Autor Wiadomość
blaidd
PostWysłany: Pią 16:12, 08 Wrz 2006    Temat postu:

Em... Fajnie, że poprawiłeś, ale teraz te pierwsze dwa zdania są... conajmniej dziwne.
Kiedy pisałam, że pierwszym mogłoby być samo "Zabił mysz.", w domyśle było, ze drugie zdanie będzie jakoś przekształcone, choćby bez słowa "która" (warto też wyrzucić niepotrzebnych kilka słów, Czytelnik sam się domyśla):
Cytat:
Zabił mysz. Pozostawiła krwisty, brudny ślad na jednej ze ścian grobowca rodowego jego rodziny.

Ech, jakoś teraz mi łyso bez żadnego epitetu określającego mysz, ale myślę, że i tak mogłoby zostać.

Cytat:
- Długo się nie widzieliśmy. – powiedział mężczyzna wplatając swe dłonie w jej włosy i składając namiętny pocałunek na jej czerwonych ustach – Za długo.

Mężczyzna złożył w ofierze drugi pocałunek...

za dużo razy to samo słowo, teraz to widzę.

Cytat:
Co do zakochania... Smile

Aha, chyba rozumiem Wink.
Galathili
PostWysłany: Pią 15:09, 08 Wrz 2006    Temat postu:

Dzięki ci Blaidd bardzo za pomoc! Ja nigdy nie przejmuję się błędami, może to wynika z mojej ignorancji...?
Co do erotyków jest to bardzo wdzięczny temat Wink
Co do zakochania... Smile
blaidd
PostWysłany: Pią 0:33, 08 Wrz 2006    Temat postu:

Huh. Bardzo ładne obrazowo. Grobowiec, krew muchy (czy mucha ma czerwoną krew...? Chyba nie. Może lepiej byłoby tu jakąś mysz wprowadzić, miast muchory - tak bardzo pasowałaby tu plama czerwieni!), nagrobki, drzewa, On i Ona, zakładam, że akcja dzieje się w jakiejś przeszłej epoce (gorset), ciemna kolorystyka, ciemnozielona, ciemnoszara - tak to widzę i do takiej kolorystyki naprawdę pasowalaby ożywiająca plama krwistej czerwieni. Jesiennie, nieco strasznie, wietrznie... Mrrr.

Ale, ale:

Pierwsze zdanie jest moim skromnym zdaniem ciut za długie. Fajne byłoby samo "Zabił muchę." (tudzież mysz) - coś w tym stylu. Jestem wielką propagatorką zasady, że pierwsze zdanie/równoważnik zdania musi być krótkie i treściwe i intrygujące, tak żeby Czytelnik siłą rozpędu pobiegł oczyma w następne słowa tekstu.

Cytat:
Jej krucze włosy

chyba lepiej "kruczoczarne" - tak się przyjęło, a poza tym te trzy słowa można odczytywać zarówno "jej włosy", jak i "krucze włosy" czyli "włosy kruka".

Super opis opadania włosów i otulania przez nie Jej twarzy!

Cytat:
Mężczyzna złożył w ofierze drugi pocałunek (przecinek) pełen dzikości i zmysłowości (przecinek) jednocześnie obejmując kobietę w pasie. Jego dłonie podążyły w górę (przecinek) gdzie zatrzymały się na piersiach kobiety. Kobieta (powtórzenie - lepiej: Ona)wzdrygnęła się nieznacznie, lecz nie uderzyła mężczyzny w twarz.

To ostatnie wyróżnienie to... taki trochę psujnik atmosfery. Nie trzeba aż tak dokładnie pisać, co Ona by zrobiła - może jednak kopnęłaby go między nogi? Wink Chyba nawet nie musi tego w ogóle być. Wyglądało by to tak:
Cytat:
Mężczyzna złożył w ofierze drugi pocałunek, pełen dzikości i zmysłowości, jednocześnie obejmując kobietę w pasie. Jego dłonie podążyły w górę, zatrzymały się na piersiach kobiety. Ona wzdrygnęła się nieznacznie.


Cytat:
Mężczyzna wpił się do delikatnej szyi kobiety (przecinek) a ona wydała lekki pomruk rozkoszy.

"w delikatną szyję". Poza tym, może zgrabniej byłoby tu zrobić taki wierszowy dwuwers (w wierszu pewnie miałoby to zdanie dwa wersy, bo teraz będzie zdaje się, rytmiczniejsze):
"Mężczyzna wpił się w delikatną szyję kobiety, ona wydała lekki pomruk rozkoszy." Lub:
"Mężczyzna wpił się w jej delikatną szyję, ona zamruczała rozkosznie."

Cytat:
Ich stosunek był pełen dzikości, niepohamowania i intymności.

jakby ciut za bardzo podręcznikowe to słowo...

Cytat:
Wtulona w jego ramiona (przecinek) oddała mu się. W szaleńczej miłości zapomnieli o tym (przecinek) jak twarde i zimne bywają nagrobki.

drugie zdanie jest świetne!

Wstawiaj przecinki przed "a", maj dir.

Hm, masz potencjał na erotyki (jakżesz to brzmi! Chodzi mi o to, że potrafisz zbudować niezłą atmosferę), ale tutaj ujęła mnie przede wszystkim scenografia. Filiżanki jednak bardziej do mnie przemówiły. Może lepiej czujesz się w tych delikatniejszych opowieściach miłosnych...?

Pisz dalej! Jam teraz łasa na erotyki. Zresztą, chyba zawsze byłam Razz.

Ach, i jeszcze jedno: jesteś może zakochany?
Przepraszam za tak nietaktowne pytanie, ale ja i Rej (i szykuje się, że Atri) piszemy erotyki, kiedy jesteśmy zakochane. Niezła prawidłowość, prawda? Człowiek ponoć, kiedy mu się ktoś inny choćby podoba, zachowuje się tak, jakby ten ów/owa go dotykał/a, na przykład obejmuje się za szyję - to zupełnie normalny gest, z którym każdy się spotkał, i który nie dziwi. Wiesz, do czego dążę? Wink Zakochanym częściej jedno chodzi po głowie...
[Aleś zbereźna, Blaidi!]
Galathili
PostWysłany: Czw 23:29, 07 Wrz 2006    Temat postu: Zakazany owoc...

Wlepiam tutaj myślę, że ciekawą miniaturkę. Miłej lektury.


Zabił mysz. Pod ciężarem jego ręki pozostawiła krwisty, brudny ślad na jednej ze ścian grobowca rodowego jego rodziny. Ostry zapach kadzideł i lampionów uderzał mocno w nozdrza i przyprawiał o zawroty głowy. On nie przyszedł się jednak tutaj modlić. Czekał.

W pewnym momencie zza spróchniałego pnia starej lipy wyłoniła się kobieta o bardzo jasnej cerze i dość kształtnym ciele. Jej kruczoczarne włosy opadały delikatnie na krągłe ramiona a następnie mieniącą się kaskadą spływały do perfekcyjnych bioder, gdzie kończyły swój szaleńczy bieg. Spowijały jej młodą i piękną twarz niczym delikatne pajęcze nitki, usiłując pod wpływem delikatnego tchnienia wiatru wedrzeć się do jej krwistych ust i nienaturalnie ciemnych oczu. Obserwowała mężczyznę od pierwszej chwili, gdy wyszła zza drzewa, udając, że nie zauważyła owego błysku pożądania w jego oczach.

- Długo się nie widzieliśmy. – powiedział mężczyzna wplatając swe dłonie w jej włosy i składając namiętny pocałunek na jej czerwonych ustach – Za długo.

Złożył w ofierze drugi pocałunek, pełen dzikości i zmysłowości, jednocześnie obejmując kobietę w pasie. Jego dłonie podążyły w górę, gdzie zatrzymały się na piersiach kobiety. Ona wzdrygnęła się nieznacznie. Czuła w nim dzikość nienależącą do ludzi, lecz … Tak, to musiał być Wilk. Świadomość zakazanego romansu z Wilkiem nie odpychała kobiety a wręcz pociągała ją miała ochotę na miłość, zakazaną miłość.

Ich usta spotkały się ponownie. Po tak długiej rozłące, pożerali się wręcz zachłannie nienasyceni swoją obecnością. Mężczyzna wpił się w delikatną szyję kobiety, ona wydała lekki pomruk rozkoszy. Ich miłość był pełen dzikości, niepohamowania i intymności. Rozpięła koszulę mężczyzny a on delikatnie zdjął z niej gorset i suknię. Wtulona w jego ramiona, oddała mu się. W szaleńczej miłości zapomnieli o tym, jak twarde i zimne bywają nagrobki.

Głośny krzyk przebił ciszę tego miejsca i spłoszył stado czarnych kruków z pobliskiego drzewa. Ich akt dokonał się w boskim zbliżeniu. Niewątpliwie było ono boskie…


Galathili

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group