|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lena
wilczek kremowy
Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z leśnych ostępów
|
Wysłany: Pon 21:04, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Cóż mogę napisać po poście Smagliczki? Właściwie nic nowego.
Faktycznie, przypuszczam, że do zdrady posunął się ze względu na poniżanie przez Pottera i Blacka i chęć pokazania, że nie musi żyć w cieniu "przyjaciół" i może być kimś więcej. Nic ciekawego, oczywistości. Interesującą dla mnie jest jednak kwestia jego przemiany.
Z początku był po prostu zagubionym nastolatkiem potrzebującym bliskości kogoś silniejszego, nawet za cenę bycia popychadłem. Żył w cieniu Huncwotów przez lata. Z czasem jednak zaczęło go to irytować, zapragnął wyzwolenia i zemsty. Jednak nieprzyłączając się do Voldemorta, nie zauważył, że tylko zmienia się osoba w cieniu, której stoi, wobec czego poczuł się dowartościowany. Potem zdradził Potterów i zabił kilkunastu ludzi. Być może na skutek przejścia na "ciemną stronę" zmienił się jego charakter i stał się draniem, ale bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że po prostu był zastraszony i bał się swojego nowego pana i zrobił to głównie dla tego, by się mu nie narazić. Mimo to nie potrafię mu współczuć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Wto 15:22, 06 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ależ ludzie uwielbiają usprawiedliwiać naszego kochanego barmana...
Moim zdaniem, Peter od początku zapowiadał się na takiego sukinsyna, jakim okazał się przy sprawie Potterów. Przyłączył się do Huncwotów, bo byli popularni, zabawni (dla niektórych...) i należało się z nimi liczyć, a co więcej, mogli obronić go przed tymi, którzy mają zwyczaj znęcać się nad takimi jak on. A oni przyjęli go pewnie z litości, takiego małego szczurka...
W czasie ich tak zwanej przyjaźni miał, jak sądzę, status pochlebcy. Kogoś, kto zawsze będzie patrzył na Jamesa i Syriusza z uwielbieniem, zaśmieje się z beznadziejnego żartu i nie będzie patrzył na nich wilkiem, gdy zrobią coś wyjątkowo głupiego, tak jak Lupin - a świadczy o tym pamiętna scena z myślodsiewni. Niekoniecznie było mu z tym dobrze, ale czuł się bezpieczny. Był zbyt niepozorny, by ktoś chciał się na nim mścić, i zbyt dobrze ustawiony, by go atakować.
A czemu zdradził? Bo wyczuł, że o wiele bezpieczniej będzie po stronie Voldemorta. Informacją o Potterach zaskarbił sobie jego łaskę i wszystko byłoby piękne, gdyby nie Lily. No i skończył jako domowy szczur Weasleyów.
Swoją drogą, jego froma animagiczna też o czymś świadczy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|