|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:45, 10 Gru 2006 Temat postu: Gabinet żywych luster |
|
|
Gabinet żywych luster
W gabinecie żywych luster stoję nie ja. Ktoś inny z odbicia, nie miał co robić i przyszedł, czy też chciał przekonać się, kogo naprawdę widać. Pierwszy odbijacz z rzędu. Coś iglastego, sosna czy cis, bez znaczenia. Zielonym pędem z ziemi wyrosło, gałęziami oplotło ramy zwierciadła i najdłuższą igłą niepewnie badało świat zewnętrzny. Chłonęło deszcz i promienie słoneczne, strawę jednostajną, acz pożywną. Trzask. Przyszli ludzie, odrąbali choinkę na święta. Czyżby jodłę? Kubeł z wodą, dzień królowej. Każdego piernika, wymuskaną banieczkę, złote sploty łańcuchów – nie wiadomo czy ofiara, czy prezent na przeprosiny. Z początku nie było źle, tylko choinka zajmowała coraz więcej Miejsca, ładną pstrokacizną, ale zbyt wielką, nagromadzeniem wszystkiego. Sami wiecie. Gruba choinka! Aż igły zaczęły wypadać. Nałożono kolejną warstwę kolorowych rzeczy, aby przykryć dziury, na krótko pomogło. Na szczęście święta trwają krótko. Łysa choinka z ozdobami, podrzucona pod bramą Lasu, bez sił, by dopełznąć bliżej, nikomu nie chce się drzewska targać.
Może lepiej chodźmy dalej. Dorosły kupił dla siebie balonik, co za wymysły. Nie chciał dać płaczącemu dziecku sąsiadki, choć wyło do mikrofonu. Różowy balonik, prostotą kształtów krągłości, jedyny. Leciuchna kuleczka na tasiemce. Dorosły był roztropny, więc obwiązał dłoń kilkakrotnie, dolną górą przez środek do dna. Sieroty i przedszkolaki uderzyły w boski ryk. „Nigdy nie miałem własnego balonika, musiałem oddawać młodszej siostrze, a potem nigdy nie spotkałem baloniarza – do dzisiaj!” – tłumaczył się bezradnie. „Wy też kiedyś będziecie miały własny rozum, portfel i balonik, naprawdę!” – ten argument również był nieskuteczny. MY CHCEMY BALONIKA! – Nie dam! – Uciekał, bezwzględny, a za nim dziecięca obława kamieni i patyków. „Gdybyś był specjalny, mój baloniku, odfrunąłbyś bezpieczny, ale...” – Helu brak w ofercie. Uwaga, dzieci są sprytne, naczytały się „Panów Samochodzików”, no i mamy. Dorosły zapędzony w kozi róg, w ramionach ściskający różowy balonik. Pozycja kuląco-obronna. Dorośli się nie bawią, oni tak – ostatnia szansa, tyś nie ogrodnika pies! Trzask! Coś pękło. Różowy trup balonika w rękach. Daj!
Co to za lustra? Och, jest i trzecie, ładnie razem wyglądają. Trzeba podejść bliżej i zobaczyć. Co znowu za paskudności? Teraz winien wyskoczyć potwór i połknąć ciekawskiego. Smok siedmiogłowy, o czarnych łuskach i gorącym oddechu, najlepiej strażnik podziemnych skarbów, smakosz dziewic w sosie własnym. Albo wampir o cerze anemika, któremu żona przynosi co wieczór kieliszek krwi niewiniątek do zaścielonej trumny. No i taaakich zębach – chlubie każdego dentysty. Wilkołak – mieszanina człowieka i wilka, w równych proporcjach. Zarażający likantropią z taką łatwością, jak i my grypą. I mięsojad! I co tam jest jeszcze? Bezwstydna syrena, wielkie cycki i głos czarowny. Podejdziesz bliżej – rozerwie na strzępy. No, ale to dotyczy facetów, bać się nie muszę. Cokolwiek zobaczę, będzie to najgorsza bestia z – jakże bogatego! - repertuaru. Wreszcie odważyłam się podejść bliżej i spojrzeć złu prosto w twarz. Moją twarz.
koniec
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwart
|
Wysłany: Nie 22:02, 10 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
jak dla mnie mocny dystans takie odciecie od tego swiata
jakies zniechecenie nim czy kpina?
nie wiem
jakkolwiek forma ciekawa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 20:39, 16 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
To. Jest. Świetne.
Najlepszy tekst, jaki w ostatnich czasach czytałam, Noeś, ty magiku słów, normalnie nie wiem co mam powiedzieć!
Drugi obraz szczególnie porażający, ale wszystkie razem... jeżeli to twój Stan Ducha, to nie zazdroszczę. A pewnie tak, bo nie da się chyba całkiem obiektywnie spojrzeć w lustro swojego utworu. Twierdzę, że to się nadaje na konkurs drobnych form i naprawdę powinnaś "Gabinet..." puścić gdzieś dalej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:59, 16 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
nie powinnam była czytać. to absolutnie pasuje do mojego dzisiejszego humoru, nastroju, cokolwiek to jest
czyli dobrze napisane. wywołuje emocje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zaheel
wilkołak alfa, spijacz Leśnej Mgiełki
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 2478
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nibyladii
|
Wysłany: Pią 18:42, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Druga część... nie drugi obraz skojażył mi się z pewną historkią z ksiażki "Marry Poppins". NIe wiem czy ktokolwiek ją czytał, ale kiedy byłam mała wprost uwielbiałam to czytać. Była tam między innymi, nie miniej naiwnymi historiami opowieść o baloniarce, która dla każedgo miała balonik. Za jedyną szpilkę bodajże. NIe wiem czy to za szpilkę, moze coś mieszam. Ale juz pierwsze słowa mi sie z tym skojażyły...
Tekst trochę pesymistyczny, takl mi sie wydaje, ale mimo, że nie zawsze sie z nim zgadzam dobrze napisany. Szczególnie ostatnia część, choć moze to powiedziane było zbyt dosadnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|