Autor Wiadomość
Hell
PostWysłany: Wto 1:58, 30 Gru 2008    Temat postu:

Masz niesamowite poczucie wagi słowa. To samo ma dla mnie Szymborska.

Poza tym temat. Pomijając, że kocham, po prostu ubóstwiam Kraków, ten wiersz jest przesiąknięty klimatem miasta, ciemnych knajp. Aż poczułam dym papierosa Smile

I opisy. Jesteś trochę jak fotograf. I to nie byle jaki, bo taki dla którego diabeł tkwi w szczegółach. A te szczegóły nadają wyrazu i to niepowtarzalnego.
"rękawiczki karnecik pasek z kutego srebra
i hoczki w kształcie aniołów lub skrzydeł motyla" - MAJSTERSZTYK!

Eh. W skrócie mówiąc. Zachwycona.
Noelle
PostWysłany: Czw 1:09, 11 Gru 2008    Temat postu:

Też chcę podglądać Wyspiańskiego zza grzbietu! Very Happy

A co do rękawiczek, to takie wtrącenie... taka znana mi babuleńka z lubością opowiadała, jak to kiedyś wystarczyło założyć rękawiczki i spracowana chłopka stawała się miejską damą. Heh. Stary czasy. U tych bale, wielkie sztuki... a żerowało to wszystko przecież na najbiedniejszych. Świat się nie zmienia... Dawniej słynna Galicja(teraz jest lepiej, choć to dalej Polska klasy B). Teraz raczej "biedne dzieci z Afryki".

Franciszek Józef, pierwsze skojarzenie to właśnie to. Balowe. I Sissi, i filmy kostiumowe. Wycieczka do Wiednia, liźnięcie wielkiego świata. Potem myśl inna: dobry wojak Szwejk. No i Roman Turek, znalezionyw dziadkowej biblioteczce, czule odkurzony. I Austeria.

Co ja się tak nakręciłam! 3 miesiące się motywowałam do komentowania, a tu jedna taka faza, i komentarz pisze się sam.

Co ja się nakręcam, przecież jestem egoistą, nie pozytywistą
<nieśmiertelne HEH>

Lepiej się zając pasaniem.
Hekate
PostWysłany: Pon 22:52, 08 Gru 2008    Temat postu:

Aha, dobrze widzisz nawiązanie Smile
Bardzo się cieszę!
Fayerka
PostWysłany: Pon 22:49, 08 Gru 2008    Temat postu:

Oj, Hekate, czy tylko ja tu widzę nawiązanie do Piwnicy pod Baranami?
Śliczny wiersz, taki w moim stylu. Można się przy nim na chwilkę zatrzymać rozmarzyć.
Cudeńko i perełeczka, a kurzy się jak widzę od sierpnia.
Hekate
PostWysłany: Śro 12:40, 13 Sie 2008    Temat postu: na południu

na południu


pójść na bal (czasy franza josefa)
może być cieszyn
albo wiedeń
rękawiczki karnecik pasek z kutego srebra
i hoczki w kształcie aniołów lub skrzydeł motyla

zatańczyć na weselu (niekoniecznie własnym)
w istebnej
zaduch ciał tak blisko czyjeś ramię kroki mylone
bo wódka zbyt szybko idzie do głowy
potem jeszcze dzwonki przy saniach —
ochrypły głos niesie przez rzekę zapowiedź
rychłych poprawin

a jo ci powiadam nie pij okowitu
bo ci nózki pójdą haw i tam, tu i tu...


w krakowie zajrzeć do michalika
na kawę z wkładką
i podglądać wyspiańskiego zza grzbietu
starego pianina które jak kot pręży się
pod palcami pianisty

ugniatać minuty jak wosk bez obaw
mieszać czasy i tryby a na koniec
wplątać we włosy czarnej madonny
dym

pasą się pasą barany na rynku
między sukiennicami

pasą się pasą wiersze

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group