Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 21:08, 03 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ha! I teraz nie wiem co zrobić - patrzeć na pracę, jako na całość, czy od razu przejść do treści. Oj nie, moja nauczycielska żyłka nie da mi żyć, więc może zacznę tak...
Nie mam pojęcia w której jesteś klasie, poza tym nie do mnie należy stawianie ocen. Mogę tylko powiedzieć, że temat jest cudny, a ty go zrealizowałaś bardzo dobrze. Tak esejowato, czasem nawet... hmmm, pamiętnikarsko? Coś mi to wszystko przypomina, tak, stare dzieje. Przez całe liceum nie napisałam chyba ani jednej pracy, która nie byłaby esejem.
Elokwencja niezaprzeczalna. Czasami trochę wikłasz i plączesz, dodajesz jakieś łzy, co to się w krew zamieniają i rzucasz pompatycznymi tekstami. Ale im dalej, tym ciekawiej i lżej. Sam pomysł życia-biblioteki znakomity, o tym można by długo i namiętnie.
Przeginasz ze średnikami. Za dużo ich, stanowczo za dużo.
Nie podoba mi się ta zajawka o Bogu. Że w naszym życiu bibliotekarzem jest Bóg, potem dopiero dodajesz, że twoje wyobrażenia są takie a takie. Pachnie niekonsekwencją, bo chwilę wcześniej skupiasz się na tolerancji, a potem rzucasz dogmatem, który trzeba było jakoś złagodzić. Poza tym "pokojowy bałagan" wyszedł komicznie Przedobrzyłaś w tym momencie i te dziwolągi słowotwórcze się na tobie zemściły.
Tak jak już mówiłam - nie wiem w której jesteś klasie, jestem obiektywna. To jest niezłe jako praca szkolna, ale jako artykuł, odłamek literacki, jeszcze za słabe. Ale zdolna z ciebie bestyja, oj zdolna, chociaż myślę, że trochę zbyt z siebie zadowolona Przepraszam, tak mi się wymsknęło
Ciekawa jestem co na to twoja polonistka - ja na jej miejscu cieszyłabym się, że ktoś takie ciekawe prace pisze! Takowych uczniów życzę sobie na przyszłość i pozdrawiam ciepło.
|
|