|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rej
moderator krwisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze Zmroku
|
Wysłany: Nie 18:45, 12 Mar 2006 Temat postu: Wiśnia. Po prostu. |
|
|
Hm. Jakby tu zacząć...? Oto Wiśnia. Nie będe jej przedstawiała, ani pisała kim jest, ani jaka jest. Same ją poznacie z czasem. Scenki w większości przypadków będą może trochę dłuższe, ponieważ pisanie czegoś dłuższego sprawia, iż staje się to czystym laniem wody.
Życzę udanej znajomości z panną Wiśnią
Tymczasowość
Uniosła rękę. Ból wciąż pulsował jej w skroni, ale i tak było już trochę lepiej. Wiśnia podeszła do lustra i obejrzała się krytycznie. Nic nadzwyczajnego. Taka sama, jak zwykle. Trochę za wysoka, miejscami za chuda, doskwierający brak ubiuścienia. Jeszcze raz zerknęła za swoje odbicie, po czym chwyciła płaszcz z poręczy fotela i wyszła z mieszkania, trzaskając drzwiami. Ulica, żywa, pochłonęła ją momentalnie. Kolorowe kapelusze, rozwiane płaszcze, kwiaty ulatujące z wiatrem. Wiosna się zbliża, pomyślała. A to oznacza kolejne zmiany.
Nie lubiła zmian. Były złe, groźne i drapieżne. Kiedy już dopadły człowieka, to mąciły mu w głowie i nie chciały się ustatkować. Zmiany są złe, mówiła mama. Na przykład zmiana, kiedy miała sześć lat. Tatuś na dom. Wolała tatusia, ale zmiany nie dają człowiekowi wyboru. Mamusia też wyboru nigdy nie dawała. To przedszkole, ta szkoła, ta lalka. I baw się dziecko, żyj. A ona nigdy nie umiała żyć. Nikt jej tego nie nauczył. Nie miał kto.
Dlatego teraz szła ulicami Torunia i rozglądała się na boki, za siebie, na wystawy sklepowe. I szła. Przystanęła dopiero, gdy poczuła muśnięcie czyjejś ręki na dłoni. Przechodzień - nie on był ważny. Bardziej zainteresowała ją kawiarnia, której wcześniej po prostu nie zauważała. Przechodziła ją i szła dalej. Teraz jednak pewnie ruszyła w stronę ciemnych, drewnianych drzwi. Po chwili wahania nacisnęła klamkę i weszła do środka.
Od progu uderzył ją zapach świeżo mielonej kawy. Był tak intensywny, że przez moment stała w miejscu, próbując opanować odruch zatykania nosa. W końcu wyszła z cienia i podeszła do lady, znajdującej się naprzeciwko wejścia.
- Dzień dobry - przywitała ją malutka kobieta, napełniając ręcznie malowane filiżanki. - Mogę w czymś pomóc? Może kawka amazońska? Z dodatkiem egzotycznego likieru? A może jednak marokańska..?
- Nie, dziękuję - odparła Wiśnia, w dalszym ciągu rozkojarzona. - Ja tylko zwiedzam.
Noc
Wiśnia się uczyła. A przynajmniej próbowała. Oczywiście nie miała odwagi przyznać się sama przed sobą, że tak naprawdę po prostu nieudolnie udawała. W tej chwili wszystkie jej myśli pochłonęły perypetie bohaterki "Dumy i uprzedzenia", którą to książkę postanowiła przeczytać zaraz po obejrzeniu filmu.
Co około dwadzieścia minut zerkała niespokojnie w stronę biurka zawalonego podręcznikami i w końcu nie wytrzymała. Odłożyła lekturę na półkę i wstała.
Kot Wiśni, Roger, podniósł jedno ucho, gdy usłyszał trzask zamykanych drzwi wejściowych. Co za tchórz, pomyślał i wrócił do czyszczenia wibrysów.
Ogród, jak górnolotnie nazywano kawałek trawnika przed kamienicą, pogrążony był już w ciemnościach. Liście jedynego drzewa w okolicy szumiały jednostajnie. Wiśnia z braku innych możliwości podeszła do starego dębu, oparła nogę na kikucie odciętej gałęzi i schwyciła górne konary rękami. Podciągnęła się i usiadła na rozwidleniu. Kiedy próbowała położyć się tak, by móc wpatrywać się w niebo, przypadkiem zsunęła się, ale lata ćwiczeń robiły swoje.
Nie ma czegoś takiego, jak alternatywny świat, zaśmiała się w duchu. Aktualnie wisiała do góry nogami, zaczepiona stopami o dwa konary i podziwiała podwórze. W końcu, po jakimś kwadransie, dźwignęła się i zeskoczyła z gałęzi.
Tak jak się spodziewała, pod drzwiami czekał jej Roger. Zasunęła zamek w drzwiach i poszła do pokoju, po drodze przerzucając sobie kota przez ramię. Na miejscu rzuciła zwierzę w kierunku łóżka, zgasiła światło i rozebrała się.
Kiedy tylko jej głowa dotknęła olbrzymiej poduszki z wyprzedaży w IKEI, poczuła, jak kot wędruje wzdłuż łóżka, by położyć się na poduszce obok jej twarzy. Po chwili usłyszała głośne mruczenie - nie mogła oczekiwać, by po trzynastu latach kot zmienił swoje przyzwyczajenia. Po prostu nakryła go kołdrą po kark i przestała nań zwracać uwagę. Wróciła do przerwanych rozmyślań z drzewa.
- Nie ma czegoś takiego, jak alternatywny świat - rzuciła w ciszę. - Jest tylko to, co możesz zobaczyć, wisząc do góry nogami, stojąc w ciemnościach, albo wpatrując się w lutro. Ale prawdę możesz dostrzec jedynie w oczach drugiej osoby.
Roger i Wiśnia patrzyli sobie w oczy, dopóki oboje nie zasnęli. Śnili o drzewach i gwiazdach.
Sowa
W ciszy nocy pobrzmiewało jedynie jednostajne buczenie komputera. Lena, która jak zwykle obudziła się około trzeciej nad ranem, by zrobić sobie kakaa, zajrzała do pokoju Wiśni.
- Wisienka, ty ciągle na chodzie? - jęknęła, przecierając lewe oko. Stworzenie zalegające przed komputerem mruknęło coś w odpowiedzi i wróciło do studiowania stron internetowych. Lena odwróciła się na pięcie i poszła zagrzać mleka. W końcu - czymże jest zimne kakao wobec gorącego? Zaledwie namiastką. Sam rytuał korzeniami sięgał jeszcze jej
dzieciństwa. Zawsze, kiedy nie mogła spać, tato robił jej taką czekoladę. I siedział przy łóżku, dopóki nie usnęła.
Przysiadła na brzegu fotela w kącie kuchni i siorbała powoli. Parę minut później usłyszała ciche tąpnięcia. Zaraz za odgłosem pojawiła się sama Wiśnia. Przeciągnęła się na progu i potargała krótkie, rude włosy.
- Lenuś, mlekopijco, utrzymujesz krowy tego świata - wyszczerzyła się, stawiając na palnik czajnik z wodą.
- A co powiesz o plantatorach ziaren kakaowych? - zaśmiała się Lena i dopiła resztkę napoju. - Nie wiem jak ty, nocny marku, ale ja wracam spać.
Z tymi słowy wstała, minęła Wiśnię i ruszyła w stronę ciemnego korytarza. Wiśnia patrzyła, jak Lena zamyka drzwi do swojego pokoju i gasi światło. Kiedy woda zawrzała, zalała torebkę z herbatą i wróciła przed ekran. On jeszcze tam był. W prawym dolnym rogu migało żółte światełko wiadomości. Nigdy się na nim nie zawiodła. Otworzyła ICQ.
"Gdzież jesteś, kobieto moich snów?", przeczytała i uśmiechnęła się. Dobry dowcip, Panie J., dobry dowcip...
Jak to jest, pomyślała, że internet jest tak popularny? Czy to dlatego, że możesz poczuć kogoś obok siebie, mimo że jest na drugim końcu świata? A może powiedzieć tej osobie wszystko bez prawie żadnych konsekwencji? A ten program był o tyle niezwykły, że ekran podczas rozmowy podzielony był na dwoje. Po połowie dla każdego. Pozwalał też na śledzenie samego procesu pisania, więc nie można było wycofać tego, co już się napisało.
"Jesteś, moja śliczna?", wyrwał ją z zamyślenia.
~~~
Lenę obudziło światło sączące się przez okno i padające wprost na jej twarz. Spojrzała na zegarek. Dziewiąta. Odrzuciła kołdrę, przypadkowo zrzucając kota na podłogę. Jeśli on tutaj był, to znaczy, że Wiśni nie było tam, gdzie być powinna, czyli w łóżku. Znowu. Lena postawiła wodę na gaz i poszła sprawdzić, czy jej współlokatorka ma jeszcze puls.
Zastała Wiśnię przegiętą przez poręcz fotela, z głową ułożoną obok klawiatury i dłonią zaciśnięta na myszce. Wzięła koc, wciśnięty gdzieś w kąt i okryła Wiśnię. Wtedy jej wzrok przykuł migający żółty kwadracik. Zwalczając sumienie delikatnie zdjęła palce śpiącej z myszy i kliknęła na wiadomość.
JohnatanUK: For You I could even live in this fucking country called Poland.*
*Dla Ciebie zamieszkałbym nawet w tej pieprzonej Polsce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Hec
moderator avadzisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na północ od chatki 3ech świnek
|
Wysłany: Nie 20:59, 12 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Nie mam nastroju na dłuższe konentarze- tylko tyle, że sympatyczna ta Wiśnia i, ze fajnie będzie, jak wrzucisz więcej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Puszczyk
moderator cyniczny
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miasto o trzech twarzach
|
Wysłany: Pon 11:33, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Taak... tu była mała trumienka, ale ładnie ją upchnęłam pod dywan, żeby nie wystawała. Bo ja zmienna bestia jestem i to co kiedyś napisałam teraz odbieram inaczej... Trumienka będzie... kiedy sprawę przemyślę.
I taki malutki Kwik.
Cytat: | - Nie, dziękuję - odparła Wiśnia, w dalszym ciągu rozkojarzona. - Ja tylko zwiedzam. |
Kłaniam się w pas, Mistrzu.
Pusz
Ostatnio zmieniony przez Puszczyk dnia Nie 15:46, 11 Cze 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trilby
świtezianka
Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto z piaskowca
|
Wysłany: Pon 12:08, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Ech, ja powiem coś co mam nadzieję będzie komplementem
Dla mnie fajnośc tekstu mierzy sie czasami tym, czy działa mi na mjózgownicę, tak że mózgowniac produkuje jak szalona wizje, czyt. "ilustracje". (nie wiem czy wspominałam że czuję się 100 razy bardziej ilustr niż pisarz). No a tutaj pracuje jak szalone... Jejku.
Bajka, bajka, ale tak bardzo-okropnie pozytywne to słowo, inaczej niż u Pusz , której bajka niekoniecznie chyba do końca pasuje. A mi jak ulał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 14:44, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Ciekawe, bardzo ciekawe, Rej. I kompletnie nie w moim stylu. To znaczy... eee... to nic nie znaczy. Nie potrafię się wysłowić. Coś siedzącego w aurze tych fragmencików źle na mnie działa. Coś ulotnego. Nie-stylistycznego i nie-treściowego.
I ja tu nie widzę bajki, to chyba nie tak. Nie w tę stronę.
Cholera, zawsze wierzyłam w alternatywny świat. Pieprzone życie idealistyki...
Jednak dajesz do myślenia. Do kroćset!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rej
moderator krwisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze Zmroku
|
Wysłany: Pon 17:07, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
<cisza>
Ja naprawdę, pisząc to, nie chciałam, żeby ludzie przeze mnie myśleli, bo wiem, że to boli...
Ale na poważnie, to dzięki ogólnie. Pusz, tak naprawdę, to po raz pierwszy pisałam coś z głowy. Coś sama wymyślałam. W tej Wiśni nie ma ani kawałka moich "przeżyć". Myśli, wiadomo, są. No jak ktoś pisze, to to, co wymyśli, normalka. Ale ostatnio ktoś mi powiedział, że taka Wiśnia to cudowna bohaterka. Nie wymaga od czytelnika odpowiedzi, nie zwraca się doń "drogi czytelniku" i akcji prawie nie ma, dzięki czemu jest miejsce na własne, czytelnikowe, myśli.
Nowy odcinek jest w fazie produkcji i będzie ze dwa razy dłuższy od takiego pojedynczego. Na razie mam z dziesięć zdań... ale... heh. Będzie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Angel
księzniczka księżycowej poświaty
Dołączył: 27 Wrz 2005
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Mare Imbrium
|
Wysłany: Wto 21:12, 14 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Mmm...Tak miłe, że nie mogę się powstrzymać ofd komentarza. To jest po ptrostu... Acha, i myślałam, czytając to jednocześnie na początku, że możebyśmy tak jakiś wydały zbiór opowiadań, albo co... W każdym razie, Twoje by było drugie, by nie zwracać uwagi na początek, nie rzucać na głęboką wodę, coś, do czego trzeba się dostroić. I przy okazji: w drugiej części miałam przyjemnośc słuchania enyi piosenki A Day Without Rain, która doskonale, znakomicie i idealnie pasowała wprost, i nadała zuełnie magiczny nastrój, którego i tak było w cudownej ilości idealności, z nutka nadmiaru. Takie coś można czytać setki razy i nawet sie nigdy nie znudzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:56, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
O, i przeczytałam, jak obiecałam.
Podobało mi się.
Szczególnie dwa ostatnie fragmenty. Bardziej życiowe...
Chociaż ja nie znam nikogo, kto noc potrafi spędzić przed komputerem, ani nikogo, kto w nocy robi sobie kakao.
Cytat: | JohnatanUK: For You I could even live in this fucking country called Poland. |
to mnie urzekło, przyznam. Tak jakoś mi mrygało, ze to dziwne po nocy siedzenie na ICQ (a nie wiem nawet, co to dokładniej jest), i coś... ale pasowało. Bardzo.
Lena nawet przyjemniejsza od Wisni. Bo Wiśnia strasznie... słodka? cierpka. Cierpko-słodka - jak zwykła wiśnia.
A Lena ludzka. Chociaż - nie lubię tego imienia.
Jak masz wiecej, Rej, to wrzucaj.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rej
moderator krwisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze Zmroku
|
Wysłany: Pią 20:32, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Wiśnia jest... ekscentryczna... Jest jakby połączeniem paru psychik i dlatego czasem widać sprzeczności. Tak jak u mnie... Wahania nastrojów, zamyślenia, wyłączenie jaźni... Cała ja... Tyle że Wisnia ma o wiele więcej...
Lena to skrót od Mileny, ale Lena zakazała tak sie nazywać, więc piszę ja po prostu Lena.
Następna część jest masakrycznie długa i jak tylko przepisze to wkleję ;P
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hecanna
Gość
|
Wysłany: Wto 1:10, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Reju, już miałam kompa wyłączyć i nagle przyszła mi do głowy Wiśnia- hmm, chyba zatęskniło mi się za nią. Czy, wiem, że to niekulturale tak poganiać, czy masz jej więcej, znaczy tych scenek z Wiśnią? Bardzo chciałabym przeczytać- wcześniej nie skomentowałam tak jak trzeba, nawet nie napisałam, jak Wisienka przypadła mi do gustu.
Te scenki są fenomenalne- tak uważam. Wiśnia jest normalna, typowa, ludzka- jednym słowem: niesamowita.
Więcej Wiśni! <skanduje Heca>
Oczekuje niecierpliwie jej wielkiego kambeku.
'branoc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwart
|
Wysłany: Wto 12:43, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
można więcej??
fajnie sie zaczyna tylko jak dla mnie powinioen byc dfalszy ciąg
bo wszystko co dobre nie powinnno sie kończyć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rej
moderator krwisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze Zmroku
|
Wysłany: Wto 16:43, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Jesteście straszni (ta sława mnie zabije! XD)... W tej chwili nie mam po prostu siły przepisać Wiśni. Jest na papierze, dość długa i niedługo powinna się pojawić... W tej chwili jestem w trakcie tłumaczenia ff-a z Remim w roli głównej i trochę mnie to wciągnęło... ^^
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hec
moderator avadzisty
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 1449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na północ od chatki 3ech świnek
|
Wysłany: Wto 18:34, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Będzie offtop.
Ale rozumiem, że jak już przetłumaczysz tego fika, to go tu wkleisz, prawda?
Koniec offtopu.
I jak już ci rączki odetchną, to przepisuj Wiśnię- jak widzisz, ma szeroką rzeszę fanów, którzy nie moga się jej doczekać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trilby
świtezianka
Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto z piaskowca
|
Wysłany: Wto 21:40, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
tak tak tak. zgadzam się z Hecą. Mam tylko nadzieję, żę do tamtej pory znajdę moje okulary x_x
|
|
Powrót do góry |
|
|
Remusek17
wilkołaczek - lord knajpiany
Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 2959
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwart
|
Wysłany: Pon 22:04, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
czego straszni?
sama chciałas
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|