 Wysłany: Pią 20:07, 09 Lut 2007 Temat postu: |
|
| Już strasznie długo mnie tu nie było. Na religi to ostatnio opentałem mój zeszyt piękny i na każdej stronie umieściłem piękny pentagram...
No cóż dzieua uratowałem przed szaleńczymi atakami pewnej Dalmy  |
|
| Wysłany: Pią 11:06, 09 Lut 2007 Temat postu: |
|
| mocne |
|
| Wysłany: Pią 9:18, 09 Lut 2007 Temat postu: |
|
| U nas ostatnio toczyła się dyskusja:
s. Todzia: Sebstian, ty wiesz, że ja mam dobry humor i gdyby... Sebastian: I gdyby nie to, to siostra by nas uszkodziła. Klasa&siostra: <wybuch śmiechu> s. Todzia: Bo jutro jadę w góry! Patrycja: A z księdzem? s. Todzia: Tak, z księdzem Robertem! Klasa: <wymowne uśmieszki> Patrycja: No, ale tym razem nie ja będę materacem! Klasa: <cisza> s. Todzia: <chichot> Klasa: <głośny, wdzięczny, zdrowy kwik> |
|
| Wysłany: Czw 22:48, 08 Lut 2007 Temat postu: |
|
| dlaczego mio kumple sa tacy niedomyslni?
i zamiast cos walnosc fajnego pomykaja w brydża na okrągło........ |
|
| Wysłany: Czw 13:20, 08 Lut 2007 Temat postu: |
|
Jeszcze przed feriami u nas na religii Galin, Gołab i Jachu układali na podłodze pentagram z gumy do skakania. A jako że za katechetę mamy mini-Giertycha (to jest Giertycha normalnego wzrostu), efekt był przedni.  |
|
| Wysłany: Śro 19:56, 07 Lut 2007 Temat postu: |
|
| U mnie tam ostatnio kolega udawał traktor... Chyba nie musze kometować |
|
| Wysłany: Śro 19:26, 07 Lut 2007 Temat postu: |
|
| Plastikowych? Nie. Plastikowe nie pękają.
No, może czasem. Ale i tak zabawa lepsza  |
|
| Wysłany: Śro 19:24, 07 Lut 2007 Temat postu: |
|
| a nie szkoda bombek?
nasza siostra jest the best i nawet za mocno nie jeczy ale ksiadz.......... uuuuu........ takiego to ja nie zycze nawet raz spotkac |
|
| Wysłany: Śro 19:22, 07 Lut 2007 Temat postu: |
|
A my ostatnio na religii rzucaliśmy się plastikowymi bombkami 
A później to jakoś zapomniałem |
|
| Wysłany: Śro 19:20, 07 Lut 2007 Temat postu: |
|
| U nas na religii teoretycznie przerabiamy kurs przedmałżeński, a tak naprawdę to Wilq z Monią zagadują księdza, któy zresztą nie ma nic przeciwko, a reszta klasy czasem włącza się do dyskusji, przerywając ak fascynujące zajęcia jak słuchanie muzyki, wcinanie chałek z keczupem, plotki... I seria innych.
Choć ostatnio przez dwa tygodnie 'książę' choruje. Mnie to napawa lękiem, bo w sobotę pilegrzymka do Częśtochowy, a Siostra jako jedyny opiekun to coś, czego najgorszemu wrogowi nie życzę... |
|
| Wysłany: Śro 19:03, 07 Lut 2007 Temat postu: |
|
| u mnie ostatnio ogladamy 27 raz film o Watykanie
ksiedzu sie nie chce lekcji prowadzic
a nam w niej uczestniczyc.... |
|
| Wysłany: Wto 11:43, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
| Na religii? Zajmuję się zwykle obserwacją gołębi na parapecie, lub też ignorowaniem siostry, która mnie uczy. A zwykle to zarówno jedno jak i drugie. | |
| Wysłany: Nie 16:01, 19 Lis 2006 Temat postu: |
|
| Religia jak to religia... u nas każdy robi co chce i nie ma problemu ... a i tak wolę katolickich księży i ojców niż naszego. Z nimi można pogadac np. o duszkach i innych |
|
| Wysłany: Nie 14:55, 19 Lis 2006 Temat postu: |
|||
Nie chcę się bawić w jakiegoś tam psychologa  bo póki co nim nie jestem...ale nie jestem do końca pewna czy to nie zależy też od klasy po części...
Bo jak klasa jest niereformowalna to najlepszy nauczyciel sobie z nią nie poradzi... Aurora ja raczej starałam się uogólnić opinię... |
|||
| Wysłany: Nie 11:39, 19 Lis 2006 Temat postu: |
|
| ja narzekam? lekcja-odpoczynek ta religia, no, proszę państwa, ja nie narzekam świetne 45 min na integrację z klasą |
|