Autor Wiadomość
Kira
PostWysłany: Pią 18:51, 23 Wrz 2005    Temat postu:

No... przyznam że mnie to zwaliło z nóg. Nawet nie jestem pewna, czy wszystko dobrze zrozumiałam. Ale coś niesamowitego w tym opowie z pewnością jest. Moje uszanowanie.
Hekate
PostWysłany: Pią 18:39, 23 Wrz 2005    Temat postu:

Kurka ze skrzydełkami, ale abstrakcja! Coś ty wąchała podczas pisania, hę?
Filch-Wałęsa, no nie, padam na pyszczek. A do tego Skorupka. Tego rodzaju rzeczy, to pisałam w liceum na fizyce, tudzież łacinie. Wychodziły taaaaakie paranoje, że potem pół klasy spadało ze schodów i potykało się o kolumny Wink

Ori, gratulacje. Stworzyłaś nowy gatunek fanfikowy: fanfik-dowcip abstrakcyjny. Ha, i tak można. W końcu świat pełen jest niepojętości.
Aurora
PostWysłany: Pią 18:31, 23 Wrz 2005    Temat postu: Menisk wypukły, czyli wariacja fizyczna

Menisk też przerzuciłam do Lodówki, bo bez niego trudno zrozumieć późniejszą Filchomanię w fanfikach forumowych Aurory.
Szefowa



Menisk wypukły, czyli wariacja fizyczna

Stał nad stalowoszarym jeziorem z nietęgą miną. Spoglądał w te zimne głębiny, pod których powierzchnią kryły się macki wielkiej kałamarnicy. Z lekkim uśmieszkiem przypomniał sobie, jak po przeczytaniu „Władcy Pierścieni” mistrza Tolkiena, z niepokojem mijał jezioro. Ale nie było czego się bać. „Potwór” roztył się od czasów Czworga Założycieli. Większe potwory kryły się w jego własnej głowie, większe niż sam Lord Voldemort, czy Adolf Hitler.
Nagle nadciągnęły dosłownie z nikąd grube chmury, momentalnie zasłaniające gwiazdy. Jasny piorun uderzył w gładką taflę, w sam jej środek. Mężczyzna odetchnął głęboko ozonem. Ten zapach upaja – cudowne hasło do reklamy proszku do prania.
Z miejsca, gdzie uderzyła błyskawica, wyłoniła się świątynia. Niczym Atlantyda wyłoniła się z ciemnych wód, monumentalna, piękna, ociekająca strumieniami wszędobylskiej wody, niczym łzami. Jadowicie zielone niegdyś ściany poszarzały, jednak ogromne rubinowe witraże tętniły życiem. „Pożre mnie, i nie wypuści”. Za każdym razem strach panował nad jego umysłem, ale ciało szło dalej. Potrzebował odpowiedzi. Chciał wskazówki. Cztm więcej miał, tym więcej chciał. Tylko o tym myślał przepływając lodowate jezioro i wchodząc do środka. Wbrew pozorom, wnętrze było niesamowicie przytulne i suche. Puchowe dywany, lekko wytarte kanapy, słodki zapach ciasta... I wreszcie, to najważniejsze, stanowiące jego cel. Obiekt kultu. Najwspanialszy, jedyny w swoim rodzaju, inteligentny i uwodzicielski...
- Menisk wypukły! – stwierdził z nabożnym podziwem. Argus Filch, laureat pokojowego Nobla, znany w niektórych kręgach jako „Naczelny Elektryk Kraju”, wybitny fizyko-chemik, naukowiec, badacz sekciarskiej religii, której przewodził w dawnych czasach Albus Dumbledore.
O, największy, najprawdziwszy, niezmienny Menisku Wypukły! – zakrzyknął odważnie. – Przyszedłem do ciebie, tak, ja, twój najwierniejszy sługa, aby zadać ci, o panie, najważniejsze pytanie w dziejach ludzkości... Czy mogę?...
Menisk na znak zgody, uwypuklił się jeszcze znaczniej. Filch padł na kościste kolana i złożył powykrzywiane artretyzmem dłonie, jak do modlitwy.
- O, Menisku Wypukły! Ty, który pokonałeś Meniska Wklęsłego i Dyfuzję, racz odpowiedzieć na pytanie pokornego sługi, nędznego człeczyny... Czy... – zachrypł z podniecenia. – Czy przed jajkiem... i kurą... Były dwie czarne dziury?!
Argus wytrzeszczył błagalnie błyszczące od łez oczy. Menisk Wypukły spoważniał.
- Argusie Menelaosie Filch! – zahuczał potężnie. – Mój sługo wierny i zacny, któryś wiesz, żem wygrał z Wklęsłym i Dyfuzją! Z łaski mej, raczę ci objawić tajemnicę ludzkości... Przed jajkiem, które jak wiesz już, było PRZED kurą... Była... Skorupka, która wyłoniła się z mych odmętów.
- O, dzięki ci, Menisku Wypukły, najwspanialszy i najlepszy! Dzięki stokrotne! – zawołał zacny noblista, ukrywający się pod przebraniem charłaka, gdy bóstwo umilkło i powróciło do spoczynku. – O wspaniały, muszę żegnać! Dzięki! Po tysiąckroć dzięki!
Lecz nasz Fizyk-Elektryk zapomniał o czymś podstawowym. Błahym i banalnym niczym budowa skorupki, z którejśmy się wylęgli. Zapomniał o trzeciej zasadzie dynamiki Newtona. Oj, Argus, Argus... Trzeba było otworzyć wrota, zanim się wybiegło. Przez tę akcję-reakcję już nikt nie dowiedział się o Skorupce... A ty zaginąłeś ze swym bóstwem na wieki...

***
Koniec. Prosiłabym o komentarze Wink

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group