|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Czw 10:18, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Tak, to koniec.
Nie wiesz?! A, jak to dobrze! Takie było założenie, ale nie jestem pewna w dalszym ciągu, czy wybrnęłam.
Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem zadowolona, że się podoba!!! <love>
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
blaidd
moderator byroniczny
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ra-setau
|
Wysłany: Pią 1:46, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Kiedy przeczytałam, że Shylok zaśmiał sie ptasim głosem, pomyślałam, że to on jest tym ptakiem (por.: odbicie w lusterku), aż mnie zmroziło. Ale teraz już też nie wiem, nic innego chyba na to nie wskazuje.
Uuuch, jak ja już chcę takiej jesieni! Deszczowej lub słonecznej, pachnącej zgniłymi liśćmi, astrami, chryzantemami, jabłkami. Chłodnej i wietrznej. O ciemnych chmurach, prawdziwie romantycznej. Niepokojącej i tajemniczej. I jej kolorów chcę - ciepłych, zgniłozielono-brązowych, czerwono-złotych. To moja najukochańsza pora roku.
I najlepiej ją spędzać w takich domach, jak ten dzięciołowy. W takich, jak stacja geografów w Murzynowie o krok nad Wisłą - szum wiatru i drzew i wielkiej rzeki, zimno, trzeszczenie drewnianych schodów i podłóg, kominek i niestworzone historie przy nim opowiadane...
Właśnie, dlaczego chcę wiedzieć, kiedy się boję? Zawsze się nd tym zastanawiałam (te wszystkie "Nie idź tam!" wykrzykiwane do bohaterów filmów, którzy zdąrzają do ciemnego pokoju, w którym nie powinno być nikogo/niczego, a jednak dobiega stamtąd jakiś dźwięk... - Postępuję tak samo, jak ci bohaterowie. czy to rodzaj instynktu?). Właśnie, mialam deja vu, kiedy to przeczytałam - taki sam problem podjęłam w jednym fragmencie Instynktu.
I ta wyobraźnia... pewnie mam ten sam problem. Horrory przeżywam niesamowicie emocjonalnie (po Harry Angel płakałam ze strachu, a przysypiająca Vass musiala mnie uspokajać), potem wszędzie widzę to, co w filmie/książce. Mimo to lubię się tak pobać. Człowiek jest dziwny.
Miałyśmy kiedyś z Vass taką historię: w pokoju było mroczno, paliła się mała lampka. I nagle gardło zaciska mi się, serce przyśpiesza. "Ej...", mówię i wskazuję na cień na opadającej części obrusa. A tam... ten cień musiał należeć do jakiejś maszkary - miał uzębiony długi pysk i wyciągnięte szponiaste ręce. W pokoju ozwał się pisk - mój i siostry. Podbiegłyśmy do siebie i oglądamy się po pomieszczeniu w poszukiwaniu źródła cienia. Metodą szturchaniową doszłyśmy do tego, że to taki rodzaj paproci o ciągłych, długich liściach daje taki cień. Szybko zaczęłyśmy zmieniać ułożenie liści, ale duzo to nie pomagało, a my byłyśmy nieźle przestraszone, choć śmiałyśmy się z siebie. W końcu trzeba było usunąć kwiatek z drogi światła. Pierwotny lęk? W końcu przecież wiedziałyśmy, że to tylko paproć, a jednak starałyśmy się ten straszliwy obraz usunąć...
Ten kawałek, kiedy opisywany jest ptak w kuchni, pod koniec odnosi się do Shyloka? Bo w ostatnim zdaniu wyglada to tak, jakby była mowa nadal o ptaku:
Cytat: | Potem popatrzył na samego Dzięcioła i zatrząsł się od tłumionego suchego chichotu.
Poczuł gorący oddech na karku. Rzucił się w tył i uciekł z kuchni, jęcząc cicho ze strachu. |
Natuś, używaj spacji po obu stronach myślnika w dialogu, lepiej to wygląda.
Cudowna opowieść. O jesieni, o wyobraźni, o mroku drzemiącym w starych domach i w człowieku. O prawdzie i nierzeczywistości, zabobonach i wierzeniach. O rozsądku i o instynktownej wierze w pewne ponadnaturalne zjawiska...
Dzięciołowy dom należy do moich najulubieńszych opowiadań na Forum. jest w moim ukochanym stylu i o ukochanych sprawach (coś jak Instynkt, no naprawdę, Nati! Może Ci prześlę to, co już napisałam i cosik mi doradzisz, skoro tak świetnie poradziłaś sobie z powyższym Dziełem...?)
No co ja mogę teraz...? Nic, tylko...
(mocno tuli)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Sob 18:17, 16 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Uch. Przepraszam za myślniki. To najgorszy element pisania
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 17:48, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Narabiam literackie zaległości!
O Natalie, aleś pomieszała gatunki, normalnie aż strach się bać! Początek baśniowa-fantasy, koniec - dreszczowiec rodem z wyobraźni Kinga! Sama nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale w każdym razie te różnoraki fragmenciki trzymają się kupy, co mnie niewymownie dziwi
Lubię to opowiadanie, bardzo, baaardzo! Ale nie ukrywam, że pierwsza część oczarowała mnie zdecydowanie bardziej. Mam wrażenie, jakbyś w tym drugim fragmencie za szybko zbiegała z górki. Akcja gna na łeb i szyję, a przecież nic nie stałoby na przeszkodzie, gdybyś się od czasu do czasu zatrzymała: a to na lustrze, a to na innym cudnym szczególe. Brakuje mi czegoś w środku, czuję niedosyt. Końcówka z szaleństwem Shyloka bardzo dobra, ale... ale to wszystko za wcześnie.
No nie wiem, przeczytaj to sobie raz jeszcze i się zastanów. Może jak zwykle przesadzam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nightwish
Gość
|
Wysłany: Wto 16:55, 10 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
No więc... eee... może to będzie średnio mądre pytanie- ale po co była ta bajka w opowiadaniu??
No i troche się pomieszało, koniec jest mocno zagmatwany.
Na początku-
pierwszy akapit- typowa gawęda, jakoś takie mam skojarzenie
dalej- Piękna i Bestia
a potem to klimaty rodem z książek A. Kańtoch <"Diabeł na wieży>
Ale niezłe, choć nie całkiem pojmuje je
Opisy są bardzo dobre. Chociaż ja nie mogę sobie wyobrazić jak jest ta kuchnia. Jak narazie widze że ona wychodzi na zewnątrz i gdzieś w oddzielnym budynku jest kuchnia, do której wskakuje przez okno.
No i w baśni są śliczne porówania- typowa baśń
Z tworzeniem natroju nie masz problemu. Klimat opowiadania wyczuwalny w powietrzu. Naprawdę niesamowity efekt.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Wto 18:08, 10 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Co do tych zmian stylu- koniec z opowiadaniami w częściach! Od tej pory piszę na jeden raz. Słowo
Bardzo się cieszę z komentarza Szefowej i Najta.
Hekate, na pewno nie przesadzasz. Jak znajdę moment to dorobię spokojne przedłużenia, jeszcze nie wiem gdzie, ale się postaram.
Kuchnia jest normalnie, obok pokoju, okna na jednej ścianie są.
A co do bajki... musiała tam być. Sama tam wskoczyła i poszła sobie własnym torem, dyktując się na klawiaturę właściwie bez mojego udziału. To się zdarza w różnych tekstach- przynjmniej mi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nightwish
Gość
|
Wysłany: Wto 18:10, 10 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
ale nie ma nic wspólnego z tekstem < czasem też tak mam. U mnie właśnie bohaterowie na gwałt się domagają dodatku do "don't forget me" z happy endem>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Wto 18:13, 10 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Wiem. To jest... wyrywka. Ale wg mnie bardzo udana. Uwielbiam bajki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nightwish
Gość
|
Wysłany: Wto 18:21, 10 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
No owszem, ładna
A ta zmiana nastroju to przez pisanie w częściach?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Wto 18:25, 10 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Tak. Wszystko było w głowie, ale nie chciało mi się spisać. No i troszkę się chyba styl naruszył...
A, i było pięć zakończeń. Każde ostateczne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nightwish
Gość
|
Wysłany: Wto 18:27, 10 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
taaa, znam to:)
Ja chyba wracam do kończenia Forgeta, bo mnie zaraz te wredoty, główni bohaterowie zamęczą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Minas Tirith
|
Wysłany: Pon 17:40, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
J atylko chciałam powiedzieć, że starałam się poprawić rozdarcia stylistyczne 9szczególnie w wypowiedziaćch Mai) i wydłużyłam tekst nieco w niektórych miejscach. Howg.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ageliza
srebrnogrzywy bimbrowiec
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z(...)nienacka!
|
Wysłany: Wto 13:08, 13 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
mówiłam, mówiłam!!!
że za szybko się kończy!
Drogi Najcie, dawmno tu nie byłam, więc twojen głupie pytania w stylu po co bajka w opowiadaniu przywracają mi chęć do życia xD
tylko się nie obrażaj.
kocham dzięcioła( a także jego dom ;P )
a czasem to normalnie dreszcz mi po karku przebiegł.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|