Pokój egzekucji

Aurora

Popieram Ceres!
Niech tylko zostawi Hermionę, a mogę mu nieco odpuścić Rolling Eyes

Joan P.

(wchodzi z siekierą)
No dobra, na ogół go lubię. ale uznałam, że się siekierką należy.
Peter Pettigrew vel Glizdogon, w pewnych kręgach znany jako Blondas
(bierze zamach siekierką)
No i chyba wszystek wiedzą, za co.

Hec

Dżizas, Ceres, Oro! Tylko nie to! czy wy nie rozumiecie, że Ronald udaje zaintersowanie Mioną dla celów czysto marketingowych?!

I jak możecie być takie okrutne? W strategiczne miejsca? Przeceiż on sobie ich pewnie nawet jeszcze nie poużywał- jeżeli jednak musicie, to moze dałoby się to chociaż trochę odroczyć? Powiedzmy do 18nastych urodzin, żeby nie wyszło, ze molestuje nieletnich?

A żeb7y nie było oftopu, to może sobie w kogos rtzucę, hmm... niech będzie Scrimgeour- nie zrobił na mnie dobrego wrazenia, a taki nożyk w plecy napewno mu nie zaszkodzi.

Ceres

Polityk, czego się po nim spodziewałaś? Ma więcej jaj od Knota, ale to dalej... szuja.

Żeby w międzyczasie Mionę zdeflorował? Mowy nie ma. To się prawnie należy Severowi.

Hekate

Ha,co tu się wyrabia! Biedny Ron...
Niech no go ta pieprznięta Hermiona zostawi w spokoju Wink

Hehe.
Iiiiiiiiiitam, generalnie ten romans nie zrobił na mnie wrażenia. Ani w tę, ani w tę. Nuda.

Hekate

A Ten Minister Na S dostanie ode mnie łyżeczką w nos. Sympatii nie wzbudził, zainteresowania też nie.
Szkoda, bo myślałam, żeby będzie Jakiś.

Wyobrażacie sobie scenę, w której do Marcinkiewicza przybywa minister magii? Sasasa...

Ceres

*w brecht*

Od razu by poleciał do Kaczusia, a ten by kazał odprawić na nim egzorcyzmy, żeby wypędzić złego ducha.

Hec

Buhaha! wkaładałby sobie czosnek, za przeproszeniem, w dupę Very Happy

Nie, no obłęd, dziewczyny, totalny, hjehje- tymbardziej, dla mnie, gdyż często wudywałam naszego premiera na zakupach, kedy jeszcze premierem nie był. Kiedyś chyba nawet wpadł na debatę polityczną do mojego LO- i możecie mi wierzyć, albo nie, ale to jak wygląda, to nie przywara premierów- już wtedy taki był Wink

Angel

Sasasasa...
Ale troche zeszliśmy z tematu.
Glizdogon - za to, że próbował mnie dzisiaj zabić (we śnie) tak tylko. Ale będzie miał uciechę... Kamień filozoficzny w winie..

Sasasasasasasasasasasasasa...

Vassir

Ja z egzekucją spóźnioną z lekka ale jakże mściwą:
rzucam najgorszą klątwą w:
- Harrego Pottera, giń!
Ucinam lalaczce woo-doo główkę i traci ją:
- Voldemort - za głupotę i brak wyobraźni. Mam nadzieję, że ziemia będzie ci ciążyła, ha!
Z chęcią posyłam Steno do:
- Umbridge, za jej tłuste paluchy, brak delikatności i ... uh, za to kim jest - wredną starą zropuszałą jędzą - oskaluj ją kochaniutka!!! Nareszcie swoistą antypatię czuję rónież do:
- Ginny, Hermiony i Weasleyów - im po Cruciatusie.
No.

Ceres

Biorąc pod uwagę jego matkę, wcale się nie dziwię, że z Voldemorta wyszło to, co wyszło.

*wyciąga skórzaną kopertę i rozkłada ją na stole, a światu ukazuje się imponująca kolekcja sztyletów do rzucania*

- Ron - w serce (za to, że ma czelność smalić cholewki do Miony),
- Potter junior... i senior też - w gardło (bo jest zarozumiałym, rozpieszczonym dupkiem, który nie wie, co dla niego dobre),
- Pettigrew - w oko (bo nie trawię ludzi, którzy zdradzają przyjaciół)

Co do ostatniego - to chyba oczywiste, że nie uważam zdrady Severa za możliwą, natomiast Rowling najchętniej potraktowałabym tak, jak Fulko z Sagi o Wiedźminie traktował ludzi z hanzy Słowika?

Remusek17

ja tez tu mocno spózniony lecz coz
a wiec w Harry'ego talerzem za uwazanie sie za nie wiadomo kogo
w Lockharda za głupote
(chyba za nie 6tomowych tez mozna)
w Ginny za wszystko
i najwiekszy talerz w Tonks za podrywanie Lunatyka
uuu poszło
juz mi lepiej

Maggie

Och, lordzie Remusku, uprzedziłes mnie w tym czynie!
*rzuca karafką w Tonks*
Aaa - MASZ! Mwahhaha!

Aurora

Ja w Tonks z 6 tomu. Wcześniej była fajna.
<niedbale rzuca samonaprowadzający nóż>
I w Ginny. Za podrywanie Harry'ego.
I w Rona, za zawracania głowy Hermionie.
I w Cho, za to, że przebiła mnie w ilości łez wylanych z błahego powodu.
I w Molly Weasley, która jest bardziej wkurzająca, niż moja własna mamiśka.

Na razie tyle - bowiem Harry'ego lubię, Hermę też, Dre też, Seva też, Remusa też...

O, i całą zastawę w Joaśkę. Za morderstwo Dumbla, kiedy już się robił fajny i, of kors, za Syriusza!...

Kira

Ojjj, tak. Zabicie Dropsika było z jej strony nie fair. W gruncie rzeczy nawet gorsze, niż Łapiszona. To znaczy, może nie tyle gorsze, co mniej przewidywalne. Autentycznie, w piątym tomie dość szybko domyśliłam się, że Syriusz zginie, a w szóstce do samego końca nie mogłam uwierzyć, że to właśnie dyrektor kipnie. Wrrr... *foch*