|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Puszczyk
moderator cyniczny
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miasto o trzech twarzach
|
Wysłany: Wto 15:14, 18 Paź 2005 Temat postu: Remus i... kobiety? |
|
|
Temat odnosi się do przeszłości Remusa, więc tom szósty nie jest uwzględniany
Pamiętam, że jeszcze za czasów drewnianego parkietu (porysowanego) wisiał temat, jaka powinna być kobieta dla Remusa. Po przeprowadzce forumowej i chwili czasu doszłam do wniosku, że temat był błędny. A przynajmniej jego interpretacja.
Bo każda z nas miała inne wyobrażenie dziewczyny Remusa.
I teraz mówię. Nie mamy się zastanawiać, jaka by była jego kobieta, ale jaki on ma stosunek do kobiet.
Łopatologicznie rzecz ujmując.
Biorąc pod uwagę, że w kanonie nie było mowy o tym, by był z kimkolwiek związany można dojść do wniosku, że nie posiadał żadnej partnerki. Ale na Litość! To przecież facet! I proszę mi nie wmawiać, że żył w celibacie, bo nie uwierzę.
W fanfikach często jest przedstawiany jako biedny, samotny, młody człowiek, który uważa, że jest zbyt niebezpieczny, by zasługiwać na miłość. Wydaje się także, że boi się kobiet. Ten obraz Remusa uważam za najwstrętniejszy z możliwych.
Bał się. Nie zaprzeczę. Czego? Jeszcze nie wiem. Może odpowiedzialności. Ale na pewno nie płci przeciwnej.
Bo w moim wyobrażeniu bynajmniej nie stroni od kobiet.
Szanuje je, ale nie potrafi się związać z żadną na stałe.
I co wy na to, Lunatyczki?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Wto 19:01, 18 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
To, że o czymś Rowling nie napisała, to nie znaczy, że tego nie było Trudno mi sobie wyobrazić Remusa w okresie Hogwarckim KOMPLETNIE nie zainteresowanego płcią przeciwną. To nierealne. Ale zgadzam się, Pusz, myślę że trochę obawiał się stałego związku własnie z powodu wilkołactwa. Zresztą i swoich przyjaciół z początku brał "na dystans", więc dlaczego nie miało być tak samo z dziewczynami?
Pewnie jakieś mu się podobały, może nawet zakochał się w którejś. Ale pewne jest jedno - znajomość nie przetrwała długo.
Jeśli chodzi o czasy po-szkolne, to myślę, że i tu wyglądało podobnie. Jakieś zaczątki związków, jakieś niedopowiedzenia, obawa. Przecież tej obawy nie wyzbył się całkowicie nawet w VI tomie! (spoilerowania nie będzie)
Edit. A może po prostu w czasach Hogwarckich nie spotkał tej jednej, jedynej. I tyle.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Princess
wilczek kremowy
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ze swego, małego świata
|
Wysłany: Śro 14:33, 19 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Na litość Boską, dlaczego Lunatyk ma nie być samotnikiem? Przecież pisanie o nim unika się od tempawych i durnych ,,romantycznych'' historyjek! A tak, gdy jest sam, jest oryginalny i jedyny. A co do związków. On się przyjaźnił z Lilką Evans (Tak naprawde napisała Rowling) może nie rzucał się na dziewczyny, ale nie unikał ich jak ognia!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:57, 19 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
A gdzie dokładniej jest napisane, że sie przyjaźnił z LILY Evans? Hm. Jakbyś mnie oświeciła...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ceres
kostucha absyntowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 4465
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dzikich i nieokiełznanych rubieży Unii Europejskiej
|
Wysłany: Śro 15:26, 19 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Właśnie, gdzie? Bo była o tym wzmianka w filmie (romantyczna scena na mostku... blee, nie mogłam ścierpieć tego pieprzenia), ale nie przypominam sobie tego z żadnego z tomów, łącznie z szóstym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Puszczyk
moderator cyniczny
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miasto o trzech twarzach
|
Wysłany: Śro 15:29, 19 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Primo - Proszę na mnie nie krzyczeć, bo się w sobie zamknę.
Secundo - Nigdzie w książce nie jest powiedziane, że był blisko z niejaką Lily E. Proszę się nie sugerować filmem. To tylko bujna wyobraźnia reżysera...
Tercio - Proszę mi przetłumaczyć na język polski słowo "tempawy". Chodzi o "tempo", tak?
Quarto - I proszę nie mówić mi, że romanse są durne i "tempawe" - cokolwiek to znaczy - bo nie wszystkie. Ba! Niektóre są naprawdę dobre.
Quinto - Proszę mi pokazać gdzie ja, na Litość, powiedziałam, że Remmy się rzucał na dziewczyny. No gdzie?
Sexto - W wielu fanfikach Remus unika kobiet jak ognia.
Septimo - Nikt nie mówi, że nie ma być samotnikiem. Ale ja nie wierzę by nigdy z nikim nie był.
Octavo - To że nie stronił od kobiet i nie potrafił się z żadną związać na dłużej to moje zdanie i mam do niego prawo.
Ostatnio zmieniony przez Puszczyk dnia Nie 16:08, 17 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Śro 20:00, 19 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Relaks, dziewczęta, relaks (jak to mówią Grecy spóźniając się cztery godziny na umówione spotkanie). Pusz, mnie się wydaje, że to wcale nie jest niemożliwe, że Remus w Hogwarcie drugiej połówki nie miał. Oczywiście w sensie tradycyjnym - trzymanie się za rączki, "mój/moja", wspólne wyprawy na piwo kremowe i takie tam. Ja tylko obstawiam, że po prostu trudno w tym wieku uniknąć uczuciowych przygód, chociażby jeno wewnętrznych i jednostronnych. W brak czegoś takiego uwierzyć nie mogę. (a przecież tego rodzaju "przygody" bynajmniej nie wykluczają pewqnych tendencji samotniczych, no nie?)
Ale po Hogwarcie... no cóż, dorosły facet...
Ostatnio zmieniony przez Hekate dnia Śro 21:02, 19 Paź 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Puszczyk
moderator cyniczny
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miasto o trzech twarzach
|
Wysłany: Śro 20:28, 19 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Ależ Hekate kochana! Ja przecież o tym mówię. O tym że musiał być chociażby zainteresowany jakąś dziewczyną w Hogwarcie, ale nie koniecznie się do tego przyznawać.
Ale ja skupiam się bardziej na tym starszym Remusia, czyli już po ukończeniu szkoły.
A słowo samotnik ma wiele znaczeń.
A za wybuch przepraszam. Ale jak ktoś na mnie naskakuje a ja jestem zła i chora to tak reaguję.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:34, 19 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Mhm. Tak sie przyglądam owej dyskusji, komentarzowi Pusza, i..
Nagle najszła mnie myśl wielce zabawna. Remus, 40-letni prawiczek, khem, khem...
*Ori tarza sie po podłodze*
Cóż, księża prawiczkami nie są, Remus na pewno nie był zawsze sam, i takie tam. Bo, jak to gdzieś leci, nawet "każda potwora ma swego amatora".
*Ori rozgląda sie za swoim amatorem*
No, khem, nie każda potwora.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kira
kryształkowa dama
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 3486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z <lol>andii ;)
|
Wysłany: Czw 17:12, 20 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Ja tak na wstępie pragnę poinformować, że Rowling i owszem, przyznała że Remmy bardzo Lily lubił - w wywiadzie z ludźmi Mugglenetu i Leaky Cauldrona z 16 lipca.
I Pusz, jestem pod wrażeniem Twojej znajomości łaciny. Sama znam do quatro
A teraz do rzeczy.
Oczywiście nie ulega wątpliwości, że Lupin jakieś bliższe kontakty z kobietami mieć musiał. Lepsze lub gorsze, krótsze lub dłuższe, ale były. Nie sądzę jednak, by było to coś bez czego on nie mógł żyć. Ot, po prostu - fajnie jak jest się do kogo przytulić, ale i bez tego da radę wytrzymać; i jeśli już samotność, to bardziej z wyboru niż z przymusu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huragius
wilczek kremowy
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:48, 21 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Ja mam nawet żywy dowód ściągnięty z HPnews, że Lupin lubił Lily :
ES: Czy James był jedynym który żywił gorące uczucia do Lily?
JKR: Nie. [Pauza.] Ona była trochę jak Ginny. Była dość popularna.
MA: Snape?
JKR: Ta teoria często się pojawia.
ES: A może Lupin?
JKR: Na to również nie odpowiem.
ES: A może oboje?
JKR: wiesz, że nie mogę na to odpowiedzieć, czyż nie?
ES: A nie możesz nam chociaż dać jakiejś wskazówki bez powiedzenia za dużo --?
JKR: Więc ujmę to tak: Lupin bardzo lubił Lily, ale nie chcę by ktokolwiek myślał, że rywalizował z Jamesem o jej uczucia. Ona była bardzo popularna w szkole ale myślę, że już sami zdążyliście to zauważyć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurora
szefowa młodsza
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 6548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:59, 21 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
HA! Czyli Lupin mół się w niej podkochiwać...
A wiecie, co mnie u Rowling denerwuje? Ta schematycznosć. Ginny popularna, ruda=Lily popularna, rudobrązowa. I na dodatek obie mądre. Hm. Takie rzeczy sie rzadko zdarzają, wiem z doświadczenia.
Szkoda, ze bidny Remus musiał się kochać w Lily, jeśli pod względem zachowania i uczuciowości dorównywała Ginny. Mam nadzieję, ze nie, ale wszystko na to wskazuje... Gr...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
szefowa
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 5680
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią 19:27, 21 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
<offtopic częściowy>Wcale mi się to nie podoba. Wcale. Lily jest taka... banalna. To typ ludzki oddzielony ode mnie niewidoczną barierą. Z kimś takim nie potrafiłabym się chyba dogadać. Stop! Toż Remus Lupin, to nie ja. Ciągle o tym zapominam </offtopic częściowy>
Jakoś nie bardzo widzę to podkochiwanie się Remusa w Lily. Sympatia być może, podziw dla osoby kompletnie innej, badania obserwacyjno-naukowe. Ale miłość? Niee, litości!
(jęczy niczym duch pokutujący)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie
niepoprawna hobbitofilka
Dołączył: 09 Wrz 2005
Posty: 2126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyska Łysa Góra ;)
|
Wysłany: Pią 20:02, 21 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Że co? Że Lily... że z Remusem... że... No co Wy... Bez jaj
Remus - z pewnością w latach szkolnych był zainteresowany płcią przeciwną. Jak każdy chłopak. W końcu, wiecie, burza hormonów i innych części ciała...
Co do Lily - nie sądzę by się w niej podkochiwał. po postu była dziewczyną jego przyjaciela, więc (no jak nazwać takie stosunki?) odnosił się do niej jak do koleżanki, "dziewczyny swojego bliskiego kumpla".
Czasy po-szkolne... A co to? Remus niby jakiś ułomek!? Może to nie typ "latino lover", ale z kilkoma kobietami na pewno się spotykał. Kilkumiesięczne znajomości, kolacje (ze śniadaniem też ), potem troche przerwy. Normalnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noelle
robalique
Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 2024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:19, 21 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
A ja tam sądzę, że on mógł mieć koleżanki, nawet przyjaciółki, czy nawet podkochiwać się - w końcu to taki głupi wiek. Niemniej jednak sądzę, że nie robił nic. TO beznadziejnie sentymentalne, ale wolę mieć go za dobrego "prawiczka", który unika związków uczuciowych - w sensie tete-a-tete, czy jak to się mówi, między kobitą a mężczyzną. A czemu? Standardowo. Bo nie chce jej ranić, bo jest wilkołakiem, bo nie byłby w stanie zapewnić jej poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji, i tak dalej. No i mógłby ją niechcący ugryźć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|