Autor |
Wiadomość |
Zaheel |
Wysłany: Sob 22:58, 18 Lis 2006 Temat postu: |
|
Zapomniałam skomentować!
<wali słową w ścianę a la Zgredek>
W każdym bądź razie, nawet teraz kiedy czytałam jeszcze raz, nadal działa bardzo mocno. Naprawde niewiele jest takich tekstów. Uwielbiam takie podbramkowe sytuacje. Wypada tylko bić pokłony.
<kłania się> |
|
|
Remusek17 |
Wysłany: Sob 16:23, 18 Lis 2006 Temat postu: |
|
genialne!
i mocne
sytuacja z wyborem
ktory wcale nie jest wyjsciem
gratulacje |
|
|
Natalia Lupin |
Wysłany: Sob 11:54, 14 Paź 2006 Temat postu: |
|
Ja czuję. Jam wychowana na Alanie Edgarze Poe.
Jestem owym dreszcze zachwycona. Sam smaczek. pyszne, czarne, ziemiste opowiadanie. Ojejciu. Bardzo mi się podoba (kwiczy) |
|
|
Nightwish |
Wysłany: Pią 8:28, 13 Paź 2006 Temat postu: |
|
kolejna... dżisys, ludzie wy nie czujecie tego dreszczu na plecach? |
|
|
Ageliza |
Wysłany: Czw 15:38, 12 Paź 2006 Temat postu: |
|
ło matko.
bardzoooo,ale to BARDZO mi się podoba.
Noeśka....och.... xD |
|
|
Hekate |
Wysłany: Śro 21:55, 11 Paź 2006 Temat postu: |
|
No co, co? (szczerzy się)
To mnie już nie wolno komplementów pisać?
Jak coś dobre - trzeba napisać, że dobre. O.
Przepraszam za offtopic, Najt, zmiataj do knajpy i mnie nie zagaduj! |
|
|
Nightwish |
Wysłany: Śro 21:52, 11 Paź 2006 Temat postu: |
|
jesssu, Ramzeska, przerażasz mnie |
|
|
Hekate |
Wysłany: Śro 21:10, 11 Paź 2006 Temat postu: |
|
Świetne.
Świetny warsztat, świetny pomysł, świetny eksperyment, świetny dwugłos. Do tego ten nastrój sarkastyczno-dreszczowcowy, zaistne trumienny humor.
Wyjątkowo udana miniatura, oby więcej takich. |
|
|
Kira |
Wysłany: Śro 20:09, 11 Paź 2006 Temat postu: |
|
Mnie wizja bycia pogrzebaną żywcem od zawsze przerażała. Ty, Noelko, oddałaś nastrój towarzyszący tej straszliwej sytuacji... dość adekwatnie, że tak powiem. Spodobała mi się ta miniaturka. |
|
|
Aurora |
Wysłany: Śro 17:23, 11 Paź 2006 Temat postu: |
|
Wybieraj... tia...
hm, nie wiem, co o tym napisać - przypomina mi tę reklamę z facetem, jak nagle puka w wieko trumny pod ziemią... 'nawet nie zauważysz, kiedy umrzesz'... i Smętarz zwierząt Kinga.
umarło mię pewne zdanie:
Zamknij się, nie będę się pieprzył, nie ma pod ręką żadnej dziwki, a ciebie nie chcę, ze mnie żaden gej. xD
interesujące. o. |
|
|
Nightwish |
Wysłany: Śro 15:10, 11 Paź 2006 Temat postu: |
|
każdy mój komentarz byłby.... mało... konstruktywny. O kurcze, mam ciarki na plecach, naprawdę. Ja wiem, że trzeba napisać by coś mądrego, ale to mnie przerasta. brrr.... |
|
|
Noelle |
Wysłany: Śro 15:09, 11 Paź 2006 Temat postu: |
|
Ano, w trumnie, Najt. Pogrzebany żywcem.
(a może by jakiś komentarz noelce wysmarować, co? :>) |
|
|
Nightwish |
Wysłany: Śro 14:58, 11 Paź 2006 Temat postu: |
|
w t-trumnie? |
|
|
Noelle |
Wysłany: Śro 14:53, 11 Paź 2006 Temat postu: Na dwa głosy |
|
Ot, taka sobie próbka. Klimaty nie mojsze, ale zobaczymy, co z tego będzie...
Na dwa głosy
Otworzyłem oczy na ciemność. Gęsta jak muł, zatęchła. Czerń absolutna. Gdzie jestem, co się dzieje? Zorientowałem się, że leżę na twardej, niewygodnej desce. Już miałem się poderwać, gdy wyczułem przeszkodę, kolejną warstwę drewna. Drżącymi rękami wymacałem kolejne ściany, kilka drzazg wbiło się w moje palce. Po matematycznemu mówiąc – znajdowałem się w środku prostopadłościanu. Uświadomiłem sobie prawdę, wiedziałem, ale umysł krzyczał stop i wzbraniał się przed nią. To nie mogło być szaleństwo czy zły sen. Musiałem się stąd wydostać(nigdy się stąd nie wydostanę).
Rojąc o wewnętrznym zwierzu, równo przycięte paznokcie stały się szponami. Darły drewno i darły, tę ścianę dolną. Bury kocur zupełnie w ten sam sposób ścierał pazury o dywan. Pociekła krew, ludzka skóra jest słaba, niepraktyczna. Powstają tylko małe wióry, to się nie opłaca. Wdech-wydech, oszczędzaj oddech, mój drogi. Wcale nie zeżrą cię robaki, przestań jęczeć. Uśmiech, przyjacielu. A teraz krzycz, wrzeszcz, może ktoś cię usłyszy(pękną ci płuca i po sprawie).
Warstwa gleby jest gruba, wchłania w siebie wszystkie dźwięki, odpowiada tętniącą ciszą. Inni dawno śpią, nie słyszą lub nie chce im się wstać. A-a-a. Daj sobie spokój, stary. Wreszcie zapada cisza, opada i zagarnia wszystko jak rzucony płaszcz. Na ramię wdrapał się żuczek. Został natychmiast rozgnieciony na miazgę.
- Smacznego.
- Pieprz się.
Tam wyżej żonka pewnie co sobota piekła ciasto, co?
Nie ma wyjścia, to jest koniec. Gdy zabraknie powietrza zaczniesz się dusić, zatkam ci usta i nos, będziesz się wił i skręcał, i zdechniesz. To się nazywa uduszenie, wiesz? Zamknij się, nie będę się pieprzył, nie ma pod ręką żadnej dziwki, a ciebie nie chcę, ze mnie żaden gej. O, teraz bijesz pięściami... Żałosne. Zabij się sam, szybciej i przyjemniej. Jak? Faktycznie, masz problem. Proszę, oto żyletka, ta od golenia brody i mrocznych-banalnych wierszy.
Pamiętaj, wzdłuż, nie wszerz.
Wyjąłem z kieszeni scyzoryk
Ups, pomyłka.
Pogładziłem go stwardniałym kciukiem i przyłożyłem zimne ostrze do nadgarstka i żył.
NIE!
Zamarł w pół drogi. Bawił się nożykiem, rysował na skórze czerwone litery, swoje inicjały. Zegar tyka, zaraz zaczniesz się dusić.
WYBIERAJ. |
|
|