Forum Lunatyczne forum Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Harry Potter and the Deathly Hallows
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum dawnych wątków / Tematy okołopotterowskie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Czw 19:01, 02 Sie 2007    Temat postu:

Wiesz... być może Rowlin troszkę prtzrrysowała Remusa, ale wudać taki miałą plan. Mi się zawsze przebijał między wierszami w kanonie ten właśnie obraz Remusa - nieszczęśnika, naznaczonego piętnem wilkołactwa i przeżywającego swą "chorobę" tak bardzo, że nie nie może zaznać szczęścia. A jak już szczęście do niego przyjdzie, to nie potrafi się nim cieszyć beztrosko (bo widmo wilka zawsze gdzieś tam nad nim wisi).


Czułam, że Rowling tak właśnie widzi Remusa i kiedyś pokaże to wyraziście.
Dla niej Remus to ofiara nietolerancji, cierpiętnik, człowiek uciekający przed samym sobą, pragnący ludzi, a jednocześnie odsuwający sięod nich w obawie, że COŚ się wydarzy i kogoś skrzywdzi albo zawiedzie się po raz kolejny.


Już sam fakt, że przez cały szósty tom opierał się uczuciu i uciekał przed Tonks - uparcie tłumacząc jej, że nie jest ospowiednim kandyatem na męża - wyraźnie pokazuje, JAKIEGO Remusa wykreowała Rowling. W siódemce mamy niejako kontynuację Remusa szóstotomowego. Choć jak na przykład cieszyłąm, że że wreszcie się zeszli i Remus odsunął od siebie obawy i... zmądrzał, pozwalając sobie na szczęście. Ale Jo chciała inaczej - i zrobiła inaczej.


Nie boli mnie to jakoś specjalnie. Według mnie w Remusie po prostu siedzi wiele rzeczy: i te niesamowite, i te mniej lubiane, jak strach właśnie.
Ale wydaje mi się to ludzkie i prawdziwe. I nie ujmuje Remusowi niczego z jego niesamowitości. Może być jednocześnie odważny i silny, jak i słaby. Musi mieć jakieś wady, bo wtedy wydaje mi się realistyczny.


Może w tym rozdziale miał chwilę załamania? Może potrzebował wsparcia właśnie, by móc przekonać się, że niewłaściwie postępuja, odsuwając się od rodziny? Wsparcia, a raczej słuchacza który zrozumiałby jego obawy i je rozwiał.

Remus potrzebował takiego pozytywnego "kopniaka", skoro był w dołku. A Potter potraktował go tak, że obudził się we mnie uśpiony już antypotteryzm (alergia głównie na młodego Jamesa, ale chwilami także na Harry'ego).

I o ile rzadko identyfikuję się z ucziuciami Rona (bo Hermiona, choć irytująca, jest bardzo wrażliwa i potrafi naprawdę zrozumieć ludzi), to teraz byłam zadowolona z jego postawy. Jego i Hermiony, ale zwłaszcza z Rona - cóż... może po częsci zrobił to, by trzymać stronę Hermiony, ale jednak zrobił. Nawet (nawet, hehe Laughing) Ron okazał w tym momencie więcej wrażlowości i empatii niż Pottera. Nawet Ron. A zazwyczaj kojarzył mi się z osobą, której wrażliwośc mieści się w łyżeczce od herbaty Wink


Co do Jamesa... Hymm, może nazwanie go bohaterem to trochę wygórowane określenie. W końcu, tak sądzę, wielu zareagowałoby podobnie - chcąc powstrzymać napastnika (a już zwłaszcza Potter, który był butny, dumny i szalony). Czy zrobił coś niesamowitego? Cóż... nie uciekł. Zachował się trochę głupio z tą różdżką (nie zpodziewałabym się po żadnym czarodzieju takiej głupotu, ale cóż Razz). Mimo to, jakby nie patrzeć, umarł bohaterską śmiercią. Nie wiem, czy od razu czyni go to bohaterem - bo to okoliczności raczej o tym zadecydowały, a nie jego niesamowite czyny, że zginął tak, jak zginął - ale nie możemy go przecież nazwać tchórzem, prawda?

Och, Hekate, ja po prostu nie umiem patrzeć na 17-letniego chłopaczka, jak na mężczyżnę. Wybacz. Rowling na siłę chca ich "udoroślić", ale oni dorośli nie są. Mnie to śmieszy, bo nijak nie mogę postawić znaku równości, między nastolatkiem a doświadczonym życiowo czarodziejem.
Owszem relacje się zmieniły. Już nie mamy nauczyciela i uczania, ale towarzyszów broni. Z tym, że kreowanie Pottera na dorosłego, odpowiedzialnego wojownika, oraz przewodnika w walce z Voldemortem (taaa... zaufajcie Harry'mu, on wie, co robi) jakoś mi nie pasi. To wciąż są DZIECI. I szacunek dla Remusa mógłby Potter mieć choćby przez wzgląd na różnicę wieku. Nie mówiąc już o tym, że skórę mu ratował, uczył go, i był autorytetem swego czasu.


Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pią 20:37, 29 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 19:09, 02 Sie 2007    Temat postu:

A ja jeszcze chciałabym rzec, zupełnie zbaczając z tematu, że pokochałam miłością czystą Mundugusa. Doskonały przykład antybohaterszczyzny. Nie, nie tchórzostwa, żeby być szwindlarzem trzeba mieć sporo odwagi, ale właśnie antybohaterszczyzny. Świetny kontrast.

Edit. Smag, w czasie wojny nikt nie jest dzieckiem. Niestety.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Czw 19:17, 02 Sie 2007    Temat postu:

Doba, wiem, że w czasie wojny nie jest nikt dzieckiem.

Ale to śmieszne, bo jeszcze przed chwilą eskotowali Pottera jak złote jako w bezpieczne miejsce, jakby był dla nich zabwicielem, którego chronić należy wszelkimi możliwymi sposobami... a później Potter robi już sobie, co mu się żywnie podoba, wyrusza do Morodu całkiem samodzielnie (wraz z innymi dzueciakami). Dorosły żołnierzyk się znalazł (bez żadnego doświadczenia).

Wiem, wiem, podważam sens całej serii teraz Razz Ale tak na logikę - to bajka dla dzieciów jest. O! Razz Nastoletni dziekak, który nie umie sobie zasklepić skaleczenia, utatuje świat!
Phi!


Ja to wolę historyjki o dorosłych czarodziejach Mr. Green.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:25, 02 Sie 2007    Temat postu:

O, właśnie - bardzo mi się podobało ukazanie nocy śmierci Potterów z perspektywy Voldemorta.
To zapominanie o różdżkach mnie ewidentnie zaskoczyło - ja nie spodziewałam się wielkiej walki pomiędzy Voldemortem a Jamesem. Po prostu - widziałam to tak, że James zwyczajnie nie jest na tyle potężny, by móc się mierzyć z Czarnym Panem. Że wyciąga różdżkę, próbuje się bronić (albo atakować, jak przystało na dobrego Gryfona...), ale że w ogóle bez różdżki? Tego nie kupuję.

Ale bardzo mi się podoba ten chłopczyk podbiegający do Voldemorta

Cytat:
Nice costume, Mister!
- i tu już myślałam, że będzie Bang! i po dziecku. A tu miła niespodzianka - Voldemort uważa to za niepotrzebne. Niepotrzebna śmierć, niepotrzebny wysiłek.
Potem widzi scenę w domu Potterów - mały chłopiec zabawiany przez ojca. I mamy świadomość, że oni zaraz umrą. Nie wiem, może Voldemort nie zdawał sobie sprawy... Ale sądzę, ze go to mogło boleć. Strasznie szukam drugiego dna we wszystkim, ale jak dla mnie to ukazano tu różnicę/podobieństwo (strasznie często ostatnio mam takie odczucia: że różnice są zarazem podobieństwem) między Riddlem a Potterem. Ojciec Voldemorta go zostawił, nie chciał go, nigdy się z nim nie bawił. Więc Tom Marvolo go zabił. A teraz - jestem pewna, że musiała być w Voldemorcie zazdrość, niech JKR gada sobie co chce - bo Harry miał to, czego Tom Marvolo nigdy nie dostał. Miłość - ha, znowu ta miłość! A raczej jej brak.
I potem wchodzi i zabija - najpierw Jamesa, potem Lily, błagającą o zostawienie dziecka.
I te spostrzeżenia Voldemorta - że dziecko nie uświadamia sobie, że jego rodziców nie ma. Że zaczyna płakać dopiero, gdy widzi, że Czarny Pan to nie James.
I ta uwaga, bardzo osobista, bardzo ludzka - że Voldemort nie był w stanie słuchać płaczu dziecka. I wtedy, gdy to się mu nie podoba, nie podoba mu się ten płacz - rzuca Avadę i... koniec.
Musi uciec, musi uciec od tego płaczącego dziecka. Musi się gdzieś ukryć, daleko, daleko.

Jak dla mnie to jest tak bardzo ludzkie, tak naładowane emocjami... Tom Marvolo Riddle też jest człowiekiem.
Muszę przyznać, że płakałam przy tym. Chyba bardziej nad tragedią Toma, niż Harry'ego (co nie znaczy, że ta druga mnie nie ruszyła).

Robię się sentymentalna na punkcie Czarnego Pana. To brzmi jak żart, ale po prostu wiem, że on mógł być Inny. Nie mówię, że dobry - ale Inny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lora
dziecię alternatywy



Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 1834
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:29, 02 Sie 2007    Temat postu:

--

Ostatnio zmieniony przez Lora dnia Śro 20:10, 06 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Czw 19:35, 02 Sie 2007    Temat postu:

Rany, Ori... ja MUSZĘ to jak najszybciej przeczytać!

Wyglądan na to... możliwie to jest?... że Rowling nieświadomie zrobiła Voldemorta człowiekiem. A tak się zarzekała, że on nie ma uczuć. Że nie czuje żalu. Że nie czuje nic. Jak dla mnie była to bzdura. Nitk nie jest AŻ TAK nieludzki. Nikt. Nawet Tom, który postrzępił sobie duszę, nawet w tym skrawku musiało zostać coś...

Rany, zapowiada się, że wątek Voldemorta będzie ciekwaszy niż sądziłam. Mi tam zawsze było go żal, a raczej po szóstym tomie. Mamy tutaj bezwzględengo mordercę... który przecież kiedyś był chłopcem. Niekochcanym i samotnym. I rosła w nim złość.

Wizja Voldemorta-czystego zła, jakoś nigdy mi nie odpowiadała. Skoro coś czuje... skoro rezygnuje ze śmierci dziecka, skoro mówił Lilce, żeby się odsunęła... nie mógł być złem zupełnym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lora
dziecię alternatywy



Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 1834
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:46, 02 Sie 2007    Temat postu:

--

Ostatnio zmieniony przez Lora dnia Śro 20:10, 06 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurora
szefowa młodsza



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:00, 02 Sie 2007    Temat postu:

No cóż, żalu raczej nie czuł - z tego, co zrozumiałam, to taki prawdziwy żal mógłby tylko sprawić, że stałby się z powrotem normalnym człowiekiem.
Bo jak dla mnie jest człowiekiem, nawet wyglądając jak skrzyżowanie węża z istotą ludzką.
Dziwi mnie to, jak rozmawiając ze Śmierciożercami przyznaje się do błędów - tak, robi to, by pokazać, że może pokonać Pottera, że to przez jego głupie błędy do tej pory tego nie dokonał... Ale. Jak dla mnie to i tak jest niezrozumiałe.
Przyznaje się do błędów.
Nie wiem, za bardzo mi się to wbił do głowy podczas pseudopsychologicznych rozmów, ale to jest niedopuszczalne. Przyznawanie się do błędów. I to jeszcze przez Czarnego Pana! W otoczeniu jego sług! Nie rozumiem.

I jak dla mnie to kolejny argument za człowieczeństwem, resztką człowieczeństwa Voldemorta. Przecież ludzie popełniają błędy. Nie jest bogiem.

JKR chyba próbowała go odczłowieczyć do końca w ostatnich dwóch tomach - jak dla mnie udowodniła, że jest człowiekiem. Był, a teraz zostało z niego coś, co posiada resztki, maleńkie, ale świadczące o tym, że może nie jest w pełni człowiekiem, ale kiedyś był.

Podobne wrażenia mam co do Dumbledore'a - co jak co, ale nie lubiłam go w pierwszych 4 tomach. W 5 zaczęłam się łamać - Dumbel niedoskonały. Robiący błędy. Z przeszłością. Z wyrzutami sumienia. Manipulator. Samolubny, znający się z Grindelwaldem - jeny, za Gellerta mogę odpuścić JKR zabicie Bellatrix przez Molly! Zawsze wyobrażałam sobie Grindelwalda, jako Zuego, starszego - a tu mamy przystojnego blondyna, przyjaciela Albusa. JKR w 7 lubi nam pokazywać drugie twarze postaci - te lepsze i te gorsze. Mamy Albusa, Severusa, Harry'ego, Remusa, Neville'a - oni są inni niż w poprzednich tomach. I sama nie wiem, czy uważać to za genialny pomysł JKR pokazywania bohaterów z innej strony, czy raczej niekonsekwencję w budowaniu postaci - to drugie szczególnie by mi pasowało przy Harrym i Remusie.

W każdym razie, ja lubię szukać drugiego dna we wszystkim. I taką możliwość daje mi Deathly Hallows, nieważne, czy z powodu pomysłu JKR, czy po prostu jej niedociągnięć. (zapewne to drugie, no cóż... nikt nie jest doskonały! :p)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Czw 20:02, 02 Sie 2007    Temat postu:

Och, jesli o Voldiego chodzi, nie myślałam o żalu jaki czuł dla swych ofiar... chodziło mi raczej o użalanie się nad swym losem (jak Ori pisała, w momencie, kiedy obserwował rodzinę).
Może czuł zazdrrość, wściekłość. A to są pochodne żalu. Zło jest wybotem, tak - ale na ten wybór składa się wiele rzeczy. Słabi ludzie wybierają zło. Ale muszą być uprzednio skrzywdzeni. Tom był słaby.


Mi tam nie pasuje po prostu idea ZUA absolutnego. Coś takiego nie istnieje. I nie ważne ile by się Rowling nie gimnastykowała, żegby zbiesić Voldemorta możliwie najbardziej, ja nie uwierzę, że w skraweczku jego duszy - tej okaleczonej, pomniejszonej i już prawie nieludzkiej - nie było emocji czysto ludzkich.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lora
dziecię alternatywy



Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 1834
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:15, 02 Sie 2007    Temat postu:

--

Ostatnio zmieniony przez Lora dnia Śro 20:10, 06 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
szefowa



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 22:58, 02 Sie 2007    Temat postu:

Im dalej, kurde, czytam, tym bardziej toto jest mroczne.
Obraz Ministerstwa wręcz przerażający. I wydaje mi się, że to jednak lepszy tom od "księcia półkrwi" (nic nie może być gorsze od "księcia..."). Ma atmosferę, albo to ze mną jest coś nie teges.
W każdym razie po 13 rozdziale ogólne brrr...

Edit. A Ropucha bardzo hitlerowska (pochodzenie itede)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
smagliczka
szarak samozwańczy



Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto nad Wisłą

PostWysłany: Sob 0:18, 04 Sie 2007    Temat postu:

No, tak.

Znów poczułam zew krwi.
I znów nie mam gdzie zrobić rozpierduchy, więc...

Ekhem. Pamiętacie słowa Rowling, jak mówiła, ze zabije dwóch bohaterów, których nie planowała wcześniej zabić, a jedemu postanowiła jednak ocalić życie?
To już wiadomo, o których bohaterów do zabicia jej chodziło.

Gupia, gupia, gupia, gupia, gupia gupia!!! Evil or Very Mad
Nie planowała ich śmierci, więc po kiego diabła ich zamordowała???!!! Evil or Very Mad
Wybaczcie, ale chyba nadal nie mogę przejść z tym do porządku dziennego. Złaszcza jeśli dowiaduję się takich rzeczy! Nie planowała.. kur***, nie planowała, a zabiła. Dla zabawy chyba tylko. Żeby było bardziej mhrocznie! Evil or Very Mad No, bo nie wiem, jaka była przyczyna. Ja nie widzę sensu. Jaki mogła mieć powód, poza tym, aby przybyło trupów. Zero fabularnego uzasadnienia, a i Potter jakoś niespecjalnie to przeżył.
Już chyba bardziej - jak Boga kocham - opłakiwał sowę. Sorry, jestem wkurzona! Poczytałam sobei posty niektórych ludziów, jak żałują śmierci Zgredka i Hedwigi... i jakie to załamujące... a mi tutaj, kurde, zamordowano Remusa. Bez sensu całkiem... I poczułam się taka... samotna w swoim bólu. Niektórym czytelnikom naprawdę to zwisa, że Jo pozabijała ludzi. Więc przyszłam się znów powywnętrzać na Lunatyczne. Sad
Cholera, jak o tym myślę, to mnie naprawdę ściska za gadrło. Może ja jestem nienormalna, że tak zżyłam się (i identyfikowałam) z książkową postacią?



Nie daruję jej Remusa i Tonks.
Zapłaci za to. Mój gniew będzie trwać długo. Będę ją nękać w koszmarnych snach. Kupię sobie laleczkę voodoo i będę ją dręczyć! Evil or Very Mad

Wstrętna czarownica!
Wyrosną jej kurzajki na nosie!





Hehe, ojciec się mnie spytał, komu ja tak złorzeczyłam przed tym komputerem, a teraz tak jakoś zamilkłam dziwnie.
- Nie, nic. Po prostu... nienawidzę jej. Znowu. Za każdym razem coraz bardziej.
- Ale co się sało?
...
- Pozabajała moich ulubionych bohaterów. Wszystkich.
- Kto?
- Taka jedna... autorka.
- A kogo zabiła?
...
...
...
- Nie znasz ich.


To był jeden z dziwniejszych diologów, jaki z ojcem przeprowadziłam. Laughing Tylko wzruszył ramionami. Pewnie pomyślał, że ze mną gorzej. Cóż, na pewno nie lepiej. Tak to już jest - wybacz, tato, - jak się rozmawia z mugolem, który nie ma o niczym bladego pojęcia. Confused
Coś mi się zdaje, że będę miała jeszcze kilka takich napadów depresji, więc bądźcie przygotowani na lamentującą Smagliczkę. W razie co. Bo gdzieś muszę odreagować. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
niepoprawna hobbitofilka



Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)

PostWysłany: Sob 10:23, 04 Sie 2007    Temat postu:

Ja się łączę z Tobą w bólu Smagliczko, bo piszesz dokładnie to, co ja myślę. Słowo w słowo. Co do joty. Dlatego nie piszę drugi raz tego samego, bo... no cóż, po co powtarzać?
Zgadzam się, że zabiła, tak jakby dla przyjemności: "hm, ten nie żyje, ten też, ta też... to kogo by tu jeszcze... O! A może ICH?"
Okropne. A wystarczyło dać im całkiem normalną przyszłość. A tak, zrobiła z Remusa osobę do końca pozbawioną szansy na normalne, w miarę ułożone i szczęśliwe życie.
Małpa.

*tula Smag i podaje laleczkę voodoo*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalia Lupin
lunatyczka gondorska



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Minas Tirith

PostWysłany: Sob 12:28, 04 Sie 2007    Temat postu:

Wiem, miałam nie czytać spoilerów. Wiem, jestem opóźniona. Ale po prostu nie mogłam.
Sad
/wyje/
Ja nie yślałam, że to tak będzie! I tak już wiem za dużo, więc teraz będę się żalić.
Cytat:
wspomnienie o Szalonookim i jego upadku kolejny pal. Nawet jego ciała nie znaleźli

O, Aurora! Nie wiedziałam, o matko, jak mogła!
/wyje/
Niech mnie kltoś przytuli Sad
Cytat:
W ogóle nie miałem ochoty tam być, bez urazy, koleś, ale nigdy nie zgłaszałem się na ochotnika, by za ciebie wykitować, a sam cholerny Sam Wiesz Kto leciał prosto na mnie, każdy by się zmył

/blednie/
Nie znam kontekstu, ale... nie... proszę, niech to nie będzie to, o czym myślę!!! Dung... Ja rozumiem, wiem, że nie był bohatere i rozumiem, że uciekł; wiem, dlaczego dostał taką eskortę i nie mam mu za złe, ale... jeśli...

Cytat:
zabicie Bellatrix przez Molly

Orora, powiedz, że to żart Shocked Proszę.

/przytula Smagliczkę i łka/
Dobra, ja wiem, ze Remus, byłam na to przygotowana, dobra. Jestem w stanie to przełknąć. Ale dlaczego nie załatwiła Artura? Przecież on jest dorosły, no dobra, przeżył życie i tak dalej... ale Fred to jeszcze dziecko, o matko. Wiem, że życie nie jest sprawiedliwe i na wojnie różne rzeczy się dzieją, wiem, ale ona po to jest pisarką, żeby mogła władać! Wiem, że czasem tak jest, że bohater musi zginąć, bo inaczej książka nie byłaby dobra, po prostu jest przymus wykończenia kogoś bez względu na łzy i miłość... Ale ona przegięła! To nie był przymus! To było... coś! To była... czy ona chciałą nam coś udowodnić? Ze może? Ja już naprawdę nie wiem.

Ja wiem, że Moody był stary, Fred walczył, Severus działał na dwa fronty i wogóle oni byli bardzo wystawieni na niebezpieczeństwo i w zasadzie samo prawdopodobieństwo ich śmierci było ogromne...
Ale ja po prostu nie myślałąm, jasny gwint, nawet mi do glowy nie przyszło, że Alastorowi i Fredowi może coś się stać!!!
/siada na swoim materacu i chowa głowę w poduszkę/
/buczy/
No bo miłość nie wybiera. Będę ich opłakiwać w nieskończoność. Dopiero teraz do mnie dotarło, że ich wykończyła... matko...
Mnie też utulcie!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lora
dziecię alternatywy



Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 1834
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:32, 04 Sie 2007    Temat postu:

--

Ostatnio zmieniony przez Lora dnia Śro 20:09, 06 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lunatyczne forum Strona Główna -> Archiwum dawnych wątków / Tematy okołopotterowskie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następny
Strona 9 z 13

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin