Autor Wiadomość
Noelle
PostWysłany: Wto 0:13, 07 Mar 2017    Temat postu:

Dorwałam się wreszcie do ten książki, do tego pługa. No i czytam, jak dotąd nie zachwyca ale skończę. A jak przeczytam to prędzej czy później obejrzę Pokot, bo Holland oglądam wszystko z zasady.

Czyli nastąpi odwrotna sytuacja niż z "Pod mocnym aniołem". Wtedy pierwsze widziałam film, potem sięgnęłam po książkę. Obie książki polskie, w miarę nowe...

Ostatnio próbowałam czytać humorystyczną książkę "Make Life Harder" ale utknęłam. Trudno, może profile facebookowe powinny pozostać profilami facebookowymi.

Ostatnio obłowiłam się w ebooki.

W najbliższej przeszłości będę czytać "The Antidote: Happiness for People Who Can't Stand Positive Thinking" - i tłumaczyć na polski, jeśli kobieta mi to zaakceptuje, w ramach projektu. Miałam wybrać dowolną książkę angielską nieprzetłumaczoną. Może wy macie jakieś sugestie lepsze? Szukając odpowiedniej książki przeglądałam wishlistę na goodreads, kilka wniosków:
- jak wishlista mi się rozrosła do 1800 książek to chhba do końca życia nic nie muszę dodawać, tylko czytać po kolei od A do Z
- jak mało książek mi pasuje do kryterium...
- książki polskie i nieangielskie odpadają, a często zdaża mi się czytać np. angielskie tłumaczenie koreańskiej książki, ale tłumaczeniq tłumaczenia nie może być
- wszystko lgbt tematycznie odpada, kolejne zawężenie
- jak wiele tych książek angielskich już jest przetłumaczonych, ech
- i żeby gdziekolwiek znaleźć, jak już jest jakaś propozycja, to też problem
Abelarda
PostWysłany: Śro 12:31, 01 Mar 2017    Temat postu:

Ano prawda, że ciężko zapamiętać. Znaczy ja generalnie nie przepadam za tytułami, które są cytatami, fakt, ale akurat "Prowadź swój pług..." to cytat z Williama Blake'a (o, jakie ładne), a ja do Williama Blake'a mam jakąś tam słabość, więc wybaczam. Ostatecznie. Razz Słowo "Pokot" też mi się źle kojarzy i chyba nie z myśliwskim terminem, jak zapewne było w założeniu, więc nie. Trzymam się raczej pługa. Smile
Hekate
PostWysłany: Śro 12:08, 01 Mar 2017    Temat postu:

Mnie się w sumie ani jeden ani drugi tytuł nie podoba - ale słowo Pokot drżni mnie bardziej, paskudnie brzmi i odbija się wewnątrz czaszki jak pieprzona piłeczka do ping-ponga brrrrr #zpamiętnikasłowiarza
Z drugiej strony tej sekwencji o pługu i kościach za cholerę nie potrafię spamiętać Wink (podobnie mam z tytułami książek Herty Müller).
Abelarda
PostWysłany: Śro 11:42, 01 Mar 2017    Temat postu:

Czytałam "Pokot", to znaczy "Prowadź swój pług przez kości umarłych" (bardzo podoba mi się ten tytuł) parę lat temu, ale mocno się zawiodłam. Miało zrobić jakieś tam wrażenie, a nie zrobiło, wleciało i wyleciało. Więc jakoś do filmu też mnie nie ciągnie.

Płodozmian na ten tydzień:
1. "Księgobójca" Mai Wolny - przeczytany. Kryminał polskiej autorki o Amsterdamie, ale wydany przez Czarną Owcę, więc w sumie w klimacie skandynawskich: nic się nie dzieje, poza tym, że jest mokro i pada, podglądamy kobietę przez okno księgarni, a ekspres do kawy zarasta nam pleśnią. Rany. Ze Skandynawią nauczyłam się już kojarzyć podobne klimaty, ale że Amsterdam? A na koniec jest piękny opis destrukcji, słowo daję, jak się kiedyś zirytuję, zrobię coś podobnego...
2. "Zaraza" Jerzego Ambroziewicza - w trakcie. Reportaż o epidemii ospy w 1963. Dooobra, lubię reportaże o katastrofach/klęskach żywiołowych/innych nieszczęściach. A ten jest całkiem sensownie napisany.
3. "To, co utraciłyśmy w ogniu" Mariany Enriquez - w planach. Wymieszanie klimatów iberoamerykańskich ze szczyptą grozy, o ile sądzić po blurbie z tyłu książki, chociaż, jak wiemy, blurby prawdy nie mówią. No ale. Jestem tania, kupiła mnie okładka z ćmą. Razz
Hekate
PostWysłany: Śro 7:36, 01 Mar 2017    Temat postu:

Anoo tez jestem do tyłu z Tokarczykową i też z racji filmu chciałam przeczytać Pokot - nabyłam nawet knigę jakiś czas temu - ale jakoś w miedzyczasie wyskoczyło sto innych książek do przeczytania i ostatecznie dałam sobie spokój. Chwilowo. Zresztą babcia wlazła mi w kolejkę i tera ona czyta, więc pewnie drugie podejście do Pokotu zarówno filmowego jak i książkowego zrobię za milion lat jak ludziom przejdzie zainteresowanie i nikt już nie będzie pamiętać, że coś takiego jak Pokot w ogóle istnieje Wink
Noelle
PostWysłany: Śro 1:04, 01 Mar 2017    Temat postu:

Nigdy nie czytałam Tokarczuk, a terws wychodzi Pokot więc chciałam mieć wymówkę do poczytania oryginału. Jack Sparrow wszelako przyszedł do domu z pustymi rękami, nie znalazł skarbu. Świetnie, zatem zapisałam się w kolejce w bibliotekach w 2 miastach, kolejka jest do maja (o ile ktoś sobie nie przetrzyma). I gdzie ten kryzys czytelnictwa kiedy by się przydał...
Hekate
PostWysłany: Wto 15:54, 28 Lut 2017    Temat postu:

Jestem w trakcie poczytywania wspominek Antoniego Kroha ("Starorzecza"),etnografa, którego lubię i za styl - lekki, odrobinę ironiczny, miejscami felietonowaty i pełen skojarzeniowej żonglerki - i za podejście do tematów. Smakowite anegdoty od czasów dawno minionych aż po współczesność, trochę refleksji, trochę ze swadą naszkicowanych obrazków rodzajowych, ot gawęda, której punktem wyjścia jest sam Kroh i jego rodzina do iluś pokoleń wstecz. Z jednej strony szlachciury spode Chełma, z drugiej - warszawscy ewangelicy niemieckiego pochodzenia, wszystkim wiatr zwany historią nie raz i nie dwa razy wiał prosto w oczy, a jednak jakoś dawali radę, bo kurde nie było innego wyjścia.

Największą radochę mam z opowiastek o PRL-u (wczoraj wyłam nad rozdziałem o Wańkowiczu), ale i międzywojnia tu sporo a nawet dawniejszych anegdot.
Świetnie się czyta, raduje mnie to czytanie, bo nie ma moralizatorstwa, nie ma wielkich słów, jest za to miejsce na własne wnioski.

Muszę wydobyć jeszcze od ciotki książkę Kroha o Łemkach, bo też jej jeszcze nie czytałam, a swego czasu wędrowałam trochę ich śladami, więc byłoby miło dowiedzieć się czegoś więcej.
tlmwsr
PostWysłany: Wto 10:14, 02 Cze 2015    Temat postu:

Książka im starsza i przez większą liczbę osób przeczytana tym lepsza.
Kira
PostWysłany: Nie 14:27, 31 Maj 2015    Temat postu:

O, ja mam dokładnie tak samo stare wydania klasyki i chociaż te nowe są zdecydowanie bardziej kolorowe i bardzo przyciągają wzrok, to do tych starych właśnie mam sentyment... bo je czytałam Smile
Noelle
PostWysłany: Śro 22:09, 27 Maj 2015    Temat postu:

Ta... Nie chcę dramatyzować... albo i chcę dramatyzować... repertuar lokalnej biblioteki mógłby być lepszy. Lepszy tzn. bardziej pod moje gusta czytelnicze. Wink Mamy skrzynkę propozycji co biblioteka ma kupić, rok temu wrzuciłam to co poniżej. Sprawdziłam w katalogu, póki co nie zainteresowało ich to. No ale może kiedyś wygrzebią moje wrzutki i może kupią.

1. Mogę odejść kiedy zechcę by Young-ha Kim
2. Imperium świateł by Young-ha Kim
3. Dzieci ze schowka by Ryū Murakami
4. Uratuj mnie. Opowieść o złym życiu i dobrym terapeucie by Rachel Reiland

Japonii i Korei to prawie nic nie ma. Za to odkryłam że mają autobiografię ostatniego cesarza Chin w dwóch tomach, tym się warto zainteresować. Rosyjskie wydanie tego ma taką cenzurę że się zmieścili w jednym.

Moja biblioteka może się przydać tylko do uzupełnienia zaległości czytelniczych w kategorii klasyka: te Anny Kareniny, Wojny i pokoje - wydania z lat sześćdziesiątych Very Happy
Kira
PostWysłany: Wto 19:51, 26 Maj 2015    Temat postu:

Ja mam na swoim profilu na LC mnóstwo książek o tematyce gejowskiej - dlaczego nie mogę ich znaleźć w żadnej bibliotece? Sad Większość kasy wydaję na książki, ale jest ich po prostu za dużo, żeby wszystkie kupować Crying or Very sad
Noelle
PostWysłany: Nie 11:02, 10 Maj 2015    Temat postu:

Nie czytam w tym roku dużo książek, czasu niewiele... ale jak tak patrzę to wyjątkowo gejowski rok. Od stycznia czytałam z gejowskich rzeczy:
- Gej w wielkim mieście
- Śmierć w Wenecji
- Zerwać pąki, zabić dzieci
- Berek
- Rozpustne nasienie
- Brokeback Mountain

(oraz kilka innych niegejowskich książek) - no ale skoro już tyle gejozy jest to będę kontynuować do końca roku, muszę tylko zrobić research i selekcję Very Happy
Kira
PostWysłany: Sob 18:29, 19 Paź 2013    Temat postu:

A jeszcze nie wiem, bo będę miała okazję zacząć je czytać dopiero koło listopada Sad Ale bardzo chętnie je zrecenzuję, jak już się z nimi uporam ^^
Amadea Xilocent
PostWysłany: Sob 16:35, 19 Paź 2013    Temat postu:

Czuje się rozumiana Smile Bo na co dzień mam do czynienia z ludźmi, którzy nie rozumieją jak można cieszyć się z objętości książki. A jak wrażenia z lektury? Warto przeczytać?
Kira
PostWysłany: Pią 19:22, 18 Paź 2013    Temat postu:

Moje najbliższe plany czytelnicze, to trylogia arturiańska Bernarda Cornwella <3 Ostatnio odkryłam, że mam w domu trzecią część i na szczęście w osiedlowych bibliotekach były dwie pozostałe Smile A każda ma po 500 stron! No raj normalnie ^^

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group