Autor Wiadomość
P.Rozerback
PostWysłany: Sob 19:08, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Ech... rejestrować mnie się nie chcę... ale wróćmy do tematu... Co ja o tym myślę, wiele razy się nad tym zastanawiałam... a fak i ż w Hogwarcie obchodzili np. Wielkanoc czy święta bożego Narodzenia, lub (o ile pamietam) Motyw (a może mi się tylko wydawało) Jezusa na witrażu w "Czarze Ognia" no to musi o czymś świadczyć.. Może np. się tam nie modlili, ale jakaś wiara być musiała...
Remusek17
PostWysłany: Pon 21:56, 17 Kwi 2006    Temat postu:

wena
przez remusowatego człowieka / patrz osoby remusowate /
umocniłem sie w wierze ze Remus był wierzacy
jak ja go widze w kosciele
oki
juz dobrze
nie mus praktykujacyu ale wierzacy bank
Ceres
PostWysłany: Nie 17:19, 02 Kwi 2006    Temat postu:

Może lepiej uważaj z tą pięścią, bo jescze coś sobie zrobisz.

*Patrzy na Hecę z lekkim niepokojem*

Co zrobić, raczej ciężko z nimi sympatyzować. A co do homoseksualistów - nic do nich nie mam, ale czasami mam wrażenie, że jak otworzę lodówkę, to wyskoczy z niej jakiś obrońca ich praw.


Offtop drogie panie! Proszę się opanować a w razie potrzeby założyć feministyczno-mniejszościowy wątek w Dziupli.
H.
Hec
PostWysłany: Nie 15:52, 02 Kwi 2006    Temat postu:

Dobra, okej, już ani słówka, słóweczka o tem nie pisnę
<wkłada do ust pięśc i próbuje przytłumić odgłos nadchodzącej przemowy>
A feministek też nie lubię, o.
Ceres
PostWysłany: Nie 15:22, 02 Kwi 2006    Temat postu:

Hec, błagam cię, nie mów mi o homofobii. Mnie się już niedobrze robi od tych wszystkich feministek, gejów i lesbijek, którzy próbują wmówić wszystkim, jacy to oni są pokrzywdzeni, choć w rzeczywistości sami są nietolerancyjni.

I fakt, katoliczką to ona raczej nie jest. Weasley'owie, wnioskując z tego, co w książce piszą o obchodzeniu świąt, też nie, więc może to nie irlandczycy, a jak już, to zreformowani.
Remusek17
PostWysłany: Nie 12:50, 02 Kwi 2006    Temat postu:

dobrze juz
przyznam Wam racje
praktykowanie nie jest wyznacznikiem wiary
sam wielu pseudoposredników nie uznaję
Hec
PostWysłany: Nie 12:46, 02 Kwi 2006    Temat postu:

O tak, Hekate, tu się absolutnie zgadzam- zakłamane, homofobiczne instytucje nie powinny być warunkiem, ani wyznacznikem wiary.
Ale, jeżeli Hermiona wyznaje jakąś religię, to najpewniej jest protestantką, poza tym w Zjednoczonym Królestwie jest przecież kościół narodowy. Tam to wyglada zupełnie inaczej niż u nas, więc podejście do religii jest troszkę bardziej liberalne i mniej, hmm, jaby to określić? No niewiem, w każdym razie brytyjski kościół jest łatwiejszy do zaakceptowania niż nasz, rodzimy, więc nie zdziwiłabym się, gdyby jednak była wierząca- i kto wie? Może nawet sporadycznie praktykująca?
Hekate
PostWysłany: Nie 12:37, 02 Kwi 2006    Temat postu:

Gdzie ateizm? To, że ktoś wierzy nie oznacza od razu, że musi czynnie uczestniczyć w kościelnym życiu. I to nie ma nic wspólnego z niewiarą jako taką, a najczęściej z buntem przeciwko pośrednikom, którzy utrudniają i obrzydzają kontakty z Najwyższym Szefem.
Remusek17
PostWysłany: Nie 12:00, 02 Kwi 2006    Temat postu:

wierzaca niepraktykująca Ceres?
dobre okreslenie tyle ze to juz prawie ateista
a co do weasley'ów sam nie wiem
Ceres
PostWysłany: Pią 22:03, 31 Mar 2006    Temat postu:

Remmy to taki różewiczowy charakter. Po tym wszystkim co go spotkało - wilkołactwo, utrata przyjaciół itp. - mógł zwątpić. Chociaż mógł także uwierzyć jeszcze mocniej. Jak kto woli. Raczej wątpię, żeby poprawna politycznie Rowling w ogóle zajęła się tą kwestią.

A mi Weasley'owie to na Irlandczyków zawsze wyglądali, Blaidd. Very Happy

Co zaś do Hermiony... ateistka nie. Raczej... wierząca niepraktykująca.
blaidd
PostWysłany: Pią 16:26, 31 Mar 2006    Temat postu:

Święta w Hogwarcie były, ale raczej jako choinka, prezenty i objadanie się. Nie wykluczam jednak, że w domach czarodzieje obchodzą je bardziej duchowo. Że rzeczywiście wierzą.
Weasley'e pasują mi na przykładną, wierzącą rodzinkę (oni to wyglądają na Szkotów hehe).
Oczywiście, i czarodzieje muszą w COŚ wierzyć, jak to ujęła Atr. W końcu Merlin był tylko czarodziejem, a że najbardziej znanym... Człowiek musi wierzyć w coś, co jest nad nim, w formę absolutną, nieosiągalną. Taką potrzebę duchowości mamy od czasów prehistorycznych.
Remmy wierzący? Może bardziej poszukujący. Poszukujący formy porozumienia z Bogiem (o, tak - właśnie z Bogiem) i z sobą samym. Zawsze wyobrażałam go sobie jako człowieka bardzo uduchowionego, ale niepewnego swojej wiary. Takiego, który musi odnależć właściwą drogę.
Remusek17
PostWysłany: Pią 15:45, 31 Mar 2006    Temat postu:

popieram
dla mnie magia wręcz nie powinna sie obywac bez religii
bo np. tacy członkowie ZF
co im zostaje w krytycznych chwilach jak nie Bóg?
oczywiście kilkunastu z nich w tym Snape'a i Hermy nie widze jako kogo innego niz ateistów
Zaheel
PostWysłany: Nie 11:24, 15 Sty 2006    Temat postu:

Zgadzam się z powyższymi. Magia nie wyklucza religii. Przecież nawet w Hogwarcie były przerwy świąteczne i obchodzono świeta Bożego narodzenia czy Wilekanoc. Choć nie są najlepiej opisane to zawsze istnieje sam fakt ich istnienia.
Nessie
PostWysłany: Pią 19:54, 30 Gru 2005    Temat postu:

Magia nie wyklucza religii. Bo dlaczego? Wątpię, żeby uczeń mugoskiego pochodzenia, katolik na przykład, po dostaniu sowy z Hogwartu tak nagle przestał wierzyć. Wiara jest w większości ludzi głęboko zakorzeniona. A co do Hermiony... nie widzę jej klęczącej wieczorem i mówiącą paciorek. To chłodna, logiczna osoba, któa np. w cuda nie wierzy. IMHO.
Atra
PostWysłany: Śro 9:46, 14 Gru 2005    Temat postu:

magia a religia... Pusz poruszyła temat który, moim (nie)skromnym zdaniem, jest ważny. a przynajmniej dla mnie(no, coż... Atruś ma poważne problemy z swoją wiarą, przez co pozbawia snu większą część rodziny- tą wierzącą)
mieli jakąś religie, tak myślę. pewnie "inną" niż mugole i nie wszyscy wierzyli, ale mieli, musieli mieć, bo przecież człowiek musi w COŚ wierzyć... chyba...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group