Autor |
Wiadomość |
Aurora |
Wysłany: Śro 13:58, 21 Cze 2006 Temat postu: |
|
A mnie sie podobają Marzenia w wersji makabrycznej. Rym jest niewymuszony i... taki... naturalny. Naturalny, typowo Vassirowy.
I łatwiej mi sobie wyobrazić:
Marzę sobie na łące
Wokół mnie truchła cuchnące
niż
Marzę sobie na łące
Wokół mnie kwiaty pachnące
Naprawdę
|
|
|
Remusek17 |
Wysłany: Śro 10:58, 21 Cze 2006 Temat postu: |
|
lady Vassir a iby za co maja cie zabijac
jesli o mnie chodzi to najbardziej mi sie podooba ostatni
dwa pierwsze to takie raczej luzniejsze w mym odczuciu
a ja takich rymowanek nie za mocno lubie
choc zawsze fajnie sie pobawic |
|
|
Vassir |
Wysłany: Wto 16:44, 20 Cze 2006 Temat postu: |
|
AAaaaach!!!!!!!! Oczywiście net musiał mi wszystko pomieszac, błagam o przebaczenie, to ja to napisałam, przepraszam że robię bałagan!!! Ależ mi wstyd... Kurczę, komputer jeszcze jęczy po nawirusowaniu ostatnim przez to takie zamieszanie... Moderatorzy, bijcie, zabijcie, ale to nie moja wina.... |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 16:41, 20 Cze 2006 Temat postu: Ponurzaste wiersze :D |
|
(Też nie cieszące się popularnoscią, ale co tam Nie mogłam się powstrzymac).
Marzenia wersja patetyczna
Marzę sobie na łące
Wokół mnie kwiaty pachnące
Marzę o liściach w stawie
I o stokrotkach w trawię.
Marzę o wody błękicie,
Myślę –
Piękne jest życie!
Lecz zaraz dzwonek na lekcję zadzwoni
I marzenie me piękne roztrwoni!
(ja we współpracy z Dominiką Mazur, lat 14, napisane na przerwie, na szkolnym boisku)
Marzenia wersja makabryczna
Marzę sobie na łące
Wokół mnie truchła cuchnące
Marzę o kościach przegniłych
(I czerwiach smakowitych)
Marzę o głowach w trawie
Gnijących na czerwonej murawie.
Myślę-
Piękne jest życie!
Lecz zaraz dzwonek do życia obudzi
I marzenia me piękne w popiół obróci...
(ja we współpracy z Enyhrye, współczesność).
(i na deserek kolejne apokaliptyczne coś o miej makabrycznym poczuciu humoru )
Milczenie
Milczenie przyszło
I zostało.
I będzie aż do zachodu słońca.
Milczenie wrosło w życie.
Pieści wieczorami, płacze nocami,
Świętuje dniami,
Paląc niepokojów stos.
Nim deszcz spadnie, warkoczami
Oplatając miasta i pola,
Nim śnieg otuli ludzi i wszelkie życie,
Milczenie pochłonie świat.
Zatraci, zgubi,
Spali, spopieli, zniszczy.
I odejdzie
Swego dzieła dokonawszy.
A wówczas świat krzyknie udręczony.
W godzinę śmierci...
(Gliwice, 7 XII 2001) |
|
|