Autor Wiadomość
Nath
PostWysłany: Śro 19:55, 21 Kwi 2010    Temat postu:

No tak kanon i a ja przecież lubię kanon, więc nie moge nawet sie do niczego przyczepić;p
A ja chcę zobaczyć ten film:)
Kira
PostWysłany: Wto 20:26, 20 Kwi 2010    Temat postu:

Bo to jest KANON, Nath ^^ No i jak tu nie uwielbiać pięknego, dzikiego, narcystycznego Gellerta o złocistych lokach i uwodzicielskim uśmiechu? Wink Ja swoją drogą bardzo jestem ciekawa jak Jamie Campbell Bower spisze się jako Grindelwald - w sumie jego wątek to jedyny powód, dla którego mam ochotę w ogóle zobaczyć ten film!
Nath
PostWysłany: Sob 13:27, 17 Kwi 2010    Temat postu:

Jest jakiś szał na Albus/Gallert:P wiele osób uwielbia.
Esien
PostWysłany: Śro 9:37, 14 Kwi 2010    Temat postu:

Ulubione pairingi?
Harry/Luna, Harry/Ginny, Harry/Fleur
Voldemort lub Tom Riddle Jr./Ginny
Remus/Tonks
Bella/Voldemort
Slash nie jest czymś, co czytam nałogowo, ale parę Voldemort/Harry toleruję, jako że czytam wszystko z tą dwójką.
Poza tym oczywiście Albus/Gellert (genialne "Który spadł z nieba").
Nath
PostWysłany: Czw 19:20, 11 Mar 2010    Temat postu:

Ja raczej jestem baaardzo kanoniczna...bardzo mi zgrzyta jak np czytam fanfik w którym sa jakieś nie kanoniczne pary, oczywiście jest kilka wyjatków ale to wielka mniejszość. Wręcz odstraszają mnie te wszystkie snarry drarry i tym podobne;p a większości ludziom to sie tak podoba!
Wiadomo, że kocham paring Remus/Tonks ale po za tym baaaardzo lubię Andromeda/Ted Bill/Fleur James/Lily zawsze lubiłam Luna/Harry ale ja zawsze myślałam, że oni powinni byc razem;p no cóż teraz nawet mi sie podoba Ginewra/Harry
Bardzo lubię Tonks/Charlie ale, że jako pierwszy chłopak Tonks potem się rozstali i może było kilka przelotnych związków w jej życiu aż do chwili gdy pojawił się Remus. I bardzo lubię myśleć, że Syriusz w 5 tomie obserwujący budzące się uczucie między Tonks a Lupinem sam jest zafascynowany Nimfadorą ale to jeszcze nie kwalifikuje się na słowo 'paring'
Kira
PostWysłany: Wto 22:52, 15 Gru 2009    Temat postu:

Heh, Klaudi, z tym pierwszym przeczytanym fanfikiem to u mnie było zupełnie tak samo - to było Severowo - Hermionowe romansidło Very Happy Kurde, do tej pory pamiętam jaka byłam zdziwiona i oszołomiona czytając go ("Ktoś pisze w internecie o bohaterach z Harry'ego Pottera? Ktoś łączy nauczyciela z uczennicą? Ktoś wymyśla zupełnie własną, niezgodną z książką historię?! CO TO W OGÓLE JEST???!!!" Laughing).
Klaudi
PostWysłany: Czw 20:36, 15 Paź 2009    Temat postu:

Ja w zasadzie przełknę każdy pairing prócz Ginny/Harry i Hermiona/Ron.

Ale do moich ulubionych należą:

Snamione - bo to właśnie ze Snape'em i Hermioną w roli głównej przeczytałam pierwszy fanfick.

Dramione - kiedyś kochałam miłością absolutną, teraz tylko perełki czytam z Draco/Hermiona.

Drarry - po przeczytaniu 'Wąż w lwiej skrórze' pokochałam na amen.

Snarry - kocham od kiedy zaczęłam czytac 'Kamień Małżeństw'.

No i tyle by było z moich ulubionych, jak coś jeszcze sobie przypomnę to dam znac ;p
Kira
PostWysłany: Sob 19:01, 22 Sie 2009    Temat postu:

Ech, Szefowo... uwierz mi, wiele bym dała, żeby napisać choćby króciutki fanfik z nimi w roli głównej, ba - żeby napisać jakikolwiek fanfik! Niestety, słowa spływają z mojego długopisu z wyjątkowym trudem i zawsze są, jeśli chodzi o jakość, lata świetlne za tym, co miałam w głowie Sad Ale jeżeli kiedykolwiek uda mi się coś spłodzić, to Lunatyczki dowiedzą się o tym pierwsze! Very Happy
Hekate
PostWysłany: Sob 0:27, 22 Sie 2009    Temat postu:

Kira, twój pairing mnie zabił - napisz go, ja cię proszęęęęę, jak mam cię zmolestować, żebyś się zgodziła? Na pewno byłoby to coś Innego. A ponieważ ja kanonu praktycznie nie pamiętam, to można mi zaserwować prawie wszystko. Naprawdę nie czaję ludzi, którzy tak bardzo przywiązują wagę do tego, co napisała Rowling :/

W ogóle pairingowanie to zuo, bo strasznie zawęża pole manewru i spłyca opowieść, no aleeee! Można się troszkę rozerwać. Swoją drogą ani Billa ani Kingsleya sobie zupełnie nie wyobrażam. To znaczy Billa już bardziej - naczytałam się swego czasu świetnych fanfików Idril, więc mi jej wizja została w głowie. Ale Kingsley? Absolutna biała plama! No i - dzięki temu - świetny materiał na opowiadanie.
Noelle
PostWysłany: Pią 22:48, 21 Sie 2009    Temat postu:

Niszowe gusta?

Jak czegoś nie ma, to samemu to sobie trzeba napisać...
Kira
PostWysłany: Pią 21:49, 21 Sie 2009    Temat postu:

No, to ja tu chyba wszystkich zabiję, ale ostatnio samoistnie zrodziła się we mnie miłość do nowego, kompletnie odrealnionego, nieistniejącego w jakimkolwiek fandomie pairingu.

Kingsley/Bill Cool

Kingsley jak najbardziej kanoniczny. Bill MÓJ - roześmiany, rozbrykany i rozpieszczony Wink Jeśli mam być szczera, to na punkcie Billy'ego mam ostatnio fioła, co jest o tyle dziwne, że nigdy wcześniej nie czułam większej sympatii do któregokolwiek z Weasleyów. Najwyższy czas zapolować na jakiś dobry fik z nim w roli głównej... ^^
Alheli
PostWysłany: Pią 15:59, 16 Sty 2009    Temat postu:

Ale wtedy czarownica odpada, a na tym opiera się fabuła Smile. Bo tak to mogłaby najwyżej skończyć w męczarniach, choć chyba wtedy już się tak na nie nie rzucali. Muszę sprawdzić, bo nie pamiętam, ach.

Skoro od roku obcujesz z Rudolfem, nie jest jeszcze źle. Ja 4 lata i nie znudził mi się póki co.
Hekate
PostWysłany: Pią 15:55, 16 Sty 2009    Temat postu:

Hihi, to jeszcze było bardzo nieokreślone. Bo nie wiem. Z Rudolfem obcuję dopiero od roku, no, może troszkę dłużej, natomiast Remus siedzi mi w głowie od lat co najmniej sześciu. Więc jakaś różnica jest. Ale im szybciej napiszesz, tym się bardziej ucieszę Wink

Dziewiętnastowieczny Mediolan? Kupuję z zamkniętymi oczami! A właściwie po co chcesz z tego robić fanfik, może lepiej postawić na opowiadanie własne?
Alheli
PostWysłany: Pią 15:49, 16 Sty 2009    Temat postu:

To "jeszcze" mnie przeraziło. A kiedy nie będziesz w stanie czytać? Za miesiąc? Za tydzień? Musze się spieszyć, a mam naukę. Niedobrze, niedobrze...

Moja wizja też jest inna, ale u mnie wszystko jest inne, ha. I chyba przerzucę się na fiki OOC i poprawię jeden stary o XIX wiecznym Mediolanie i związku czarownicy z mugolem, taki romansik, ale ja ogólnie jestem anty! Miło się pisało, ale widzę teraz, że jest takie nierealne momentami, co nieco muszę pozmieniać. Pairnig mój własny, bo to poza kanonem.
Hekate
PostWysłany: Pią 15:44, 16 Sty 2009    Temat postu:

Cytat:
Skoro tak, to chyba trzeba. Napiszę coś kiedyś. Z dedykacją dla Ciebie.

Będzie mi bardzo miło! Smile

Wprawdzie moja wizja Rudolfa i Belli znacznie się różni od jakiejkolwiek innej wersji, ale jeszcze jestem w stanie czytać o nich fanfiki. Ba, robię to z przyjemnością! Natomiast Remus w wykonaniu inszym niż moje własne drażni mnie niebotycznie - tak bardzo zżyłam się z tą postacią, że dostaję cholery na widok radykalnie odmiennego wizerunku! Prawdopodobnie z Rudolfem może być niedługo podobnie, więc trzeba czytać, czytać, i jeszcze raz czytać, póki własny mózg na to pozwala Wink

W zasadzie to największą przyjemność sprawia mi wgryzanie się w opowiadania, które opowiadają o postaciach zupełnie mi obojętnych. Wtedy mogę się do nich po swojemu przywiązywać, doceniać autorskie umiejętności kreacyjne itp. Natomiast jeżeli w mojej głowie pojawi się bardzo wyraźny obraz danego bohatera, to odrzuca mnie od wizji alternatywnych, chociażby były nawet bardzo-bardzo dobre i spłodzone przez bardzo-bardzo dobrych autorów. Wiem, to pokręcone. Ale trudno z tym walczyć.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group