merrik
złyś
Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1362
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 15:43, 16 Wrz 2007 Temat postu: Odchodząc |
|
|
Wydawało mi się, że już to dałam. A może mi coś się pomyliło? A jak dałam i nie znalazłam - dajcie znać na PM - skasuję temat.
Odchodząc
Dla M.
Za to, że nauczył mnie wracać.
A.
Powiedziałem Ci właśnie, że wyjeżdżam do Londynu do pracy. Widzę łzy na Twoich bladych policzkach. Trudno mi opanować śmiech. To trochę dziwna reakcja, prawda? Ale nie byłby to radosny chichot, czy też dudniący głośnym echem gromki znak wesołości. Byłby to śmiech rozgoryczony, szaleńczy. Ale przecież powstrzymuje się. Zamiast tego stoję jak idiota przed Tobą niezdolny do wykonania jakiegoś sensownego ruchu. Podejść? Objąć? Szepnąć, że wszystko będzie ok, cokolwiek by się nie stało? Nie. Przecież to nie ja. Nie mój styl. Ja takich rzeczy nie robię, sentymentalne gesty i czułe słówka nie są dla mnie. Nie dla mnie teatr gestów, czy udawane zainteresowanie. Jeszcze niedawno sądziłem, że przy Tobie uda mi się zmienić. Jednak nie udało się, wręcz przeciwnie. A teraz stoję przed Tobą oniemiały i patrzę jak z oczu płyną łzy. Wbrew sobie mam ochotę podejść i się uśmiechnąć, scałować je z Twojej twarzy. Mimo to – nie opuszczam gardy, nie zdejmuje maski. Uśmiecham się drwiąco i... odwracam się od Ciebie. Szepczę tylko jedno:
„Żegnaj”
I odchodzę. Wolnym, spokojnym, pewnym krokiem.
Dwa dni później wsiadam w samolot, na uszach mam słuchawki odtwarzacza mp3. Włączam go i słyszę utwór który mi przesłałeś jakiś miesiąc temu
A więc stało się i odchodzisz
tu są twoje książki i płyty
możesz zabrać co chcesz
najlepiej zabierz mnie
jestem lżejszy od fotografii
z których będziesz mnie teraz wycinać
będę milczał - i tak jestem martwy
odchodząc zabierz mnie
odchodząc zabierz mnie
odchodząc zabierz mnie
proszę weź mnie też
w nowym życiu znajdziesz mi miejsce
gdzieś na półce czy parapecie
raz na miesiąc kurz ze mnie zetrzesz
odchodząc zabierz mnie
odchodząc zabierz mnie
odchodząc zabierz mnie
proszę weź mnie też
odchodząc zabierz mnie
odchodząc zabierz mnie
odchodząc zabierz mnie
proszę weź mnie też...
Oddycham głębiej. Samolot jeszcze nie wystartował, mam czas, by wysiąść. By chociaż zadzwonić. Już chcę to robić, gdy rozlega się sygnał, niewyciszonej komórki. Otrzymałem sms’a. Odczytuję go szybko. Napisałeś tylko jedno zdanie.
„Nie masz po co wracać, żegnaj na zawsze”
Zamykam oczy. Po raz pierwszy od bardzo dawna zdejmuję maskę. Czuję łzy, a mój szloch zostaje zagłuszony przez huk startującego samolotu. W głowie mam tylko jedną myśl, by Cię powstrzymać, by wytłumaczyć. Jestem niemal pewien, że gdy wyląduje będzie już za późno. Ale wciąż mam nadzieję usłyszeć Twój głos. Zmieniłeś mnie. Mimo wszystko... Z tymi myślami zapadam w sen bez snów. Leki które wziąłem przed lotem zaczęły działać.
Wiieeem straszny patos.
No cóż.
Czasem tak mam, że tworzę coś takiego.
A to stare jest.
Nawet bardzo.
|
|