie to potterowskie, a konkretnie huncwockie fanfiki to chyba jedyne jakie w ogóle czytywałam.
I mimo, że szaloną fanką później już nie byłam, to będę chyba przez całe życie wspominać przygodę z HP, w końcu to seria mojego pokolenia Very Happy
I nie znałabym Lunatyyyyyyyka Very Happy
Hekate
PostWysłany: Pią 23:58, 19 Sie 2011    Temat postu:

Mnie potter od dawna nie kręci, ba, nawet fanfiki nie bardzo. Ale gdyby nie ten cykl, nie znałabym teraz masy osób, nie napisałabym fanfików (nie wymyśliłabym mojszej wersji czasów Huncwotów), nie przeżyłabym fantastycznej fazy. Nie powstałoby forum. No kurde, gdyby nie potter, to byłabym teraz w czarnej dupie!

Wink
Nath
PostWysłany: Pią 22:49, 19 Sie 2011    Temat postu:

Ja sie w cały fandom wciągnęłam po 5 części, bo wcześniej to nawet nie wiedziałam, że istnieje coś takiego:P Zawsze czytałam masę fanfików i robię to nadal. Ale miałam przerwę, chyba nawet prawie dwu letnią i przez ten czas nawet nie wchodziłam na lunatyczne! Na szczęście sie nawróciłam i powróciłam lunatyczka marnotrawna:P
Kira
PostWysłany: Pią 20:52, 19 Sie 2011    Temat postu:

Ja też od razu dostałam fioła na punkcie Pottera! Wciągnęła mnie przede wszystkim ta atmosfera magii i czarodziejski świat, fabuła nie miała dla mnie większego znaczenia, przynajmniej przez pierwsze półtora tomu (bo pod koniec Komnaty Tajemnic już mnie faktycznie zaciekawiło, jak się to wszystko skończy Smile). No i oczywiście Sever... jeden z pierwszych bohaterów literackich, którzy zdołali mnie absolutnie zafascynować! A potem było coraz więcej ciekawych wątków, coraz więcej wspaniałych postaci i jakoś się człowiek wciągnął na dobre... Ale jeszcze jedno - na pewno przywiązał mnie do Pottera FANDOM; świadomość, że na świecie jest masa ludzi mających taką samą obsesję na punkcie tych książek jak ja i że mogę z nimi na ten temat pogadać, wspólnie z nimi się pozachwycać lub pozrzędzić, a co najważniejsze: czytać FANFIKI!!! Very Happy No i jak przy tym wszystkim nie lubić HP? Wink

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group