|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Czw 19:48, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
o_O
Schodzimy na tematy religii, a to tematy wybitnie niebezpieczne i wiem własnego doświadczenia, że częściej ludzi dzielą niż łączą (choć jak nazwa "religo" wzkazuje, winno być na odwrót )
Nie cudzołóż - czyli nie wchodź do czyjegoś łóżka.
O cho... libka
(notabene - moim zdaniem dzieci nieślubne są tak samo "opieczętowane" przez Boga, jak te ślubne, wszystkie dzieci są tak samo "opięczętowane" ... gdyby tak nie było, to równie dobrze można posunąć się dalej i twierdzić, że biały Chrześcijanin, jest cenniejszym dzieckiem Boga od czarnego poganina, Muzułmanina czy ateisty; i mam jakieś takie dziwne przeczucie, że Bóg ma czasami z naszego podejścia do Praw ubaw po pachy, ewentulanie śmieje się przez łzy...).
No. To był offtop - grzech forumowy.
*idzie odpokutować do Knajpy*
Edit
Ceres napisał: | A gdzie w książce była mowa o jakimkolwiek udziale Boga w całej ceremonii? |
Wiesz, ja czytałam w pewnej książe, że ON jest obecny w każdej sypialni! ( ) W końcu jest wszędzie, nie? A skoro ludzie osiągają stan nirwany, by się do Niego zbliżyć, to w zasadzie taka sypialna, albo i nie sypialna - wszystko jedno gdzie - jest miejscem idealnym, by już tam na nas czekał i uczestniczył w ceremonii
Kwiiiik....
*ucieka*
Edit 2.
Jo tak bardzo nie ucieka od Boga, po prostu mówi o nim między wierszami... zmartwychwstanie Harry'ego (reinkarnacja?)... no dobra, żartuję, ale mamy pewne wątki... Snape-judasz (znacie teorię, ze Judasz został poproszony o zdradę, by wypełniło się to, co miało sie wypełnić? to jest ciekawe nawiązanie, być może nieświadome, ale nic nie można wykluczyć)... Boże Narodzenie jest mocno zeświecczone w ksiązce, to fakt - ale to dlatego, że tak jest w zasadzie wszędzie, nie oszukujmy się. Czy dzisiejsze Boże Narodzenie w Anglii jest mocno religijne? Wątpię.
Dodajmy jeszcze do tego słowa, które są w 7 tomie:
"Gdzie skarb wasz, tam i serce wasze"
Porównajcie sobie z Mt 6,21 i Łk 12,34 (Dumbledore czytał Biblię. HA!).
Już sam przewijający sie przez wszystkie siedem tromów temat Miłości, siły znaczenia, potęgi miłości - sprawia, że Potter ociera się o wątki wiary (od religii można jak najbardziej to oddzielić, bo religia to twór wtórny, ale od wiary już trudniej).
Więc co kto sobie o Bogu szeroko pojętym wyczyta w Potterze, to wyczyta Nie można mówić, że kwiestie wiary nie przewijają się w książce, tylko dlatego, że Boże Narodzenie jest zeświecczone (w ogóle święta Bożego Narodzenia i inne takie pierdoły mają tutaj najmnijesze znaczenie na tle przesłania całej książki!... jeśli już mielibyśmy poruszać tak poważny temat jak Bóg w Potterze - a skoro ktoś szuka owego Boga w Bożym Narodzeniu to chyba minął się troszkę z czymś doniślejszym, o czym Jo wyraźnie napisała).
Chociaż nie można też przeginać w drugą stronę i twierdzić, że w Potterze "Bóg" jest wszędzie (właśnie Bożym Narodzeniu, ślubie i pogrzebie nie ma go prawie wcale - bo generalnie rzecz biorąc te święta mało mają w książce z wiarą w Boga współnego).
Ale jednak nie da się ukryć, że JKR pisała ksiażkę z przesłaniem i to dość patetycznym, czyż nie? A książka w przesłaniem w stylu "miłość zwycięża zło" nigdy nie może być całkiem wolna od wątków wiary
Dobra kończę już gadkę-szmatkę
To dopiero OfffTop pełen ZUA. Powinnam klęczeć na grochu za karę!
(ale w zasadzie to już dzisiaj kara mnie spotkała, bo zbiłam słoik; z moją ulubioną Earl Gray-ową herbatą i siem zmarnowała , więc proszę o lekką pokutę)
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Czw 21:25, 07 Lut 2008, w całości zmieniany 15 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Fanka 15
wilczek kremowy
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z pięknego cichego miejsca
|
Wysłany: Czw 21:31, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
No i zrobiła nam się mała dyskusja :-p
a wszystko przez to , że powiedziałąm , że dla mnie Remus jest kryształem. Widzę teraz dokładnie siłę słów. Po prostu jako osoba wierząca szukam Boga wszędzie , w literaturze też i po protu dla mnie taki jak to mówicie "mojszy" Remus musi być wierzący. Inaczej nie potrafię sobie go wyobrazić.
* nie wchodzić do czyjegoś łóżka - to niezły tekst o mało co nie spadłam z fotela , ale właściwie jest w tym zawarty też prawdziwy sens , bo jak się w tym łóżku nie jest to trudno "coś" w nim robić no... chyba , że telepatycznie
* co do wiary : to cnoty kardynalne są tu chyba bardzo uwidocznione o czym smagliczka napisała Wiara Nadzieja Miłość , a z tych trzech największa jest miłość
czy to nie są przesłanki Dumbledora? Przecież ciągle powtarzał : nie trzeba tracić nadziei , Harry twoją bronią jest miłość itp.itd.
* Kolejny argument życie pozagrobowe ; kamień wsrzeszania przywołał rodziców Harry'ego i Remusa i nie jakieś ich cienie przeszłości bo jeśli coś potrafi z tobą rozmawiać to już nie jest cieniem
No widzę , że temat całkiem zmienia bieg. /proszę się nie gniewać , wiem , że sama zaczęłam/
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Czw 21:54, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
To ja zaczęłam, bo pociągnęłam
I na mnie spadną zaraz baty... bo już czuję na plecach wściekłe spojrzenie ślizgońskich ślepiów zerkających na mnie zza winkla.
Cóż... Dla mnie Remus jest raczej ateistą lub wierzącym mocno wątpiącym - po tym, co przeszedł, nie dziwiłabym się, gdyby wiarę stracił.
Sęk w tym, że większosć zatwardziałych ateistów i tak wierzy. Tylko inaczej. Bo przecież jak można wierzyć w takie banały jak "Bóg z długą brodą" (nawiasem mówiąc "Bóg z długą brodą" zawsze doprowadzał mnie do kwiku).
Wiem jedno, zatrawdziali ateiści są bardziej skłonni do życia w pokoju niż zatwardzali wierzący. I w zatwardziałych ateistach więcej jest tolerancji niż w zatwardziałych wierzących. I gdyby zrobić bilans, to nie wiem, czy nie wyszłoby przypadkiem, że więcej zła się stało z rąk zatwardziałych wierzącyh niż z rąk zatwardziałych ateistów.
Wniosek?
Mam gdzieś, kto w co wierzy (i czy Remus wierzy). Ważne, żeby był dobrym człowiekiem.
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Czw 22:00, 07 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Czw 23:19, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Egzystencjalizm przez ciebie przemawia, Smag .
A tak serio serio, to dla mnie właśnie filozofia egzystencjalizmu jest najlepszym kluczem do rozumienia Pottera. Bo chociaż cnoty wyznawane przez chrześcijaństwo (bądźmy szczerzy - nie tylko przez nie) są w nim bardzo eksponowane, miłość zwłaszcza, to przecież są one wspólne dla całego rodzaju ludzkiego. I fakt bycia człowiekiem jest lepszym powodem do miłości bliźniego niż fakt, że napisano tak w jakiejś książce. Nawet, jeśli jest to bestseller wszechczasów.
Proponuję przenieść dyskusję do tematu o religii w HP, a jeśli go nie ma - stworzyć. Jak widać, wciąż wywołuje kontrowersje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Pią 2:06, 08 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Egzystencjalizm powiadzasz?
Całkiem być może. Ale ja bym się nie osadziła w konkretnym nurcie filozoficznym (bo każdy ma jakieś zgrzyty ).
A temat faktycznie dobrze byłoby wyodrębnić. Bo pogadać o czarodziejksim świece w takim kontekście religijno-filozoficznym można by było.
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pią 2:07, 08 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią 16:08, 08 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Temat Magia, a religia jest TUTAJ. Skoro faktycznie zagadnienie budzi emocje, to najlepiej się przenieść w miejsce ku temu przysposobione, i podyskutować.
Smag, czy ja naprawdę jestem taka straszna?
Zgadzam się z Fan w jednym - każdy widzi Remusa przez pryzmat swoich własnych wierzeń/wyobrażeń. Skoro jestem, powiedzmy, komunistką, to nigdy nie zrobię z Remusa fanatyka-prawicowca, prawdaa? Ewentualnie centro, ewentualnie apolityczny, ale nigdy na przeciwnym biegunie moich własnych przekonań. To chyba naturalne, tak myślę, w końcu akurat ten bohater, to dla nas ktoś bliski, przemyślany i wcielony w pewien konkret. To jak dobór realnego przyjaciela, pewni ludzie wkurzają, a z innymi chętnie spędza się czas.
Ponieważ moje poglądy są dalekie od tych katolickich, nie jestem w stanie wyobrazić sobie Remusa, który przed ślubem nie idzie z kobietą do łóżka, bo mu wiara zabrania. Pomijając fakt, że takie podejście do sprawy, to rzadkość, jakiś total-radykalizm.
Poza tym uważam Remusa za wolnomyśliciela i wiecznego poszukiwacza celu, tacy ludzie nie umieją znaleźć ukojenia w religii.
Chociaż często bardzo by chcieli...
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Pią 16:09, 08 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Pią 16:34, 08 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Hekate napisał: |
Smag, czy ja naprawdę jestem taka straszna? |
Hekatko, a nie poznałaś się jeszcze na moim dowcipie?
Fakt, jest już stosowny temat na religijne gdybanie.
Drżącym, zachrypniętym głosem, opierając się przy tym na drewnianej lasce:
Jak dożyjecie mojego wieku, to też oczy będą Was zawodzić...
Remus-poszukiwacz-wolnomyśliciel jest chyba kompatybilny z wyobrażeniem większości (chociaż nie wiem, bo nie robiłam wywiadu środowiskowego w tej kwestii).
Żeby tylko teraz nie wyszło, że jak uważam Remusa za kogoś, kto przed ślubem i to nie raz, to mam na myśli, że co tydzień miał inną panienkę... Remus to nie Casanova.
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Pią 16:49, 08 Lut 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vivi
wilk rumowy
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:38, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
a schodząc z OT i wracając do tematu...
mmmm... zgadzam się z niektórymi poprzedniczkami, piszącymi, że Rem miał przelotne spotkania z kobietami. do mojego wyobrażenia Remusa pasuje mi idealnie kilka cytatów z piosenki Osieckiej np.
A gdy się zejdą, raz i drugi,
kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością,
bardzo się męczą, męczą przez czas długi,
co zrobić, co zrobić z tą miłością?
On już je widział, on zna te dziewczyny,
z poszarpanymi nerwami, co wracają nad ranem nie same,
czy:
A gdy się czasem w życiu uda
kobiecie z przeszłością, mężczyźnie po przejściach,
kąt wynajmują gdzieś u ludzi
i łapią, i łapią trochę szczęścia.
i wreszcie:
A gdy przyjdzie zapomnieć i w pamięci to zatrzeć?
Lepiej milczeć przytomnie i patrzeć.
/cytaty są z Czy te oczy mogą kłamać. nie jest to moja ulubiona piosenka, ale to jest jedna z tych rzeczy, które od razu kojarzę z pewnymi ludźmi z mojego otoczenia, a także z mojej wyobraźni, w tym wypadku wyobrażeniem jest Remmy /
ale mnie nurtuje, co działo się wtedy, gdy przyjaciele go podejrzewali, gdy przestał ufać ludziom, bo oni przestali mu ufać. Widziałabym go z jakąś wilkołaczycą (wilkołaczką???) w krótkim, burzliwym związku, zaszyliby się gdzieś. W czasie zawodu Remusa na ludziach, uciekłby do swej bestialskiej, dzikiej natury, ale jako że widzę go tak, że jego człowieczeństwo walczy w nim z bestią siedzącą w środku, bądź co bądź bliżej mu do myśliciela, człowieka, niż do kierującego się popędami i instynktem potwora, wróciłby do ludzi, społeczeństwa.
A swoją drogą para Remus-wilkołaczyca to fajny materiał na fanfika
*marzy*
takie odkrywanie w sobie dwóch natur, dopuszczanie obu głosów - człowieka (cały czas) i potwora(pełnia), bez szkody dla drugiej osoby (wilkołaka), znanie prawdy o sobie, przede wszystkim najgłębsze zrozumienie, bo dopiero gdy się czegoś doświadczy można /nie trzeba!/ w pełni zrozumieć, tak można jedynie gdybać. Mogliby nawet podczas pełni być razem, zachowując na wpół ludzką świadomość, nie pozagryzaliby się.
Mi osobiście pasuje taki Remus, który w czasie wielkiego żalu, bólu, poczucia niesprawiedliwości, szukałby stworzeń podobnych jego drugiemu "ja". Bo taka wilkołaczyca z pewnością doskonale by go rozumiała i... gdyby tylko była "ucywilizowana" tak jak Remus i nie odseparowywana od ludzi - byliby dla siebie idealni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kot
wilczek kremowy
Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Remusowego domu
|
Wysłany: Nie 14:23, 17 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Moja wizja związków Remusa z kobietam całkiem odbiega od wizi moich zacnych poprzedników. Ja widzę u boku Remusa piękną, bogatą (przynajmniej na tyle, żeby Remus nie musiał martwic sie o pieniądze), ciepłą i niezwykle madrą kobietę któraby go rozumiała i kochałaby bez graicznie, taka na dobre i na złe. W mojej lakonicznej wizji poznał ją w szkole, chodzili do tej samej klasa, spotykali się (oboje wiedzieli, że znależli swoją drugą połówkę), aż do zakończenia szkoły, bo wtedy nastał moment wymówek Remusa, jestem zbyt niebezpieczny itd. Remus oczywiście wczesniej zdawał sobie z tego sprawę ale był odużony miłością. On ją kochał, ona go kochała mimo, że się rozstali. Ona robiła dla niego wszystko,szukała dla niego lekarstwa na wilkołactwo, pełne poświencenie. On nigdy jej nie zapomniał. No i w końcu się zeszli po latach ( już po rozwodzie z Tonks). A i nalezy wspomnieć, że ta owa mądra piękność uratowała Remusa i jego małżonkę od smierci w Bitwie o Hogwart.
Strasznie prozaiczne, jak z taniej telenoweli brazylijskiej.
A tak wracając do kanonu to uważam, że Remus był człowikiem nienagannym moralnie, miał niezłomne zasady i ich przestrzegał. Myślę, że nie szedł do łóżka z pierwszą lepszą panienką jaką napotkał. A już na pewno nie odwiedzał domów publicznych.
Ps. Jestem w niebie! Odnalazłam raj... Same ciekawe dyskusje o Remisiu... Jak ja długo szukałam takiej ostoii!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 15:04, 17 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Ps. Jestem w niebie! Odnalazłam raj... Same ciekawe dyskusje o Remisiu... Jak ja długo szukałam takiej ostoi! |
Oj, oj, to chyba raczej pierwszy krąg piekła jest (biorąc pod uwagę ilość opróżnianych w knajpie butelek) W niebie zbyt monotonnie, no i te anioły strasznie fałszują.
Cytat: | A tak wracając do kanonu to uważam, że Remus był człowiekiem nienagannym moralnie, miał niezłomne zasady i ich przestrzegał. Myślę, że nie szedł do łóżka z pierwszą lepszą panienką jaką napotkał. A już na pewno nie odwiedzał domów publicznych. |
A to brzmi cokolwiek przerażająco, Kocie. Człowiek nieskazitelny moralnie musiałby być straszliwie nudny, albo cokolwiek popaprany - coś w rodzaju pomyleńca z Asyżu (jak mawia mag Witelon), tudzież świętej wariatki Jadwigi. Oczywiście, nie twierdzę, że Remus rzucał się w wir orgietek, ale nie wykluczam różnego rodzaju "przygód". Baaa, byłabym wielce zawiedziona, gdyby tych "przygód" nie było
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kot
wilczek kremowy
Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Remusowego domu
|
Wysłany: Nie 16:10, 17 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Nie, nie kreuje Remusa na świętego, poprost uwarzam, że Remus nie był tak frywolny jak bodaj Syriusz. No i z kannonu wynika, że przejawiał zasady moralne, co nie znaczy, że był nudny. Co to to nie!
|
|
Powrót do góry |
|
|
smagliczka
szarak samozwańczy
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 1412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto nad Wisłą
|
Wysłany: Nie 16:35, 17 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Kot napisał: | nie był tak frywolny jak bodaj Syriusz |
Och, o frywolności Syriusza to można snuć ino domniemania (nie mówię, że bezpodstawne). Ale czy zajęty był przelatywaniem panienek, nie wiemy. Jedyne, co pewne w jego przypadku, to fakt, że zajęty był "przelatywaniem swej piekielnej machiny"
(cytat z 'Kół czasu' Toroj - niedokończonych, niestety).
Remusa o 'przelatywanie' czegokolwiek nie podejrzewam. Może jedynie miotły ( )
No tak, już głupaffka mnie dopada...
Ostatnio zmieniony przez smagliczka dnia Nie 16:39, 17 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kot
wilczek kremowy
Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Remusowego domu
|
Wysłany: Nie 16:52, 17 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
A w sumie teraz i mnie napadł dziwny nastruj - teraz ot dogoniła mnie myśl, że było by "słodko" widzieć Remusajako prawie 40 letniego prawiczka, któremu Tonks pokazuje co i jak w tej dzedzinie
Oczywiście żartuję! Ale wizja doprawdy ciekawa...
Ostatnio zmieniony przez Kot dnia Nie 16:54, 17 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nath
wilkołak glizdogoński
Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin!
|
Wysłany: Czw 18:57, 11 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Ojej! Okropna wizja! Nawet jeśli to żart;p
Moim zdaniem Remus bardzo bał się związku na stałe, ale to nie znaczy, że żył w celibacie! Na pewno jakieś związki były, mniej lub bardziej poważne. Raczej nie było tych kobiet na pęczki w jego zyciu, co to, to nie. Nie widzę go jako faceta, który co chwile idzie z inną do łóżka czy coś, ale fakt faktem kobiety raczej go lubiły;p (jakoś nie umiem myśleć o nim inaczej). Ciekawy, niepospolity, raczej skryty- kobiety lgnął do takich hehe;p
I jakoś nie wierzę, aby był kiedykolwiek z jakaś dziewczyną z Hogwartu. Owszem mógł mieć koleżanki, ale jednak zawsze na dystans z innymi ludzi. Wszystko zaczęło się dziać po Hogwarcie i w przypadku Remusa odbywa się to dość póżno...tzn mam na myśli jakieś dwadzieścia kilka lat. tak do 25. W tym przedziale wiekowym pojawiają się pierwsze kobiety w zyciu Remiego....
Taki jest mój punkt widzenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|