|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:06, 03 Wrz 2006 Temat postu: Apokalipsa/Bestia |
|
|
Tak więc. Napsane z powodu Blaidd. Przez jej lamentacje cudne. Nie wiem, co o tym myśleć...
Bestia
Krew z mojej krwi.
Kości z moich kości.
Umiera.
Bezradnie w bezładzie uczuć, marzeń, symboli.
Nie zdążyło posprzątać.
Umiera. Ckliwie, z łzami niezrozumienia.
Ledwo przybyło, a ten okrutny świat już je odepchnął.
Płacze, coraz słabiej i słabiej.
Nie chce odchodzić. Bo kto chce? Ono nie chce.
Jedyna myśl, której jest pewne.
Nie chce odchodzić.
Płacze coraz ciszej i ciszej.
Topi się, dusi, ale jeszcze trzyma na powierzchni.
Ta myśl, ta myśl jedyna, jasna wśród ciemności wzburzonych czerwonych mórz.
Nie chce odchodzić.
Wie, ile by zdziałało.
Krew z mojej krwi.
Kości z moich kości.
Płaczę. Ono tonie w potoku moich łez.
Są pełne krwi, czerwone, żelaziste.
Czuję, jak się dusi. Rzęży w przedśmiertnych drgawkach.
Nie mogę przestać płakać.
Nie chcę, ono nie chce, my nie chcemy.
Topimy się w czerwonym morzu łez.
Żelazisty posmak i piekąca sól.
Krzyczę. Mój krzyk rozdziera niebo.
Mojżesz na płonącym powozie przenika przez szparę w czerwonym nieboskłonie.
Piorunami bije na oślep.
Krzyczymy. Z nieba spadają krwiste łzy.
Czuję, że widok niesamowitej światłości przenikający przez rozdarcie w nieboskłonie wypala mi oczy.
Krzyczymy oboje.
Mojżesz ląduje obok nas. Nie widzę go, ale czuję, że patrzy uważnie.
Wybacz Panie, bo zgrzeszyłam. Myślą, mową i ciałem. Moja wina...
Szepczę, a krew leje się na mnie, ze mnie i we mnie.
Moja bardzo wielka wina...
Światło jest coraz bliżej. Pochłania mnie całą, tylko moje usta. I ono, wewnątrz mnie.
Przeto błagam najświętszą Maryję Pannę...
Ktoś krzyczy. To chyba Mojżesz. Krzyczy, rozdzierając lśniące szaty na strzępy. Upadł tuż obok, w krwiste błoto.
Wszystkich Aniołów i Świętych...
Trąby anielskie grają, a ja szepczę moimi ustami. Nie ma mnie, ono słucha, a Światło lśni coraz silniej.
I Was, bracia i siostry...
Czuję, że i usta zostałyby mi odebrane, gdybym przestała mówić. Więc mówię.
O Modlitwę za mnie do Pana Boga naszego...
Mojżesz przestaje zwijać się w przedśmiertnych spazmach. Rozdarcie w niebie się powiększa, światłość jest wszędzie.
Amen.
Kończę modlitwę. Czuję, jak nasze ciało znika. Nasze siedem ust znika.
Jesteśmy czystą antymaterią w świecie materii, moje maleńkie.
Jesteśmy Bestią, a liczbą Bestii jest sześćset sześćdziesiąt sześć, maleńka. Pamiętaj.
Umieram, chociaż rana została śmiertelnie wyleczona.
Zostaję antymaterią w świecie materii.
Ono nie umarło. Wyszło z ziemi, a niebiosa po raz kolejny rozerwał krzyk.
Śmieję się, mimo że jestem tylko antymaterią w świecie materii.
Nie będzie łatwo. Krew i ciemność idą wraz ze mną.
Z nieba nadchodzą Oni.
Antymateria pochłania materię. Żywi się jej zapachem, czcią i dobrem.
Czyjś głos nieziemski.
Szukam źródła. Pali miłosiernie świątynię mego ducha, w której zamieszkał Smok.
Głos nieziemski nadchodzi. Czuję, jak ziemia drży pod drobnymi krokami.
Niewiasta patrzy na mnie i podaje w swych rękach wodę.
Szepcze nieziemskim głosem.
I kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie,
kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie.
Pustka.
Jeden głos nieziemski pięknej Oblubienicy.
Przyjdź.
Więc idę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Czw 0:00, 07 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
[Oro, ja już pisałam w privie, co myślę, pozwolę sobie przekształcić nieco to, co czytałaś i skopiować tutaj. A pytania pozostają aktualne :]
O Boziu... Ori, to jest porażające. A jeszcze puściłam sobie tego Bregovica z Arizony Dream, leci piosenka zaczynająca się od dziwnych dźwięków, wycia psa w tle, a tu taki tekst... W którymś momencie jęknęłam z przejęcia i się skrzywiłam. A przy takich tekstach krzywię się wtedy, kiedy one nieźle na mnie oddziałują.
Bo wiesz, Apokalipsa nie wszystkim się spodoba, nie wszyscy lubią czytać o krwi, tak jak to było przy Sawyerze Remowym i myślę, że w Chamsinie też (p.: komentarz Nati). Ale ja jestem ZA! Lubię taki realizm, a krew dodaje niepokoju, cielesności, koloru, aż czuję taki dziwny zapach...
Jakoś tak skojarzyło mi się z... Dzieckiem Rosemary? Omenem...
Brrr, straszne... Ach - i jeszcze trochę z Pasją, szczególnie z panią Rosalindą Celentano, która grała Szatana.
To naprawdę moje utwory natchnęły Cię do Apokalipsy? Hm. Fascynujące zjawisko.
Jest mocne. Mną Apokalipsa wstrząsnęła i nie zniknie łatwo z pamięci.
Cytat: | Jesteśmy czystą antymaterią w świecie materii, moje maleńkie.
Jesteśmy Bestią, a liczbą Bestii jest sześćset sześćdziesiąt sześć, maleńka. Pamiętaj. |
Czy tam specjalnie jest nagłe przejście z rodzaju nijakiego na żeński?
Zresztą, pono kobieta przyczyną wszelkiej zguby... [Och, czemu to Dziecię - jeśli dosłownie chodzi o Dziecię - kojarzy mi się z Antychrystem?!]
Cytat: | Czuję, jak się dusi. Rzęży w przedśmiertnych drgawkach. |
-> "rzęzi".
Hm, chyba namaluję obraz na temat Apokalipsy. W ciemnych barwach, w czerni i czerwieni, krwistej, gęstej, z nastrojem końca jednego i początku drugiego, z nastrojem lęku, krzyku, osamotnienia, bezradności...
Koniec jest niesamowity.
Uch. Paciut powinien sobie to też przeczytać. On to chyba lubi takie rzeczy.
O, a czemu wybrałaś właśnie Mojżesza? Ze względu na dziecko?
(tuli)
tako napisała:
Blaidi wstrząśnięta
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|