|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Huragius
wilczek kremowy
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:28, 26 Lip 2006 Temat postu: Wielki Niewiadomy. |
|
|
Wkejam tu nieco przerobioną wersję tego, co już rozważałam przy temacie: Remus, a reszta Huncwotów.
Z tego, co mówiła Sz. P. Rowling na temat systemu Hogwartu oraz liczebności i rozmieszczenia uczniów wynika, że co roku powinno przybywać czterdziestu nowicjuszy, po dziesięć w każdym domu - pięć dziewcząt i pięć chłopców. Wynika z tego, że dormitorium Gryfonów tego rocznika wyglądało następująco: Remus Lupin, Syriusz Black, Peter Pettigrew, James Potter oraz Wielki Niewiadomy.
Co do tego Wielkiego Niewiadomego są trzy możliwości: albo, jak to się czasem zdarza, co potwierdziła autorka, ktoś dostał list i nie przystąpił do nauki w Hogwarcie i tak byłoby dla całego świata, bohaterów i potteromaniaków najwygodniej, albo jest to nieznany nam zupełnie bohater, albo (co ja obstawiam) był to Frank Longbottom.
Sprawa piątego współlokatora wbrew pozorom jest dość ważna. Jeżeli istniał, to mamy chłopaka zignorowanego przez pozostałą czwórkę, który mógł trochę przeszkadzać przy takich eksperymentach jak Mapa, zabawa z Peleryną, ustalanie księżycowych schadzek. Właśnie przy rozmowach byłby zapewne największym intruzem, zabierałby czwórce całą swobodę.
I co Wy myślicie na ten temat?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Vassir
srebrnogrzywy bimbrowiec
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 528
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Cieni i Mgły.
|
Wysłany: Pon 14:42, 31 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
A ciekawe, bo Longbottom by pasował. Wspaniałe trio HP, RW i HG też nie dopuszczali Nevila do wspólnych dochodzeń śledczych. Nie mniej jednak, ponoć ojciec Nevila był utalentowanym aurorem. Nie tak ślamazarnym Ale może przez to szanował odwagę, ale nie figlarstwo. Hm...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Puszczyk
moderator cyniczny
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miasto o trzech twarzach
|
Wysłany: Pon 16:43, 31 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Mi się Longbottom kojarzy z takim - pardon, nie wiem skąd u mnie ta wizja - nadętym bubkiem, który każdy punkt regulaminu traktuje zbyt poważnie i nie toleruje wybryków Huncwotów.
A ponad wszystko nie cierpią się z Syriuszem. Zbyt duże różnice charakterologiczne... pogląd na świat... te sprawy.
Gdyby byli razem w dormitorium, to było by zapewne śmiesznie.
Ale tak w ogóle to mi się zawsze zdawało, że Frank był jednak starszy od Huncwotów. Co najmniej o rok.
Jeśli chodzi o dokładną ilość ludzi jaka trafia z każdym rokiem do Hogwartu to dla mnie czysta bzdura. Przecież oni nie mogą dokładnie przewidzieć ilu uczniów się urodzi. A jak było by jednego za dużo? To co - Astalavista baby, nie ma już miejsca?
Ogólnie ta cała sprawa z listami wysyłanymi do dzieciaków jest podejrzana. Bo patrząc na powierzchnie Wielkiej Brytanii to jest ona trochę... duża. I co? Tylko 40 dzieciaków z całego kraju?
Można założyć, że:
1. Są jeszcze inne szkoły, ale mniejsze, które także prowadzą rekrutacje młodych czarodziejów - tu zaś pojawia się problem spisu przyszłych uczniów, bo w jaki sposób szkoły dzielą pomiędzy siebie dzieci?
2. Czarodzieje to gatunek zagrożony wyginięciem i coraz ich mniej.
Ale to już jest offtop...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huragius
wilczek kremowy
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:13, 31 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, skąd się tylu ludziom wzięło, że Longbottom starszy, skoro mi się wzięło, że w tym samym wieku Ale jakie inne propozycje?
Puszczyk, off, offem, ale sprawa ważka!
Jeśli chodzi o sposób rejestracji kolenych pokoleń czarodziejów, to zacytuję z wywiadu z Joaśką:
"W Hogwarcie znajduje się specjalne magiczne pióro, które odnotowuje w specjalnej księdze narodziny każdego dziecka. Gdy któreś z nich skończy jedenaście lat - profesor McGonagall odnajduje to w księdze i wysyła list."
Sęk w tym, że jej się już wszystko miesza (wkurza mnie to, bom do liczb lekka pedantka) w przy, którymś z meczów Q. wspomina o 200 Ślizgonach na trybunach po czym w wywiadzie mówi o 40 nowych uczniach na rok!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:14, 31 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Hm, myślę, że prawdopodobnie Wielkiego Niewiadomego nie było. No bo przecież te czterdzieści dzieciaków rocznie - to mniej więcej. No i to tiara wybiera młodych...
[czasem najprostsze rozwiązania są najlepsze*]
(*najłatwiejsze, no żeby nie było)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Puszczyk
moderator cyniczny
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miasto o trzech twarzach
|
Wysłany: Wto 12:24, 01 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Ja też sądze że chodzi o zaokrągloną liczbę. Można wtedy przyjąć że Wielkiego Niewiadomego poprostu nie było.
O magicznym piórze Madame Rowling słyszałam. Nie podoba mi się ten pomysł. Prawdopodobnie dlatego że uważam że nie wszystko można osiągnąć magią. Pióro jest tylko piórem i co by było gdyby magia zawiodła? Takie ułatwianie wszystkich drobnych czynności zaciera urok życia. Bo co oni by musieli robić, powiedzmy taka pani domu? Machnie różdżką i pokój się sam sprząta, marchew obiera, obiad gotuje a ona tylko siedzi...
A pozatym po [link widoczny dla zalogowanych] Drabblu napisanym przez Micię nie widzę innej możliwości. Już nic we mnie nie zburzy tej wizji. XD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trilby
świtezianka
Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: miasto z piaskowca
|
Wysłany: Wto 15:37, 01 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Ooo, niezłe Puszaczku
No ale jeżeli co roku przybywa 40 uczniów, w Hogwarcie jest 7 klas, to 40*7=280, więc spokojnie 200 Ślizgonów mogło się znaleźć na trybunach.
A z drugiej strony, 40 uczniów na rok to cholernie mało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Pią 22:43, 11 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Przyznam szczerze, że nigdy się nad liczbą uczniów w Hogwarcie, tudzież w poszczególnych domach, tudzież na roku nie zastanawiałam, podobnie jak nie poświęciłam wielu myśli Wielkiemu Niewiadomemu. Teraz jednak, po zapoznaniu się z tematem, też uważam, że najprawdopodobniejszy jest Frank. Mnie, podobnie jak Huragiuskowi, on pasuje na równolatka Huncwotów. A jak wytłumaczyć brak jakichś większych interakcji między nimi? Może ojciec Neville'a był po prostu kujonem i być może odpowiednie towarzystwo znalazł w Ravenclawie? A może był nieuleczalnym odludkiem? Wyobraźnia może tu hasać do woli!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|